Saturday, 28 April 2018

Doris Dörrie - " Błękitna sukienka"


Z ZASOBÓW BIBLIOTEKI W TORONTO. POZDROWIENIA DLA KRAJU
Doris Dörrie (ur.1955) jest aktorką, reżyserem, autorka scenariuszy, producentka filmową i (niestety) pisze także książki.; ma 4 książki na LC, lecz trzy z nich mają 0 opinii, a ta, z 2002 roku, ma po 11 latach (polskie wydanie 2007) 5,19 (36 ocen i 6 opinii). No to o czym gadać ?
Banalna historyjka o układaniu sobie na nowo życia po stracie ukochanej osoby. Obawiam się, że nikogo to nie pocieszy. By nie odróżniać się od innych recenzentów na LC, daję 4/10


Friday, 27 April 2018

MÓJ DZIENNIK zeszyt 6

W  dniu  75  urodzin  otwieram  zeszyt 6.  Poprzednie:
http://wgwg1943.blogspot.ca/2014/09/moj-dziennik.html
http://wgwg1943.blogspot.ca/2016/06/moj-dziennik-zeszyt-ii.html
http://wgwg1943.blogspot.ca/2016/09/moj-dziennik-zeszyt-3.html
http://wgwg1943.blogspot.ca/2017/04/moj-dziennik-zeszyt-4.html 
http://wgwg1943.blogspot.ca/search?q=zeszyt+5

Jest  5.40,  temp.  koło  0,  ale  ma  być  15.  Słońce  wzejdzie  o  6,16,  a  zajdzie  o  20,15,  oil wzrósł  do  67,91,  a  CAD spadł  do  77,65.
80-letni  Bill  Cosby  dostal  30  lat  -  świntuch,  a  "Korea  sign  peace  deal"  -  jedna  z  drugą,  a  ja korzystając  z okrągłej  daty  wspominam swoje  narodziny.

Koło  łóżka  w  klinice  przy  ul.  Złotej,  oprócz  personelu  szpitalnego,  kręciła  się  również  prywatnie  wynajęta  pielegniarka.  Na  niewiele  się  to  zdalo,  bo  gdy ogłoszono  nalot  lotniczy  na  sąsiadujące,  walczące  dziewiąty  dzien  Getto,  to  i  ona   uciekła  do  schronu,  zostawiając  moją  rodzicielkę  samą.  Korzystając  z  ciszy  wyjrzałem  na  ten  świat  i  zobaczywszy,  że  Niemcy  mordują  "naszych  starszych  braci  w  wierze" (jak  mówił  Papież - Polak),  postanowiłem  zostać  w  dotychczasowym  miejscu.  Niestety,  nalot  odwołano,  mnie  zgwałcono,  wyciągając  4,3 kg  mego  ciała  kleszczami  i  od  tej  pory,  przez  tych  "parchatych  żydów"  (jak  słyszałem  w  TVP),  szwendam  się  po  tym  padole,  rozpoczynając  dzisiaj  czwarte  ćwierćwiecze,  szczęsliwie - już  ostatnie  
A piątego  pretendenta  do  brytyjskiego  tronu  nazwano  właśnie  Louis  Arthur  Charkes 

WIECZÓR    Już  po  urodzinach,  byl  miło,  ale  sie  skończylo,  więc  przeglądam  newsy  i  mdli  mnie,  i  to  nie  od  kilograma  zjedzonych  czekoladek,  a  od  komentarzy  zarówno  polskich,  jak  i  angielskich  na  temat  Korei.   Czy  wszyscy  dzienikarze  są  tak  glupi   lub/i   zakłamani ?   Przecież  król  jest  nagi !!  Przy  niekorzystnym  amerykańskim  bilansie  płatniczym  z  Chinami,  stoczono  dwustronną  bitwę  o  cła  zaporowe,  a  teraz  kartą  przetargową  jest  Korea.  Rosja,  wskutek  klęski  ekonomicznej   poszła  na  zjednoczenie  Niemiec (czytaj:  oddała  NRD).  Oczywiście  sytuacja  USA  jest  diametralnie  różna,  lecz  nie  mam  wątpliwości,  że  na  zjednoczeniu  Korei  głównym  beneficjentem  będą   Chiny
A  dziennikarze  (głupi  lub/i  zakłamani)   faszerują  nas  newsami  o  rozmowach  dwoch  koreańskich  dupków 
Pozostaje  pytanie  co  na  to  Putin.  Przez  ponad  70  lat  o  losach   swiata  decydowały  dwa  mocarstwa,  i  wszyscy  ostrzegali,  że  to  ostatnie  chwile  dwustronnych  rozmów,  bo  za  chwilę   konieczne  będą  trójstronne.  Czy  ta  chwila  właśnie  nadeszła ?  That  is  a  question !

28.04   Notatkę  Balcerowicza  na  temat cynizmu  władz  Polski  odnośnie tragedii  z  zanikiem  mózgu  u  dzieciaka,  komentowałem:
"może i cynizm, lecz na pewno brak wyczucia dyplomatycznego, bo  naruszyli  wiarygodność rządów Wlk.Brytanii, Wloch, Królowej Brytyjskej i wszystkich organizacji humanitarnych na świecie. A nikt nie lubi mądrali pchających się przed szereg..."

2.05   GŁUPOTA  CZY  ZAKŁAMANIE ??   Dziennikarz  Przemysław  Witkowski  wywołał  burzę  pisząc
"..Dobrze bym się przyjrzał, kto zakłada w Polsce te wszystkie 'Alfie Polish army', 'Poland, pray for Alfie' i inne kręcące g***oburze fanpejdże wokół tego biednego bezmózga z Anglii, kto kręci klipy z własnymi dziećmi, tweetuje, bo biorąc pod uwagę, którzy politycy padali od razu na klęczki i chcieli rozpoczynać międzynarodową krucjatę, która miała odbić to biedne ciałko z rąk bezlitosnej królowej Elżbiety II, to chyba jest dla każdego jasne, że w Polsce cały ten ogólnonarodowy flejm ma przykryć protest opiekunów osób niepełnosprawnych i wszyscy daliście się w niego wkręcić i ja też biorąc pod uwagę, że o tym teraz piszę..."

Więcej: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,23346592,nazwal-alfiego-evansa-biednym-bezmozgiem-z-anglii-jest-petycja.html
Oczywiście,  nie  podjeto  merytorycznej  dyskusji,  lecz   przypuszczono  totalny  atak  na  dziennikarza,  że  bezmózgowca  nazwal  "biednym  bezmózgiem"
Przypomniało  mnie  to,  że  w  PRL  moja  kochana  Roma  nie  była  gosposia,  a  "pomocą  domową",  a  pokolenie  moich  wnuków  traci  dziewictwo  nie  z  k....mi  czy  ściśle  -  prostytutkami  (bo  k.....  to  charakter),   a   z  pracowniczkami  agencji  towarzyskich.   Co  za  obłuda !!

3.05  Marnych ma  doradców  Duda,  bo  jego  dzisiejsze  przemówienie  to  żenada  Ja  zwrócę  uwagę  tylko  na  jedno  kłamstwo,  które  dotyczy  mojej  mlodosci.  Otóż  Duda  kłamał,  że  Zamek  Królewski  odbudowano  "bez  poparcia  komunistycznych  władz"' 
No  to  ja  zapytowuje  był  reżim  i  zniewolenie,  czy  też  nie,  bo  jak  można  było  zrealizowac  tak  wielka  inwestycję  ponadto  o  znaczeniu  politycznym,  bez  decyzji  i  poparcia  "zdrajców",  "pachołków  sowieckich"  z  KC PZPR ???

6.05  Wstępne  pytanie: - Czy  inteligentny  człowiek  może  być  pisiorem ?   - Tak,  jeśli  jest  oportunistą.
A teraz  ktoś, kogo  na  pewno  nie  uważam  za  inteligenta,  a  który  wykazał  się  szczytem  zbydlęcenia  -  Piotr  Zychowicz,  usprawiedliwiając  Brygadę  Świętokrzyską:
"......Dzięki temu taktycznemu porozumieniu z Niemcami dowództwu BŚ udało się ocalić życie swoich żołnierzy. Oni w ten sposób ratowali się przed bolszewikami...."
Bardziej  opluć  Powstanie  Warszawskie,  Panstwo  Podziemne,  AK  i  wszystkich  pozostałych  walczących  6 lat  z  niemieckim  okupantem   już  nie  można.  

7.05  Prowokator  Konrad Piasecki zapytał Rafała Trzaskowskiego, kandydata na prezydenta Warszawy, o to, jak rozwiązałby sprawę sporu o Pomnik Katyński  w  Jersey
Powinien  zapytać:
"A  w  Gródku  Jagiellońskim  był ?"
Jak  był  -  to  w  mordę,  a  jak  nie  był,  to  też  mu  się  w  mordę  należy

29.05  Zamilkłem  na  22 dni,  bo  refleksja  mnie  naszła  niczym  Forrest  Gumpa:  po  co  ja  piszę ?  Żeby  potwierdzić,  że  istnieję ?  O  tym  świadzą  pustoszejące  pojemniki  z  tylenolem  i  hydromorphonem,  no  i  ból.  Boli  to  znaczy,  że  jeszcze  żyję.  Choć,  po  prawdzie  nie  wiadomo  po  co?   A  do  tego  dziesięć  lat  na  emeryturze  przeleciało,  jak błyskawica,  z  jedynymi  istotnymi  grzmotami:  śmiercią  psa i  kota  (plus  nekrologi  czy  wiadomości  o  odejściu  znajomych).  Dziesięć  lat  życia  nieporównywalne  z  dziesięcioma  pomiędzy  16  a  26,  gdy  działo  się  tak  nieporównywalnie  dużo.  I  wpadam  w  zadumę,  że  tamte  10  więcej  znaczy  niż  następne  50  w  moich  wspomnieniach  i  chyba  w  obiektywnej  ocenie.  Sam  nie  wiem  czy  się  cieszyć  czy  smucić,  bo  z  jednej  strony  mam  co  wspominać,  a  z  drugiej  -  trochę  żal  tych  dalszych  pięćdziesięciu.  A  tam,  dałem  znak,  że  zyję,  a  teraz  jeszcze  trochę  pomilczę.  

9.06   Deja  vu.  Gdy  50  lat  temu  wróciłem  pobity  przez  ZOMO  z  marszu  solidarnościowego  Politechniki   na  Uniwersytet  Warszawski,  to  prawdy  o  marszu dowiedziałem  się  z  komentarzy  Wolnej  Europy,  a  dzisiaj   o  warszawskiej  Paradzie  Równości  poinformowała  mnie  Telewizja  Kanadyjska,  bo  TVP,  mimo,  że  słono  za  nią  płacę,   nie  zauważyła  co  dzieje  się  na  ulicach  Warszawy.    Gomułka  post  factum  skomentował,  że   napuścili  nas  syjoniści,  ciekawe  jaki  komentarz  wykombinuje   TVP  

16.06  Studiując  Umberto  Eco  "Tajemniczy  płomień  królowej  Joanny"  zostałem  zmuszony  do  intelektualnego  wysiłku  i  poszukiwań  w  swoich  szpargałach.  I  trafiłem  na  trafne  zdanie  ks. Bonieckiego,  które  postanowiłem  przypomnieć:
„Irytacja i agresja pod adresem kleru jest w istocie irytacją na to CIEMNE SPOŁECZEŃSTWO”.
No  to  wracam  do  swojej  lektury

27.06   Trwam  w  milczeniu,  lecz  wybudza  mnie  ogólna  głupota,  a  nie  tylko  Kaczyńskiego.  Na  ewidentny  błąd  Kaczynskiego  nikt  z  tzw  redaktorów   gazeta.pl,  tudzież  kilkuset  komentatorów,  nie  zareagował:
"..."..Otwieramy sobie drogę do ofensywy antydefamacyjnej..."
DEFAMACJA - nie ma takiego slowa w języku polskim, pewnie durniowi chodzi o DYFAMACJĘ

11.07  Nie  wyrabiam;  śpię  po  3  godziny,   czytam,  dyskutuję,  piszę,  a  roboty  przybywa.  Dzisiaj   nóż  w  plecy  wbił  mnie  sadysta  PW,  przesyłając  Cixin  Liu  "Koniec  śmierci",  więc,  jeśli  przeżyję,   odezwę  się  za  tydzień.  Wyjątek  może  zrobię  by  komentować  Balcerowicza,  Tyszkiewicza,  Hartmana  i  Kalwasa.  Żegnam,  i  do  roboty.


