Edgar Allan POE - "Black cat. Czarny kot"
Umyślnie nie otwieram nowej strony na to dwujęzyczne wydanie, bo chcę podzielić się pochwałą wydawnictwa, z jak największym gronem czytelników.
Kupiłem za 2,5 $, na Publio to opowiadanie i czytałem w przeciwnej kolejności tzn najpierw w języku polskim, a póżniej -- angielskim. Uważam, to za świetny pomysł, który warto propagować. Ale wolałbym, aby można było czytać równolegle, tzn na lewych stronach oryginał, a na prawych tłumaczenie. Tak został wydany np pierwszy tomik poezji T.S. Eliota na przełomie lat 50-60-tych. Wtedy tym się fascynowaliśmy, ale i dzisiaj z przyjemnością konfrontuję swoje zrozumienie z profesjonalnym tłumaczeniem, mimo 25 lat pobytu w Kanadzie. To jest bardzo cenny sposób doskonalenia obu języków. Czas podać szczegóły: wydawnictwo nazywa się 44.pl, a tłumacz - Rafał Śmietana.
Techniczną stronę omówiliśmy, więc czas na tematyczną, a tu niedobrze. Pół wieku temu kupowałem każdy pomysł Poe'go, a dzisiaj nie, bo jestem przerażająco logiczny. Poe zasuwa banialuki, jak od dziecka kochał zwierzęta, jaki z niego miły facet. A dla mnie ZWYRODNIALEC I PSYCHOPATA, bo tylko taki może wydłubać kotu oko. Jeżeli założenia są błędne, to nie ma sensu rozważać wydarzeń, bo brnie się w "false" tj fałszywe wnioskowanie. Do tego następny błąd: zwalanie winy na spożyty alkohol, który nie ma żadnego wpływu na cechy charakterologiczne. Z absolutną pewnością twierdzę, że "normalny" człowiek, nigdy, po żadnej ilości alkoholu nie będzie wydłubywał oczu żadnemu zwierzęciu!!!
Brak samokrytycyzmu jest szokujący, gdy już po zabiciu kota zaczyna 22 ustęp słowami:
"[ 23 ] Nędzne resztki mojej dobroci.....".
Mały hitlerek mówiąc o swojej DOBROCI, kpi z czytelnika i go obraża. Konsekwentnie, zgodnie z logiką wprost od Gombrowicza, w następnym etapie morduje żonę, a jej ciało zamurowuje w piwnicy wraz z następnym kotem /nieświadomie/, i to jego uważa za demaskatora, kończąc opowiadanie słowami:
"...Na głowie trupa siedział ohydny zwierz z zakrwawionym, rozdziawionym pyskiem i jednym okiem, w którym jarzył się ogień. Przebiegłość tej bestii doprowadziła mnie do morderstwa, a zdradziecki głos wydał mnie w ręce kata. W grobie zamurowałem potwora!..".
Rozumiem, że to ironia i zgrywa, a gderliwą żonę i tak musiał zabić, ale jak na mistrza Poe' go, to trochę za mało.
Porównajmy ostatni cytat z oryginałem:
"...Upon its head, with red extended mouth and solitary eye of fire, sat the hideous beast whose craft had seduced me into murder, and whose informing voice had consigned me to the hangman. I had walled the monster up within the tomb!".
OK, a moim mantyczeniem proszę się nie przejmować, bo Poe jest cool!
No comments:
Post a Comment