Skleroza boli.
I to bardzo.
Odruchowo zacząłem czytać
„Jolantę”, o której
słusznie mówi „Sławka” na
LC:
„…. to smutna książka o otępiałej umysłowo córce
rozwiedzionych rodziców z Żerania …”
……i nagle
zaświtało mnie w
głowie, że książki
tej autorki już
oceniałem. Po odpowiednim
kliknięciu zobaczyłem: „Kieszonkowy
atlas kobiet” z 2008
- 1/10; „Dzidzia” z 2009 - 1/10;
„Smutek cinkciarza” z 2016 -1/10.
To niby
czego mam się
spodziewać po książce
z 2014?
„Agro” na
LC pisze:
„…..Słodko gorzka i wzruszająca opowieść o dorastaniu w latach
80? E tam, raczej miejscami nudny monolog Jolki co nie wiedziała czego chce, aż
się chciała zabić. Tak w wielkim skrócie. …”
Mimo mojej
„PAŁY”, dodam, że
treść nie jest
jakaś bulwersująca czy
szkodliwa, a po
prostu niepowetowana strata
czasu, wskutek czego
wielu wspaniałych książek
nie zdążycie, Państwo,
przeczytać. 1/10
No comments:
Post a Comment