12.07 po przerwie z przyczyn niezależnych wracam do przeglądu TP Teraz nr 29/2018 z 15 lipca. Dużo frazesów o sądach, aż wreszcie coś ciekawego: o. Waclaw Oszajca cytuje Świeżawskiego:
"....Profesor Stefan Swieżawski tak o tym mówi w swoim „Alfabecie duchowym”: „Klerykalizm polega na tym, że świeccy nie są dostatecznie zaangażowani w Kościół. (...) Klerykalizm jest skutkiem bardzo głęboko sięgającego dualizmu, który łączy się z gnozą. W gnozie pierwszych wieków ludzie dzielą się na dwie kategorie: na pneumatyków i somatyków, ludzi ducha i ciała. Pneumatykami są – tak się utarło – duchowni, a somatykami świeccy. Mówi się duchowieństwo, a czy my, świeccy, nie jesteśmy duchowni? Tak więc już sama nazwa »duchowieństwo« jest gnostyczna”. A więc heretycka. Jak temu zaradzić?..."
Lektor o Aleksander Kaczorowski, OTA PAVEL. POD POWIERZCHNIĄ, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2018, ss. 326.:
"...Ota Pavel (1930–1973), wcześniej Popper, był bowiem synem Żyda i Czeszki... .. Atak choroby psychicznej podczas zimowych igrzysk w Innsbrucku, długie pobyty w szpitalu na praskich Bohnicach... ...Rok 1968: odchodzi Leo, emigruje doktor Grof, zaprzyjaźniony prozaik Arnošt Lustig zostaje za granicą, później przypadkowa śmierć zabiera starych przyjaciół, w tym przewoźnika znad Berounki. Ukazuje się „Śmierć pięknych saren” (co było możliwe, bo autor nie oddał legitymacji partyjnej), Pavel pisze też swój najpiękniejszy reportaż – „Bajkę o Rašce” (Jiřim Rašce, sławnym skoczku narciarskim). Jego zdrowie coraz bardziej się jednak pogarsza. Umiera w Bohnicach, dokąd trafił po kolejnym ataku choroby..."
Andrzej Stasiuk, fajne opowiadanie "Paraska"
Dodatek – "Festiwal Szczebrzeszyn Stolica Języka Polskiego". Ciekawy fragment "Ucha igielngo" Mysliwskiego.

20.07 Czytając TP 30 z 22.07: Zwracam uwagę na datę, tj 22 lipca, datę, której rocznicę obchodzono hucznie przez 45 lat i nikt, kto żył w PRL nie jest w stanie jej zapomnieć. Jeżeli źle się kojarzy, to czemu obchodzi się rocznice 1 września, 17 września, nie mówiąc o tragicznej 1 sierpnia, a pomija się milczeniem, najważniejszą, bo decydującą o 45 latach PRL? Dlatego szczególną uwagę zwrócę w TP na komentarze o tej dacie.
Już Boniecki we wstępniaku zaczyna znowu ględzenie o antykoncepcji, czyli temat, który dla mnie zamknął Kołakowski (w rozmowie z Dziwiszem):
...nie sposób zrozumieć stanowiska Kościoła zakazującego stosowania środków antykoncepcyjnych przy jednoczesnej akceptacji stosunków płciowych w czasie, gdy kobieta jest w chwilowym lub stałym stanie wykluczającym możliwość zajścia w ciążę”
Marcin Napiórkowski (Semiotyk kultury, doktor habilitowany. Zajmuje się mitologią współczesną, pamięcią zbiorową i kulturą popularną, pracuje w Instytucie Kultury Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego. Prowadzi bloga mitologiawspolczesna.pl. Autor książek Mitologia współczesna (2013), Władza wyobraźni (2014) i Powstanie umarłych (2016) ) w ciekawym artykule pt "Apetyt na polakożerców" niszczy pisowskich propagatorów antypolonizmu. Jedno zdanie z tego artykułu:
"....Idea antypolonizmu sprowadza więc tysiąc lat historii do prostego scenariusza, w którym Krzyżacy zmieniają się wprawdzie w Prusaków, Niemców i III Rzeszę, ale mechanizm napędzający dzieje pozostanie niezmienny: zaborcze plany – czarna legenda – zdrada elit..."
Ciekawy wywiad Karoliny Przewrockiej – Aderet z Yehudą Bauerem (Prof. YEHUDA BAUER (ur. 1926) jest emerytowanym profesorem Uniwersytetu Hebrajskiego, byłym dyrektorem Międzynarodowej Szkoły Nauczania o Holokauście w Yad Vashem.... ....Po publikacji deklaracji premierów Polski i Izraela Bauer udzielił radiowego wywiadu, w którym nazwał ją „zdradą, która rani naród żydowski i pamięć o Holokauście”)
"....Powiedzmy, że liczba z Yad Vashem to 1/3 liczby faktycznej. Mamy więc ponad 20 tysięcy. Powiedzmy, że nie tylko ratujący byli bohaterami. Byli nimi także ci, którzy po prostu nie wydali Żydów, podali kawałek chleba. Powiedzmy, że to cztero-, pięciokrotność poprzedniej liczby. Mamy 100 tysięcy. Na wypadek błędu podwójmy jeszcze tę liczbę. 200 tysięcy. W 1939 r. w Polsce żyło 21 milionów etnicznych Polaków. 200 tysięcy to 1 procent ówczesnej polskiej populacji. Gdzie pozostałe 99 procent?..."
Usunięto taliba Hosera więc:
"...Minął tydzień od wylotu abp. Henryka Hosera na misję do Medziugorja, kiedy jego następca w diecezji warszawsko-praskiej bp Romuald Kamiński podjął decyzję, która kończy ciągnącą się od kilku lat „sprawę księdza Lemańskiego”. Suspendowany w 2014 r. kapłan będzie mógł wrócić do sprawowania sakramentów – ale w archidiecezji łódzkiej...."
Monika Ochędowska ciekawie recenzuje Ziemowit Szczerek, SIWY DYM, Czarne, Wołowiec 2018
Lektor o Josef Škvorecký, WSZYSCY CI WSPANIALI CHŁOPCY I DZIEWCZYNY. OSOBISTA HISTORIA CZESKIEGO KINA. Przełożył Andrzej S. Jagodziński, wstęp Andrzej Krawczyk, posłowie Andrzej Werner. Pogranicze, Sejny 2018, ss. 382 + ilustracje, seria Meridian.
Hołownia wywołał medialną burzę artykułem, który kończy słowami:
"....Zabierajcie to stąd i nie róbcie z domu mojego Ojca targowiska. Władza, która miała szansę wyleczyć i naprawiać tak wiele – już zabrała mi Polskę. Ale Kościoła oddać jej nie pozwolę. Partia ma przed sobą jedną, dwie kadencje, Kościół – może i tysiące lat. Jeden z moich facebookowych znajomych, kapłan i zakonnik, na kanwie jasnogórskich oracji premiera przytomnie zauważył: wiadomo, że kiedyś musi skończyć się prosperity, a więc zabraknie pieniędzy na socjal, a wtedy demos zmiecie rządzących. Czy – jeśli nadal utrzyma się u nas ta bizantyńska symfonia tronu i ołtarza – razem z nimi nie zmiecie też Kościoła? To pytanie do tych, co od dwóch lat żyją u nas w transie miodowego miesiąca: to, waszym zdaniem, dające się wkalkulować ryzyko? Naprawdę uważacie, że warto? "
W ZWIĄZKU Z BRAKIEM W TP PÓŁ SŁOWA O LIPCOWYM ŚWIĘCIE ZAMIESZCZAM MOJĄ NOTKE NAPISANA W 2015 ROKU:

Najważniejsze święto PRL obchodzono 22 lipca

Forma bezosobowa, to sposób na wymigiwanie się od odpowiedzialności; zresztą tyle lat minęło, że istnieje możliwość nieuczestniczenia autora tych słów, w powszechnym święcie, ze względu na wiek. Ja, stary, muszę jednak pisać zgodnie z rzeczywistością w jakiej żyłem tzn:
Najważniejsze święto PRL obchodziliśmy 22 lipca
Nim powspominam, zacytuję Wikipedię:
Narodowe Święto Odrodzenia Polski - najważniejsze polskie święto państwowe w okresie Polski Ludowej, obchodzone co roku 22 lipca (do 1989), na pamiątkę rocznicy ogłoszenia Manifestu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego w 1944 roku...
Dnia 22 lipca 1944 roku, po prawie 5 latach II wojny światowej, ogłoszony został Manifest Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego...
Dzień 22 lipca ustanowiono świętem narodowym (i dniem wolnym od pracy) ustawą Krajowej Rady Narodowej w dniu 22 lipca 1945, czyli rok po podpisaniu Manifestu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego...
Na dzień 22 lipca starano się wyznaczać ważne rocznice i wydarzenia. W ten dzień otwarto m.in. Trasę W-Z (1949), Pałac Kultury i Nauki w Warszawie (1955), rozpoczęto produkcję Fiata 126p (1973), a także oddano do użytku Trasę Łazienkowską w Warszawie (1974)....”
No cóż, uprawiana „polityka historyczna” posunięta jest do takich absurdów, że nawet Wikipedia zachowując swoistą „political correctness” nie wspomina o najważniejszym wydarzeniu dla co najmniej dwóch pokoleń tj uchwaleniu Konstytucji PRL w dniu 22 lipca 1952 r.
Przez 44 lata świętowałem 22 lipca, radosne święto, dla szarego człowieka - utęskniony karnawał zabaw i rozrywek, CAŁKOWICIE ODERWANY od realiów i propagandy politycznej. Tzn ludzie się świetnie bawili, a aktywowi partyjnemu wybaczali celebrowanie, bo rozumieli, że takiej obłudy Moskwa oczekuje. Dyrektorzy fabryk, układając roczne plany produkcji, zabezpieczali część jej na „czyny” ku czci 1 maja czy też 22 lipca, a jeszcze na jesień, na rocznicę Rewolucji Październikowej.
Ale kto się tym przejmował? I czy się podoba propagandzistom z IPN czy nie, CAŁA POLSKA się bawiła, czyli tańczyła i ostro chlała. Na wszystkich placach, skwerach, w Domach Kultury i remizach ludzie się bawili, Żałujcie młodzi, bo dzisiaj gromadnie to możecie iść tylko na pielgrzymkę, a jeden lokalny Woodstock czy Jarocin to nie ta skala.
Nie żądam celebrowania tej rocznicy, ale zmowa milczenia wokół tego dnia jest żałosna. Jeszcze raz podkreślam: nie chodzi mnie o politykę. „zniewolenie” etc, ale takie głupie zacieranie ważności tego dnia nie przyniesie żadnych efektów. Naśladujecie władców PRL-u, którzy zmienili na warszawskim Grochowie ulicę Żymirskiego (gen Powstania Listopadowego) na Międzyborską, bo pomylili bohatera 1830 r. z Rolą-Żymierskim.
Ponadto brak logiki: dlaczego zachowujecie milczenie 17 stycznia („wyzwolenie” Warszawy), a nagłaśniacie 1 września ? Po cholerę męczycie dzieci rozbiorami Polski, i to aż trzema datami ?
Trochę finezji, psia krew. Uczcie się od Kościoła, który nawet 1 maja zrobił dniem „wspomnienia dowolnego Świętego Józefa Rzemieślnika”.
Apeluję: REAKTYWUJCIE 22 LIPCA ŚWIĘTO MOJEJ MŁODOŚCI pod płaszczykiem: 1.Dnia aproksymacji Pi (22/7); 2.Dzień Świętej Marii Magdaleny; 3. Dzień Bł. Augustyna Fangi; bądź 4. Dzień Nicefora od Jezusa i Marii\

30.07  Zmarła  prof. Maria  Dzielska,  autorka  mojej  ulubionej  "Hypatii  z  Aleksandrii":
https://wgwg1943.blogspot.com/2015/05/maria-dzielska-hypatia-z-aleksandrii.html

