O KOLABORACJI NA UKRAINIE 11.04.2012
Nie wiem po co i dlaczego KUZYN z Polski zarzucił nas wyciągami, głównie z wikipedii, o złych Ukraińcach co prześladowali i mordowali dobrych Polaków kolaborując z Niemcami. Nie będę zniżał się do dyskusji na tym poziomie, lecz ograniczę się do cytatów z TYCHŻE przysłanych materiałów, które pokazują jak efekt czytania jest zależny od nastawienia.
Zaczynam od cytatu z pracy Grzegorza MOTYKI pt „Kolaboracja na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej 1941-1944”: /str.9/ /wszystkie podkr. moje/
„...nie brakowało głosów przychylnie odnoszących się do szukania wsparcia u Niemców. Jego gorącym zwolennikiem okazał się prezes Rady Głównej Opiekuńczej Adam Ronikier. W swoich pamiętnikach pisał: „topniał stan posiadania polskiego w tej odwiecznie do Polski należącej ziemi,..... ....w Równem,...nasi delegaci, uzyskawszy od Kreishauptmanna broń... nie tylko potrafili Ukraińców wziąć w ryzy, ale naokoło Równego kraj cały doprowadzić do ładu i porządku...””
Na tej samej stronie czytamy o wsi Adamy: „...mieszkańcy otrzymali od Niemców około 40 karabinów do obrony przed UPA”.
Po tym wstępie wróćmy do chronologicznego przeglądu publikacji MOTYKI /ur.1967, dr hab., pracownik PAN-u/. Na str. 4 znajdujemy opinię Grzegorza HRYCIUKA:
„W lipcu 1941 r. okazało się, że znaczna część społeczeństwa polskiego we Lwowie bardziej obawiała się powstania niepodległego państwa ukraińskiego niż okupacji niemieckiej. [...] Polacy zdawali się żywić znacznie większą niechęć, połączoną ze strachem, do swoich najbliższych sąsiadów niż do „cywilizowanych Europejczyków” spod znaku Hakenkreutza”
Pokrętne to używanie sformułowania „sąsiadów”. My nie byliśmy „sąsiadami” lecz okupantami i kolonizatorami, a Ukraińcy - zniewoloną ludnością tubylczą. Jeśli ktoś tego nie rozumie, to niech dalej nie czyta. Przejdżmy do str. 7. Czytamy tam z przerażeniem:
„Oddzielnym problemem jest obecność Polaków w niemieckiej policji na Wołyniu. W 1943 r., po dezercji ukraińskiej policji na tym obszarze, Niemcy uzupełnili częściowo braki Polakami. W oddziałach policji - na poszczególnych posterunkach oraz w 107 Schutzmannschaftbatalion - znalazło się około 1,5-2 tys. osób. Polacy służyli również w innych batalionch Schuma, m.in. w 102 w Krzemieńcu, 103 w Maciejowie, 104 w Kobryniu, 105 w Sarnach. Oprócz tego ściągnięto 360-osobowy 202 Schutzmannschaftsbataillon z Generalnego Gubernatorstwa. Jednostka ta brała udział w krwawych pacyfikacjach miejscowości ukraińskich.”
Dalej znajdujemy podsumowanie:
„Choć udział polskiej policji w zbrodniach na ludności ukraińskiej jest niepodważalny, to jednak.... ...popełniała ona w tym regionie zbrodnie wojenne, ale nie aż tak często, jak przedstawiają to ukraińscy autorzy, którzy niejednokrotnie piszą wręcz o polsko-niemieckiej okupacji Wołynia, tak jakby Polacy i Niemcy byli tu równorzędnymi sojusznikami..”
Teraz o kolaboracji AK z Niemcami: /str.8/
„Warto tu przypomnieć mało znane wypadki współpracy militarnej polskiej partyzantki z Niemcami przeciw Sowietom. W czerwcu 1943 r. na skraju Puszczy Nalibockiej powstał Batalion Stołpecki AK. Początkowo walczył z Niemcami, wchodząc w tym celu w porozumienie z partyzantką sowiecką. Ta jednak zachowała się nielojalnie i 1 grudnia 1943 r. podjęła próbę zniszczenia polskiego oddziału. Żołnierzy oddziału rozbrojono, część wymordowano, a część wcielono do własnej partyzantki. Pozostali odtworzyli oddzial pod dowództwem por. Adolfa Pilcha „Góry”.... ....zawarli porozumienie z garnizonem niemieckim w miejscowości Iwieniec przeciwko partyzantce sowieckiej. Porozumienie trwało do czerwca 1944 r.... Podobna sytuacja powstała na północno-zachodniej Nowogródczyżnie. W styczniu 1944 r. działający na tym obszarze Batalion Zaniemeński AK, dowodzony przez rotmistrza Józefa Świdę „Lecha” i ppor. Czesława Zajączkowskiego „Ragnera”... zawarł z Niemcami układ...”.
