RELIGIA 7.11.2018
MOTTO: „When one person
suffers from a delusion it is called insanity. When many people suffer from a
delusion it is called religion.” Robert M.
Persig (1928 – 2017)
ABSTRACT: Ideę
mojego wysiłku zamieszczoną
poniżej wyraził w
jednym zdaniu mistrz
paradoksu Bertrand Russell
(1872 – 1970):
„Mój pogląd odnośnie religii jest
taki jak Lukrecjusza. Uważam ją za chorobę zrodzoną ze strachu i za źródło
niewypowiedzianego nieszczęścia rodzaju ludzkiego. Nie mogę jednak zaprzeczyć,
że ona wniosła pewien wkład do cywilizacji. Ona pomogła we wczesnych czasach
ustalić kalendarz i spowodowała, że kapłani egipscy tak starannie rejestrowali
zaćmienia, że byli w stanie je przewidywać. Te dwie zasługi jestem gotów uznać,
ale nie wiem nic o żadnych innych.”
Moje lenistwo umysłowe
zakłóciła wypowiedź Jerzego
Urbana:
„…Ja tylko mam inne podejście do tej kwestii niż
antyklerykałowie, bo ja nie jestem antyklerykalny tylko antyreligijny..”
Zapadłszy w
zadumę przypomniałem sobie
swój esej pt „Czy
jestem antyklerykałem” i
negatywną odpowiedź na
tytułowe pytanie.
Uważam ten
tekst za ciekawy,
choć sprytnie obszedłem
meritum, skupiając się
na moim szacunku
i sympatii do
niektórych przedstawicieli „czarnych”.
„Co się odwlecze,
to nie uciecze”,
tylko, że
dojrzałem i sam
w sobie antyklerykalizm stał się dla
mnie już nudny
i pospolity, a źródło zła
ujrzałem w RELIGII.
Nie w klerze,
bo on tylko
korzysta „z okazji” i
instrumentalnie wykorzystuje religię
dla własnych korzyści,
w tym tezauryzacji,
jak i zaspokajania
swojego popędu seksualnego,
a to religia
daje możliwości, bo
jest „opium ludu”.
Nim przejdę
do tematu, muszę
podkreślić różnicę pomiędzy
„RELIGIĄ” a „WIARĄ”.
Religia (etymologicznie religio -
więź) dotyczy grupy
ludzi, a wiara
- jednostki
RELIGIA TO ZJAWISKO
SPOŁECZNO-KULTURALNE, FORMA ŚWIADOMOŚCI SPOŁECZNEJ, BĘDĄCE UFANTASTYCZNIONYM
ODBICIEM REALNEGO ŚWIATA, POWSTAŁYM W WARUNKACH BEZSILNOŚCI WOBEC SIŁ PRZYRODY
I SIŁ SPOŁECZNYCH; NA RELIGIĘ SKŁADAJĄ SIĘ: ZESPÓŁ WIERZEŃ /DOKTRYNA/,
ZWIĄZANYCH Z NIMI PRAKTYK /KULT/ I INSTYTUCJI.
Wiara jest Bożym darem i zadaniem;
jest indywidualnym przeżyciem
transcendentnym (transcendentny
- wykraczający poza zasięg doświadczenia i poznania ludzkiego)
WIARA jest ufnością, do której prowadzi długa droga
życia, poprzez wzloty i upadki, poprzez ich ocenę, poprzez sumienie, poprzez
własne decyzje i odpowiedzialność lub jej brak, poprzez odnalezienie samego
siebie w głębi własnego serca. Każdy ma swoją drogę. Droga doświadczeń jednego
człowieka nie jest drogą innego. To, co najważniejsze dokonuje się wewnątrz, w
samotności. I przychodzi czas kontemplacji, i trzeba zdecydować, czy chce się
wierzyć. Bo wszystkie wątpliwości muszą być rozwiane przez CHĘĆ WIARY. CHCĘ -
to kluczowe słowo, bo to akt WOLI nadaje wierze sens. Szerzej
na temat WIARY
na: https://wgwg1943.blogspot.com/2013/11/wiara.html
Użyliśmy już
określenia „opium ludu”. Jest
to fraza Karla Marksa określająca religię jako zbiór złudzeń mających na celu
uśmierzenie cierpienia, które to opium dodatkowo
przeszkadza w zdobywaniu szczęścia ludziom. Podobne stanowisko
prezentowały Gromady
Ludu Polskiego (https://pl.wikipedia.org/wiki/Gromady_Ludu_Polskiego
), które już w 1837 roku
określiły religie jako ‘blekot’ czyli środek odurzający.