3.08 Czytając nr 31 TP z 29.07 Każdy Polak zna się na polityce, dzisiaj zaczyna Paweł Bravo:
....Wbrew temu, co głoszą najostrzejsi krytycy PiS, jakoby partia ta sięgnęła po kontrolę nad SN, żeby móc fałszować wybory – ona tego wcale nie potrzebuje. Bo co miałaby fałszować przy tak stabilnie wysokim poparciu i przy tak niskiej energii politycznej oraz braku charyzmy po stronie opozycji?..”
Informuję tego mędrca, że najbliższe wybory będą regionalne, tzn do władz samorządowych, w których rej wodzą PO, PSL i bezpartyjni, a PiS w wielu okręgach się kompletnie nie liczy i dlatego należy bać się fałszerstw. Howgh! A jeszcze, na koniec Bravo potwierdza słuszność porzekadła:”nadzieja matką głupich” pisząc:
....Władzę nadal – i, miejmy nadzieję, zawsze – odbierać się będzie w lokalu wyborczym...”
Piłsudski się w grobie przekręcił!!
Klaus Bachmann ciekawy artykuł o polityce Trumpa kończy słowami:
...To prawda – Trump jest jak słoń w składzie porcelany, i z punktu widzenia miłośników porcelany jego polityka musi się jawić jako irracjonalna i destrukcyjna. Problem w tym, że ona staje się racjonalna, jeśli przyjąć, że w przekonaniu prezydenta USA jego kraj powinien się obejść bez porcelany.”
Aleksander Smolar w rozmowie z Marcinem Żyłą:
....Trump kieruje się wyłącznie wąsko pojmowanymi interesami Ameryki. Podczas tegorocznego szczytu NATO zaatakował sojuszników za zbyt niskie wydatki na obronę, jak zawsze mieszając kłamstwo z prawdą. Powiedział, że Stany Zjednoczone płacą nawet za 90 proc. „całego NATO”. To nieprawda. Trzy czwarte tych wydatków dotyczy regionów nie objętych misją Sojuszu, głównie Azji i Bliskiego Wschodu. Ameryka wydaje na NATO ok. 550 mln dolarów, europejskie państwa Sojuszu – 1,8 mld dolarów....”
Łukasz Sakowski ciekawie o epigenetyce czyli dziedziczeniu poniekąd cech nabytych
Jan Tokarski ciekawie o Zygmunt Bauman, RETROTOPIA, przeł. Karolina Lebek, PWN, Warszawa 2017.
Lektor o wreszcie przetłumaczonej: Ojzer Warszawski, Szmuglerzy, przełożyły z jidysz Monika Adamczyk-Garbowska i Magdalena Ruta. Stowarzyszenie „Nad Bzurą” i Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Sochaczew-Lublin 2018, ss. 308.
To tyle!! (aż)

3.08 Czytając TP 32 z 5.08 Cieszy dobre samopoczucie ks. Bonieckiego, bo pisząc o zakazach Kościoła wykazuje humor:
....Pierwsze ostrzeżenie: „L’Osservatore Romano” w sierpniu 1894 r. zamieszcza artykuł wskazujący na związki cyklistów z anarchią: „Welocypedysta nie jest ani pieszym, ani woźnicą, nie jest maszynistą ani zwierzęciem pociągowym, jest nieokreślonym hermafrodytą, który się wymyka wszelkim prawom ruchu drogowego, a cyklizm to kompletna anarchia”.......”
Nielubiany przeze mnie Andrzej Stankiewicz trafnie punktuje Dudę, zaczynając słowami:
..Prezydent podpisał nowy pakiet ustaw sądowych, choć PiS odrzucił jego referendum konstytucyjne. W dodatku prezes Kaczyński oznajmił, że Andrzej Duda zostanie kandydatem jego partii w następnych wyborach. Choć w tym zestawie wydarzeń z ostatnich dni na pozór nie ma logiki, to jednak logika w nich jest, i to żelazna. Oto prezydent – niczym marnotrawny syn – wraca do swej rodzimej partii....”
Paweł Śpiewak świntuszy o żonie Ozeasza, Gomer:
....Żona proroka spłodziła z wszeteczeństwa kilkoro dzieci. Jak rozumiem, ich ojcem nie był Ozeasz. Dlaczego przydał prorokowi Bóg taką kobietę? ....
Wyjaśnienie Śpiewak podaje, ale ja nie podam....he, he
Istotne zdanie Wietnamczyka o ich kuchni:
....Wietnam przez dekady był w zasięgu wpływów kultury francuskiej, która jedzenie i przepisy traktuje bardzo serio, jako część tożsamości narodowej..."
Lektor o JOSEPH ROTH, LISTY Z POLSKI przełożyła (wspaniale!) Małgorzata Łukasiewicz, wstęp Krzysztof Czyżewski. Austeria, Kraków-Budapeszt-Syrakuzy 2018. Seria Dzieł zebranych Josepha Rotha
Szymon Hołownia się zdenewował:
"....Mam jednak wrażenie, że buta, z jaką obecna władza przepychała model upartyjnionego sądownictwa, przyniesie skutek odłożony w czasie. Że władza owszem, skutecznie co chciała, to przepchała, uczyniła sobie jednak przy tym niepozorne draśnięcie, które za parę lat (nie wiem, za ile) stanie się ogniskiem gangreny. Wiele rzeczy w polskiej polityce ostatnich 30 lat się zmieniało: rozum odchodził i powracał, Ryszard Czarnecki to był w ZChN-ie, to w Samoobronie, Jarosław Gowin to z PO, to z PiS-em, ale jedna zasada działa w niej z niezmienną skutecznością, przerobiona przez literalnie każdą z dotychczas rządzących ekip: pycha zawsze kroczy przed upadkiem..."
Jan Klata zauważa:
"...Odeszła Kora, odszedł Brylewski, odszedł Stańko. Złe lato......"
I numer TP też nie najlepszy.

5.08  Przekroczyłem  dzisiaj  100 000  plusów na  LC  za  1902 moich   recenzji,  co  daje  średnią  52,6.  Ciekawie  ułożyły  się  tytuły:  "Cłopiec  z  latawcem" - 356,  "Nowy  wspaniały  świat" -  321;  "Tajemniczy  ogród" - 318;  "Dziady" - 302;  "Dżuma" - 281;  "Buszujący  w  zbożu" - 276;  "Rzeźnia  numer  pięć" - 226;  "Pan  Tadeusz" - 207;  "Folwark  zwierzęcy" - 204;  "Pamiętnik" Sparksa  - 203.   To  świadczy, że  z  czytelnictwem  nie  jest  źle


18.08 Czytając TP 32 z 12.08: Ks Boniecki: „...Polska wieś się zmienia. Że dogłębnie i na lepsze – pokażą jesienne wybory samorządowe...” No właśnie! Cha, cha!
Andrzej Stankiewicz słusznie zauważa: „....Nie przypadkiem skłonna do zaskakujących wolt i prób dogadania się z władzą Gersdorf nie jest twarzą obecnego ruchu SN. Zastąpił ją w tej roli sędzia Michał Laskowski, w relacjach z władzą uważany za jastrzębia. Dziś to on lepiej oddaje nastroje w najważniejszym sądzie w Polsce.”
Ks Prusak usiłuje przekonać że..: „..Bycie dobrym katolikiem nie oznacza bycia wrogiem nauki... ”
RIGWEDA: "Bóg jest jeden. Mędrcy nazywają Go wieloma imionami."
Mateusz Mazzini: "...Obejmowanie nienawiści i neofaszyzmu majestatem prawa łatwo może jednak obrócić się przeciwko rządzącym. A wtedy zatrzymanie dalszej ekspansji narodowców może okazać się niewyobrażalnie trudne.."
Timothy Snyder: "...Właśnie w myśli Iljina znajdziemy pogląd, że historia się powtarza – widać w niej wyłącznie wrogość Zachodu wobec Rosji. Władimir Putin sprowadził do Rosji ze Szwajcarii zwłoki Iljina, szukał jego archiwum w Stanach Zjednoczonych, cytował go w najważniejszych momentach swojej prezydentury. Jego idee miały wpływ na decyzje Kremla, ale my na Zachodzie byliśmy na to ślepi. Nie było nikogo, kto by śledził, kogo Putin cytuje... ..To czysty Iljin: Rosja jest Rosją nie dzięki temu, że politycy coś robią, lecz dlatego, że historia się powtarza. Wielu Rosjan widzi duchowe źródła swojego kraju w Rusi Kijowskiej. Nowym Wołodymirem staje się Władimir. Putin..."
Ryszard Koziołek ostro o Herbercie, lecz szczególnie ostro o "Andrzej Franaszek, HERBERT. BIOGRAFIA, Znak, Kraków 2018". Ciekawe, muszę przeczytać dwa tomy Franaszka, by wyrobić sobie swoje zdanie.
I właśnie głos polemiczny Koziołka jest ozdobą tego numeru.
Ryszard Koziołek (ur.1966) – literaturoznawca, historyk literatury, prof. dr hab., przewodniczacy jury "Nike"

18.08 Czytając TP 33 z 19.08: Ks. Boniecki przypmina: "...Na Zachodzie święto nazywano Assumptio Mariae (Wniebowzięcie Maryi). Panujące przekonanie było takie, że „ciało Maryi, które nosiło Słowo i było świątynią Ducha, nie mogło dzielić powszechnego losu zepsucia spowodowanego przez grzech pierworodny” (św. Tomasz). Wiele stuleci później, 1 listopada 1950 r., po korespondencyjnym zasięgnięciu opinii wszystkich katolickich biskupów, papież Pius XII ogłosił konstytucję apostolską „Munificentissimus Deus” o Wniebowzięciu Maryi..."
Pawel Bravo: "Komisja działająca przy Ministerstwie Finansów uniewinniła byłego dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku prof. Pawła Machcewicza i jego zastępcę dr. Janusza Marszalca (na zdjęciu) z zarzutu naruszenia dyscypliny finansów publicznych. Chodziło o niegospodarność, jakiej dopatrzył się jeszcze w 2016 r. wicepremier i minister kultury Piotr Gliński. Mówił wtedy o kosztach dla podatnika rzędu 90 mln zł (m.in. źle przeprowadzona budowa i niewłaściwe zakupy wyposażenia), choć wcześniejsza kontrola NIK-u nie wykazała uchybień. Była to część kampanii na rzecz odwołania Machcewicza przed otwarciem muzeum...."
Marek Rabij: "... pod koniec marca Andrzej Duda podpisał – zupełnie się tym nie chwaląc – ustawę, która pozwoli mu przyjąć w końcu tzw. poprawkę dauhańską (uchwaloną w Dosze) w sprawie redukcji emisji dwutlenku węgla. W 2015 r., tuż po zaprzysiężeniu, prezydent odmówił ratyfikacji tego dokumentu, przekonując głośno, że nie może na to przystać, nie znając potencjalnych konsekwencji ratyfikacji dla polskiej gospodarki. W ten sposób Polska zablokowała też proces przyjęcia tego ważnego dokumentu przez Unię. Dziś rząd już bez rozterek kwituje ustalenia, które nakładają na Polskę obowiązek dalszej redukcji emisji CO2, mimo że gospodarczy kontekst tej decyzji jest właściwie taki sam, jak przed trzema laty. Nie słychać też, by protesty strony rządowej budziły unijne propozycje nowego miksu energetycznego dla Polski, z których wynika, że do 2050 r. Polska będzie musiała ograniczyć udział węgla w produkcji energii nawet do 50 proc. Na spotkaniach z górnikami i związkowcami szef resortu energii Krzysztof Tchórzewski chętnie podkreśla natomiast, że informacje, jakoby Bruksela wyznaczyła Warszawie nieprzekraczalny termin porzucenia węgla w produkcji prądu, są wyssane z palca.... ...PiS zabił wszystkie duże programy rozwoju energetyki alternatywnej, od wiatrowej po słoneczną, jako tako trzyma się jedynie produkcja biopaliw dla rolnictwa...."
Jakiś Grzegorz Majchrzak drukuje idiotyzmy i bzdety na temat nastrojów w Polsce w czasie napaści na Czechosłowację w 1968 r. ŻENADA!! Czy TP nie ma kogoś starszego, by nie dopuścił do drukowania młokosa-ignoranta??!! Szczyt kłamstwa i niekompetencji już w pierwszym akapicie: "50 lat temu wojska pięciu państw Układu Warszawskiego, w tym PRL, dokonały agresji na Czechosłowację. Nadal częsta jest opinia, że Polacy ją poparli......" Co za skur......ństwo pisać "..częsta jest opinia..."; CZYJA? CO TO ZA FORMA BEZOSOBOWA.?? Tak SIĘ sieje klamstwo!!!
Ks. Boniecki o smutnej, kontrowersyjnej prawdzie w Michał Wójcik, TREBLINKA 43. BUNT W FABRYCE ŚMIERCI, Znak, Kraków 2018
Magdalena Nowicka-Franczak bżdzi jednostronny pean o lubianym i cenionym przeze mnie Remigiuszu Mrozie. On takich hołdów nie potrzebuje !!!
Dariusz Kosiński - świetny artykuł o Grotowskim. Brawo!
Szymon Hołownia - ładnie o Korze!!
Jan Klata kończy felieton o maszcie w Stalowej Woli słowami: "...We wtorek, 31 lipca 2018 r., po godz. 17 maszt jednak runął. Był najwyższy w okolicy, teraz będzie najdłuższy. Tak czy owak rekord. Tylko flagi żal. Już nie potrzepocze."


