Janusz RUDNICKI - „Śmierć czeskiego psa”
Skleroza nie boli. Zapomniałem, że recenzowałem Rudnickiego „Trzy razy tak!” i ponownie je wypożyczyłem wraz ze „Śmiercią czeskiego psa”. Sprawdziłem w swojej recenzji, że oceniłem książkę Rudnickiego na „pałę”, lecz znalazłem tam również uwagę, że aktualnie czytana cieszyła się największą estymą wśród czytelników.
No i przeczytałem. To już nie „bełkot” to RYNSZTOK, i dziwnym trafem znowu mamy Wydawnictwo W.A.B. Gratulacje! Ścisła specjalizacja!
Jeśli nawet sam pomysł na opowiadanie wydaje się niezły, jak np z winniczkami zdychającymi w samochodzie, to autor wykazuje się całkowitym brakiem talentu, nie mówiąc o smaku. On potrafiłby zepsuć każdy dowcip!! Gdyby taki temat podsunąć śp Jankowi Himilsbachowi, to poptrafiby zrobić z tego finezyjną perełkę, nawet gdyby się wsparł Hamiltonem /J.Zb.Słojewskim/.
Drodzy Państwa nie bierzcie do ręki żadnej z 9 książek tego nieudacznika!!
No comments:
Post a Comment