Irena Stanisława
Sendlerowa z domu
Krzyżanowska (1910 -2008).
Wikipedia:
„….Przez
długie lata jej działalność podczas okupacji niemieckiej była nieznana; została
spopularyzowana przez grupę teatralną z amerykańskiej szkoły średniej około
roku 2000…”
No właśnie,
bo ja o
niej przez 50
lat życia nie
słyszałem. Historię z
amerykańskim teatrzykiem znamy
i popularyzację jej
wizerunku po 2000
roku też. Mimo
zachwytu książką Bikont
i jej bohaterką
dalej nie rozumiem
mojej niewiedzy. Czyli:
dlaczego jej bohaterskiej
historii w PRL,
ani w pierwszych
latach III RP nie
popularyzowano.
Aby zrozumieć
wyciągam z Wikipedii
pomocne mnie zdania:
„…. W
czasie zajść antysemickich, do których w latach 30. dochodziło na Uniwersytecie
Warszawskim, stawała w obronie swoich żydowskich koleżanek. Po wydaniu w
październiku 1937 przez rektora Włodzimierza Antoniewicza zarządzenia wprowadzającego getto
ławkowe siadała z
Żydami w czasie zajęć. Stała się przez to celem ataków ze strony studentów
należących do ONR…”
To zdanie
wymaga uściślenia, bo
1937 to data formalnego getta
ławkowego, a praktycznie
wymuszano je co
najmniej od 1933,
a rasistowskie ekscesy
przybrały na sile
po śmierci Piłsudskiego.
Szczęśliwie znajduję odpowiedni
akapit w Wikipedii,
hasło „Getto ławkowe”:
„..Na Uniwersytecie Warszawskim w latach 30. studenci zrzeszeni w ONR bili Żydów oraz chrześcijan, chcących okazać im
solidarność i zajmujących wraz z nimi miejsca w getcie ławkowym. Wśród
poszkodowanych była m.in. Irena
Sendlerowa….”
Powracam do
strony Sendlerowej w
Wikipedii, a tam:
„..W kwietniu 1944 została umieszczona przez
kontrwywiad Narodowych Sił Zbrojnych na jednej z tzw. list proskrypcyjnych. Zawierały one nazwiska osób podejrzanych o
sympatie lewicowe, działalność komunistyczną lub żydowskie pochodzenie. Umieszczenie na takiej liście mogło mieć
tragiczne konsekwencje… … W dokumencie
NSZ Irena Sendlerowa została scharakteryzowana w następujący sposób:
‘Sendlerowa
Irena, ur. Krzyżanowska, c. Stanisława i Janiny (...). Nos lekko orli, wyraz
twarzy b. surowy, wzrost ca 160 cm, oczy jasne, szatynka, zmieniła ostatnio
kolor na rudy, włosy obcięte przy karku. Mężatka – mąż Mieczysław w Oflagu,
wykształcenie średnie i wyższe hum. Zam. oficjalnie – Ludwiki 6 m. 82, obecnie
ukrywa się. Ubiera się elegancko, dysponuje dużymi kwotami. Była aresztowana
przez G-po pod zarzutem uprawiania działalności komunistycznej, siedziała na
Pawiaku około 4 tygodni, została zwolniona (...). Przed aresztowaniem pracowała
w Ośrodku Zdrowia na Grochowskiej. Zdecydowana komunistka (...)’…”
A więc
z Polki Krzyżanowskiej powoli
robi się Żydówkę – komunistkę. Czytam
dalej:
„….Lista
żydowskich dzieci objętych ewidencją „Żegoty” prowadzona przez Irenę Sendlerową
zachowała się w ok. 75%. W 1945 została wykopana i po przepisaniu
przekazana Adolfowi
Bermanowi. To pozwoliło Centralnemu Komitetowi Żydów Polskich na połączenie dzieci z ocalałymi z Holocaustu rodzicami, ich krewnymi lub umieszczenie ich w
ośrodkach prowadzonych przez Komitet. Stamtąd wiele z nich wyjechało później
do Palestyny i Izraela….”
