„WOLNE LEKTURY” REWELACYJNIE WYWIĄZUJĄ SIĘ Z
EDUKACYJNEJ MISJI. DZIĘKUJĘ!
Z notki
Wydawcy:
„Najsłynniejsza powieść autorstwa Jonathana Swifta, powstała
w 1726 roku, zaliczana do najważniejszych dzieł literatury angielskiej. ‘Podróże
Guliwera’ to jednak przede wszystkim satyra na kondycję ludzką oraz
parodia modnej wówczas powieści podróżniczej….”
Z
Wikipedii:
„…Swift poddał krytyce obyczajowość brytyjską początku XVIII
wieku (kompromitacja polityki, sądownictwa, ustroju parlamentarnego, nauki,
filozofii), atakował nietolerancję, pychę, głupotę, donosicielstwo, intrygi…”.
I
o „satyrę” właśnie
chodzi, bo wszyscy
pamiętają opowiastkę z
dzieciństwa, a wtedy
przecież satyry nie
pojmowali. Dlatego polecam
gorąco ponowne przeczytanie,
by ją ujrzeć.
No
to parę przykładów
śmieszności. Nieprzemijającym tematem
są absurdalne przyczyny
wojen, z których
Swift drwi, podając
za powód sposób
rozbijania jajek (s.82 – e-book):
„…..który koniec
do tłuczenia jest wygodniejszy.. …grube
końce tyle względów u króla Blefusku, tyle tajnej pomocy i wsparcia
w swoim własnym kraju znaleźli, że z tej okoliczności między dwoma
państwami już przez trzydzieści i sześć księżyców krwawa panuje wojna
z odmiennym szczęściem dla stron walczących…”
Praprzyczyną jest pycha
władców (s.87):
„….A tak
nienasycona jest pycha władców, że ambicja monarchę tego podżegała do
opanowania całego państwa Blefusku, obrócenia go w prowincję swego
cesarstwa i rządzenia nim przez swego gubernatora. Myślał
o wygubieniu wszystkich wygnańców ze stronnictwa grubych końców
i zmuszeniu obu narodów do tłuczenia jaj z cieńszego końca, co by go
uczyniło jedynym monarchą całego świata…”
„Pańska łaska
na pstrym koniu jeździ”,
więc zasługi Guliwera
szybko zniweczono (s.89):
„Śmiałe i odważne moje
sprzeciwienie się polityce i zamysłom monarchy tak bardzo go na mnie
obraziło, iż mi tego nie mógł darować…
….Od tego czasu Jego Cesarska Mość i nieprzychylni mi ministrowie
zaczęli przeciw mnie intrygę, której skutki dały się odczuć w niespełna
dwa miesiące i która omal mnie o zgubę nie przyprawiła. Tak to mało
znaczą u monarchów największe dla nich uczynione zasługi, gdy po nich
następuje uchylenie się od ślepego ich namiętnościom służenia….”
Biorąc pod
uwagę datę powstania
książki rewolucyjnie brzmią
zasady reprodukcji w
idealnym świecie Lillipucjanów (s.103):
„….związek mężczyzny z kobietą
ufundowany jest na wielkim prawie natury, którego celem jest rozmnożenie gatunku,
jak i u wszystkich zwierząt. Dlatego sądzą, że mężczyźni
i kobiety łączą się z sobą tylko z pożądania i z tej
samej naturalnej potrzeby rodzi się i czułość dla dzieci. Nie chcą, aby
dziecko miało jakieś osobliwsze zobowiązania wobec ojca za jego poczęcie
i wobec matki za urodzenie, które, zważywszy nędzę ludzkiego życia, nie
było ani dobrodziejstwem, ani też nie było jako dobrodziejstwo zamierzone przez
rodziców zajętych innymi myślami w miłosnych uściskach. Z tej
przyczyny uważają, że ojciec i matka mniej od kogoś obcego nadają się do
wychowania swych dzieci. W każdym mieście są instytuty publiczne, do
których wszyscy rodzice, wyjąwszy wieśniaków i rzemieślników, obowiązani
są dzieci swoje obojga płci na wychowanie posyłać, gdy te przyjdą do wieku dwudziestu
księżyców, w którym wnoszą, że są już zdolne do nauk….”
Itd.
itp. Wiele zabawnych
przygód na Guliwera
czekało, w tym
erotycznych, np w
krainie Olbrzymów (s.215):
„….Najprzystojniejsza z tych
panienek dworskich, zalotna dziewczyna, mająca lat szesnaście najwyżej, bawiła
się ze mną, sadzając mnie nagiego okrakiem na jednej ze swych sutek i inne
podobne ze mną wyprawiała sztuczki, o których czytelnik wybaczy, że nie
będę wspominał…”
Fascynująca lektura,
i to szczególnie dla
dorosłych. Zapewniam pyszną
zabawę 10/10
No comments:
Post a Comment