Tuesday, 12 March 2019

Bohumil HRABAL - „Postrzyżyny”



Aby  zapewnić  Państwu  dobry  humor  zaczynam  i  kończę  cytatem  ze  s.20 (e-book  całość 45):
„Jebem vam ćurce nadrobno!”.  
A  żeby  przekonać  jakie   tam  zberezeństwa  Hrabal  wypisuje,   to  łagodny  cytat  ze  s.31:
„…..jak tylko włożyłam rurkę z kremem do ust, natychmiast usłyszałam głos Francina, że przyzwoita kobieta tak rurek z kremem nie je, a pan Nawratil uśmiechał się ostrożnie, bo nie miał zębów…”
W  dodatku  jeszcze  to  motto: 
„Pani  Bovary  to  ja”
Na  LC  recenzowałem  tylko  „straszne”  „Auteczko” (PAŁA),  a  przecież  to  mój  ulubiony  pisarz  i  idol  przełomu  lat 60./70.   Historycznie,  to  w  dzieciństwie,   z  pisarzy  naszych  południowych  sąsiadów,  wielbiłem  Haska  i  Capka,  no  i  Drdę,  w  młodości  Kafkę, Kunderę, Hrabala, Seiferta, Havla  czy  Skvorecky’ego,  a  teraz  to  już  cała  plejada,  a  na  czele  Ota  Pavel,  Balaban,  Hulova,  Topol  i  inni.   Ale  w  końcówce  latach  60.,  po  sfilmowaniu  kultowych  „Pociągów  pod  specjalnym  nadzorem” (1966),  prym  wodził  Hrabal.
Pamięć  zawodzi,  więc  przedrukowuję  z  Wikipedii  pierwsze  jego  wydania:
Książki Bohumila Hrabala wydane w Polsce:
Lekcje  tańca  dla  starszych  i  zaawansowanych, 1967, 1991, 2003
Bar  Świat, 1968, 1989
Pociągi  pod  specjalnym  nadzorem, 1969, 1985, 1986, 1997, 2002,  2011
Zbyt  głośna  samotność, 1978, 1982, 1989, 1993, 1996, 2003
Postrzyżyny,  1980, 2001, 2007
Piąte  miejsce  nie  jest  złe,  a  o  nich  tam  czytam:
Postrzyżyny (cz. Postřižiny) – opowiadanie czeskiego pisarza Bohumila Hrabala, wydane w 1976 roku.  Stanowi ono część trylogii Miasteczko nad rzeką (Městečko u vody). Jej pozostałe części to Taka piękna żałoba (Krasosmutnění) i Skarby świata całego(Harlekýnovy miliony).
Postrzyżyny są humorystyczno-nostalgicznym spojrzeniem na świat, w którym pisarz się wychował. Bohaterami są jego rodzice i stryjaszek Pepi.
Opowiadanie zostało sfilmowane przez Jiříego Menzla.”
Zrezygnowałem  z  własnego  wymądrzania,  bo  przeczytałem  wielce  interesujący  tekst  Macieja  Sagaty (6 stron  treści)  na:
Oto  zakończenie,  które   zachęci  Państwa  do  przeczytania  całości:
„…..wyskok niesfornej małżonki czy też kaprys histerycznej kobiety? . Wspinając się na komin, Marychna razem z Hrabalem dokonują ostatecznej próby ustalenia własnej tożsamości. Ten doskonały punkt obserwacyjny, czyli beobachtungstele, skąd można by śledzić ruchy nieprzyjacielskich wojsk, symbolizuje poszukiwanie własnego „ja”. Równie ważna jest tu informacja zwrotna od mieszkańców, ich czujny wzrok – nie tylko Marychna widzi innych, ale i inni patrzą na nią, potwierdzając tym samym jej istnienie. Pani kierownikowa stwarza siebie oczami innych: paradoksalnie, w chwili ekstazy i poczucia jedności z otaczającym krajobrazem, ludźmi i światem, Marychna w najpełniejszy sposób staje się sama sobą. Skojarzenie komina z symbolami fallicznymi poprzez użycie sformułowań: „sterczące”, „działo”, „sikawki”, coraz to szybszy rytm wchodzenia, intensywność ruchu i odczuwania, rozpuszczone złote włosy, wiatr i płonące policzki, wszystko to jednoznacznie wskazuje na świadomą grę z utrwalonymi przez Freuda psychoanalitycznymi schematami. Metaforyczny szczyt komina to jednocześnie akt wołania o pomoc: powiedzcie mi, proszę, kim tak naprawdę jestem!..”
Poza  zachwytem, co ja – skromny  inżynier  miałbym  dodać  do  klasyki  omawianej  przez  fachowca?  Tylko:  dla  mnie  BOMBA!  10/10.  No  i  (s.20  z 45):  „Jebem vam ćurce nadrobno!”.

  

No comments:

Post a Comment