Wyrażenie „opium ludu” znajduje się we wstępie do ‘Przyczynku
do krytyki heglowskiej filozofii prawa’ (1843):
„Nędza religijna jest
jednocześnie wyrazem rzeczywistej nędzy i protestem przeciw nędzy rzeczywistej.
Religia jest westchnieniem uciśnionego stworzenia, sercem nieczułego świata,
jest duszą bezdusznych stosunków. Religia jest opium ludu...”
Włodzimierz
Lenin kilkakrotnie
podejmował tę ideę Marksa (O stosunku partii robotniczej do religii,
1900; Socjalizm i religia, 1905).
„Religia jest jedną z
odmian ucisku duchowego, który wszędzie dławi masy ludowe, przytłoczone wieczną
pracą na innych, biedą i osamotnieniem. Bezsilność klas wyzyskiwanych w walce z
wyzyskiwaczami równie nieuchronnie rodzi wiarę w lepsze życie pozagrobowe, jak
bezsilność dzikusa w walce z przyrodą rodzi wiarę w bogów, diabły, cuda itp.
Tego, kto przez całe życie pracuje i cierpi nędzę, religia uczy pokory i
cierpliwości w życiu ziemskim, pocieszając nadzieją nagrody w niebie. Tych zaś,
którzy żyją z cudzej pracy, religia uczy dobroczynności w życiu ziemskim,
oferując im bardzo tanie usprawiedliwienie ich całej egzystencji wyzyskiwaczy i
sprzedając po przystępnej cenie bilety wstępu do szczęśliwości niebieskiej.
Religia to opium ludu. Religia to rodzaj duchowej gorzałki, w której niewolnicy
kapitału topią swe ludzkie oblicze, swoje roszczenia do choćby trochę godnego
ludzkiego życia….”
Nie sposób nie
zauważyć wpływu Seneki
Młodszego (4 r.pne – 65 r.ne):
„..Dla ludu religia jest prawdą, dla mędrców fałszem, a dla władców
jest po prostu użyteczna.”
Ta leninowska
„duchowa gorzałka” podoba
mnie się najbardziej,
lecz cóż tam
marksy, leniny, gdy mój ukochany
z wyboru ks. Józef
Tischner pisze („Miłość
nas zrozumie” s.91):
"W wieku XIX pojawił się problem religii
jako opium ludu. To określenie, pochodzące od Marksa, wywołuje pytanie, o co
nam naprawdę chodzi: o religię czy o Pana Boga ?.. ..Jeśli chodzi o
religijność, to metafora 'opium ludu’ jest nadal aktualna. Opium to przede
wszystkim sposób na znieczulenie. Znam staruszkę, która ma w swoim domu bardzo
dużo pustych słoików i broni ich jako swego największego bogactwa. Troska o te
słoiki jest dla niej ogromnie ważna. Ona ma w duszy głębsze troski - przede
wszystkim lęk przed śmiercią - ale nie chce ich sobie uświadomić. W ten sposób
troska o słoiki ZAGŁUSZA ten podstawowy BÓL UCIEKAJĄCEGO ŻYCIA.
