Tuesday, 29 January 2019

Jerzy KOSIŃSKI - „Cockpit”


Niesamowity  Kosiński,  teraz  książka  z 1975 roku.  Na  LC  słabiutko  6,58 (285 ocen i  9 opinii).  To  ja   Państwu  proponuję  wcześniej  przeczytać  Janusza  Głowackiego  „Good  Night,  Dżerzi”  lub  co  najmniej  moją  recenzję  na  LC  bądź  na:
Przytaczam  stamtąd  rozmowę  o  Kosińskim  Dżanusa z Rogerem: /str.16/
„-Jak tak – zapytałem – to dlaczego wszyscy padliście przed nim na kolana? Pisaliście, że Dżerzi to skrzyżowanie Becketta z Dostojewskim, Genetem i Kafką.
-Dlaczego, dlaczego?... Pewnie dlatego, że świat już dawno stracił umiejętność odróżniania talentu od beztalencia i kłamstwa od prawdy. A może z jakiegoś innego powodu. Może dlatego, że Ameryka kogoś takiego jak Dżerzi nigdy przedtem nie widziała na oczy. Dlatego on nas wydymał…”
To  jest  niezbędne,  by  wyrobić  sobie  jakieś  własne  zdanie  o  autorze.  Dla  mnie  to  Wielki  Mistyfikator,  a  bohater  powieści  Tarden  to  alter  ego  autora,  czyli  właśnie  mistrz  mistyfikacji.
Spróbuję  określić   autora,  jak  i  jego  bohatera;   jest  to  dewiant  seksualny,  mitoman,  fantasta,  prowokator,  pozer,  farbowany lis,  kolorysta,  nabieracz,  obłudnik,  picer,  pozer,  bajerant,  przechera, frant  i  filut,  a  przede  wszystkim  złośliwy  kobolt  robiący  sobie  ze  wszystkich,  a  więc  i  z  czytelnika,  dżadża.
A  mimo  to,  trudno  go  nie  lubić,   bo  jego  inteligencja  i  fantazja  czyni  lekturę  „lekką,  łatwą  i  przyjemną”.   Wulkan  pomysłów,  a  że  czasem  chorych,  to  traktujmy  go  z  przymrużeniem  oka.  Szkoda  wielkiego  artysty,  bo  spadek  z  Olimpu  był  nader  bolesny.  8/10  
Dodajmy,  że  niesamowite  kłamstwa  Tardena   kojarzą  się  tak  z  opowieściami  Szwejka, jak  i  fantazjami  barona  Münchhausena
  

No comments:

Post a Comment