Jerzy SOSNOWSKI - “Ach”
Niestety, srodze się zawiodłem. Można go czytać, tylko po co? O autora /ur.1962/ wykształceniu Wikipedia podaje: „studiował polonistykę na UW, był doktorantem”. Trzeba mieć dużo tupetu by snuć publiczne rozważania na dosłownie każdy temat nie mając niezbędnego wykształcenia. Najprościej wtedy zrobić groch z kapustą i co chwilę wspierać się szacownymi nazwiskami i cytatami. Gdy jeszcze czytałem z namaszczeniem to „dzieło” wpadłem w zadumę nad cytowanym wierszem na str 46, w którym stało:
„Dym tuli się do języków, jego ruchliwe/ palce niszczą sutki kobiet i podbródki / mężczyzn..”.
Sutki to inspirujące, ale dlaczego podbródki?
Nie mówiąc o żródłach naukowych, lecz o publicystyce popularno-naukowej, zdecydowanie bardziej wolę czytać: np na temat Księgi Koheleta - Pawła Śpiewaka, a teorii Maxwella - ks. prof. astronomii Michała Hellera. Ale wolność mamy, każdy ma wybór. Podkreślam JA doczytałem do końca, i JA nie dowiedziałem się niczego istotnego. Potęga myśli Sosnowskiego jest mniej więcej równa tej z „Alchemika” Coelho, a wiec przytłoczyć mnie nie jest w stanie /por.moja recenzja „Alchemika”/.
No comments:
Post a Comment