Tak funkcjonuje opium ludu. Religijność, która jest znieczuleniem, narzuca człowiekowi mnóstwo małych bólów, napełnia jego wyobraźnię rozmaitymi słoikami.. A wszystko po to, żeby nie widzieć tego, co naprawdę groźne, np. GRZECHU ANTYSEMITYZMU, NIECHĘCI DO OBCYCH, SWOJEJ NIENAWIŚCI DO ŚWIATA, A W GRUNCIE RZECZY TAKŻE NIENAWIŚCI DO SAMEGO SIEBIE" (podkr. moje)
Tak funkcjonuje opium ludu. Religijność, która jest znieczuleniem, narzuca człowiekowi mnóstwo małych bólów, napełnia jego wyobraźnię rozmaitymi słoikami.. A wszystko po to, żeby nie widzieć tego, co naprawdę groźne, np. GRZECHU ANTYSEMITYZMU, NIECHĘCI DO OBCYCH, SWOJEJ NIENAWIŚCI DO ŚWIATA, A W GRUNCIE RZECZY TAKŻE NIENAWIŚCI DO SAMEGO SIEBIE" (podkr. moje)
Przypomnijmy, że to
Tischner wzbudził wściekłość
konserwatywnego kleru stwierdzeniem:
„…Nie spotkałem w moim życiu nikogo, kto by
stracił wiarę po przeczytaniu Marksa i Lenina, natomiast spotkałem wielu,
którzy ją stracili po spotkaniu ze swoim proboszczem…”
(m.in. Adam Michnik,
Józef Tischner, Jacek Żakowski
„Między Panem a
Plebanem” s.562)
Opowiadając o reakcji
kleru na powyższe,
zauważa ogólnie (s.563):
„…Kiedy
ludzie obrażali Boga,
przyjmowano to jako
normalne. Ale kiedy
ktoś dotknął kler,
budziły się wszystkie
pasje…”
Religia jest
złem przez swoje
uproszczenie, staje się naiwną
wiarą w autorytet
kapłana i w
fałszywe (choćby przez
uproszczenie) słowo przez
niego głoszone. Jest
środkiem do zniewolenia
człowieka i budowy
systemu totalitarnego.
Opium dla ludu - w kontekście mediów opiera się na głównym założeniu
głoszącym, że media systematycznie zasypują ludzi szeroko rozumianą rozrywką,
która zniekształca perspektywę poznawczą odbiorców, a zatem również ich trzeźwy
osąd rzeczywistości. Francuski socjolog, Éric Maigret postrzega
media masowe poprzez ich funkcję rozrywkową, która prowadzi do stanu odprężenia
i redukcjonistycznego postrzegania świata. Według niego mass media proponują
prostotę w miejsce złożoności, stereotypy zamiast prawdy i dynamiki. W ten
sposób pozwalają na ucieczkę od aktualnych problemów w świat utopii. U Marksa
analogiczną rolę pełniła religia, zapewniając ludziom coś, dzięki czemu
przestawali myśleć o sobie i swoich problemach, oddając się transcendentalnym rozważaniom.
Religia
zastępuje Wiarę przez
duże W, która
jest łaską udzielaną
przez Boga arbitralnie,
jest substytutem żądającym
posłuszeństwa i
zawierzenia autorytetom, co
staje się podstawą
systemu totalitarnego. Szerzej
na ten temat:
„Tischner czyta katechizm” (https://wgwg1943.blogspot.com/2013/11/ks-tischner-czyta-katechizm.html
oraz „Dialogi
filozoficzne” https://wgwg1943.blogspot.com/2016/05/sw-augustyn-dialogi-filozoficzne-wersja.html
Simone
Weil pisała:
„…..... Kościół pierwszy położył w Europie XIII
wieku.. ..fundamenty totalizmu.. ..A sprężyną tego totalizmu był użytek
zrobiony z dwóch małych słów ANATHEMA SIT”. (przyp.mój - NIECH
BĘDZIE PRZEKLĘTY).
O totalitarnym, autorytarnym
kościele (szczególnie
rzymskim) tomy wypisano,
więc przechodzę do
uzurpacji depozytariuszy religii
do pośrednictwa między
mną a Bogiem.
Mimo, że Pismo
Święte stwierdza, że
JEDYNYM pośrednikiem między
Człowiekiem a Bogiem
jest Jezus Chrystus,
to pierwszy lepszy
przebrany w czarną
kieckę chce Go
zastąpić. Wypowiedział się na
ten temat Tadeusz
Konwicki w „W pośpiechu”:
„Pośrednictwo między MNĄ, biednym grzesznikiem,
a Panem BOGIEM jest pod każdym względem bardzo wątpliwe. A już przejęcie
odpowiedzialności za moje wnętrze i moje sacrum bardzo mnie bulwersuje”
Zgodnie z myślą
Konwickiego,… (Mat.6, 6):
„..gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki,
zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu…”
A
na religię nie
patrzcie, bo jak
miłość jest ona „okrutna i zła”.
