Monday 3 December 2018

Wiesław MYŚLIWSKI - „Kamień na kamieniu”


Czytam  po  raz  drugi,  bo  wypada  wzmiankę  zamieścić,  a  skleroza  dokucza.  Pamiętam,  że  Myśliwski  dla  mnie  zaistniał  „Traktatem  o  łuskaniu  fasoli”,  a  potem  było  już  tylko  lepiej.  Przypominam  daty  publikacji  i  moje  noty:
Nagi sad, PIW, Warszawa 1967    8 gwiazdek
Pałac, PIW, Warszawa 1970         3  gwiazdki
Kamień na kamieniu, PIW, Warszawa 1984      10 gwiazdek
Widnokrąg, Muza, Warszawa 1996      10 gwiazdek (brak  recenzji)
Traktat o łuskaniu fasoliZnak, Kraków 2006     10 gwiazdek
Ostatnie rozdanie, Znak, Kraków 2013                10  gwiazdek
Ucho Igielne, Znak, Kraków 2018    nie  czytałem.
„Widnokrąg”  czytałem  po  „Traktacie..”.   Jak  widzę,  omawiana  pozycja  jest   lekturą  szkolną  i  w  związku  z  tym  jest  solidnie  przemaglowana.  Ku  pamięci  kopiuję  notkę  z  Wikipedii:
Powieść jest obszerną sagą wiejskiego życia oraz ludowego spojrzenia na świat. Głównym bohaterem jest Szymon Pietruszka, jeden z czterech synów ubogiej chłopskiej rodziny. Książka ukazuje jego burzliwe losy, które stają się odzwierciedleniem losów i doświadczeń polskiej wsi w pierwszej połowie dwudziestego wieku. Pietruszka, snując swoją opowieść, ukazuje doświadczenia, jakie były jego udziałem. Przeżył okupację hitlerowską, partyzantkę, wreszcie przemiany powojenne. Oprócz pracy na roli imał się też wielu innych zawodów, był między innymi urzędnikiem i milicjantem. Pod wpływem tych doświadczeń stał się filozofem i wnikliwym obserwatorem tego, jak życie i świat zmieniają się z upływem lat. Jak z dostatku można dojść do biedy, ale też jak odbić się od dna i stać się kimś ważnym (co nie jest równoznaczne z wartościowym).”
Krótka  refleksja:  nie  pamiętałem, że  to  takie  dobre;  a  może  nauczyłem  się  Myśliwskiego  czytać,  bo  to  trzeba  umieć   tzn.  czytać   niespiesznie,  refleksyjnie,  a  wtedy  lektura  smakuje  pysznie…    Nie  będę  się  wymądrzał,  niech  każdy  przeczyta  (i  poduma)  sam.  10/10
Aby  zachęcić  tych  z  Państwa,  którzy  jeszcze  Myśliwskiego  nie  czytali,  wspominam  o  antidotum  na  gryzące  wszy  tj  wyobrazić  sobie,  że  dłubie  się  słonecznik,  dzięki  czemu zapomina  się  o  insektach (kwestia:  „Tylko  nie  pluj  pestkami  na  mnie”  przypomina  grę  wyimaginowaną  piłką  tenisową  w  „Powiększeniu” Antonioniego) oraz  o  wyborze  miejsca  do  kopaniu   dołków  w  ziemi  w  celu  znalezienia  ukrytych  przez  siebie  dokumentów,  co  przypomina  poszukiwaczy  złota  w  „Poletku  Pana  Boga”  Caldwella,  a  mnie  dodatkowo  Wielką  Encyklopedię  Rosyjską,  w  której  schowałem  forsę  wystarczającą  na  bankiet  w  Brystolu,  a  gdy  znalazłem  ją,  po  latach,  w  czasie  „transformacji”  to   mogłem  kupić  wino  marki  „Wino”.  Śmiech  to  zdrowie!!
To  drobny  przykład  pobudzający  do  refleksji,  a  jest  ich  niesamowicie  dużo,  dla  każdego  wedle  własnych  skojarzeń.  Świetna  lektura.
Nie  ma  co  się  rozpisywać,  bo  Myśliwski  jest  jak  wino:  im  starszy  tym  lepszy.  A  po  omawianej   napisał  przecież  jeszcze  cztery  
   

No comments:

Post a Comment