Czytam po
raz drugi, bo
wypada wzmiankę zamieścić,
a skleroza dokucza.
Pamiętam, że Myśliwski
dla mnie zaistniał
„Traktatem o łuskaniu
fasoli”, a potem
było już tylko
lepiej. Przypominam daty
publikacji i moje
noty:
Nagi sad,
PIW, Warszawa 1967
8 gwiazdek
Kamień na kamieniu,
PIW, Warszawa 1984
10 gwiazdek
Traktat o łuskaniu fasoli, Znak, Kraków 2006
10 gwiazdek
Ostatnie rozdanie,
Znak, Kraków 2013 10 gwiazdek
Ucho Igielne,
Znak, Kraków 2018 nie czytałem.
„Widnokrąg” czytałem
po „Traktacie..”. Jak
widzę, omawiana pozycja
jest lekturą szkolną
i w związku
z tym jest
solidnie przemaglowana. Ku
pamięci kopiuję notkę
z Wikipedii:
„Powieść jest obszerną
sagą wiejskiego życia oraz ludowego spojrzenia na świat. Głównym bohaterem jest
Szymon Pietruszka, jeden z czterech synów ubogiej chłopskiej rodziny. Książka
ukazuje jego burzliwe losy, które stają się odzwierciedleniem losów i
doświadczeń polskiej wsi w pierwszej połowie dwudziestego wieku. Pietruszka,
snując swoją opowieść, ukazuje doświadczenia, jakie były jego udziałem. Przeżył
okupację hitlerowską, partyzantkę, wreszcie przemiany powojenne. Oprócz pracy
na roli imał się też wielu innych zawodów, był między innymi urzędnikiem i
milicjantem. Pod wpływem tych doświadczeń stał się filozofem i wnikliwym
obserwatorem tego, jak życie i świat zmieniają się z upływem lat. Jak z
dostatku można dojść do biedy, ale też jak odbić się od dna i stać się kimś
ważnym (co nie jest równoznaczne z wartościowym).”
Krótka refleksja:
nie pamiętałem, że to
takie dobre; a
może nauczyłem się
Myśliwskiego czytać, bo to trzeba
umieć tzn. czytać
niespiesznie, refleksyjnie, a
wtedy lektura smakuje
pysznie… Nie będę
się wymądrzał, niech
każdy przeczyta (i
poduma) sam. 10/10
Aby
zachęcić tych z
Państwa, którzy jeszcze
Myśliwskiego nie czytali,
wspominam o antidotum
na gryzące wszy
tj wyobrazić sobie,
że dłubie się
słonecznik, dzięki czemu zapomina się
o insektach (kwestia: „Tylko
nie pluj pestkami
na mnie” przypomina
grę wyimaginowaną piłką
tenisową w „Powiększeniu” Antonioniego) oraz o
wyborze miejsca do
kopaniu dołków w
ziemi w celu
znalezienia ukrytych przez
siebie dokumentów, co
przypomina poszukiwaczy złota
w „Poletku Pana
Boga” Caldwella, a
mnie dodatkowo Wielką
Encyklopedię Rosyjską, w
której schowałem forsę
wystarczającą na bankiet
w Brystolu, a
gdy znalazłem ją,
po latach, w
czasie „transformacji” to
mogłem kupić wino marki „Wino”.
Śmiech to zdrowie!!
To
drobny przykład pobudzający
do refleksji, a
jest ich niesamowicie
dużo, dla każdego
wedle własnych skojarzeń.
Świetna lektura.
Nie
ma co się rozpisywać,
bo Myśliwski jest
jak wino: im
starszy tym lepszy.
A po omawianej
napisał przecież jeszcze
cztery
No comments:
Post a Comment