IWASZKIEWICZ - WAJDA
KORESPONDENCJA
Ze 148 stron książki listy w ilości 57 zajmują 44 strony. Dalej przeplatają się komentarze Wajdy i Iwaszkiewicza oraz fragmenty dziennika tego ostatniego. Największą część /50 stron/ stanowią przypisy opracowane przez Jana Strzałkę i to one są bezsporną wartością tej książki. Bo listy oprócz spraw techniczno-businessowych, to wymiana lepkich od słodkości pochlebstw i uprzejmości. Korespondują Iwaszkiewicz /1894-1980/ i o 32 lata młodszy Wajda /ur.1926/ w epoce gierkowskiej tj w latach 1971-79. Spójrzmy na przypis na str.117, w którym Kisiel trzeżwo ocenia Iwaszkiewicza:
„Stefan Kisielewski pisał o „Podróżach do Włoch” Jarosława Iwaszkiewicza: „Krew mnie zalewa i wściekłość mroczy mózg na ten EKSTRAKT PRETENSJONALNOŚCI, MINODERII I AUTOREKLAMY”. Kisiel zarzucił Iwaszkiewiczowi EGOTYZM I MEGALOMANIĘ. „Ten człowiek uważa się juz za NARODOWĄ RELIKWIĘ - pisał - cóż to za dziwne uroszczenia lęgną się w głowach naszych bliżnich! Już to Skamandryle nigdy skromne nie były, ale dzisiaj, na starość, biją wszelkie rekordy”...”. /podk.moje/
Zauważmy, że na początku korespondencji są „na pan”, a „na Ty” przechodzą pomiędzy lutym a pażdziernikiem 1973 r. Trudno się dziwić Wajdzie, który świadom megalomanii Iwaszkiewicza, mu kadzi, a ten się rewanżuje, bo TYLKO dzięki adaptacjom Wajdy staje się znany szerszej publiczności. W wielu domach Iwaszkiewicza nie czytało się, i to nie ze względu na jego homoseksualizm, lecz na uległość i kolaborację z reżimem.
Zresztą ten jego homoseksualizm nie jest już żenujący, skoro sam opisuje jak „dupcył” Cesia Miłosza w celi Konrada, w bazyliańskim zakonie w Wilnie, czy jak konkurował z Andrzejewskim o względy Kamila Baczyńskiego; on jest po prostu śmieszny gdy /p.str.13/ chce poprawiać Manna i/lub Viscontiego w scenach homoseksualnych w „Śmierci w Wenecji”.
Nie wróżę wielkiej kariery tej książce, gdyż „Brzezina” i „Panny z Wilka” to wprawdzie bardzo udane nowelki filmowe, lecz ich dominacja w i tak szczupłej korespondencji zawęża możliwośc dyskusji na inne tematy.
No comments:
Post a Comment