Wojciech CHMIELEWSKI - “Brzytwa”
Jedyna dotąd opinia na “lubimy czytać”, autorstwa „Bogdana” jest bardzo dobrze napisana, eo ipso zwolniony się czuję z potrzeby wszechstronnej analizy. Proszę przeczytac tekst „Bogdana”, gdyż ja ograniczam się do riposty.
1. Autor recenzji zauważa „tonację minorową”, co jest zrozumiałe, bo w gruncie rzeczy życie zwykłych ludzi /a o nich jest książka/ jest jak nie smutne to ponure. ZGODA, TYLKO JA NIE CHCĘ O TYM CZYTAĆ. Własnych „smutkow” i „smętków” mam „enough”, a książki czytam, by zmądrzeć lub dobrze się bawić. W „minorowej” aurze mogę czytać, ale o WIELKICH PROBLEMACH, a nie o problemikach wynikających w większości z indywidualnej niezaradności.
2. Autor recenzji słusznie porównuje Chmielewskiego do Munro, tylko, że ja należę do nielicznych ktorzy czytali ją przed Noblem i żadna nagroda nie jest w stanie zmienić negatywnej opinii o twórczości tej pani. Prowincjonalna nuda. „Bogdan” pisze:
„..komplementy odnoszące się do utworów Noblistki równie dobrze można skierować pod jego /tj Chmielewskiego- przyp.mój/ adresem”
OK, tylko, że „komplementy” ja zastępuję „mankamentami”
3. Autor recenzji porównuje Chmielewskiego do Orłosia, notabene polecajacego omawianą książkę na jej okładce. Wierzę, że „Bogdan” ma rację, bo ja o Orłosiu wiem ino, że to siostrzeniec CATa-Mackiewicza i ojciec popularnego prezentera TV. Nie mogę być w tej materii kompetentny, gdyż przekartkowałem tylko Orłosia zbiór opowiadań i mnie nie leżały. Ale nic straconego; w końcu swego znajomego, a i autora drugiej notki na okładce doceniłem w pełni na starość. Następny punkt właśnie o nim.
4. Autor recenzji słusznie porównuje Chmielewskiego do Nowakowskiego, którego ja cenię jako twórcę „realizmu peryferyjnego”.
No i, uczciwy jestem, zabraklo mnie pary, a nie posunę się do małostkowych argumentów, że to o niczym nie świadczy.... bla, bla, bla..
Ergo, pod wpływem „Bogdana” podnoszę ocenę do 6 gwiazdek, a autorowi książki życzę zerwania z ponuractwem, czytaj pesymizmem.
No comments:
Post a Comment