23.08   Czytając  TP 35  z  26.08:  Andrzej  Stankiewicz (nielubiany)  pisze  słusznie:  „...W kluczowych kwestiach od miesięcy prezydent podpisuje wszystko to, na czym zależy prezesowi. Ba: stał się czołowym napastnikiem w prowadzonej przez obóz władzy wojnie z Sądem Najwyższym. To on firmuje najbardziej kontrowersyjne decyzje, włącznie z próbą usunięcia pierwszej prezes SN Małgorzaty Gersdorf, mimo że do 2020 r. chroni ją konstytucyjna kadencja. W praktyce to wysłannik prezydenta, Wiesław Johann, kieruje Krajową Radą Sądownictwa, która odmienia oblicze polskich sądów wedle marzeń Kaczyńskiego..”
Redakcja:     „Tymczasem na Twitterze Joachima Brudzińskiego zobaczyliśmy zdjęcia Jarosława Kaczyńskiego spędzającego urlop w Beskidzie Sądeckim. Ludzie małej wiary uważają, że mamy do czynienia z fotomontażem.
Krzysztof  Story  o  urlopie  „tacierzyńskim”:   „....Po głosowaniu w Komisji projekt trafia do negocjacji z Radą Europejską (przedstawicielami państw członkowskich). Wiele państw ma zastrzeżenia, ale tylko dwa składają żółte kartki, wetując cały projekt. Pierwszym jest Holandia, która uważa, że cztery miesiące to za mało, a projekt ograniczy rozwiązania obowiązujące już na jej terenie.  Drugim  jest  Polska....”
Hit  numeru:  Anna  Golus  o  dr  Sabinie  Zalewskiej,  pchanej  przez  PiS   ma  Rzecznika  Praw  Dziecka:   notoryczna  plagiatorka  i  oszustka  (podaje  się  za  psychologa  nie  mając  wykształcenia  w  tym  kierunku),  a  jej  poglądy  na  „dziecko  w  rodzinie”  przerażające.
Jakub  Majmurek  nie  lubi  Leppera,  ba, wyraźnie  gardzi  „chamem”,  w  przeciwieństwie  do  mnie,  doceniającego   pracę  Leppera   nad  sobą,  a  jak  tak,  to  szkoda  gadać.
Moja  ulubiona   Zuzanna  Radzik  znowu  rozrabia;  tym  razem  o  zboczeńcach  w  sutannach  i  bezbronności  zakonnic.
Piotr  Sikora  omawiając  próby  porozumienia  się  anglikanów  z  katolikami  słusznie  zauważa:   „...Współczesny ruch ekumeniczny przeżywał rozmaite chwile. Pierwsze lata po Soborze Watykańskim II, gdy do dialogu przyłączył się Kościół katolicki, to czas wielkiego entuzjazmu, licznych inicjatyw i nadziei na rychłe pojednanie wszystkich chrześcijan. Entuzjazm ten przygasł jednak z czasem. Po kilkudziesięciu latach teologicznego dialogu okazało się, że ustalenie wspólnego stanowiska w wielu kluczowych kwestiach jest niemożliwe, bywa, że nawet jeśli teologowie zaangażowani w dialog osiągnęli jakieś porozumienie, to nie jest ono akceptowane w ich macierzystych wspólnotach.  Ruch  ekumeniczny  wytracił  impet....”
Piotr  Kosiewski  ciekawie  o  PERSPEKTYWA WIEKU DOJRZEWANIA. SZAPOCZNIKOW – WRÓBLEWSKI – WAJDA, Muzeum Śląskie, Katowice, wystawa czynna do 30 września 2018 r., kuratorka: Anda Rottenberg..
Anita  Piotrowska  ciekawie  o  czeskim  filmie  na  bazie  książki  Josef Škvorecký, WSZYSCY CI WSPANIALI CHŁOPCY I DZIEWCZYNY, przeł. Andrzej S. Jagodziński, Pogranicze, Sejny 2018.
Lektor  zachwala  książkę  o  m.in. Trockim,  Mercaderze:  Patrick Deville, VIVA, przełożył (jak poprzednie powieści tego autora) Jan Maria Kłoczowski. Noir sur Blanc, Warszawa 2018, ss. 192..

Poniekąd  to  sezon  ogórkowy.......


29.08  Czytając   TP  36  z  2.09:  Ks  Boniecki  we  wstępniaku  o  pedofilii  wśród  „czarnych”,  przypomina  sformułowanie  ks. Jana  Kracika:   „ŚWIĘTY   KOŚCIÓŁ  GRZESZNYCH  LUDZI”
Kompetencja  rządzących:   „..Min. środowiska Henryk Kowalczyk ogłosił skład Państwowej Rady Ochrony Przyrody, umieszczając w nim nieżyjącego od 1,5 roku prof. Zygmunta Jasińskiego. Ubolewania ministra dotąd nie usłyszeliśmy, co może oznaczać, że przygotowuje akt zawierzenia.
Ks. Andrzej  Draguła  drwi:     „...Kiedy ktoś ogłasza, że „dokonał wyboru Jezusa”, w głowie brzmią mi słowa: „Nie wyście mnie wybrali, ale Ja was wybrałem”. To świadomość bycia wybranym przez Jezusa jest moim fundamentem wiary i rozumienia powołania. Rozumiem jednak, że ktoś może potrzebować „aktu założycielskiego” wiary – publicznej deklaracji, kim jest dla niego Bóg..”
Piotr  Wójcik:  „....Według danych GUS do trzech największych organizacji – NSZZ „Solidarność”, Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych i Forum Związków Zawodowych – należy ok. 1,6 mln osób, czyli 11 proc. wszystkich pracujących....    ...W opiece zdrowotnej do związków należy 21 proc. pracowników, a w administracji 15 proc...”
Zuzanna  Radzik  rozwiewa   nadzieje  naiwnych:     „...Jednak na dalsze działania papieża na razie się nie zanosi. Powołując się na źródła w Stolicy Apostolskiej, portal Vatican Insider zdementował pogłoski, że Franciszek szykuje jakieś nowe wewnątrzkościelne przepisy. „Papież uważa list za wyczerpujący i wierzy, że Kościół posiada normatywne narzędzia i zasady niezbędne do zwalczania tych, którzy dopuszczają się przestępstwa wykorzystywania dzieci” – napisał Andrea Tornielli...”
...a  Piotr  Sikora  dolewa  wody  do  ognia:  „...Coraz to nowe historie, ujawniane dzięki pracy świeckich, niekościelnych ciał, pokazują, że to nie tylko grzechy poszczególnych, choćby licznych „ludzi Kościoła”, lecz strukturalna skaza wpisana w fundamenty instytucji, w jej struktury władzy i stojące za nimi teologiczne uzasadnienia. Czy zatem nie trzeba powiedzieć wreszcie: „Dość! Nie w moim imieniu!” – trzasnąć drzwiami i podążać swoją drogą?...”
Tadeusz  Iwański  chciałby  zachować  political  correctness  tzn  być  antyrosyjski,  ale  mu  się  wypsnęło:  „...W efekcie sentyment do Związku Sowieckiego – po 1991 r. zawsze silny w Donbasie – pozostaje żywy, nienawiści do Rosji zaś nie widać....”
Jan  Szkudliński   „grzebie”  znowu  w  Westerplatte,  nie  wiem  po  co,  bo  SYMBOL  lepiej  czcić,  niż  dyskutować.
Nie  wiem  kto  to  Monika  Ochędowska  i  wcale  nie  pragnę  się  dowiedzieć,  tylko  stwierdzam,  że  z  jej  bełkotu  nic  nie  zrozumiałem,  a  już  sam  dobór  omawianych  współczesnych  autorów, delikatnie  mówiąc,  szokujący.  Nowa  twarz  TP!  Sorry.
Szymon  Hołownia  słusznie  i  mądrze  o  karze  śmierci  (oczywiście,  wspiera  Papieża)
Jan  Klata  kończy  felieton  o  jakości  węgla  i  zanieczyszczaniu  powietrza  słowami:    „...Idą wybory. Zanieczyszczenie powietrza morduje 50 tys. Polaków rocznie. Nie wiem, czyim byliby elektoratem, czy ministra Tchórzewskiego, czy wręcz przeciwnie, wiem, że tak czy owak ci ludzie już nie zagłosują. Zmarnowane głosy, nieprawdaż, ministrze? ..”
No  i  Stanisław  Mancewicz  o  aktualnej  “operacji”  na  “Przedwiośniu”

Dodatek:  o Nagrodzie  Literackiej  Gdynia.

1.09  "Pierwszego  września  roku  pamiętnego,  wróg  napadł  na  Polske  tego  i  owego.."  jak  śpiewał  podpity  menel w  barze  "Przechodni"  przy  Mokotowskiej,  naprzeciw  "Hybryd".  A  my  znowu  mamy  obłudę  i  cyrk  rocznicowy  wykorzystywany  do  aktualnej  walki  politycznej,  czego  dał  przykład   Prezydent  RP  Duda.  Ja  odnatowuje  dwa  artykuły  Hartmana
https://hartman.blog.polityka.pl/2018/09/01/wojna-wciaz-jest-w-nas/
oraz  Wadima  Tyszkiewicza  na:
https://www.facebook.com/wadimnowasol/posts/2372708282948285?
który  skomentowałem:   " Przerażająca jest bierność społeczeństwa wobec szkalowania pamięci SYNÓW NARODU POLSKIEGO walczących w najszlachetniejszej wierze "za Ojczyznę" w formacjach, które łatwo (pozornie) jest negatywnie oceniać teraz, po ponad pół wieku, a nie wtedy."




