Friday, 4 January 2019

Tomasz PIĄTEK - „Macierewicz i jego tajemnice”


"modo finis est licitus" ("cel  uświęca  środki")
NIEPRAWDA'.  
Natomiast  PRAWDĄ  jest:
"Dajcie  mi  człowieka,  a  paragraf  się  znajdzie"  (Andriej  Wyszyński)

Notka  krótka,  bo  brzydzę  się  książek  pisanych  na  zamówienie  polityczne  i  dlatego  unikam  recenzowania  takich  publikacji.  Również  czytania.  Skoro  sama  przyszła,  to  przekartkowałem  i  naszły  mnie  dwie  refleksje:   jako  już  jeden  z  nielicznych  znam  z  autopsji  pełne  45 lat  PRL,  przeto  swoje  wiem,  lecz  mentorem  nie  będę.  Nie  zmienię  też  zdania  i  pozostanie  we  mnie  szacunek  dla  bardzo  n i e l i c z n y c h,  którzy  wbrew  ogólnemu  konformizmowi,  mieli  odwagę  działać  przeciw  peerelowskiej  władzy,  szczególnie  dla  trzech  „dyżurnych”  więźniów  PRL  tj  Michnika,  Modzelewskiego  i  Kuronia.  Do  tych  nielicznych  należał  również  Macierewicz,  który  jest  i  pozostanie   symbolem  i  b o h a t e r e m  KOR  -   organizacji   nie  tylko  broniącej   robotników,  lecz  przede  wszystkim  budującej  podwaliny  porozumienia  inteligencji  z  robotnikami.
Przez  45  lat  PRL  wielokrotnie  opluwano  niewinnych  ludzi,  a  dla  śmiechu  wspomnę,  jak  akurat  50  lat  temu,  zrobiono  nawet  z  Jasienicy,  który  w  dodatku  miał  w  życiorysie  incydent  u  Łupaszki,   Ż y d a  Beynara;   niestety   dzisiejsze  wzajemne  opluwanie  przebiło  PRL.
Druga  refleksja  nader  przyjemna,  że   nie  muszę  się  zżymać  nad  doborem  słów,  bo  meritum  świetnie  ujął   mój  znajomy  z  LC,  godło „Huncwotcool”,   którego  recenzji  obszerny  początek  cytuję:
Cenne dopełnienie "Niebezpiecznych związków Bronisława Komorowskiego". Taoistyczny mistycyzm sączy się z każdej strony- Sumliński i Piątek to yin i yang patologii trawiącej debatę publiczną. 
Trochę Monty Pythona z internetów:
"Nikt nie założył Piątkowi sprawy o zniesławienie więc coś jest na rzeczy".
"Nikt nie założył Sumlińskiemu sprawy o zniesławienie więc coś jest na rzeczy".
"Macierewicz to ruski agent. Szczuje swoimi agentami ludzi docierających do prawdy."
"Komorowski to ruski agent. Szczuje swoimi agentami ludzi docierających do prawdy".

Książka "Macierewicz i jego tajemnice" to jeszcze jeden element kreujący agenturalną psychozę. Jak ze skrawków informacji i plotek zbudować coś co pozwoli skompromitować politycznego przeciwnika. Przestaje być istotny brak kompetencji, nieudolność, pycha, kolesiostwo. I rzekoma prawica i rzekoma lewica licytują się na to kto przedstawi rosyjskie służby specjalne jako organizacje potężniejsze i bardziej wszechwładne, na których pasku chodzą konkurencyjne partie. SWR i GRU muszą być bardzo zadowolone z tego co o nich myśli niemała część komentatorów politycznych nad Wisłą odciążających je w prowadzeniu wojny psychologicznej….”
Bawcie  się  dobrze,  ale  beze  mnie.  PAŁA!!!


No comments:

Post a Comment