Zacząłem czytać
antologię „Geniusze fantastyki”
i trafiłem na
cztery opowiadania Chmielewskiego. Zacząłem
szukać o nim
danych, znalazłem tylko,
że urodził się
w 1986, że
ma na LC
dwie książki, że
ta omawiana jest
debiutancka z 2014
i że jest
dostępna na: http://najpierwprzeczytaj.pl/ebook/203/zrobilbym-cos-zlego
Postanowiłem zacząć
od niej, by
lepiej poznać autora.
Z notki
redakcyjnej:
„Powieść o dojrzewaniu – brutalnym, przyspieszonym,
gwałtownym. Przedstawiająca życie młodzieży w sposób realistyczny, brutalnie
szczery, naturalistyczny. Bohaterowie to czwórka nastolatków. Właśnie
rozpoczynają się wakacje, których nie zapomną do końca życia – to właśnie w te
wakacje dowiedzą się, że życie to nie bajka, że każde działania pociągają za
sobą konsekwencje i że nic nie trwa wiecznie. A wszystko to przez pistolet,
który jeden z nich wynosi z domu…”
Akcja
zaczyna się w
1997 roku, chłopcy
mają po 12
lat, autor wtedy
też, co sprzyja
autentyczności języka, odbioru wydarzeń, jak i myśli
i uczuć.
Wbrew
opiniom zamieszczonym na
LC nie jest
to książka wyłącznie
dla pokolenia autora.
Jest ponadczasowa, bo
ja o pół
wieku starszy nie
mogłem się od
niej oderwać, choć
pęcherz mnie doskwierał.
Wreszcie o 23.30
zrobiłem siusiu i
ad hoc piszę
te słowa.
W
czasie lektury przypominały
mnie się moje
„szczenięce” lata, koledzy z
tamtych lat, a
przede wszystkim najgłupsze
zabawy jakie nas
radowały. Ten autentyzm
sposobu myślenia i
zachowania jest imponujący
i każde pokolenie
przeżywa podobne przyjaźnie,
rozterki i niestety
również tragedie, w tym utratę
towarzyszy młodzieńczych szaleństw.
Jestem
zachwycony i z
ciekawością powracam do
„Geniuszów fantastyki”, by
sprawdzić już starszego
autora w nowym
gatunku literackim. Nie
mam cienia wątpliwości
w uznaniu tej
powieści za wybitną
i życzę autorowi
jej ekranizacji. 8/10
No comments:
Post a Comment