Thursday 28 August 2014

Ewa Berberyusz - "Książę z Maisons-Laffitte"

Ewa BERBERYUSZ - “Książę z Maisons-Laffitte”
Giedroyć nic nowego w tej książce nie powiedział; wszystko to znamy z innych jego publikacji, a szczególnie z korespondencji z Mieroszewskim, Stempowskim, Wańkowiczem, i in. Ale opracowanie Berberyusz mam akurat pod ręką, a poruszona gama tematów jest szeroka i mimo pewnej powierzchowności, oddaje całość doktryny głoszonej przez Księcia.
Wydana w 2000 r książka jest szczególnie wartościowa dzisiaj, gdy Polska wykazuje się brakiem spójnej, przemyślanej koncepcji polityki wobec wschodnich sąsiadów. Nie będę wyłuszczał kardynalnych błędów w tworzeniu korzystnych dla Polski stosunków z obu stronami konfliktu ukraińskiego tj Rosją i Ukrainą, jak i Białorusią czy Litwą, bo pokutuje wytworzone w społeczeństwie przekonanie, że Lwów czy Wilno są nasze, że „rezuny” mordowały Polaków, a Unia Lubelska /czyli litewska Targowica/ była dobrodziejstwem dla naszych sąsiadów. Zdolność jednostronnej interpretacji przekroczyła wszelkie granice rozsądku; ba, mimo prowadzenia wycieczek do Muzeum Narodowego uczniowie nie zauważają, że Czech Matejko na pierwszym planie bitwy pod Grunwaldem przedstawił księcia Witolda, podczas gdy jego braciszek Władysław, król Polski, jest ledwo widoczny w górnym rogu obrazu. Nikt też w szkołach nie naucza, że w oczach Europy bitwa pod Tannenbergiem toczyła się między CHRZEŚCIJANAMI – KRZYŻAKAMI a POGANAMI - Litwinami /mimo podwójnego chrzestu/, Żmudzinami, Tatarami etc oraz Polakami.
Istotna jest koncepcja dobrosąsiedzkich stosunków Giedroycia bazująca na akceptacji warunków geopolitycznych tj przede wszystkim na uznaniu suwerennej Litwy, Białorusi i Ukrainy, przestaniu snucia nadziei na odzyskanie skolonizowanych niegdyś terenów i wypracowaniu wspólnej koncepcji wobec zapędów imperialnych Rosji. Przypomnijmy, że w duchu tym wypowiadali się i Miłosz, i Konwicki, i Jasienica, i inni, pochodzący również z terenów należących poniekąd do Polski.
Zacytujmy fragment wypowiedzi Giedroycia nt Ukrainy /jak i Rosji/: /str.62/:
„..Do nas należy pierwszy krok, bo jesteśmy narodem mocniejszym, oni dopiero raczkują - nie mówiąc juz o tym, że są nam BARDZIEJ POTRZEBNI NIŻ ODWROTNIE, bo stanowią TAMPON MIĘDZY NAMI I ROSJĄ... Trzeba pomagać Ukraińcom, NIE DOPROWADZAJĄC DO KONFLIKTU POLSKO-ROSYJSKIEGO, KTÓRY BYŁBY DLA NAS ZABÓJCZY. W Rosji naszą stawka jest elita umysłowa. Nastawiona propolsko... ..Trzeba wydawać książki po rosyjsku. „Ferdydurke” byłaby dla nich objawieniem kulturalnym.. ..Zamiast owczym pędem gnać do Stanów, wysyłać młodzież do Rosji.. niech się uczą języka i kraju..”. /podk.moje/
A u nas pogarda, kompleks wyższości, rusofobia, a jak wysyłamy na Wschód to księży. A Giedroyć mówi:
/str.71/ „Nie wysyłać misjonarzy do Rosji, drażniąc tym prawosławie..”
I dalej o watykańskim prozelityzmie /str.104/:
/WATYKAN/ „Robi w Rosji akcję misyjną. Jeżeli chce nawracać Rosjan na katolicyzm, to jego prawo, ale niech NIE ROBI TEGO RĘKAMI POLSKIMI. Posyłamy księży na Ukrainę i Białoruś specjalnie językowo szkolonych - PO ROSYJSKU!!..”/podk.moje/
Bo to jest stawianie rosyjskojęzycznych katolików Polaków przeciw prawosławnemu społeczeństwu mającemu złe skojarzenia z językiem rosyjskim i panami-Polakami. Z powodu uprawianego przez POLAKÓW prozelityzmu PAPIEŻ POLAK nie doczekał się zaproszenia do Rosji. Jeszcze dwie perełki: pierwsza o sądzeniu Jaruzelskiego: /str.115/:
„...skoro Okrągły Stół zaistniał w takim składzie.. ...to ci, którzy ją /władzę/ z rąk Jaruzelskiego przejęli, nie mogą .. ..stawiać go przed sądem. Państwo jest.. czymś nadrzędnym, a jego ciągłość atrybutów - czymś niezbędnym dla zachowania pozycji w świecie..”
Druga - to przypomnienie II RP: /str.39/
„Niewyobrażalna rzecz, żeby będąc w rządzie, poprawiać sobie warunki mieszkaniowe. Prystor, Sławek czy jego minister, Roman, płacili komorne ze swoich pensji; wynajmowali to, na co ich było stać..”.
No i jeszcze muszę o reprywatyzacji, która spowodowała masowe eksmisje i tragedie życiowe ludzi, którzy często wypracowali swoje mieszkania ciężką pracą /np.mieszkania zakladowe/: /str.39/
„REPRYWATYZACJA - de facto, nie do przeprowadzenia; więc zostawić, jak jest, to, co przeprowadzono ZGODNIE Z PRAWEM PRL; uszanowac jedynie prawowitgo właściciela tablicą..”/podk.moje/
NIESTETY, mądrego człowieka nie posłuchano!!

No comments:

Post a Comment