Niby bezosobowo,
ale samemu Żydowi
Bermanowi, bratu Jakuba!!.
Pierwsze stanowisko po
wojnie zaproponował jej
komunista, Żyd -
Albrecht, do PZPR
przeszła wraz z
PPS w 1948 i
działała do antysemickiego marca
1968, zajmując wysokie
stanowiska w Ministerstwie
Zdrowia i Opieki
Społecznej. Kończę wyciąganie
zdań mających mnie
pomóc zrozumieć paradoks,
że tak długo
o niej nie
słyszałem, wiadomością:
„…W
1965 otrzymała tytuł Sprawiedliwej Wśród Narodów Świata. W latach 70. chciała odwiedzić Izrael, aby zgodnie z tradycją posadzić swoje drzewko w alei
Sprawiedliwych w Jad
Waszem w Jerozolimie. Władze odmówiły jej jednak wydania paszportu. Ostatecznie
wyjazd do Izraela doszedł do skutku w kwietniu 1983. Drzewko w Jad Waszem
zasadziła 6 maja 1983. W 1991 otrzymała honorowe obywatelstwo Izraela…”
Powyższe tłumaczy niechęć
PRL do ujawniania
i nagłaśniania bohaterstwa
Polki Sendlerowej, mimo
zgody na mówienie
o Żegocie, szczególnie
w kontekście brata
Bermana, brata Bieńkowskiego
czy Bartoszewskiego. Tu
dużo daje do
myślenia zdanie ze
strony Bartoszewskiego w
Wikipedii:
„….18 kwietnia 1963 został odznaczony
Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za pomoc udzielaną Żydom w trakcie
wojny (na wniosek Żydowskiego Instytutu Historycznego). Od września do listopada 1963
przebywał w Izraelu na
zaproszenie Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu (Jad
Waszem), gdzie w imieniu Rady Pomocy Żydom „Żegota” odebrał odznaczenie Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Indywidualne odznaczenie Sprawiedliwy
wśród Narodów Świata otrzymał w 1966…”
Tak stoi
czarne na białym,
a więc „biez
wodki nie razbieriosz”.
Ale i tak
nie jestem zrozumieć
milczenia w latach
1989 – 2000, które przerwał
przypadek plus casus
Jedwabne.
Co do
samej książki, to
doceniam wysiłek autorki
i pochwalam wyrażanie
przez nią osobistych
odczuć i interpretacji
w związku z
opracowywanym tematem. Jej prawo!!
10/10
PS. Ze
względu na wagę
tematu, warto wiedzieć
o „Żegocie” (Wikipedia):
„…Dnia
27 września 1942 roku powołano Tymczasowy Komitet Pomocy Żydom im. Konrada Żegoty, założony przez Zofię Kossak-Szczucką i Wandę
Krahelską-Filipowicz. 4 grudnia 1942
w jego miejsce powołano Radę Pomocy Żydom przy Delegaturze Rządu RP na Kraj. Kossak-Szczucka nie weszła w końcu w skład
RPŻ powołanej 4 grudnia. Uważała, że organizacja powinna być prowadzona
wyłącznie przez Polaków, a nie wspólnie przez Polaków i Żydów. Twierdziła
także, że lepszą formą pomocy jest pomoc spontaniczna, bez rygorów
organizacyjnych… ….. Pierwszym jej
przewodniczącym został polityk Polskiej Partii Socjalistycznej Julian
Grobelny, jego
zastępcami Tadeusz Rek, reprezentujący Stronnictwo Ludowe i Leon
Feiner z
ramienia Bundu. Członkami prezydium Rady
został Marek Ferdynand Arczyński, reprezentant Stronnictwa Demokratycznego, Władysław Bartoszewski z Frontu Odrodzenia Polski, Adolf
Berman z
ramienia Żydowskiego Komitetu Narodowego (sekretarz), z ramienia Stronnictwa Demokratycznego – Emilia
Hiżowa, kierownik
referatu żydowskiego przy Delegaturze Rządu – Witold Bieńkowski, z ramienia FOP Ignacy Barski oraz Piotr Gajewski z RPPS…”
No comments:
Post a Comment