2.09
2.09   Paul  Gauguin   zatytułował  swoje  alegoryczne  dzieło  z  lat 1897-9  "Skąd  przyszliśmy?  Kim  jesteśmy?  Dokąd  idziemy".
To  pytanie  stało  się  akurat  dzisiaj  wyjątkowo  aktualne,  gdy   urzędniczka  państwowa  w  trakcie  wykonywania  swoich  obowiązków  uderzyła  w  twarz   obywatelkę.
Przeżyłem  75  lat,  z  czego  45  w  "komunie",  lecz  NIGDY  o   takim  SKANDALU  nie  słyszałem.
Znam  historię  ks.  Tadeusza  Pudra (1908 - 1945),  do  której  nawiązuje  Tuwim  w  "Kwiatach  Polskich":        "Gdy ksiądz ...ski, sługa Boży / W stolicy sławił Antychrysta, / Ksiądz Trzeciak w Norymberdze zasię / Hołd składał parteitagom wrażym, / A księdza Pudra o tym czasie / Policzkowano przed ołtarzem"..
Napastnikiem  był  jednak  wtedy  "prywatny"   antysemita,  a  ksiądz  Puder  -  Żydem
Dzisiejszy  fenomen  przejdzie  niewątpliwie  do  historii  Polski,  jako  symbol  arogancji  rządów  PiS,  wspieranego  przez  Kościół.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,23851882,skandowala-konstytucja-na-dniu-weterana-uczestniczka-uroczystosci.html



8.09   Czytając   TP 37  z  9.09   Maciej  Müller  „Pobielane  groby” (całość):  
„To się stało w środku cywilizacji, którą dumnie nazywamy  chrześcijańską.
„Zagładę w dużej mierze stworzyli ludzie, których wychowywały Kościoły chrześcijańskie” – powiedział abp Grzegorz Ryś w 74. rocznicę likwidacji łódzkiego getta. Wywołał falę oburzenia: zarzucono mu kalanie własnego gniazda, luki w wiedzy historycznej (bo czemu nie wskazał palcem na protestantów) i wzywano, by teraz oskarżył Żydów o udział w budowaniu komunizmu.
To krytyka, która wynika z kłopotów w posługiwaniu się logiką. Abp Ryś nie wskazywał na związek przyczynowo-skutkowy, przestrzegał natomiast, że chrześcijańskie korzenie kulturowe nie gwarantują, że nie będziemy zdolni do straszliwego zła. Na zjawisko „zbiurokratyzowanego chrześcijaństwa” zwracał uwagę Benedykt XVI, zadając pytanie nie o jakość kościelnych instytucji, ale o siłę relacji z Bogiem każdego z ochrzczonych. Struktury mogą okazać się fasadą.
„Nie tylko Hitler zabijał Żydów w imię swego rasistowskiego, pogańskiego antysemityzmu – pisał w słynnym tekście „Czarne jest czarne” ks. Stanisław Musiał SJ. – Żydów zabijał fizycznie na przestrzeni minionych stuleci także grzech antysemityzmu, jakiego dopuszczali się chrześcijanie wbrew nauce Kościoła”. Brak rachunku sumienia pozostawi nas bezbronnymi wobec zła Zagłady. To dlatego podczas łódzkich obchodów abp Ryś powiedział również: „Jeśli  się już to wydarzyło, to może się wydarzyć powtórnie”.
Artur  Sporniak  o  Michał Heller, WAŻNIEJSZE NIŻ WSZECHŚWIAT, Copernicus Center Press, Kraków 2018.   Tam:   „....Ks. Heller jako naukowiec zajmuje się kosmologią i fizyką matematyczną. Ale jako filozof, popularyzator nauki i człowiek wierzący zadaje – jak sam przyznaje – od początku swojej twórczości Wielkie Pytania. I od początku próbuje też czytelnikom podsuwać na nie odpowiedzi. Gdy się tym odpowiedziom przyjrzeć z perspektywy lat, ich charakterystyczną cechą zawsze była ostrożność i powściągliwość. To były raczej sugestie niż odpowiedzi....”
Piotr  Tarczyński  ciekawie  o  McCainie  i  „brudach”  amerykańskiej  polityki  
Łukasz  Jach  o  multitaskingu,  kończy  słowami: „....A jak to jest na co dzień?...   ..coraz częściej jesteśmy zajęci w więcej niż stu procentach, wykonując kilka czynności naraz. Żadnej z nich porządnie...”   -  o  czym  wiedziałem  i  przed  artykułem
Adam  Robiński  o  Robert Macfarlane, SZLAKI. OPOWIEŚCI O WĘDRÓWKACH, przeł. Jacek Konieczny, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2018.  (modne,  nie  dla  mnie)
Michał  Sowiński  reklamuje  Zadie  Smith  (u  mnie  na  LC – pała).  W  wywiadzie  z  nią (ur.1975.  matka-  Afroamerykanka  z  Jamajki)  czytam:  „...Emocje często bywają wstydliwe. Czujemy coś, mimo że wiemy, że nie powinniśmy. Sama często tego doświadczam. W mojej okolicy znajduje się szkoła muzułmańska. Gdy przechodzę w jej pobliżu, czuję się obco, czasem nawet budzi się we mnie złość, bo nie zgadzam się z wieloma elementami tej kultury...”  To  wychodzi,   że  to  renegatka,  bo  moi  znajomi  z  Jamajki  to  właśnie  -  Muslimy.  I  jeszcze:  rozumiem, że  Sowiński  chce  zareklamować  jej  książkę  wydaną  w  ZNAK,  lecz  wypytywać  ZADIE  o  Kaczyńskiego  to  gruba  przesada!!!
Dodatek I  o  Konkursie  Szymanowskiego;  dodatek II -  o  „cywilizacji  algorytmów”


12.09  Czytając  TP  38  z 16.09:  ks. Boniecki  przypomina:  „...już św. Paweł ostrzegał Galatów pisząc: „Jeśli więc skaczecie sobie do oczu i szczerzycie kły, to uważajcie, bo się wzajemnie pozagryzacie” (Ga 5, 15)...”
Wszystkowiedzący  Stankiewicz  tradycyjnie  opluwa  Schetynę:  „.....Na progu maratonu wyborczego nie ma już wątpliwości: Schetyna pokonał konkurentów w wyścigu do przywództwa po stronie opozycji. Jednak to przywództwo kruche, oparte tylko na finansowej i organizacyjnej pozycji Platformy. I na błędach popełnionych przez Nowoczesną i lewicę.”
Żenująca  rozmowa  Brzezieckiego  z  Dudkiem  o  IPN:  póki  pierwsze  skrzypce  grał  w  tej  szkodliwej  instytucji  Dudek,  to  IPN -  cacy,  a  jak  teraz  jest  Szarek  to  IPN  -   be!!
Następna  żenada:  ten  człowiek  nic  nie  wie,  nic  nie  może,  to  po  co  to  stanowisko:  O. ADAM   ŻAK jest jezuitą, w latach 1996–2002 był prowincjałem Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego, w latach 2003-12 doradzał generałowi jezuitów w sprawach Europy Środkowej i Wschodniej. Od czerwca 2013 r. jest koordynatorem Episkopatu ds. ochrony dzieci i młodzieży. Od 2014 r. dyrektor działającego przy jezuickiej Akademii Ignatianum w Krakowie Centrum Ochrony Dziecka.
ZNAK  wydał  w  opracowaniu  Bonowicza  „Dzieła (prawie)  wszystkie”  Andrzeja  Bursy (1932 -1957),  no  to  TP  poświęca  temu  16  stron.  Pamiętam  go  z  młodości,  obecnie  nie  zamierzam  go  odgrzewać

Jan  Klata  się  śmieje:   „Procter&Gamble jest dużym koncernem, ale oczywiście chce być koncernem jeszcze większym.  Kto nie maszeruje, ten ginie, a maszerować można tylko do przodu, z postępem, z przytupem, zagarniając, co się da. Koncern zatem uważnie omiótł wzrokiem tę część rzeczywistości, której jeszcze nie zdążył skonsumować, i ze żmudnych badań wyszło mu, że potencjalni konsumenci (czytaj: ludzie) posługują się teraz internetem, wysyłają wiadomości o treści skróconej, że język się dynamicznie zmienia. A zatem Koncern postanowił pożreć język. Do odpowiednich amerykańskich urzędów wpłynął jego wniosek o zastrzeżenie do wyłącznego użytku Koncernu skrótów LOL i WTF. Znaczenie wymienionych trzyliterowców znałem, natomiast przyznaję, że nie wiedziałem, co znaczą dwa kolejne, do których prawo własności uzurpuje sobie Koncern: NBD (no big deal) oraz FML (f… my life).  Jak się odnieść do zakusów Koncernu? LOL, WTF czy raczej NBD? Ja wybieram profetyczne FML....” 

16.09   Noc  zapadła,  koty  się  pośpiły,  a  ja  tradycyjnie  siedzę  i  dumam,  choć  paryskiego  bruku  nie  widzę.  Dumam,  bo  po  dwóch  książkach,  o  Jacku  Londonie  i  o  Rubinsteinie   refleksji  mnie  naszło  co  niemiara.  Przede  wszystkim,  że  już  czas  wziąć  się  do  pisania,  bo  jeśli  w  ogóle  mam  o  czym,  to  dłużej  się  lenić   ryzykownym  jest,  jako,  że  miażdżyca  solidarnie  z  innymi  dolegliwościami  posuwać  się  nie  przestanie.  Jako, że  moje  opowiadanie  sci-fi  pt  "Obsesja",  u  dwóch  moich  cennych  znajomych  (P.W.  i  W.S.)  entuzjazmu  nie  wywołało,  świerzbi  mnie,  by  pójść  dwutorowo  tj  przepracować  dawno  temu  pisane  eseje  tematyczne,  a  równocześnie   zacząć  mini  opowiadanka, w  założeniu  nie  przekraczające  trzech  stron.  Zacznę  chyba  od  "Dnia  Matki",  bo  mam  przemyślane,  a  korci  mnie  i  "Olaf".
Lektury  więc  trzeba  spowolnić,  tym  bardziej,  że  wizyty  lekarskie  się  zagęściły,  a  one  mnie  z  równowagi  wyprowadzają.   Po  3  latach,  onegdaj,  wreszcie  znalazł  się  lekarz,  co  raczył  CT kręgosłupa  obejrzeć,  lecz  z  efektem  spodziewanym,  że  operacji  (dekompresji)  nie  będzie;  bo  niepotrzebna,  mimo, że  pokazałem  e-maila  specjalisty  z  sugestią,  że  konieczna.  A  w  poniedziałek  jadę  na  coroczny  test  pacemakera,  gdzie  znowu  będą  namawiać  na  thinnera;  bo  to  rytuał  od  20 lat. 
A  i  polityka,  czytaj  głupota  ludzi,  mnie  wkurza,  no  i  raz  nie  wytrzymałem  i  komentarz  na  gazeta.pl  napisałem:    
"LUDZIE! OTRZĄŚNIJCIE SIĘ! URZĘDNIK PAŃSTWOWY UDERZA W TWARZ OBYWATELA! TO KONIEC PRZESTRZEGANIA ELEMENTARNEGO PRAWA!! A wy dajecie się wciągać w idiotyczną wymianę zdań z przestępcami i prowokatorami. Potraktujcie ich wymownym milczeniem, bo na pyskówki to oni czekają"
I  o  dziwo,  nawet  na  plusach  się  utrzymałem  18/2.  A  jeszcze  zamierzałem  idiotyzm  Dudy    "Wiara  jest  inspiracją  do  służby  publicznej"  skomentować,  przypominając  św.Augustyna  (i  Tischnera),  że  "„WIARA JEST DAREM BOGA, KTÓRĄ DAJE WEDŁUG WŁASNEGO UPODOBANIA. WIARA JEST DZIEŁEM ŁASKI, A ŁASKA NA MOCY SAMEGO POJĘCIA JEST ROZDZIELANA ARBITRALNIE”,  jak  i  Tischnera,  że  ROZUM  jest  również  rozdzielany  arbitralnie,  a  "„PAN BÓG MA PRAWO NIE CHCIEĆ MIEĆ ZA SWOICH WYZNAWCÓW LUDZI GŁUPICH”.  Gdy   dopełnię  to  uwagą  tegoż  Tischnera,  że  „To Kierkegaard mówi, że w IMIĘ RELIGII ZAWIESZASZ MORALNOŚĆ”,  to  wychodzi,  że  te  inspiracje  Dudy  są  niewiele  warte.  Ale  nie  skomentowałem,  bo  po  co...



