Anthony de MELLO - “Przebudzenie”
Wspaniała, mądra książka, do czytania w pogodnym nastroju, a aby w takowy się wprowadzić przeczytajmy rozmowę syna z ojcem: /str.8/
„Nie chcę iść do szkoły... ..Są trzy powody ku temu... Po pierwsze, bo tam jest potwornie nudno; po drugie, bo mi dzieciaki dokuczają; a wreszcie po trzecie, bo nienawidzę szkoły.
Na to ojciec:
- To ja ci podam trzy powody, dla których powinieneś pójść do szkoły. Po pierwsze, bo to jest twój obowiązek; po drugie, bo masz czterdzieści pięć lat; i po trzecie, ponieważ jesteś dyrektorem szkoły”.
Anthony de Mello /1931-1987/ prowadząc nauczanie rekolekcyjno-medytacyjne starał się pomóc ludziom w odnalezieniu sensu modlitwy i kontemplacji. Ten zbiorek rekolekcji porusza prawie wszystkie zagadnienia, które nurtują człowieka poszukującego wiary.
Powyższa ocena krzywdzi jednak autora, bo zawęża obszar oddziałowywania. Zapomnijmy więc, ze jest duchownym, a „rekolekcje” traktujmy jako wykłady wybitnego humanisty, który posiada wielki dar mówienia jasno, przejrzyście i w dodatku dowcipnie. Przykład obrazowego tłumaczenia to: /str.11/
„Nie staraj się ich /tj ludzi -przyp.mój/ uszczęśliwiać na siłę, bo narobisz sobie kłopotów. Nie próbuj uczyć świni śpiewu. Stracisz swój czas, a i świnię zdenerwujesz”.
Tytułowe „PRZEBUDZENIE” jest wg de Mello niebezpieczne, bo prowadzi do pytania: /str.18/
„Czy to ja zwariowałem, czy też oni wszyscy?”
Autor twierdzi, że...
„..jedynym powodem, dla którego nie zamyka się nas w Wariatkowie, może być to, że jest nas tak wielu...”.
De Mello poświęca duzo uwagi egotyzmowi, który służy często zapewnieniu sobie dobrego samopoczucia i zbudowaniu przeświadczenia o własnej racji. Prowadzi to do hipnotycznego stanu, który obrazuje zabawna dykteryjka: /str.29/
„- Henry, jak się zmieniłeś! Byłeś kiedyś taki wysoki, a teraz jesteś taki niski. Byłeś tak dobrze zbudowany, a stałeś się taki szczupły. Byłeś blondynem, a teraz włosy ci ściemniały. Co się stało, Henry ?
- Nie jestem Henry, jestem John.
- Och, i do tego zmieniłeś imię.”
Proszę Panstwa, nie ma co dalej marudzić, bo MUSICIE przeczytać to sami, a ja chciałbym tylko podzielić się jeszcze informacją, że kiedyś napisałem esej pt „STRACH” /dostępny na moim blogu: wgwg1943.blogspot.ca/, w którym nadawałem mu priorytetowe znaczenie, a teraz konfrontuję to ze słowami de Mello: /str.60/
„Jest tylko jedno zło na świecie - strach, jest tylko jedno dobro na świecie - miłość... ..I nie ma na świecie takiego zła, które nie pochodziłoby ze strachu. Nie ma. Ignorancja i strach, ignorancja wypływająca ze strachu. Wszelkie zło pochodzi ze strachu i każdy gwałt z niego się bierze... ...Ostatecznie są jedynie dwie rzeczy na świecie: miłość i strach..”.
Tylko, że STRACH NIKOGO NIE OMINIE, a z MIŁOŚCIĄ RÓZNIE BYWA...
No comments:
Post a Comment