Doris LESSING - „Mężczyzna i dwie kobiety”
Lessing /1919-2013/, a książka z 1963 roku. 11 pażdziernika 2007 przyznano jej literacką Nagrodę Nobla, uzasadniając wybór stwierdzeniem: „...jej epicka proza jest wyrazem kobiecych doświadczeń. Przedstawia je z pewnym dystansem, sceptycyzmem, ale też z ogniem i wizjonerską siłą”.
Krzysztof Cieślik w „Polityce” pisze:
„Ciekawiej prezentuje się piętnaście krótkich historii londyńskich, przedstawionych w „Mężczyźnie i dwóch kobietach”. Autorka – bardziej tu zjadliwa i wyzwolona – imponuje dogłębną analizą kobiecej psychiki. W sposób iście mistrzowski rysuje skomplikowane relacje damsko-męskie, często śmieszne, nieraz tragiczne, z ironią pokazuje miłosne rozterki dziewcząt i chłopców, część historii pozostawia niedopowiedzianych, jakby w zawieszeniu. Szczególnie porusza „Wzajemność”, opowiadająca o niezwykle pięknej miłości kazirodczej, a także „Zaliczona” z mocną sceną gwałtu”.
Konfrontuję to z oceną na „lubimy czytać” - 5.86 przy 71 ocenach i 8 opiniach i podniecony rozbieżnością między Cieślikiem a portalem zaczynam czytać. Już na samym początku trafiam na opowiadanie wyróżnione przez Cieślika pt „Zaliczona” i czytam je ze wzrastającym zachwytem, mimo, że autorka ujawnia swoje zapędy feministyczne, o których uprzednio wyczytałem w Wikipedii. Różnorodność, ktorą poznajemy wraz z każdym następnym opowiadaniem, jest zaletą jej pisarstwa, a moją uwagę przykuwa najpierw tytułowe opowiadanie, ciekawe psychologicznie, a następnie zatytułowane „Anglia przeciwko Anglii” przesiąknięte marksizmem /o którym Wikipedia też wspominała/. Zaraz potem urocza baśń poetycka pt „Dwoje garncarzy”, a po niej groteskowe „Kobiety po przejściach”.
No, i stało się. Zwolniłem tempo czytania. To mnie się zawsze zdarza, gdy coś mnie się bardzo spodoba. W tej książce, każde następne opowiadanie wprowadza czytelnika w inny nastrój i każde pobudza do myślenia; nie, żle!!; raczej do zastanawiania się nad przewrotnościami losu, jak i przywoływania wspomnień kojarzących się z lekturą. Po zachwycającym mnie „feministycznym” opowiadaniu pt „Nasza przyjaciółka Judith”, trafiam na wyróżnioną przez Cieślika „Wzajemność” i w przeciwieństwie do niego nie widzę żadnego „PIĘKNA”, ino ZAKŁAMANIE i CHORY SEKS. Jednakże opowiadanie to skłania mnie do dodatkowego podziwu autorki: za odwagę i „nowoczesność”. ONA URODZIŁA SIĘ PRZECIEŻ PRAWIE STO LAT TEMU !!!
Z pozostałych pięciu opowiadań najbardziej przypadły mnie do gustu „Zapiski do historii choroby”, które polecam szczególnie młodym paniom, jako uroczą, madrą lekcję w materii stosunków męsko-damskich oraz kończący książkę „Pokój numer 19” o niebezpieczeństwach pustki czyhających na kobietę, gdy odchowane dzieci pójdą do szkoły.
Reasumując: odkrycie, bo mimo Nagrody Nobla nigdy o twórczości Lessing nic ciekawego nie słyszałem, a teraz uraczony zostałem naprawdę DOBRĄ LITERATURĄ, przeto punkt dla Cieślika, a Państwa zapraszam do lektury z pełnym przekonaniem.
No comments:
Post a Comment