18.09  O  godzinie  1 w  nocy  ironicznie  skonstatowałem:  NIE  JESTEM  SUPERMANEM,  bo  ""Homo sum humani nihil a me alienum puto”,   a  szczególnie  upodlenie,  upokorzenie  czy  nawet  degradacja  psychiczna   fizycznym  bólem.  Wykorzystuję   chwilową  ulgę  po  kolejnym  proszku  przeciwbólowym,  by  tych  parę  słów  skreślić.  
Już nieudana popołudniowa  próba  poleżenia  zapowiadała  tragedię,  lecz  mimo  to,  kładąc  się  do  łóżka  o  21.30,  liczyłem  na  godzinną  drzemkę.  Niestety,  po  20  minutach  musiałem  z  wyra  się  wyczołgać.  Po  prochach,  poskakałem  po  internecie  i  poczytałem  biografię  Rodina,  i  o  północy  ponownie  się  położyłem.  Tym  razem  atak  był  paskudny  już  po  10  minutach,  no  to  doczołgałem  się  do  stołu,  zażyłem hydromorphone  i  po  pół  godzinie,  nie  jestem  w  stanie  czytać,  ale  te  narzekania  stukać  daję  radę.
Bo  chcę  zanotować  refleksję  o  Supermanie  czy  jak  kto  woli  Nadczłowieku,  która  mnie  naszła  po  lekturze  książek  przysłanych z  Polski  przez  WS  wraz  z  jego  wspaniałą  "Klarą. O  dziewczynce,  która  śpiewała  po  francusku"" (z  piękną  dedykacją).  Mówię  o  czterech  tytułach  z  bogatej  przesyłki:  "Jack  London. Żeglarz  na  koniu",   "Moje  młode  lata", "Nagi  przyszedłem"  oraz  "Tako  rzecze  Zaratustra".  London,  Rubinstein,  Rodin, no  i  sam  Zaratustra  to  Nadludzie,  Supermeny,  a  jeszcze  przypomniałem  sobie  plejadę  podobnych  wymienionych  przez  Umberto Eco  w  "Supermanie  w  literaturze  masowej".
No  i  sobie  na  pocieszenie  wykoncypowałem,  że  to  dobrze,  że  się  do  nich  nie  zaliczam,  bo  mimo  ich  wielkich  talentów,  to  jednak  każdy  z  nich  z  osobna  i  wszyscy  zusammen  odznaczają  się  skrajnym  egocentryzmem,  a  co  gorsza  pogardą  dla  szarego  człowieka.  Do  tego  by  utwierdzić  się  w  tym  wysokim  mniemaniu  o  sobie,  konieczny  jest  upór  i  cholerna  pracowitość,  a  ja  preferuję  lenistwo  i  hedonizm. Amen 
To  tyle  dzisiejszej  nocy  (ku  podtrzymaniu  własnego  ducha) wydumałem  (wydumałem  więcej, lecz ból  na  dalsze  ględzenie  nie  pozwala)  Godzina  2.30




21.09  Czytając  TP 39  z 23.09:  ks.  Adam  Boniecki  ładnie  zaczyna  wspominając  mojego  guru:  „…Franciszek wyraźnie zgadza się z twierdzeniem ks. Józefa Tischnera, że w życiu nie trafił na nikogo, kto by stracił wiarę po przeczytaniu Marksa i Engelsa, natomiast poznał wielu, którzy ją stracili po spotkaniu ze swoim proboszczem…”  To  początek  uwag  o  pedofilii  „czarnych”,  bo  political  correctness  nakazuje  ponarzekać  na  zboczeńców,  lecz  to  się  dzieje  o  wiele  za  późno  i  gada  się  tylko  o  skutkach,  a  nie  o  przyczynach, które  jasno  wykładał  już  Diderot.   Chore  nawyki  i  rytuały   zaczynają  się  w  seminariach  oraz  na  linii  kapłan -  ministrant,  a  jedną   z  przyczyn  jest  niewątpliwie  celibat,  ale  to  temat  tabu.  Zastępczo  więc, pół  numeru  TP  o  „klerykalizmie”
Wilczyński  z  prof. Błędowskim  gadają  o  planowanych  pisowskich  emeryturach  dla  kobiet,  które  urodziły  co  najmniej  czworo  dzieci!!!   Paranoja!!  Czworo  dzieci  pozbawionych   uczuć  do  matki,  ma  i  tak  obowiązek  alimentacyjny,  który  Państwo  winno  egzekwować,  a  o  emeryturze  należy  myśleć  dla  kobiet  bezdzietnych,  które    pozbawione  środków  do  życia  z  przyczyn  losowych. 
Okoński   robi  sobie  jaja  konfrontując  głupoty  Dudy  z  wypowiedziami  JP II,  ha,  ha!!
Joanna  Hytrek – Hryciuk  wysmarowała  paskudny,  tendencyjny,  kłamliwy  artykuł  o  Zaolziu,  winiąc    Czechów  za  wszystko,  prawie  jak  Tuska,  usprawiedliwiając  haniebne  zajęcie  przez  Polskę  Zaolzia  w  1938  roku,  ręka  w  rękę  z  Hitlerem.  Wstyd  TP!  Nie  zakłamujcie  Historii!!!  Tym  bardziej,  że  30  lat  później   znowu  najechaliśmy  Czechosłowację,  tylko  Rydza  zastąpił  Gomułka.
W  następnym  felietonie   Bronisław  Noszczak  udział  Polski  w  zajęciu  Czechosłowacji  w  1938  roku,  ręka  w  rękę  z  Hitlerem,  ogranicza   do  zdawkowej  wzmianki  o  konsekwencjach  decyzji  w  Monachium (29.06.1938):  „…korzystają na tym również Polska i Węgry, anektując – w imię obrony swych  mniejszości  narodowych – skrawki Czechosłowacji..”.  Ludzie,  nie  kompromitujcie  się:   przecież   to  jest  argumentacja  Stalina,  mająca    usprawiedliwić  17.09.1939 r.  -  w  obronie  Białorusinów,  Litwinów  i  Ukraińców!!!
Tomasz  Fiałkowski  ładnie  o  Stanisław Lem, Ewa Lipska, Tomasz Lem „BOLI TYLKO, GDY SIĘ ŚMIEJĘ...”. LISTY I ROZMOWY, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2018”.
Łukasz  Lamża   rozbawił  mnie  tragikomicznym  felietonem  o  ataku   wyedukowanych  sufrażystek   na   naukę,  ha, ha
Lektor  o  książce,  na  którą  czekam  z  pożądaniem  „ZAGRAM CI TO KIEDYŚ...”. STANISŁAW RADWAN W ROZMOWIE Z JERZYM ILLGIEM. Posłowie Dorota Segda. Znak, Kraków 2018, ss. 542.
Kończę  końcowym  zdaniem  Jana  Klaty:  „…Kanada, Chiny, Singapur, USA – naukowcy tych kapitalistycznych potęg badali, czy wyżywanie się na laleczce voodoo wyobrażającej szefa pomaga pracownikom dojść do siebie po robocie. I wiecie Państwo co? Pomaga. Ponaglany więc kolejnymi esemesami Piotra Mucharskiego, wysyłam mu tekst i idę poszukać jakichś gałganków oraz szpileczek….”

24,09    Peerelowski  minister  Kuberski   skrzywdził  Jarosława  promując  go  do  następnej  klasy,  mimo  trzech  dwój  i  wbrew  decyzji  Rady  Pedagogicznej,  bo  na  stare  lata  wychodzą,  jak  szydło  z  worka,  braki  w  bazowym  wykształceniu.  Brak  znajomości  języków,  niezrozumienie  cywilizowanego  świata,  knajacki  język  (w  PARLAMENCIE!!  -  KANALIE),  a  teraz  niefortunny  wygłup  z  oikofobią.   Bo  OIKOFOBIA  to  przede  wszystkim  STRACH  PRZED  DOMEM,   STRACH  PRZED  RODZINĄ.   A   taką  fobię  objawia  akurat  sam  JK!  Ha,  ha!!

25.09   Na  gazeta.pl  skomentowałem   kościelną  pedofilię:
"Co za wredna próba usprawiedliwiania: "..49 proc. badanych twierdzi, że odsetek pedofilów w Kościele jest mniej więcej taki sam lub mniejszy, co w całym społeczeństwie..." Retoryka typu: "A w Ameryce Murzynów biją!!". Przecież "całe społeczeństwo" nie indoktrynuje dzieci i młodzieży jak kler tworząc, jak mówił Lejzorek Erenburga: "zgniły produkt kastrowania osobowości przez kler"


27.09  Czytając  TP 40  z  30.09:  Czyż  fragment  wstępniaka  ks. Bonieckiego  o  Waszczykowskim,  nie  brzmi  jak  przysłowiowe  Radio  Erewań?? :  „…stwierdzenie ministra spraw zagranicznych Waszczykowskiego, że pracujący u nas Ukraińcy wywożą od nas 20 mld zł rocznie, uściślił Radosław Omachel w „Newsweeku” – nie 20, tylko 8 mld. I nie wywożą, ale zarabiają, wydając większość tych pieniędzy w Polsce….”
Olaf  Osica  jest  pewien  baz,  a  ja  nie,  a  i  tak  widzi  negatywy:   „….będą stałe bazy US Army w Polsce – największa gwarancja bezpieczeństwa, jaka istnieje we współczesnym świecie….      …. wojna handlowa Trumpa z Unią uderzy także we wzrost gospodarczy Polski. Pozbawi nas środków nie tylko na kupowanie amerykańskiego uzbrojenia, ale też na rekompensowanie kosztów potencjalnej stałej obecności wojskowej USA w Polsce…”
Karol  Fryta  bardzo  ciekawie  o  Lermontowie
Maciej  Jakubowiak  ciekawie  o  George Saunders, LINCOLN W BARDO, przeł. Michał Kłobukowski, Znak 2018
Lektor  o  Bartek Dobroch, ARTUR HAJZER. DROGA SŁONIA, Znak, Kraków 2018, ss. 544
Jan  Klata  „Kler  i  klakier”  -  całość,  bo  warto:
Najnowszego filmu Wojciecha Smarzowskiego jeszcze nie widziałem, więc w przeciwieństwie do Jarosławów Sellina czy Kurskiego (kiedy wypowie się Gowin?) nie mogę powtarzać „przekazu dnia” na temat „Kleru”: że nieprawda, że jednostkowe nadużycia i patologie, że krzywdzące stereotypy, że tendencyjne rozciąganie marginesu, że tania prowokacja .
Natomiast fakt, że podczas galowej transmisji „na żywo” w rządowej telewizji ocenzurowano wystąpienie reżysera, jawi mi się wielce inspirującym. Prawo i Sprawiedliwość konsekwentnie realizuje plan kreowania rzeczywistości w pełni alternatywnej do tej rzeczywiście rzeczywistej. Zacznijmy od samej nazwy partii, pełnej subtelnego, autotematycznego komizmu, a później już pójdzie z górki: mamy Ministerstwo Ochrony Środowiska i stadninę bez koni w Janowie. Eufemistycznie nazwijmy rzeczywistość Prawa i Sprawiedliwości „rzeczywistością swoistą”. „Rzeczywistość swoista” potrzebuje ceremonii, odrobina celebry jeszcze nikomu nie zaszkodziła, niestety nie samym Zapałą żyje człowiek-Polak, więc – ponieważ kino to najważniejsza ze sztuk – gala festiwalu filmowego w Gdyni znalazła się w ramówce TVP, i to jak najbardziej live. Ale jak jak najbardziej live, skoro ocenzurowano? Otóż nie ocenzurowano, tylko jakiemuś szaremu pracownikowi suwak się obsunął, klawisz mu się omsknął, i w efekcie „rzeczywistość swoista” w wariancie live nie zawierała wypowiedzi reżysera filmu „Kler”/„Wołyń” (niepotrzebne skreślić) zawierającej słowa o prezesie TVP. Prezes TVP zaprzeczył, że specjalnie nie zawierała, więc ja głęboko wierzę, że cenzury po prostu nie było, wierzę prezesowi Kurskiemu, bo komu mam wierzyć jak nie jemu, przecież nie „Klerowi”.

Również brak Złotego Klakiera spowodowany zbyt długimi oklaskami dla filmu Wojciecha Smarzowskiego nie przeszedł bez złośliwego, oszczerczego echa, ale skoro inny prezes, prezes Radia Gdańsk, zdecydował się na coś takiego, głęboko wierzę, że widzowie klaskali w sposób mało antenowy, co spowodowało trudności techniczne. Przecież to była decyzja prezesa, a jak słyszę „prezes”, to od razu wierzę – podobnie jak wszyscy w Polsce. Niestety, jeszcze nie wszyscy w Polsce wiedzą, jak dobrze technicznie klaskać i w jakim momencie przyklasnąć. Oklaski tymczasowo powędrowały do tajnego archiwum, spokojnie, nie zmarnują się: nagrodę co prawda odwołano, ale za rok przyjedzie Mel Gibson i dostanie Klakiera za film o Zapale – jak będzie mało oklasków live, to dorzuci się z playbacku, i wtedy zmierzy. „Kler” się na coś przyda. 


