Philip K. DICK - "Płyńcie łzy moje, rzekł policjant"
Recenzowałem Dicka tylko trzy razy i trzy razy dałem 10 gwiazdek, lecz przeczytawszy obecnie moje recenzje szczególnie zadowolony jestem z dotyczącej "Valisa". Istotne są daty opublikowania recenzowanych książek: "Oko na niebie" 1955; "Ubik" 1966; "Valis" 1978; a obecnie omawiana 1974, czyli między "Ubikiem" a "Valisem". Z Wikipedii wypisuję:
"..Została napisana w 1970, a pierwszy raz wydana w 1974. W 1975 roku powieść otrzymała nagrodę Campbella za najlepszą powieść science fiction i była nominowana do nagród Nebula i Hugo...
Opis fabuły
Po wojnie domowej w Stanach Zjednoczonych obywatele poddawani są szczegółowej obserwacji przez wszechobecną policję. Znany piosenkarz i gwiazda telewizji Jason Taverner budzi się jednego dnia, w którym nagle okazuje się, że pomimo sławy, nikt go nie rozpoznaje. Co więcej – nie ma przy sobie żadnych dokumentów i nie figuruje w żadnych rejestrach. Zaczyna się nim interesować policja. Ukrywając się przed nią – rozpoczyna zupełnie nowe życie, w którym stara się w ukryciu odnaleźć swoją tożsamość."
Zaczynam od istotnej sprawy "Przedmowy", w tym przypadku autorstwa Tima Powersa. Proszę jej nie czytać, a jeśli już to po lekturze książki, która sama wstrząsa, sama się broni, a łopatologiczne udowadniania jej autobiograficzności są potrzebne jak psu na budę. Szafowanie w niej, jak również w wielu recenzjach meskaliną jest nadinterpretacją, szukaniem sensacji, analogicznie do przypadku Witkacego czy Huxleya. Dodajmy, że Dickowi przypisywano nawet schizofrenię paranoidalną, dlatego też propaguję odbiór książki bez szukania autobiograficznych powiązań, bo i bez nich, a może właśnie bez nich, jest arcydziełem.
Od pierwszych stron Jason podkreśla swoją wyższość jako „szóstaka”, a czytelnik męczy się nie rozumiejąc tej hierarchii. Autor wyjaśnia to późno, bo dopiero na stronie 54 (e-book) uchyla rąbek tajemnicy:
„Szóstak, bez względu na warunki, zawsze zwycięży, ponieważ tak nas genetycznie zdefiniowano.”
Dominacji i niezależności nadludzi - „szóstaków”, mogą zagrozić „siódmaki” w rodzaju Buckmana, ale czy tak jest proszę wyczytać samemu.
Do tego duży ładunek intelektualny Dicka (np. Jung), a kwintesencję tego dzieła ujmuję krótko:
SYSTEM a jednostka. System stwarza egzystencję, system ją unicestwia, a Jason Taverner to Józef K. w krainie science – fiction.
Tytuł "Flow my tears..." nawiązuje do utworu Donovana, ulubionego przez romantycznego policjanta Buckmana, do odtworzenia np na: https://www.youtube.com/watch?v=SnKR3gKD5VA
Duża frajda! 10 gwiazdek!
No comments:
Post a Comment