Carlos ZAFON - “Gra anioła”
Zafrapowały mnie liczby na naszym /”lubimy czytać”/ portalu. 11 350 ocen, 900 opinii, średnia 7,45. A że „dla towarzystwa cygan dał się powiesić”, to i ja zdecydowałem się dołączyć do opiniujących.
Przy takiej ilości opinii wypada się skracać. A więc nie jest to literatura wysokich lotów, ale CZYTA SIĘ JĄ ŁATWO, MIŁO I PRZYJEMNIE.
Niewątpliwie umiejętne naśladownictwo i zapożyczenia zasługują na uznanie, jeśli, tak jak w tym przypadku, radują czytelnika. Bo takie wrażenie mnie towarzyszyło od pierwszych stron. Atmosfera redakcji i walka o publikacje przypomniała mnie Twaina i Londona, motyw biblioteki - Borgesa, Eco, France’a czy Canetti’ego, zbliżenia /nie tylko seksualne/ z duchami, marami, zjawami etc - Poe’go, Grabińskiego czy Austera, a konszachty z diabłem choćby - „Fausta”. Z kolei gadanie o przyczynach i roli religii to populistyczne uproszczenie np „Historii Boga” Kareen Armstrong.
Z 605 stron wybrałem zaledwie jeden cytat wart mojej uwagi, ale i on głównie ze względu na mój wiek: /str.287/
„-Starość jest wodą na młyn łatwowierności. Kiedy śmierć stuka do drzwi, sceptycyzm wyskakuje przez okno. Wystarczy mały zawalik, a człowiek gotów jest uwierzyć nawet w Czerwonego Kapturka”.
Reaasumując: baśń o wartkiej akcji, śmiało można polecić przeciętnemu czytelnikowi, a ja-stary choć zadowolony, to dalszych książek tego autora nie przeczytam, bo mnie mało czasu zostało...
No comments:
Post a Comment