„Oddzielną sprawą jest uzbrajanie przez Niemców polskich grup samoobrony przed Ukraińcami.... Niemcy w celu ograniczenia działań ukraińskiej partyzantki nie tylko zgadzali się na powstawanie formacji samoobrony, ale też niejednokrotnie dostarczali im broń...... ...w grę musiała także wchodzić współpraca z Sicherheitsdienst /Policja Bezpieczeństwa/, a nawet współudział w różnych akcjach przeciwpartyzanckich”.
Kuriozalne jest następne zdanie autora:
„Współpraca samoobrony z Niemcami była wymuszona stanem wyższej konieczności i dlatego Polacy nierzadko piszą w tym kontekście o „pozornej kolaboracji” czy wręcz walllenrodyzmie”.
Mickiewicz się w grobie przewraca, juz chyba za śmigło robi. No to czas na pogromy: /str11/
„Na Białostcczyżnie w 1941 r doszło do ponad dwudziestu pogromów ludności żydowskiej dokonanymi rękami Polaków.... Najbardziej znany mord.. miał miejsce w Jedwabnem... W Galicji Wschodniej... w 31 miejscowościach doszło do pogromów z ofiarami śmiertelnymi, a w około dwudziestu miejscach Żydzi byli szykanowani, ale nie zabijani...”.
Kończymy z Motyką zdaniem z 12 str.: „....oddziały AK na Wołyniu likwidowały niektóre grupy Żydów”
Inne materiały z wikipedii nie zawierają nic ciekawego oprócz artykułu pt „Czystka etniczna w Małopolsce”. Na podstawie tego artykułu przypominam, że postrach Polaków Stepan BANDERA został aresztowany już we wrześniu 1941 r. i przebywał w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen do jesieni 1944 r. Do śmiechu doprowadziła mnie str 13, gdzie wyczytałem o wymianie listów między arcybiskubami Twardowskim a Szeptyckim, bo pamiętam, że ten ostatni to wnuk Aleksandra hr. Fredry, który ratował Żydów, a opowiedziawszy się po stronie słabszych, poniżanych Ukraińców szczerze nienawidził okupantów - Polaków. W jednym z listów do abp Twardowskiego abp Szeptycki twierdził, że eksterminację Polaków poprzedziły:
„...bardzo liczne zabójstwa Ukraińców tylko dlatego, że byli Ukraińcami na Wołyniu, Lubelszczyżnie, Chełmszczyżnie i w okolicach Leżajska..”
Na stronach 14 i 15 mamy przykłady polskich zbrodni:
„8 marca 1944 r. w napadzie na wieś Błyszczywody zastrzelono kilkunastu Ukraińców. W tym samym miesiącu lwowscy żołnierze Kedywu zastrzelili w Sorokach 17 osób i miejscowego księdza greckokatolickiego z rodziną. W leżącej niedaleko leśniczówce zabito 6 osób, a w Gniłej 9..... W nocy z 15 na 16 marca /dwie grupy Kedywu/ zaatakowały Chlebowice Świrskie, gdzie spalono 12 ukraińskich godpodarstw, zastrzelono 60 mieszkańców, w tym księdza greckokatolickiego. 20 marca zaatakowano również Czerepin. W Łopusznej zabito jadących po drewno 48 ukraińskich furmanów. W sumie w akcjach tych zginęło 130 Ukraińców... W nocy z 10 na 11 czerwca 1944 oddziaqły leśne AK... spaliły ukraińską wieś Szołomyję w powiecie lwowskim.... ...Ogólna liczba Ukraińców - ofiar polskich akcji odwetowych na terenie Małopolski Wschodniej /bez terenów Polski w obecnych granicach i Wołynia/ zamyka się w przedziale 1 -5 tys.”
A co z terenami podkreślonymi ? A w myśl zasady audiatur et altera pars, jakie liczby wymieniliby Ukraińcy ?
Kuzynie, to wszystko z Twoich wycinków, które miały nas przekonać o współpracy Ukraińców z Niemcami. Przecież NIKT NIGDY W TO NIE WĄTPIŁ, lecz naucz się czytać dokładnie, bo „nauka to potęgi klucz”.
DISCE PUER....., EGO FACIAM TE MOŚCIPANIE
No comments:
Post a Comment