Stanisław STASZIC - "Przestrogi dla Polski"
"Polak mądry po szkodzie". Kłam temu zadaje ta lektura, ponieważ słowa Staszica /1755-1826/ dalej są aktualne. Niestety!! /Książka do pobrania za darmo na Publio/
Zacznijmy od wezwania:/str.20 z 360/
"Proszę, wzywam na miłość Ojczyzny!... ..nie burzmy Narodu. Ale łączmy się wszyscy z sobą w tym zamiarze, abyśmy naszemi pismy sposobili, bliżyli między współobywatele jedność, powstając na te dzikie uprzedzenia, które najwięcej odpychają Polaków od siebie i przeszkadzają im do zgody; a tak gubią Polskę".
Aby przymilić się czytelnikowi, Staszic karmi go oklepanymi truizmami: /30/:
"Równość, wolność i własność są najpotrzebniejszym i najprostszym wnioskiem z praw człowieka. Nikt nie rodzi się ani z przywilejem nieoddzielnym próżnowania i bogactwa, ani z przeznaczeniem nieodmiennym pracy i ubóstwa"
Te przestrogi pisane były w 1790 r., a więc 18 lat po I Rozbiorze Polski, a pięć lat przed ostatnim. Robią tedy trochę wrażenie dywagacji po czasie. Słynna na cały świat polska anarchia szlachecka doprowadziła do samozagłady Polski, więc tzw przestrogi się zdezaktualizowały jeszcze przed napisaniem, a pomysły Staszica np o uwłaszczeniu chłopów są rodem z science-fiction. Chłopów polskich uwłaszczył, osiemdziesiąt parę lat póżniej car, i to na złość polskim panom.
Nie będę cytował Staszica z dwóch przyczyn: bom leniwy, a bym musiał przepisywać, bo z e-booka kopiować się nie udaje, a poza tym dużo cytatów zawarł autor ciekawej recenzji na stronie: www.racjonalista.pl/kk.php/s.9811.
Ja go tylko zacytuje, by pokazać, jak nasz ksiądz patriota Pascalem poleciał. Jak wiadomo, Pascal /1623-1662/ m.in. powiedział:
"Poznanie człowieka rodzi rozpacz"
A Staszic: /249,6/:
"...kiedy sobie pomyślę, żem Polakiem, wstyd mię dalej mówić. Kiedy sobie przypomnę, żem człowiekiem, porywa mnie rozpacz i zgroza..."
Niby podobne, a wyszło głupio, bo w myśl logiki powinien popełnić samobójstwo.
Należy też przypomnieć, że Staszic został póżniej podsekretarzem stanu w okupacyjnym rządzie i stał się czynnym uczestnikiem wydarzeń 1818 roku, o których w II t "Dzieł Wybranych", str 239, Adam Michnik pisze tak:
"Pewnego razu - było to w 1818 roku - publiczność wygwizdała podczas jednego ze spektakli teatralnych faworytę wielkiego księcia Konstantego - doprowadzony do pasji Konstanty zakazał gwizdów podczas przedstawień teatralnych. Opinia publiczna uznała to za pogwałcenie konstytucji, a prasa gwałtownie skrytykowała rozporządzenie. W odpowiedzi na to książę nakazał wprowadzenie cenzury prasowej: ten akt kontrasygnował ówczesny podsekretarz stanu - Stanisław Staszic. Postępek Staszica rozjuszył opinię publiczną. Opozycyjni posłowie zażądali postawienia go przed sądem za łamanie konstytucji. Rozgoryczony Staszic skarżył się Kożmianowi: "nas pod sąd oddają, co się dla kraju, dla ich synów poświęcamy i położeniem tamy rozpasanym piórom i językom oszczędziliśmy krajowi nieszczęść, które by niebaczność i głupota sprowadziły. Nie, naród, który z doświadczenia tak korzysta, który nie rozumie, co jest wolność, a co swawola, naród tak zakochany w anarchii, który tak ceni zasługi i zasłużonych prześladuje, istnieć nie może i losy swoje, konstytucję, swobodę i dole potomków na szwank wystawia i zgubi"
Jednym słowem, jak nas nazywano w PRL-u - W A R C H O Ł Y
No comments:
Post a Comment