Hanna KRALL - “Wyjątkowo długa linia”
Krall jest Żydówką, jej najlepsze reportaże dotycżą Żydów, a „POLACY WYSSYSAJĄ ANTYSEMITYZM Z MLEKIEM MATKI” /nie ja to wymyśliłem/, przeto jej ARCYCIEKAWE, PASJONUJĄCE książki nigdy nie zdobędą należnej im popularności i szerokiego uznania. Tak, i ta rewelacyjna opowieść, choćby ze względu na osobę wybitnego polskiego poety, Józefa CZECHOWICZA, nominowana do „Nike” , po dziesięciu latach od wydania, doczekała się na „naszym” forum zaledwie trzech opinii. Ale Polakami Chopinem, Mickiewiczem, Boyem-Żeleńskim czy Kamilem Baczyńskim ekscytować się lubimy.
Niestety, jestem jednym z Was, i mimo sukcesów w długoletniej walce z własnym, wrodzonym i nabytym, antysemityzmem na płaszczyznie intelektualnej, ponoszę druzgocące klęski w życiu codziennym, gdy np na podwyżkę komornego przez administratora-Żyda, reaguję instynktownie słowami: „Ale, je..., pier...... gudłaj!”.
Ta „wyjątkowo długa linia” dzieląca chrześcijan i Żydów, a w szczególności obywateli Polski: katolików i Żydów, jest wielokrotnie przekraczana, a mimo to dalej istnieje. I dlatego na obrazie Matki Boskiej popłynęły z jej oczu łzy. Krall, nie tylko świetna pisarka, lecz przede wszytkim mądra i wykształcona „filozofka” skrótowo, ale jakże trafnie, to ujmuje: /str.26/
„Edyta Stein i Simone Weil - kształcone na dobrych europejskich uniwersytetach - znały słowa mądre i ważne. Dzięki temu wiadomo dlaczego Edyta Stein przyjęła chrzest i dlaczego Simone Weil go nie przyjęła”.
A na polskim zadupiu rozeszła się fama o cudzie; do aresztowanych „cudaków” /tj opowiadających o cudzie/ : /str.106/
„..z Warszawy przyjechał ważny człowiek...
Jak Niemcy rozbijały głowy żydowskich dzieci o ścianę, to Matka Boska nie płakała, co? a jak ojczyzna jest wolna, to Matka Boska płacze, co? - krzyczał ważny człowiek...
...Cudaki domyśliły się, że ważny człowiek jest Żydem”..
Tak więc, nawet cud, „po swojsku” interpretowany, symboliczną linię podziałów przedłużył. Krall nikogo nie oszczędza, opisując poniekad logikę i ciągłość zdarzeń. Np.: /str.66/
Żydowski policjant.. „był młodym wesołkowatym mężczyzną. Zabrał dziecko i pogwizdując oddalił się w głąb korytarza. Korytarz kończył się drewnianymi schodami, policjantowi nie chciało się znieść wózka, pchnął go nogą, wózek przewrócił się i zwłoki potoczyły się po schodach.
Policjantów żydowskich rozstrzelano po likwidacji getta na jednym z podwórek. Niemcy mieli karabin maszynowy, ale zabijali pojedynczymi strzałami. Mogli dzięki temu dłużej patrzeć na strach, płacz i błaganie o litość. Policjantów było ponad stu, egzekucja trwała dwie godziny..”.
Książka Krall jest również kopalnią wiedzy, popartej solidnymi przypisami. Pominę ciekawostki ze świata intelektualnego, bo bardziej mnie zainteresowała, wprowadzona przez autorkę postać Salomona Lurii, a że jest to „ktoś”, pozwolę sobie przytoczyć o nim dwa słowa z „Mojego pod Ręcznika”:
„LURIA Isaac /ben Solomon/ /1534-72/, żydowski mistyk i założyciel szkoły KABAŁY. Jego doktryna wzywa do odbudowy pierwotnej harmonii świata poprzez rytualne medytacje i tajemne kombinacje słów. Wg jego kabalistyki ROZBICIE NACZYŃ opisuje pierwotną katastrofę, kiedy to iskry boskiego światła padły na ziemię i UWIĘZŁY w materii. Powrót tj kiedy te boskie iskry na powrót łączą się z Bogiem to TIKUN - przywrócenie, proces odkupienia. Jego zbiór doktryn czyli Kabała miał olbrzymi wpływ na póżniejszy żydowski mistycyzm i na CHASYDYZM”
Na koniec zostawiłem kwintesencję, czyli opowieść o spotkaniu cadyka z Mesjaszem: /str.81/
„...chłopiec spytał: ojcze, kim był ten człowiek? Mesjaszem, odparł Mordechaj. To Mesjasz, syn Dawida. Chciał wiedzieć, czy już czas na niego, czy może przyjść. Musiałem wyznać mu straszną prawdę: nikt na niego tutaj nie czeka...”
No comments:
Post a Comment