4.10  Czytając  TP 41  z  7.10:  Sporniak  o  stosunkach  Watykan -  Chiny (co  mogło  by  być  wzorem  dla  nas):  „……„Po raz pierwszy od dziesięcioleci wszyscy biskupi w Chinach są w komunii z biskupem Rzymu” – cieszył się watykański sekretarz stanu kard. Pietro Parolin po ogłoszeniu tymczasowego porozumienia między Stolicą Apostolską a Chińską Republiką Ludową. Przygotowywane od lat, z pozoru wydaje się skromnym sukcesem. Reguluje wybór biskupów, gdyż o to toczył się główny spór. Po przejęciu władzy w 1949 r. komuniści chcieli mieć pełną kontrolę nad Kościołem w Chinach, dlatego założyli Patriotyczne Stowarzyszenie Katolików i zmuszali do wyświęcania biskupów wbrew woli papieża. Kościół wierny Watykanowi przeszedł do podziemia. Od teraz obowiązują nowe zasady: władza wybiera kilku kandydatów, z których papież mianuje biskupa. W zamian Watykan „zalegalizuje” siedmiu biskupów ze Stowarzyszenia….”
Tomasz  Fiałkowski  zamieścił  nekrolog (całość): „Smutna lektura: list Barbary Toruńczyk zapowiadający zamknięcie „Zeszytów Literackich”.  Kwartalnik, najtrwalsze dzieło emigracji lat 80., powstał w 1982 r. w Paryżu, od 1990 r. wychodzi w Warszawie. Krytykowany za elitaryzm, prócz klasyków drukował jednak zawsze młodych polskich poetów i przedstawiał takie choćby zjawiska, jak anglosaska literatura podróżnicza. To naprawdę koniec?  
Oto jednak słychać tętent – to nadciąga kawaleria ministra Glińskiego. Ma powstać Instytut Literatury. Wprawdzie istnieje już Instytut Książki, ale nowy instytut ma go wspierać, a także wydawać... kwartalnik, „odpowiedź na kryzys czytelnictwa”. „Znajdą się w nim teksty krytyczno-literackie, objaśniające poezję, dramaty i prozę... do każdego numeru załączymy trzy popularne monografie” – zapowiada naczelny, Józef Maria Ruszar. Że też nikt na to dotąd nie wpadł! Większość nakładu „w czteropakach” (cytat) trafi od razu do bibliotek licealnych i uniwersyteckich. Czy ktoś te czteropaki w ogóle rozpakuje? Kto by się tym martwił – byleby kasa się zgadzała...”      ha,  ha !!
Łukasz  Lamża  ciekawie  o  technologiach  haptycznych (dotykowych)
Kamila  Sławińska  rozmawia  z  nagrodzoną  Pulitzerem  Martyną  Majok.  MARTYNA MAJOK (ur. 1985 r. w Bytomiu) jest laureatką tegorocznej Nagrody Pulitzera w kategorii Utwór sceniczny za sztukę „Cost of Living”. Jedna z najbardziej cenionych amerykańskich dramatopisarek swojego pokolenia.
Jacek  Dehnel  o  bełkocie  Jarosław Marek Rymkiewicz REYTAN. UPADEK POLSKI, Sic!, Warszawa 2016
Sympatyczny,  oczywiście,  Szymon  Hołownia  tragizuje:  „…Każda krzywda wyrządzona człowiekowi woła o pomstę do nieba. Zdecydowana większość z nas, widząc krzywdę zadawaną dziecku, zadaje sobie jednak pytanie, dlaczego owo niebo nie zwaliło nam się jeszcze na głowę. Intelektualnie to wszystko rozumiem: ludzka wolność, jej konsekwencje, nie można tego ograniczyć, bo co to za wolność, w której ktoś kasuje jakiś zakres dokonywanych przeze mnie wyborów. Tyle że nie jestem wyłącznie intelektem. I dlatego nie mam zielonego pojęcia, co jeszcze przemawia za tym, że Bóg wstrzymuje się wciąż z końcem świata. Nie wiem, być może chodzi gdzieś jeszcze tych dwóch czy pięciu sprawiedliwych, z których powodu na Sodomę nie spadł jeszcze deszcz siarki i popiołu. Godny kary jest świat zabijających się dorosłych. Nie zasługuje na istnienie świat, w którym dorośli zabijają dzieci…”
Super  ciekawy  dodatek  specjalny  Kajetana  Prochyry  o : FESTIWAL JAZZ JANTAR 41/2018

5.10  GŁUPOTA  TRIUMFUJE  NIE  TYLKO  W  POLSCE!!
 "....25-letnia Nadia Murad jest jazydką, pochodzącą z północnego Iraku. W 2014 r. jazydzi z regionu Sindżar stali się ofiarami ataków ze strony tzw. Państwa Islamskiego. Kobieta została porwana, a potem wielokrotnie gwałcona. Udało się jej uciec po trzech miesiącach niewoli. Zamieszkała z siostrą w Niemczech.

"Murad sama jest ofiarą zbrodni wojennych. Nie zaakceptowała społecznych zasad wymagających od kobiety milczenia i wstydu. Pokazała niecodzienną odwagę w relacjonowaniu własnych cierpień i przemawianiu w imieniu innych ofiar" - brzmi komunikat......"

 Nie  dajmy  się   ogłupiać!!   Pokojowego    Nobla  dali  ZAMIAST  OWSIAKOWI  -  zgwałconej  Arabce.  Jurek  ma  pecha,  że  go   księża  bądź   "prawdziwi  polacy"  nie  wydupcyli!!



11.10  Czytając  TP 42  z 14.10:  We  wstępniaku  ks. A.Boniecki   omawia  wypowiedź  Pieronka  nt  antyklerykalizmu:   „….Bp Tadeusz Pieronek w wywiadzie dla „Deonu” (11 stycznia) jest bardziej radykalny. Mówi, że „klerykalizm” jest czymś, co tworzyło się przez wieki, miało różne formy i znaczyło zawsze to samo: dominację duchowieństwa nad tymi, których mogli sobie podporządkować. I dodał: „jestem antyklerykałem, ponieważ klerykalizm jest złem, które wypacza misję kapłańską”……”.    Niestety,  tak  Boniecki,  jak  Pieronek  afirmują  antyklerykalizm   PÓKI  ICH  NIE  DOTYCZY,  co  potwierdziło   oburzenie  Pieronka  na  tytuł  filmu  Smarzowskiego.  Przypominam  wypowiedź  bp Pieronka  w  wywiadzie  z  Olejnik:  „…- To film nakreślony tylko czarną farbą i jeżeli tytułem jest "Kler" czyli "duchowieństwo", to tam jestem ja, tam są inni ludzie, którzy nie popełniają takich grzechów ..”.   Szkoda,  bo  pokładałem  nadzieję,  że  Pieronek  jest  bardziej  samokrytyczny,  czytaj:  sprawiedliwy…  Gwoździem  do  trumny  mojej  sympatii  do  Pieronka  stało  się  zdanie  ze  wspomnianego  wywiadu:  „..Uważam, że w Polsce z punktu widzenia prawnego Kościół, jako wspólnota nie ma obowiązku płacić za cudze grzechy..”      CUDZE?????   
Przemysław  Wilczyński:  „…..„Spór antyszczepionkowców ze zwolennikami szczepień jest dyskusją równoprawnych racji tak samo, jak w przypadku dyskusji astronomów ze zwolennikami tezy, że Ziemia jest płaska” – mówił niedawno w wywiadzie dla „Tygodnika” pediatra i były kandydat na rzecznika praw dziecka Paweł Kukiz-Szczuciński…”
Z  artykułu  Bartosza  Józefiaka   dowiaduję  się  jak  zniszczono  dorobek  PRL  również  w  dziedzinie  komunikacji:   „….Jak wynika z szacunków Klubu Jagiellońskiego, w Polsce ponad 13 mln ludzi żyje w gminach, których samorząd nie zapewnia transportu publicznego. Do co piątej wsi nic nie dojeżdża…      ….– Po transformacji nikt nie zadbał o to, żeby sprywatyzowane PKS-y dalej jeździły. Samorządy nie podpisywały z nowymi właścicielami żadnych umów na dalsze prowadzenie działalności…”
Kalina  Błażejowska   walczy  z  wiatrakami  pisząc  skandaliczna  prawdę  o  Muzeum  II  Wojny  Światowej.  Józef  Majewski  marudzi  znowu  o  „męskich  oblubienicach”  to  znaczy  miejscu  kobiet  w  Kościele  Katolickim  (po  co??).  Sebastian  Smoliński  (ur.1992)  nie  spisał  się  jako  dyżurny  katolicki  krytykant  Smarzowskiego  -  bredzi.  Jan  Smoleński  odkrywa  truizm:  „….Kavanaugh twierdził też, że „kampanię oszczerstw” przeciw niemu mieli koordynować Clintonowie (w zemście za przegraną Hillary w wyborach prezydenckich), a opłacać „lewicowe organizacje”…….”,  ale  w  ogóle  jeździ   po  nim  jak  po  łysej  kobyle.
Anita  Piotrowska  długo  i  nudnie  o   Katarzyna Surmiak-Domańska, KIEŚLOWSKI. ZBLIŻENIE, Agora, Warszawa 2018.
Jan  Klata  świetny  felieton  o  Banksy  kończy  słowami:   „….W zeszłym tygodniu Banksy postanowił zadać ostateczny cios na aukcji Sotheby’s w Londynie. Po wylicytowaniu „Dziewczynki z balonikiem” za 1,04 mln funtów, szczęśliwy nabywca oraz cały świat ujrzeli, jak obraz popełnia samobójstwo, tnąc się na strzępy. Genialne, prawda? Kapitalne, boki zrywać, ale ich wkręcił. System rozmontowany, nokaut po prostu... Gdyby nie fakt, że po zniszczeniu wartość obrazu skoczyła do ok. 2 mln funtów.          Podobno niektórzy usłyszeli, jak tuż przed przepuszczeniem przez niszczarkę ukrytą w ramach obrazu Dziewczynka z Balonikiem wyszeptała: „Jam częścią tej siły, która wiecznie dobra pragnąc wiecznie robi kasę”.


18.10  Czytając  TP43  z  21.10:   Nielubiany  przeze  mnie  Andrzej  Stankiewicz  słusznie  zauważa:  „..Jednak kampania PiS nie była udana. W partii pojawiły się poważne pęknięcia podczas wyłaniania kandydatów (np. zawieszenie Andrzeja Jaworskiego, zausznika o. Rydzyka, który nie chciał poprzeć Kacpra Płażyńskiego jako kandydata PiS na prezydenta Gdańska). Po wtóre, premiera Mateusza Morawieckiego, wyborczego czempiona PiS, dopadła jego bankowa, liberalna przeszłość. Taśma z nagraniem w restauracji u Sowy może wpłynąć nie tylko na wynik wyborczy PiS, ale na polityczne losy szefa rządu. Platforma niezbyt wiedziała, jak zachować się w tej sytuacji – nie ma się co dziwić, wszak afera taśmowa to jej afera…”
Piotr  Siergiej  przywołuje  prof.  Karaczuna:  „…Zbigniew Karaczun, profesor SGGW.ekspert Koalicji Klimatycznej, poddaje politykę ekologiczną państwa ostrej krytyce. – Strategiczne dokumenty zaprezentowane przez rząd powinny określać kierunek działań państwa – mówi. – Niestety, obecna polityka ekologiczna nic na ten temat nie wspomina. Zaprezentowano zestaw luźno ze sobą powiązanych działań, przedstawiając je jako politykę ekologiczną. Znamienna jest zwłaszcza nieobecność energetyki odnawialnej, co w polityce ekologicznej państwa, a więc związanej ze zmianami klimatu i emisją dwutlenku węgla, jest rażącym zaniedbaniem. Trudno to zrozumieć….”
Katarzyna  Kubisiowska  w  rozmowie  z  Bieńczykiem  promuje  jego  nową  książkę  pt  „Kontener”.  Nie  kupuję  jego  popisów,  jak  nie  kupiłem  „Książki  twarzy”,  której  dałem  PAŁĘ
Tomasz  Targański  rozmawia  z  autorką  Maya  Jasanoff  „Joseph  Conrad  i  narodziny  globalnego  świata”.  Pożyjemy,  poczytamy..  Autorka  młoda,  ukrywa  wiek,  książka  niesamowicie  reklamowana  jako  najlepsza  w  dziejach  biografia  Conrada
Lektor  zachwala  Joseph Roth, PROZA PODRÓŻNA, wybór i przekład Małgorzata Łukasiewicz. Wstęp Ewa Lipska. Austeria, Kraków – Budapeszt – Syrakuzy 2018, ss. 190
  trzy  dodatki:  o  XVIII MIĘDZYNARODOWA KONFERENCJA „ROLA KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO W PROCESIE INTEGRACJI EUROPEJSKIEJ”, KRAKÓW, 5–6 PAŹDZIERNIKA  2018 ,  o  Festiwalu  Conrada 22–28 października 2018   i  o  100-nej  rocznicy Powstania  Wielkopolskiego.

