Urbanek ma
u mnie 3x10
i raz 9 (za
Waldorffa), więc o nim nie
będę mówił, bo
w tamtych recenzjach
wystarczająco go wychwalam.
Natomiast Weigl, to
postać prawie mityczna.
Słyszałem o nim
od urodzenia, bo Ausweis Instytutu Antytyfusowego Rudolfa
Weigla był w czasie okupacji gwarancją bezpieczeństwa tzn. „hodowanie wszy”
na własnym ciele
było przepustką do
życia.
Wikipedia:
„..The first typhus vaccine was developed by the Polish zoologist Rudolf Weigl in the period between
the two world wars….”
Urbanek
zaczyna opowieść o
tym Wielkim Polaku
jakże sarkastycznymi słowami:
„Historia
zadrwiła z Rudolfa Weigla okrutnie. Pierwszy raz stracił szansę na Nobla, bo
chciał być Polakiem a nie Niemcem, drugi, bo znaleźli się Polacy, którzy
uznali, że był złym Polakiem…”
Piękna
postać niewystarczająco uhonorowana,
tym bardziej popularyzacja
jego osoby przez
Urbanka niezwykle cenna. Wielką
zasługą autora jest
zachowanie taktu i
delikatności w opisie
bulwersujących praktyk z
wszami w roli
głównej. W dodatku
autor ma wprawę
w opisywania atmosfery
naukowego Lwowa, bo
nabrał jej przy
„Genialnych. Lwowska szkoła matematyczna”, a
paradoksalnie i tutaj,
przy wszach, pojawia
się geniusz -
Stefan Banach, tym
razem jako ich
karmiciel.
Nowa
książka, z 3.X.2018,
nie ma co
marudzić, tylko brać
się do czytania
10/10
Ale
jeszcze anegdota. Weigl
podziwiał Josephinę Baker,
kiedy więc…. (s.96}:
„…..w 1938 roku tancerka przyjechała
na szeroko reklamowane występy w Warszawie i Krakowie, pojechał
do stolicy, by znów zobaczyć uwielbianą gwiazdę. „Nie bacząc
na obowiązki zawodowe” – napisał syn. Wrócił mocno zawiedziony.
Bo zapamiętał czarnoskórą tancerkę występującą w paryskim kabarecie
nago, przyodzianą jedynie w strusie pióra na głowie i złoty
sznureczek na biodrach, z którego zwisał „jeden jedyny” banan.
W katolickiej Polsce strój miała, owszem, też skąpy, ale – ponoć
na żądanie warszawskiego impresaria – zdecydowanie więcej zasłaniający.”
Ergo: austriacko – niemieckiego pochodzenia
Polak ze Lwowa,
łudził się, że
Warszawa to Paryż.
No comments:
Post a Comment