Powrót do lektur sprzed pół wieku. Czytałem wtedy Parnickiego /1908-88/ naśladując swojego ojca, ino młody byłem, to nie miałem czasu tej cudownej lektury spokojnie trawić. Teraz czasu mam jeszcze mniej, bo wbrew pozorom, im czlowiek starszy, tym szybciej tempus fugit, ale spokoju wewnętrznego jest więcej i wpadanie w zadumę łatwiej przychodzi. Wtedy bardziej „kręcił” dopiero co wydany Jasienica, a dzisiaj refleksyjny Parnicki.
Często słyszy się opinię, że Parnicki jest trudny i wymaga przygotowania historycznego. Trudny jest, ale dostępny dla laików i żadnego przygotowania nie potrzebuje; wprost przeciwnie czytelnik uczy się historii z jego książek. Nim przejdę do książki zacytuję słuszne sformułowanie z Wikipedii:
„Całą twórczość Teodora Parnickiego cechuje kosmopolityzm i brak jakiejkolwiek stronniczości narodowościowej czy światopoglądowej. Jego utwory dążą nie tyle do odtworzenia zewnętrznego kolorytu, ale głębiej rozumianej atmosfery kulturowo-intelektualnej danej epoki, a także do ukazania procesu przenikania się różnych kultur i ich wpływów”.
Tytuł nawiązuje do frazy:
„Nie ma nieba ni ziemi, otchłani ni piekła, /Jest tylko Beatrycze. I właśnie jej nie ma.” (Jan Lechoń,Spotkanie)
Dla naszego bohatera, królewna czeska Reiczka utożsamiana jest z Beatrycze. Zamiast pisać samodzielną opinię przytaczam fragmenty dwóch recenzentów ze strony:
Kkożuchow.republika.pl/notka_beatrycze.html
i radzę przeczytać ich pełne recenzje
Krzysztof KOŻUCHOWSKI:
„Dość nietypowa powieść Parnickiego. Można ją czytać (co rzadkie) niezależnie od wcześniej napisanych. Akcja rozgrywa się na początku XIV w (w czasach Łokietka, o którym również jest w powieści mowa). Na treść składają się głównie dialogi pomiędzy papieżem Janem XXII a pewnym diakonem Stanisławem. Stanisław to typowy mieszaniec (chyba pół Żyd lub pół Tatar), podróżnik. Jeden z wątków dotyczy obsesji Stanisława związanej z czeską księżniczką, którą ten widział w dzieciństwie. Stanisław zakochuje się w niej, koresponduje przez lata i chyba ma nawet romans (jako dojrzały mężczyzna), ale być może jest on tylko ofiarą zabawy dwórek i własnej pomyłki. Rzekoma księżniczka może być bowiem tylko dwórką podającą się za swoją panią. Oczywiście prawdy czytelnik się nie dowie”
Wojciech SOSNOWSKI:
„Po pierwszym wydaniu powieści w 1962 r. część krytyki uznała, że to powieść jawnie antyklerykalna, a podnoszenie tematyki rzekomego ucisku chłopów przez cysterskich mnichów za przyjęcie przez Parnickiego optyki historiografii marksistowskiej z jej odwieczną walką klas. Najzabawniejsze jednak było to, że nieomal nikt nie zauważył, iż wydarzenie wyjściowe dla powieści, czyli spalenie klasztoru w Mochach wraz z mnichami, historyczne przecież, miało miejsce w roku 1309 "na cztery dni przed świętym Marcinem" czyli ... 7 listopada, a więc w dzień będący sześć wieków później początkiem rewolucji bolszewickiej. A u Parnickiego przypadków nie ma i każdy detal w tym niewątpliwym arcydziele ma swoje, zwykle wielorakie, znaczenie...”
Wydaje mnie się, że powyższe zadowoli Państwa w znaczniejszym stopniu, niż ewentualne moje wymądrzanie się. Miłej lektury!
No comments:
Post a Comment