Mariusz SZCZYGIEŁ - „Zrób sobie raj”
SZCZYGIEŁ WYKOŃCZYŁ MNIE. Nie dość, że ma talent , jak i wiadomości, to złośliwie pisze tak ciekawie i profesjonalnie, żebym nie mógł oderwać się od lektury i przypłacił to utratą zdrowia. Do tego ilość i różnorodność poruszanych tematów przekracza moją jednorazową zdolność percepcji. Wolałbym chyba przyswajać tak szeroką problematykę w rozbiciu na kilka książek. Ja cierpię, a Szczygieł robi sobie ze mnie „dżadża” i w zakończeniu pisze: /str.281/:
„Drodzy Czechofile, każdy z Was będzie miał teraz pretensje, że książka ta nie zawiera wszystkiego, co jeszcze mogłaby zawierać...”
Apage Satana!! Wielotematyczność utrudnia mnie napisanie standardowej opinii, ale, to i dobrze, skoro na samym tylko portalu „lubimy czytać” jest ich 165. Każdy z poruszanych tematów pobudza do głębokich refleksji, na których przedstawienie potrzebny jest stosowny czas i miejsce. Wybrane przeze mnie perełki sygnalizują poszczególne podmioty ewentualnej dyskusji. Jedną z nich jest stwierdzenie o Polakach: /str.43/
„..w jednym oku siedzi nam etos, a w drugim patos”.
W obecnej ewangelizacji Czechów przez Polaków, JP II zauważył „chichot losu”, mówiąc, że /str.130/
„... polscy księża w Czechach to spłata długu, który Polacy mają wobec Czechów za to, że ci w 966 roku dali im chrześcijaństwo...”
Porównywanie Czechów z Polakami, zaprowadziło autora do konieczności przedstawienia „prawdy” o nas: /str. 194/
„..Nasz naród do życia potrzebuje nieszczęścia. Dopiero, kiedy pojawia się nieszczęście - nieudane powstanie warszawskie czy inna klęska - jesteśmy kimś. Krzywda nas wywyższa ponad inne narody. Polska kultura jest kulturą nekrofilską. Śmierć powoduje uszlachcenie człowieka... ..Polacy są więc lepsi w celebrowaniu pogrzebów i klęsk niż sukcesów... ...Polacy umieją się jednoczyć, ale wokół nieszczęścia. A ponieważ wiemy, że świat nie docenia naszego cierpienia, pokażemy: w celebrowaniu śmierci i tragedii jesteśmy mistrzami świata!.. ..Az świat wreszcie przyzna: oni cierpieli najbardziej. Bardziej niz Żydzi. Już zresztą się słyszy: „Nikt tak nie umie cierpieć , jak my”.”
Gorzkie, bo prawdziwe. Jeszcze uwaga Zbynka Fisera, znanego jako Egon Bondy: /str.31/
„Wyprowadzili nas z fanfarami na Drogę do Europy, a wykluła się z tego wycieczka do przeszłości.”.
I kończymy napisem umieszczonym nad czeskim pisuarem: /str.11/
„PIELĘGNUJCIE PRZYPADKOWĄ ŻYCZLIWOŚĆ I PIĘKNE CZYNY POZBAWIONE SENSU”
No comments:
Post a Comment