Wojciech KUCZOK - “Moje projekcje”
Moja ukochana prof. Maria Janion w „Niesamowitej Słowiańszczyżnie” w „młodej polskiej prozie” wyróżniła trzy książki: „Wojnę polsko-ruską pod flagą biało-czerwoną” Masłowskiej, „Czwarte niebo” Sieniewicza i „Gnój” Kuczoka. Niestety, Kuczokiem nie potrafiłem się zachwycić. A teraz możemy znowu zastanowić się nad alternatywą: przypadek czy konieczność.
Otóż z przetrzebionej przeze mnie biblioteki torontańskiej, wypożyczyłem, z braku laku, bez zbytniego entuzjazmu, omawiana tu książkę. I nagle stało się; doznałem olśnienia i czytałem do rana. Co za inteligencja, jaka zdolność kojarzenia i analizy! Niech Kuczok zostawi beletrystykę i się skupi na esejach. Wieloletni pedagog, prof. Janion miała nosa, to rzeczywiście pokoleniowe odkrycie.
Na czym polega GENIALNOŚĆ tej książki ? Na tym, że nie znając większości filmów, jak i ich twórców, wcale tego nie odczułem. Wydaje mnie się, że dobra znajomość tychże, odbiór by pogorszyła, bo następowałaby konfrontacja i nieunikniony konflikt „image”-u widza-czytelnika i krytyka-pisarza. Naumyślnie użyłem tych podwójnych określeń, by natychmiast znacząco od nich odejść. Bo KUCZOK KRYTYKIEM NIE JEST. A kim jest? Po prostu, INTELIGENTEM, który upodobał sobie akurat kino, lecz, sądzę, że z równym powodzeniem, mógłby zająć się teatrem, filharmonią czy galeriami sztuki.
A już jak pisze o filmie, to o tym, czego inni nie zauważają. Przykład: cieszący się wielką sympatią przygodowy „Janosik”: /str.143/
„... w tym filmie pełnym głupkowatego i cepeliowskiego uroku zaiste finałowa scena jest jedyną prawdziwie piękną i fotogenicznie doskonałą, najbardziej mi w pamięć zapadłą: kiedy przed harnasiem wiedzionym na szafot rozstępują się stada owiec. Poetyckość tej wizji w zderzeniu z kiczowatością całej reszty filmu /serialu/ Passendorfera... ..uderzyła mnie i obezwładniła na zawsze”.
I dlatego warto go czytać.
PS. Skleroza. Nie napisałem, że jest FILOZOFEM, i to WYRAŻAJĄCYM SIĘ ZROZUMIALE DLA ZWYKŁYCH LUDZI.
PS 2 Zabrakło elementu humorystycznego w mojej opinii, to proszę: /str.69/
Jack Torrance, bohater „Lśnienia” Stanleya Kubricka, jako „niespełniony pisarz” gania z siekierą za żoną i krzyczy: „Bądż muzą albo giń...”
I jeszcze prawda o nagości: /str. 89/
„...nie naga kobieta podnieca, ale r o z e b r a n a.......”
No comments:
Post a Comment