Tuesday 18 October 2016

Jan TWARDOWSKI - "Nowy zeszyt w kratkę"

NIE ZGADZAM SIĘ!! Od tych słów zamierzam ponownie opublikować moje recenzje książek, których Państwo nie czytacie, a co do których wartości jestem głęboko przekonany. Ta idea powstała, gdy, dość przypadkowo, przejrzałem moje recenzje, które dostały najmniej plusów. Ale problem wnet okazał się o wiele poważniejszy, bo dotyczy książek za których recenzje dostałem od Państwa satysfakcjonującą ilość plusów, a mimo to poczytność tych naprawdę wartościowych pozycji jest znikoma. Wybieram tylko pozycje interesujące i zrozumiałe "dla każdego", a cykl zaczynam od utworów ks. Jana Twardowskiego.

Ks. Jan TWARDOWSKI - "Nowy zeszyt w kratkę"
Na LC 7,05 i jedna, jedyna, moja opinia za którą dostałem 41 plusów

Dotychczasowa recenzja:
Przecudowna ewangelizacja, katechizacja dzieci (i dorosłych) przez uosobienie dobroci i miłości tj ks. Jana Twardowskiego. Proszę Państwa, każdy kto ma małe dzieci winien mieć tę książeczkę na podorędziu, bo to wspaniale podany zestaw wszystkich prawd chrześcijańskich. A że Ksiądz jest poetą to tekst przetyka wieloma wierszykami.
Ks. Jan Twardowski (1915 - 2006), od 1959 aż do emerytury był rektorem kościoła sióstr Wizytek w Warszawie, gdzie głosił kazania dla dzieci, którym później zadedykował m.in. ten zbiór oraz "Patyki i patyczki". Był również wieloletnim wykładowcą i wychowawcą pokoleń kleryków w warszawskim seminarium.
Dla tych z Państwa, którzy nie czytali jego autobiografii przytaczam istotny fragment mojej recenzji książki pt „Autobiografia. Myśli nie tylko o sobie. Tom I 1915 -1959”:
„….Mnie zainteresował fragment dotyczący Zieleńczyków i Baczyńskiego, w którym znajduję potwierdzenie faktów umieszczonych przeze mnie w recenzji „Wybór poezji” Baczyński. (str.177)
„Ojciec Dziuli (Zieleńczyk), Adam, był profesorem filozofii we Wszechnicy... ..Jego siostra była matką poety, Krzysztofa Kamila Baczyńskiego... ..Rodzina Zieleńczyków była .. ..pochodzenia żydowskiego, ale gestapo o tym nie wiedziało...”
Potem było Powstanie, a po Powstaniu seminarium, długa droga kapłańska uwieńczona stanowiskiem rektora kościoła Sióstr Wizytek, na miejsce legendarnego księdza Jana Ziei, który akurat /str.282/ „podpadł u niego /tj prymasa Wyszyńskiego/ w niełaskę”…...”

Młody Jan Twardowski sympatyzował w Żydówce Dziuli, siostrze ciotecznej Kamila a więc proszę nie tworzyć bzdurnego, fałszywego mitu Polaka – Powstańca z Kamila, bo komu jak komu, ale księdzu Twardowskiemu wypada wierzyć. Piszę o tym, bo ostatnio spotkałem się z bezpardonowymi atakami za esej "Baczyński Krzysztof Kamil" dostępny na:
http://wgwg1943.blogspot.ca/search?q=Kamil++Baczy%C5%84ski

Dziula z siostrą i ojcem zostali rozstrzelani po donosie Polaka. Drugim powodem przytoczenia tego fragmentu jest postać ks. Jana Ziei (1897 – 1991), którą należy znać: (Wikipedia)
"........polski duchowny, działacz społeczny, tłumacz, publicysta i pisarz religijny, żołnierz wojny roku 1920, obrony z września 1939 r., kapelana "Szarych Szeregów" i AK (ps. Wojciech, Rybak), uczestnik powstania warszawskiego, działacz opozycji demokratycznej w PRL, podpułkownik WP, współzałożyciel Komitetu Obrony Robotników i Komitetu Samoobrony Społecznej "KOR".....”

Przepraszam za dygresję, ale takie ciekawostki warto przypominać. Wracam do omawianego zbioru i jak to bywa u ks. Twardowskiego, znajduję dużo sformułowań wartych wynotowania, jak np. (s. 24):
„….męczennik jest świętym męczennikiem, kiedy zupełnie nie myśli o samym sobie, ale o tym, żeby innym pomagać...”
Podoba mnie się definicja duszy (s. 47):
„...Duszą jest to, co niewidzialne w nas - to, co kocha, modli się, myśli, czuje, to, co ocenia nasze postępowanie…. ...Duszę.. ..można obmyć z grzechu. Obmywamy ją przez żal serdeczny….”

Ksiądz naucza dając dobre rady (s. 51 i n):
„..Jak upadniesz – spróbuj się podnieść od razu. Wtedy będzie mniej bolało...”
„….musisz sam umieć cierpieć. Spotkać się z tym co boli, sam na sam….”
„..Każdy dobry musi być jednocześnie odważny, bo inaczej będzie dobrą ciapą...”
„..Czasami ktoś upadnie, bo się za bardzo boi i dlatego się przewraca. Nie boj się, a będziesz szedł dalej...”
„...Jeżeli pomyślisz, że kogoś bardziej boli, stanie się cud - to, co ciebie bolało, wyda ci się mniejsze i nie takie ważne...”

Aby nie wpaść w przesadną powagę przytaczam wierszyk Księdza o Mojżeszu (s. 133):
„..Córka władcy - Faraona/ woła smutno i wesoło/ że w koszyku krytym smołą/ płynie dzieciak z pupką gołą..”

I kończę ostrzeżeniem na grobie (s. 153):
„...Szanuj zdrowie, bo jak nie/ - to cię spotka to co mnie..”


No comments:

Post a Comment