Woody ALLEN - “Czysta anarchia”
Nie dość, że obdarzony błyskotliwą inteligencją, to jeszcze dobry jazzman. Jak go nie lubić?
Nie będę rozwodził się nad truizmami, że surrealizm, że absurdalizm, że Ionesco, Beckett, no i nasz Mrożek, a i Mleczko, Dudziński..etc, ino powiem, że to bezlitosny, cyniczny krytyk otaczającej rzeczywistości tj cywilizacji amerykańskiej. Część opowiadań jest zainspirowana „news”-ami prasowymi z „The New York Times”, wobec których przeciętny, szary człowiek przechodzi bez większych emocji. Fenomen Allena polega na spostrzegawczości, na dojrzeniu absurdu, a następnie na umiejętności wyśwmiania go, przez wyeksponowanie w historyjce na pograniczu fantazji. To samo dotyczy paradoksów w życiu osobistym, twórczym i artystycznym.
Różnorodność tematów, jak i polska zdolność percepcji amerykańskiej rzeczywistości, powoduje rozbieżność w ocenie poszczególnych utworów. Ja nie będę myślał o tym, bo wobec Allena jestem bezkrytyczny, od czasu obejrzenia wiele lat temu kapitalnego filmu, w którym on był plemnikiem. No to pożegnajmy sie po amerykańsku: „I love you, Woody!!”.
No comments:
Post a Comment