Nie znam
autora (ur.1961) więc
zerkam do Wikipedii:
„….Absolwent polonistyki Uniwersytetu Opolskiego,
doktorat z komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w
Olsztynie. Autor kilkuset tekstów publikowanych m.in. w "Polityce" i "Kulturze" (Paryż) oraz czterech zbiorów reportaży i
prywatnej książki o ich pisaniu. Trzykrotny laureat tzw. "polskiego
Pulitzera", czyli Nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Redaktor
naczelny znaczących polskich gazet regionalnych, m.in. "Nowej Trybuny Opolskiej", "Trybuny Śląskiej" i "Dziennika Bałtyckiego". Autor
powieści "444"….”
Na: https://www.nieprzeczytane.pl/Miejsce-i-imie,product1043125.html znajduję opinię:
„…Książkoholik z powołania dodał recenzję:
Fenomenalna powieść umiejętnie łącząca sensację z wątkami
historycznymi, która udowadnia że Maciej Siembieda jest utalentowanym autorem,
a jego powieści można czytać w ciemno! Wspaniała, wciągająca, czytelnicza
przygoda.”
Początek nieprzyjazny, bo
Kania jako były
prokurator IPN, wzbudza
u mnie negatywne
emocje, jak wszystko
związane z tą
instytucją. Autor, o
pokolenie ode mnie
młodszy, widocznie idiosynkrazji
nie czuje. Z
jednej strony nasz
pozytywny bohater wraca
do tej instytucji,
lecz szczęśliwie (dla
mojego stosunku do
autora) najgorszą kreaturą
powieści okazuje się,
były bo były,
lecz DYREKTOR IPN,
a „profesor” z IPN
też jest postacią
negatywną.
Dostaliśmy thriller
historyczny, dobrze pomyślany, o
poszerzonej formie, tzn. że reportażysta
Siembieda poszerza horyzont
Siembiedy - autora thrillerów.
Żeby nie było
wątpliwości - to
znaczący plus, tym
bardziej, że akcja
przebiega w skrajnie
różnych miejscach i
czasach, a ponadto
bazuje, na zawsze
drażliwym „wątku żydowskim”.
I tu drobna
uwaga: semickie
pochodzenie i koligacje
pani kapitan z
ABW nadały zakończeniu
„cukierkowatość”.
Przyjemna rozrywka,
polecam, ostrzegam przed
zarwaniem nocy, a
może i poranka. 8/10
No comments:
Post a Comment