Sunday, 16 December 2018

Julia AIN – KRUPA - „The Painted Lady”


To  już  szósty  raz:
„To jest cała seria publikacji poświęcona krakowskiemu Kazimierzowi z własną stroną:
https://www.jewishfestival.pl/pl/projekt-literacki-o_kaz/
I stamtąd można pobrać wszystkie pozycje. Przez przypadek trafiłem na Szostaka, a teraz kolejno:…”
…..Orbitowski…, Słowik…..Murek…. Mądracki – Palusińska…..Ain-Krupa..
O  autorce  z  podanej  wyżej  strony:
 Pisarka i artystka multidyscyplinarna. Jej krótkometrażowe filmy były prezentowane na IFP Festival, w Jung Society w Nowym Jorku oraz w Metropolitan Museum of Art. Autorka książek: Roman Polanski: A Life in Exile(Praeger, 2010) oraz The Upright Heart (New Europe Books, 2016). Mieszka w Nowym Jorku, Krakowie i Tel Awiwie”
Wywiad  z  nią  po  polsku:  http://cojestgrane24.wyborcza.pl/cjg24/1,13,22689440,0,KAZIMIERZ---MIEJSCE-WYJATKOWE.html  .  Stamtąd  istotna  informacja  o  korzeniach  autorki:  matka -  Żydówka,  ojciec   Polak  - katolik.
Polecam  początkującym  „anglistom”,   bo  jeśli  zacząć  czytanie  książek  po  angielsku,  to  właśnie  od  autorów  „drugojęzycznych”.
Autorka,  poszukując  swoich  korzeni  (porównaj  Amos Oz  czy  Paul  Auster  z  jego  sztetlami),  ulega  urokowi  i  tajemniczości  Kazimierza,  co  nazywa  „syndromem  Krakowa”.
„…The  Krakow  syndrome gives life new meaning, kind of like a miniature Jerusalem syndrome, only here a person doesn’t believe his or herself to be the Messiah. No such grandeur is at play. With the Krakow syndrome, one becomes a servant of the past, a devotee of the Polish-Jewish revival and commemoration, often reaching the point where a person might abandon their previous lives, just to get closer to the dwelling of ghosts….        …..Yes, another aspect of this Krakow syndrome meant that I, a tried and true agnostic, even came close to becoming a religious Jew….”
Mistyczną  podróż   kończy  w  towarzystwie   wnuka  poetki  Ireny,  również  poszukującego  swoich  korzeni,  wbrew  zakazowi  ojca:
„…“She was my grandmother, but I never knew her,” he says wistfully. “That’s why I came to Krakow. My father told me never to come, but now he has died, and I just needed to. I tried, I traveled around, but I just couldn’t let it go. I wanted to record the wind in the trees outside her home, like the poem that she wrote, The Wind in the Leaves at Dawn, about the beginning of the War….”
Piękna  sentymentalna   podróż  z  licznymi  dygresjami.   8/10




No comments:

Post a Comment