Szczególnie o
tym przekonali się
o tym jej
ojcowie ogłoszeni heretykami,
tacy jak Orygenes (185 -224) czy Mistrz
Eckhart (1260 – 1327).
Wikipedia zamieszcza cenny przegląd wypowiedzi o religii:
".....Tomasz Campanella – Każda religia uważa tylko siebie za prawdziwą. Religie niechrześcijańskie mają również swoje cuda, swoich męczenników i dłuższą tradycję. Chrześcijanie sądzą, że inne religie są oszustwem, lecz Żydzi, Turcy i poganie to samo utrzymują o chrześcijaństwie
Wikipedia zamieszcza cenny przegląd wypowiedzi o religii:
".....Tomasz Campanella – Każda religia uważa tylko siebie za prawdziwą. Religie niechrześcijańskie mają również swoje cuda, swoich męczenników i dłuższą tradycję. Chrześcijanie sądzą, że inne religie są oszustwem, lecz Żydzi, Turcy i poganie to samo utrzymują o chrześcijaństwie
Denis Diderot – Jeśli rozum jest darem Niebios, i jeśli to samo można powiedzieć o wierze, Niebiosa dały nam dwa prezenty nie dające się ze sobą pogodzić i sprzeczne.
Heinrich Heine – W epoce mroku i ciemnoty religia jest najlepszym przewodnikiem ludzi, tak jak w noc ciemną choć oko wykol najlepszym przewodnikiem będzie ślepiec. On zna wszystkie drogi i ścieżki lepiej aniżeli człek, który widzi. Kiedy jednak nastaje dzień, głupotą jest posługiwać się starymi ślepcami w roli tego, który idzie na przedzie.
Paul Henry Holbach – Religia to sztuka odurzania ludzi w celu odwrócenia ich myśli od tego zła, które im sprawiają na tym świecie ludzie posiadający władzę.
John Toland – Ci, którzy dzierżą władzę powołują się na prawa boskie. Jest to najlepszy środek zachowania tyranii.
Jan Jakub Pillot – Religia przesłania rzeczywistość społeczną, jest to „opium dla ludu”. Chcę powiedzieć głośno i będę to podtrzymywał wobec wszystkich i na przekór wszystkim, że człowiek opanowany zabobonem jest niezdolny do zachowania swej wolności, jeśli ją jeszcze posiada, niezdolny do odzyskania jej, jeśli ją już utracił... Zabobon polega na przypisywaniu tajemniczej przyczynie zwanej losem, Bogiem, lub jakakolwiek inna nazwą, naszych powodzeń i nieszczęść.
Giulio Cezare Vanini – Wszystko co rodzi się biegnie ku śmierci, wszystko co rośnie starzeje się, także z codziennego doświadczenia każdy, przeglądając historię może zobaczyć, że każde panowanie i każda religia ma swój początek i swój koniec
Franciszek Maria Arouet Wolter – Musieli być kowale, cieśle, murarze, rolnicy zanim znalazł się człowiek, mający dosyć czasu by rozmyślać. Wszystkie sztuki ręczne poprzedziły religię, a zatem naprzód początki cywilizacji materialnej, religia przyszła dopiero później.
Według naukowców zajmujących się memetyką przykładami „wirusów umysłu” są przede wszystkim religie, z których niemal każda zawiera nakaz głoszenia danej wiary wśród niewierzących i innowierców. Te religie, które nie posiadają takiego nakazu, mają mniejsze szanse na przetrwanie.."
I tym przeglądem kończę pierwszy,
wielce ogólnikowy obraz religii
tkwiący w mojej starczej
czaszce, z nadzieją,
że Bóg mnie
natchnie do pełniejszej
krytyki. Amen
No comments:
Post a Comment