Henning MANKELL - "Nim nadejdzie mróz"
A ze mnie taki oryginał, ze Mankella czytałem tylko raczej autobiograficzne "Grząskie piaski", którym dałem 8 gwiazdek, a jego bohatera Wallandera w ogóle nie znam i w tej chwili nie poznam zbyt dobrze, bo w tej książce z 2002 roku, podobno szpanuje jego córka. A w ogóle przeraża mnie objętość - 544 stron, a e-booku - 845, podczas gdy kryminał nie powinien (według mnie) przekraczać 300 stron, bo to ma być „podróżna” rozrywka, a nie wielka literatura!
W dodatku, według wielu recenzentów, ta, jedenasta w serii, jest ponoć najsłabsza ze wszystkich książek z Wallanderem. Postanowiłem sprawdzić na LC i okazało się, że oceny wyższe od omawianej (6,91) mają tylko (7) „O krok” - 7,44; (5) „Fałszywy trop” - 7,21; (6) „Piąta kobieta” - 7,18; (8) „Zapora” - 7,14; (9) „Niespokojny człowiek” - 7,02. Różnice w ocenach są minimalne i zaskoczony jestem stosunkowo niskim ich poziomem.
Piszę o tym, bo wydaje się istotne, czy pechowo trafiłem na najgorszą książkę w serii czy też cała kryminalna twórczość Mankella nie jest najwyższej jakości.
Niestety, nie mogę udzielić autorytatywnej odpowiedzi, bo przerwałem szczytowo nudną męczarnię na 200 stronie (e-book), lecz obiecuję, że po relaksującej przerwie, podejmę próbę przeczytania „Niespokojnego człowieka”, którego mam pod ręką i wtedy szerzej zaopiniuję. Na razie, by zostawić sobie furtkę, daję gwiazdek 4.
Autor potrzebował 200 stron, by zaginęły dwie kobiety, ktoś oblał benzyną i podpalił łabędzie i cielaka oraz podać słowo JOMATOT. Do tego w praworządnej Szwecji startująca w zawodzie policjantka dokonała dwóch włamań z rabunkiem (samochód). Za stary jestem na takie bzdety!
Uważam, że specyfika tego gatunku polega na wciągnięciu czytelnika w emocjonalny odbiór, wykluczający znudzenie już w trakcie lektury pierwszych stu stron, a ja zdrzemnąłem się dwukrotnie i to nie z powodu swojego podeszłego wieku. Obietnice recenzentów, że „potem jest ciekawiej” nie zmusza mnie do dalszej lektury. Książka „..longa, vita brevis”.
No comments:
Post a Comment