Sunday, 10 February 2019

Patrick MODIANO - „Zagubiona Dzielnica”


Kolejna  pozycja  noblisty  Modiano,  tym  razem  z  1984 roku,  tzn.  pomiędzy  „Ulicą  ciemnych  Sklepików” (1978),  a  „Katarzynką” (1988).   I  znowu  poszukiwanie  samego  siebie,  i  znowu  w  Paryżu,   i  znowu   wspomnienia  i  retrospekcja..
Jestem  oczarowany  Modiano,  (to  już  jego  piąta  pozycja:  10, 2x8, 7),  powtarzać  się  nie  lubię,  w  dodatku  z  natury  jestem  leniwy,  więc   niech  Państwo  wybaczą,  że   przedstawię  dwie  recenzje  znajomych  z  LC, z  którymi  się   absolutnie  zgadzam.  Pierwsza,  to  opatrzona  godłem  „Anna  G – P”  (autorkę  cytowałem  przy  „Katarzynce”):
W przypadku książek Modiano najbardziej bezsensownym pytaniem, jakie można zadać jest „o czym jest ta książka?”
Można oczywiście powiedzieć, że to historia faceta, który po 20 latach mieszkania w Anglii wraca do Paryża, do pewnych mrocznych wydarzeń, które były przyczyną jego ucieczki z Francji.
Można tak powiedzieć, ale to by było niedomówienie. Bo to, o czym jest ta książka w ogóle nie ma znaczenia, to jest kwestia absolutnie drugorzędna. Tę książkę robi klimat. Fabuła jest tylko pretekstem do jego budowania.
A w budowaniu klimatu Modiano jest absolutnym mistrzem. I „Zagubiona dzielnica” nie jest tu żadnym wyjątkiem.
Ludzie piszą „ta książka jest o niczym, tu się nic nie dzieje”. No cóż… każdy czego innego w książkach szuka i każdy co innego w nich znajduje.
Modiano nie pisze długich książek, więc warto poświęcić tę chwilę, żeby przekonać się samemu czy ta książka jest o niczym :)”

A  drugą   napisał  „Mario”:
„Modiano - i nie jest on żadnym wyjątkiem wśród pisarzy najlepszych - pisze przez całe życie jedną książkę, pisze powieść o wędrówce do początków osobistego, do źródeł "ja", i pisze ją po to, żeby się wciąż na nowo przekonywać, że nie da się tam naprawdę dojść i nie da się zrozumieć i nie da się zanalizować i wreszcie mieć spokój. Da się, i o tym traktuje także "Zagubiona dzielnica", przeżywać tę podróż i to rozczarowanie, że podróż owa nie ma kresu.
Lecz jakże piękna to podróż i jakże wartościowe jest to rozczarowanie, jeśli przeżyć je naprawdę, bez zagłuszania i uciekania.
Dziękuję, panie M.”

Mnie  pozostaje  przypomnieć,  że  to  „Marcel  Proust  naszych  czasów”   oraz  maksymę „poznaj  samego  siebie”*
*  poznaj samego siebie, gr. gnothi seauton, łac. nosce te ipsum,  - maksyma pochodząca od siedmiu mędrców starożytnej Grecji, wyryta na frontonie świątyni Apollina w Delfach, spopularyzowana przez Sokratesa;
Gorąco  polecam   8/10


3 comments:

  1. Dziękuję za wyczerpującą recenzję :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. mam wielką satysfakcje, że Pan mnie czyta. Dziękuję

      Delete
  2. Miałam czytać, ale posłuchałam pewnej porady pewnego faceta, jż nie powiem kogo, żeby z danego autora nie czytać więcej niż 2 książki, a ta była czwarta. Trzecią była albo ta, albo 'Przejechał cyrk'. Wybrałam 'Przejechał cyrk'. Też warto. Choć z drugiej strony będę miała co czytać w następnych latach...

    ReplyDelete