Aby zapewnić
Państwu dobry humor
zaczynam i kończę
cytatem ze s.20 (e-book
całość 45):
„Jebem vam ćurce nadrobno!”.
A żeby
przekonać jakie tam
zberezeństwa Hrabal wypisuje,
to łagodny cytat
ze s.31:
„…..jak tylko włożyłam rurkę z
kremem do ust, natychmiast usłyszałam głos Francina, że przyzwoita kobieta tak
rurek z kremem nie je, a pan Nawratil uśmiechał się ostrożnie, bo nie miał
zębów…”
W dodatku
jeszcze to motto:
„Pani Bovary
to ja”
Na LC
recenzowałem tylko „straszne”
„Auteczko” (PAŁA), a przecież
to mój ulubiony
pisarz i idol
przełomu lat 60./70. Historycznie, to
w dzieciństwie, z
pisarzy naszych południowych
sąsiadów, wielbiłem Haska
i Capka, no
i Drdę, w
młodości Kafkę, Kunderę, Hrabala,
Seiferta, Havla czy Skvorecky’ego, a
teraz to już
cała plejada, a
na czele Ota
Pavel, Balaban, Hulova,
Topol i inni.
Ale w końcówce
latach 60., po
sfilmowaniu kultowych „Pociągów
pod specjalnym nadzorem” (1966), prym
wodził Hrabal.
Pamięć zawodzi,
więc przedrukowuję z
Wikipedii pierwsze jego
wydania:
Książki Bohumila Hrabala wydane w Polsce:
Lekcje
tańca dla starszych
i zaawansowanych, 1967, 1991, 2003
Bar
Świat, 1968, 1989
Pociągi
pod specjalnym nadzorem, 1969, 1985, 1986, 1997, 2002, 2011
Zbyt
głośna samotność, 1978, 1982,
1989, 1993, 1996, 2003
Postrzyżyny,
1980, 2001, 2007
Piąte miejsce
nie jest złe, a o
nich tam czytam:
„Postrzyżyny (cz. Postřižiny) – opowiadanie czeskiego
pisarza Bohumila Hrabala, wydane w 1976 roku. Stanowi ono część trylogii Miasteczko nad rzeką (Městečko u vody). Jej pozostałe
części to Taka piękna żałoba (Krasosmutnění) i Skarby świata całego(Harlekýnovy miliony).
Postrzyżyny są humorystyczno-nostalgicznym spojrzeniem
na świat, w którym pisarz się wychował. Bohaterami są jego rodzice i stryjaszek
Pepi.
Opowiadanie zostało sfilmowane przez Jiříego Menzla.”
Zrezygnowałem z
własnego wymądrzania, bo przeczytałem wielce
interesujący tekst Macieja
Sagaty (6 stron treści) na:
Oto zakończenie,
które zachęci Państwa
do przeczytania całości:
„…..wyskok niesfornej małżonki czy też kaprys
histerycznej kobiety? . Wspinając się na komin, Marychna razem z Hrabalem
dokonują ostatecznej próby ustalenia własnej tożsamości. Ten doskonały punkt
obserwacyjny, czyli beobachtungstele, skąd można by śledzić ruchy
nieprzyjacielskich wojsk, symbolizuje poszukiwanie własnego „ja”. Równie ważna
jest tu informacja zwrotna od mieszkańców, ich czujny wzrok – nie tylko
Marychna widzi innych, ale i inni patrzą na nią, potwierdzając tym samym jej
istnienie. Pani kierownikowa stwarza siebie oczami innych: paradoksalnie, w
chwili ekstazy i poczucia jedności z otaczającym krajobrazem, ludźmi i światem,
Marychna w najpełniejszy sposób staje się sama sobą. Skojarzenie komina z
symbolami fallicznymi poprzez użycie sformułowań: „sterczące”, „działo”,
„sikawki”, coraz to szybszy rytm wchodzenia, intensywność ruchu i odczuwania,
rozpuszczone złote włosy, wiatr i płonące policzki, wszystko to jednoznacznie
wskazuje na świadomą grę z utrwalonymi przez Freuda psychoanalitycznymi
schematami. Metaforyczny szczyt komina to jednocześnie akt wołania o pomoc:
powiedzcie mi, proszę, kim tak naprawdę jestem!..”
Poza zachwytem, co ja – skromny inżynier
miałbym dodać do
klasyki omawianej przez
fachowca? Tylko: dla
mnie BOMBA! 10/10.
No i (s.20
z 45): „Jebem vam ćurce nadrobno!”.
No comments:
Post a Comment