Tomasz PONIKŁO - „Józef Tischner
Myślenie według miłości
Ostatnie słowa”
Ks. Józef Tischner po raz pierwszy poskarżył się na ból gardła w maju 1997 roku; zmarł 28 czerwca 2000 roku w wieku 69 lat. Gdy, po operacji krtani, nie mógł mówić, przekazywał swoje myśli na kartkach m.in. słynną, na temat cierpienia: „NIE USZLACHETNIA”. Nie podlega dyskusji, że Ponikło włożył dużo serca i pracy w napisanie ocenianej książki, jednakże osobom mnie podobnym tzn samozwańczym uczniom Tischnera, znającym cały lub prawie cały dorobek Mistrza, to opracowanie niewiele daje. Z istotnego materiału 90 % to powtórzenia.
Niemniej, z przychylnym zainteresowaniem, przeczytałem uważnie całość i pozwalam sobie przedstawić uwagi. Wydaje się bardzo słusznym podkreślenie przez autora znaczenia dla Księdza Profesora bliskiej znajomosci z prof. Antonim Kępińskim /1918-1972/, jak i faktu, że: /str.50/
„..Tischner postawił Kępińskiego obok Heideggera, Husserla, Levinasa, Ricoeura, Rosenzweiga i innego Polaka, Leszka Kołakowskiego; chociaż swoje eseje inspirowane myślą Kępińskiego, „Filozofia wypróbowanej nadziei” czy „Ludzie z kryjówek”, pisał mniej więcej ćwierć wieku przed przygotowaniem tego wyboru. Jak deklarował, to dzięki pracy Kępińskiego zrozumiał, czym może być filozofia życia..”.
Równie słusznym jest przywołanie wpływu śmierci w 1967 r., zaledwie 30-letniej poetki Haliny Poświatowskiej na Tischnera, który poznał ją 6 lat wcześniej na seminarium filozoficznym Ingardena. Ten fakt: /str.85/
„...postawił przed Tischnerem pytanie o śmierć, o pustoszenie, które ona czyni, o jej relację do ciała..”.
Natomiast odwoływanie się do wywiadu-rzeki „Przekonać Pana Boga” uważam za niezbyt szczęśliwe, gdyż w swoich notatkach znajduję zapożyczoną uwagę: „Nie ma głupich odpowiedzi, są tylko głupie pytania”, i dalej „Gowin kompromitująco nieprzygotowany do wywiadu”.
Cenne jest przypomnienie osoby Jana Pietraszki /1911-88/, wiele znaczącej w życiu Tischnera, jak i Wojtyły, Macharskiego czy Bonieckiego /str.153 i dalsze/
„Pietraszko był legendarnym krakowskim kaznodzieją, duszpasterzem akademickim, biskupem sufraganem i współpracownikiem Wojtyły. Odszedł w opinii świętego..... ..Tischner cenił Pietraszkę bardziej niż Mertona...”.
Ponikło słusznie przypomina też o kontrowersyjnej wypowiedzi Tischnera, /str.169/
„...że najpierw jest człowiekiem, potem filozofem, a na trzecim miejscu księdzem..”.
Niestety, na następnych stronach autor przywołuje modnego obecnie Hansa Ursa von Balthasara oraz, co gorsze, egzaltowanego antysemitę Kolbego. Pomijam te strony milczeniem.
Szczęśliwie Ponikło przechodzi dość szybko do tematu o wiele ważniejszego tj do współpracy i przyjażni Wojtyły i Tischnera. Zabrakło tutaj jednak anegdot związanych z zebraniami w Castel Gandolfo, których spiritus movens był często Tischner.
Ostatni rozdział to głównie przejmujący opis ostatnich dni Księdza Profesora.
Reasumując, niezła książka, w której autor stara się przedstawić wielkość Tischnera ze wszystkich stron, z przeznaczeniem dla czytelników, którym idee głoszone przez filozofa są nieznane czy też mało znane.
No comments:
Post a Comment