Po trzech
uroczych chwilach z
Licho (3x10), czas
na thriller.
Zaczyna się
językiem, który u
Kisiel lubię:
„…sycili się cudzym przeminięciem i własną
trwałością….”
Domyślam się, że
znowu będę pochłaniał
twór alegoryczny. Bawię
się świetnie, ciotka
Klara tylko o 6
lat starsza od
bratanicy (obie, a
z drugą bratanicą, to
wszystkie trzy - do wzięcia),
a że stary
jestem to i
drzemkę uciąłem po 165
stronie z 463
i w śnie
jako psychopomp, ale
nie jakiś tam
od Charona czy
Anubisa, lecz od
naszego Welesa bardziej,
zanurzyłem się w
toni czasu i
pewnie bym się
utopił, gdyby mój
osobisty chronometr mnie zawiódł.
Ta Kisiel
nie dość, że
zna dobrze polszczyznę,
że łaciną czasem
rzuci, to i
odwagę wykazuje np.
takimi stwierdzeniami (s.300,5):
„..– Zawsze powtarzam, że nie wolno ufać niskim
ludziom, bo im się serce w gównie macza…”
No cóż,
nie jest to
literatura z najwyższej
półki, lecz świetnie
bawi i.. ….stało
się. Tak chwalona
przeze mnie autorka,
nazwijmy to delikatnie -
zasłabła, i zjechała
do rynsztoku 30
stron przed końcem.
Nie jestem pruderyjny,
a przysłowiowy szewc
mógłby uczyć się
ode mnie, jednak
w literaturze nie
toleruję, w dodatku
nikomu niepotrzebnego, bluzgania,
w dodatku prymitywnego, skąpego,
sprowadzonego do powtarzania
trzech najwulgarniejszych słów.
I tak
wyniesioną przeze mnie
na piedestał autorkę,
brutalnie gwałcę stawiając
z przykrością zamiast
10/10 - PAŁĘ i
odradzam lekturę, która
zapowiadała się obiecująco.
Może młoda jeszcze
autorka zastanowi się
nad stosowaniem wyrażeń,
które zmuszają normalnych
rodziców do strzeżenia
swoich pociech przed
taką literaturą
Biorę pod uwagę Pańskie notki, pozdrawiam z okolic Krakowa :)
ReplyDeleteZdanie o niskich ludziach zraziło mnie do tego stopnia, że nie sięgnę po Kisiel, mimo zachwytów wielu blogowych znajomych. Kontekst zdania mnie nie interesuje. Jest strasznie przykre.
ReplyDeletePrzykre to mało; jest paskudne i wredne, jak wszystkie przytyki o grubych, rudych, łysych czy garbatych. Tqak już jest, a autorka ma prawo włożyć każdy tekst w usta książkowej postaci, póki nie przekracza granic rynsztoku.
ReplyDelete