Thursday 20 December 2018

Remigiusz MRÓZ - „Nieodnaleziona”


Rozszalał  się  nam  ten  Mróz,  bo  do  końca  roku  jeszcze  parę  dni  zostało,  a  on  już  wydał  6  książek  w  tym  roku.   To  jest  wroga  eskalacja  na  moje  szare  komórki,  eskalacja  przebiegła,  bo  różna  w  formie  i  treści.
Ta  książka,  podobno  thriller  psychologiczny,  mimo,  że  wydana  w  tym  roku,  to  ma  już  na  LC  6,91 (4068 i 749 opinii).  749 opinii!!!  I  to  w  większości  entuzjastycznych!!    To  oznacza,  że  Mróz  osiągnął  taki  szczyt  popularności,  że    największa  szmira  czy  ramota  będzie  bestsellerem.  Logika  z  kolei  uczy,  że  autor  musi  ulec  tej  idolatrii  i  pójdzie  na  łatwiznę.   Nie  wiadomo  było  tylko -  kiedy?.  Teraz  już  wiadomo.  Nim  przytoczę   recenzję  mojego  znajomego  Romana  Dłużniewskiego,   pod  którą  się  podpisuję  i   którą  pokrywam  własne  lenistwo,  przypominam,  że  moja  znajomość  z  twórczością  Mroza  zaczęła  się  od  pały,  potem  wierne  kibicowanie   i    6x10  (sześć  razy  po  10  gwiazdek),  a  teraz  powrót  do  PAŁY.   Oczywiście,  każdy  inny  autor  dostałby  ode  mnie   co  najmniej  6  gwiazdek,  lecz  wobec  mojego  ulubionego  autora  stosuję  inne  kryteria,  a  że  spotkał   mnie  zawód,  to  wendeta  musi  być  adekwatna.
Roman  Dłużniewski  na  LC:
Książkę bardzo szybko się czytało. I to, niestety, jedyna jej zaleta. Przedstawiona historia jest tyleż dziwaczna, co absurdalna. Zbyt mocno stoję nogami na ziemi, abym mógł "kupić" coś tak bzdurnego. Mróz chyba już przestał liczyć się z czytelnikami. Wie, że co by nie napisał to i tak się sprzeda. Tak więc, póki co, pracuje "przy taśmie" jak najęty. Książka pełna jest absurdów, nielogiczności i niewyjaśnienia iluś kwestii. Co ze zdjęciem z telefonu ? Skąd Kasandra wiedziała o "Tygrysie"? (Swoją drogą szkoda, że nie nazywała się Antygona). Czego oczekiwała wychodząc za bandytę ? Póki można było, korzystała ze wszystkiego, co ten zgromadził. Nie jadła przecież chleba z margaryną, nie ubierała się w sieciówkach, nie jeździła tramwajem. A że kochaś bił, trudno. Jakoś będzie. Mógłbym dalej wyliczać absurdy i braki w logice, tylko po co ?
Mrozowi na pewno nie można odmówić fantazji. Sama fantazja to jednak za mało, żeby książka mogła naprawdę zaciekawić. Miłośnicy Mroza i tak tę pozycje przeczytają, ale pozostałym radziłbym zachować ostrożność.”


No comments:

Post a Comment