Robert GRAVES - "Herkules z mojej załogi"
Graves, popularny dzięki książkom o starożytnym Rzymie, o Klaudiuszu, Messalinie etc, również świetnie fabularyzuje mity greckie. Za mojej zamierzchłej młodości wyrywaliśmy sobie z rąk właśnie "Herkulesa z mojej załogi". "MOJEJ" tzn Jazona, dowódcy Argo i nieszczęsnego miłośnika la femme fatale - Medei.
Zobaczmy co dr Zipper pisał w 1898 r. o najważniejszym etapie wyprawy po złote runo /nota bene wyprawy zbędnej, będącej jedynie elementem obłudnej gry Peliasa z Jasonem/, tj początku znajomości Jasona z Medeą:
"Tymczasem, jak niegdyś Teseusowi Aryadna, tak teraz Jasonowi za sprawą bogini Hery, sprzyjała królewna kolchidzka Medea i przyrzekła mu pomoc. Medea była kapłanką Hekaty i słynęła z nadzwyczajnej biegłości w czarach; obiecała też wybawić Jasona z grożnych niebezpieczeństw, on zaś przysiągł, że ją z sobą do Grecyi zabierze i z nią się ożeni..."
I narobił sobie chłopina bigosu, ale o tym sami sobie Państwo poczytajcie. Ale nim Argonauci do Kolchidy dopłynęli, to mieli wiele przygód, a ja po 60 latach najlepiej pamiętam pijacką balangę i rozpustę z wyposzczonymi Amazonkami, które niestety jeden feler mają - brak jednej piersi, wycinanej, by nie przeszkadzała przy napinaniu cięciwy.
Proszę Państwa, rozbudowane mity greckie naprawdę są o wiele ciekawsze i SENSOWNIEJSZE niż większość, obecnie modnej, /pożal się, Boże/ bzdurnej fantastyki czy nieudanej sci-fi. WRACAJCIE DO ŻRÓDEŁ!!!!
No comments:
Post a Comment