Notka wydawcy:
„Wydany w roku 1938 zbiór kilkudziesięciu humoresek i satyr, w
dużej części mających swój finał przed stołecznym sądem grodzkim,
przedstawiających codzienne i niecodzienne zatargi i wybryki mieszkańców
przedwojennej Warszawy. Tomik zamykają zabawne opowiadania fantastyczne oraz barwny,
nasycony metaforami obraz niespokojnego życia miasta nocą”.
Światopełk
Karpiński (1909 -40) … (Wikipedia):
„….Ukończył
Szkołę Nauk Politycznych w Warszawie. Współpracował z "Cyrulikiem Warszawskim" i czasopismem "Szpilki". 25 stycznia 1936 za zbiór Trzynaście wierszy otrzymał Nagrodę Młodych Polskiej Akademii Literatury w kwocie 2 tys. zł. Pisał felietony, szopki polityczne
(wraz z Januszem
Minkiewiczem), także
piosenki kabaretowe…”
Ten zbiór wydany
został w 1938
r. i jak
na mój gust
sporo „zwietrzał”, bo
długo nie pobudził
mnie do śmiechu.
To humor na
poziomie młodzieńczym, przedmaturalnym, przy
czym odnoszę wrażenie,
że autor cierpiał
na samouwielbienie, bo
takie podejrzenie wzbudza
jego infantylizm. Dykteryjki
opowiedziane pojedynczo, u
cioci na imieninach,
mogłyby rozbawić towarzystwo,
natomiast lektura wzbudza
jedynie zażenowanie. 3/10
PS Może ostro,
lecz tak ad
hoc przypominam sobie,
że w tym
samym czasie tworzyli
wybitni kpiarze, jak
np. Marian Hemar
czy Kornel Makuszyński, więc
lepiej ich poczytać
No comments:
Post a Comment