26.10  Czytając  TP 44  z  28.10:  z  felietonu  Andrzeja  Stankiewicza  pasuje  mnie  fragment:  „….trzy lata rządów Jarosława Kaczyńskiego doprowadziły do tego, że PiS stracił elementarne szanse na wygrywanie w dużych miastach…”     A  z  Jarosława  Flisa:  „..W poprzednich wyborach samorządowych widać było, że narasta fala poparcia dla PiS. Teraz widać, że jest już po apogeum tego poparcia. PiS musi zacząć walczyć, tylko czy jest w stanie?...”  Odnotowuję  kompletny  bełkot  w  rozmowie  Rafała  Zychala  z  Pawłem  Kowalem.  Po  co  ten  wywiad  i  o  co  biega – nie  kumam.   Abp  Wiktor  Skworc  w  rozmowie  z  Maciejem   Müllerem   zaprzecza   Morawieckiemu:  „…Na Górnym Śląsku od lat 90. minionego stulecia zamykane są kolejne kopalnie. Zasoby węgla wyczerpały się albo są już tak nisko położone, że ich eksploatacja się nie opłaca….”   Piotr  Sikora,  wbrew  faktom,  atakuje   Rosyjską  Cerkiew  i  kończy  swoje  pokrętny  wywód  ewenementem  w  logice:  „…O ile dążenia Ukraińców do autokefalii można uzasadnić zarówno politycznie, jak i teologicznie, to ostrość sprzeciwu rosyjskiej Cerkwi, która gotowa jest poświęcić eucharystyczną jedność dla kwestii władzy, ujawnia, jak niebezpieczne jest zbyt ścisłe powiązanie religii z polityką…”  Tadeusz  Iwański  ciekawie  o  konflikcie  węgiersko – ukraińskim  na  Zakarpaciu.   Łukasz  Sakowski  bardzo  ciekawie  o  fagach,  które  miałem  przykrość  spotkać  w  pracy  zawodowej   50  lat  temu.   Szymon  Hołownia  zaczyna  swój  felieton  stwierdzeniem:  „Od momentu emisji obrzydliwego spotu PiS („Bezpieczny samorząd”) sprawa jest jasna: nazywanie tej partii „chrześcijańską” to policzek wymierzony Ewangelii….”    Jan  Klata  zaczyna  dykteryjką  o  Putinie:  “Oto Władimir Putin po raz nie wiadomo który wykazał się wielce niepowszednim poczuciem humoru. Tym razem objawił swój absolutnie ponadczasowy dowcip w Soczi, rozśmieszając świat do łez pogodną dykteryjką na temat wojny nuklearnej. „Agresor musi wiedzieć, że zostanie zniszczony, a my będziemy ofiarami agresji i jako męczennicy udamy się do raju, podczas gdy oni po prostu zdechną (śmiech, owacje). Bo nawet się nie zdążą wyspowiadać”. Cóż, pożyjemy, zobaczymy.”  No  i  „Magazyn  Literacki”  -  obfity,  ciekawy,  dużo  o  Szwecji


1.11 Czytając  TP 45  z  4.11:   Artur  Sporniak: „Aż 80 procent Polaków uważa, że Kościół powinien ponosić finansową odpowiedzialność za czyny księży pedofilów – wynika z sondażu przeprowadzonego na zlecenie TVN po tym, jak sąd w Poznaniu przyznał ofierze księdza pedofila milion złotych zadośćuczynienia oraz dożywotnią rentę…”.    Ja  to  odczytuję  „odwrotnie”:    AŻ   20%    to   dewoci - idioci  usprawiedliwiający  zbrodnie  i  odpowiedzialność  Kościoła.  Przypominam  odpowiedzialność  Państwa  za  zwyrodniałych  gestapowców  czy  ubeków;  tam  tendencja  jest  przeciwna:  oskarża  się  przede  wszystkim    system,  a  nie  jednostkę.   Dalej:  notka  redakcyjna  wychwalająca  schizmę  i  dewiację: „..Po mszy odprawionej w kościele św. Piotra i Pawła blisko stu mężczyzn przeszło przez centrum miasta, odmawiając różaniec. „Chodzi o to, by dać świadectwo ludziom, że są mężczyźni, którzy wierzą i kochają Matkę Bożą….”.”.  O  kondycji polskiego  górnictwa  świadczy  notka  redakcyjna:  „…12 000 000  – tyle ton węgla sprowadzono do Polski od początku roku, by uzupełnić dostawy z polskich kopalni. Trzy czwarte pochodzi z Rosji. W tym roku import rosyjskiego węgla może być dwa razy wyższy niż w ubiegłym.”.  Ks  Grzegorz  Strzelczyk  indoktrynuje  strasząc,  co  nas  czeka  po  śmierci  tzn  gdy   „..Wpadamy w Boga, który jest po drugiej stronie.”.   Co  to  znaczy,   nie  wiem,  a  mglistych  fantazji  „o  życiu  po  śmierci” nie  akceptuję,   bo  podobno  Jezus  nauczał  jak  żyć  na  Ziemi,  a   nie  w  „niebiesiach”.  Piotr  Sikora  poświęca  dużo  miejsca  myśli  Henryka  Elzenberga (1887 – 1967),  którego  wiernym  uczniem  był  Herbert  -  CIEKAWE!!, .  Andrzej  Stankiewicz: „…Jak głoszą dobrze poinformowani siewcy politycznych plotek, premier wierzy, że to Ziobro stoi za publikacją przez Onet materiałów z akt afery taśmowej, w tym jego nagrania z biznesowymi przyjaciółmi…    .. Faktem jest też, że Morawiecki widzi twarz Ziobry w każdej ze swych porażek…    …Ale może być też tak, że Morawiecki, twardo stąpając po ziemi, wcale w ziobrowy spisek nie wierzy. On go kreuje, chcąc wykorzystać ujawnienie taśm i słabszy wynik wyborczy jako pretekst do rozprawy ze swym najsilniejszym przeciwnikiem…    ….Nigdy nie było lepszego momentu. Wściekłość Kaczyńskiego na końcówkę kampanii – w tym na media – łatwo skierować przeciw Ziobrze. Porażka jest sierotą, a Morawiecki chce za wszelką cenę, żeby to Ziobro okazał się jej przybranym ojcem…”.  Uzupełniam  Stankiewicza,  że  „zemsta  jest  rozkoszą  bogów”,  a  Kaczyński   ukaranie  Ziobry  i  Kurskiego  za  zdradę  jedynie  zawiesił.   Jacek  Gądek  o  „polskiej  niemożności”  w  budowie  polskiej  ambasady  w  Berlinie. Jezuita  o.Pietras  o  Zuzanna Radzik, „EMANCYPANTKI. KOBIETY, KTÓRE ZBUDOWAŁY KOŚCIÓŁ”, WAM, Kraków 2018.  Dariusz  Rosiak  z  jakimś  Robinem  Alexandrem  z  Die  Welt  obwieszczają  koniec  Merkel,  po  jej  rezygnacja  z  przywódcy  partii  na  rzecz  wzmocnienia  swojej  pozycji  jako  kanclerza (!!!,  ha,  ha).   Tadeusz  A. Olszański  ciekawą  historię  Wojny  Galicyjskiej  kończy  słowami:  „…Tak więc polscy i ukraińscy obrońcy Lwowa – bo w tamtym starciu obie strony były tak powstańcami, jak i obrońcami – mają dziś godne miejsce spoczynku w mieście, które kochali: na różnych cmentarzach, nie wchodząc sobie w drogę. Jedni i drudzy zasługujący na wdzięczną pamięć potomnych.”   Dodatek: 8 XI – 23 XI 2018 – Kameralny Festiwal Sztuk Rozmaitych



7,11   Paradoksalnie  się  złożyło,  że  to  101  lat  akurat  dzisiaj  upływa  od  daty  rozpoczęcia  Rewolucji  Październikowej,  a  nikt   tego  nie  zauważa.  mimo,  że  to  bezdyskusyjnie  wydarzenie  doniosłe  w  historii  ludzkości,   bo  każdy  ma  inne  powody,  by  dzień  dzisiejszy  święcić.   A  największe   Polska,  bo  nie  tylko  Pan  Minister  Szcerski  ujawnił,  że  Przywódcy  50  państw  będą   święcić  ż  nami  setną  rocznicę  Naszego  Święta  Niepodległości  (tj  przekazania  wojskowego  dowództwa  Piłsudskiemu   przez  kolaboracyjną  Radę  Regencyjną   -  a  czy  mieli  inne  wyjście??),   wprawdzie   w  innym  terminie  -  może  w  grudniu,  może  w  styczniu  -   ale  święcić  będą,  bo  nas   szanują  i   doceniają  nasze  zwycięstwo  (choć  o  nie jeśli  walczyliśmy,  to  przeciw  sobie  w  armiach  zaborców),  lecz  przede  wszystkim,  że  Nasz  Wielki  Brat  wziął  z  nas  przykład.
Bo  nie   mogę  zaprzeczyć,  że  to   Polacy  dali   wzór,  jak  świętować  zwycięstwo,  gdy  po  otwarciu  telewizora  po  amerykańskiej  stronie  Atlantyku  widzę:
DEMOCRATS,  REPUBLICANS  BOTH  CLAIM  BIG  MIDTERM  WINS
Bo  przecież  to  takie  samo  zwycięstwo  Trumpa,  jak  Kaczyńskiego,  które  skwitował  w  swoim dwuminutowym  obwieszczeniu.  Nie   miejsce,  i  czas,  by  gadać  jaki  prostak,  cham  i  głupek  z  tego  Trumpa  jest,  bo  przećwiczyliśmy  to  przy  wykazywaniu  zniesmaczenia  naszym  śp  Lepperem,  lecz  warto   zauważyć,   że   na   wzór   polskiej  opozycyjnej  tradycji,  amerykańska  będzie   szkodziła  amerykańskiej  RACJI  STANU,  przeciwstawiając  się  wszelkim  pomysłom  strony  republikanskiej,  póki  do  impeachmentu  Trumpa  nie  doprowadzą.
  "Tremendous success tonight. Thank you to all!"  -  przetłumaczył  na  angielski  Trump  słowa  Kaczyńskiego,  triumfującego  na  Podlasiu.


10.11  Czytając  TP 46  z 11.11:  We  wstępniaku  ks  Boniecki   zadaje  trudne  retoryczne  pytanie:  „W liście pasterskim z okazji stulecia niepodległości polscy biskupi piszą, że „Rzeczpospolita upadła w wyniku przemocy sąsiednich mocarstw, a także z powodu win i zaniedbań społeczeństwa szlacheckiego, zwłaszcza części arystokracji, dygnitarzy państwowych i niektórych hierarchów kościelnych. Szczególnie bolesne były: prywata i egoizm stanowy szlachty, zdrada ojczyzny przez część magnatów i ich współdziałanie z wrogami”. Ciekawe, jakich winowajców, jeśli nie daj Boże, coś się stanie, wskażą za 230 lat przyszli polscy biskupi.….”      Jako   uzupełnienie  wstępniaka  przypominam,  że  „KTO   TY   JESTEŚ ?   POLAK   MAŁY”   -       napisał   Władysław   BEŁZA  /1847-1913/,   dla   chrześniaka  -   Ludwika   Wolskiego,    jednego   z   pięciorga   dzieci   młodopolskiej   poetki   Maryli   z   Młodnickich   i   Wacława   Wolskiego   /inż.  nafciarza/.   Czwarte   z   kolei   dziecko   to   Juliusz,   ojciec   Danuty   /1924-2006/,   późniejszej    Janowej   Józefowej   SZCZEPAŃSKIEJ.  Wojciech  Pięciak  martwi  się  (niepotrzebnie),  że  Merkel  okres  się  kończy.  Jarosław  Flis  słusznie  zauważa  porażkę  PiS:  „….Podsumowując obie tury, można powiedzieć, że porażkę poniosła strategia Jarosława Kaczyńskiego, by postawić polityczny spór na ostrzu noża; przekonanie, że do wygrania jest mecz „PiS kontra reszta świata”…”  CIEKAWOSTKA:  „..Z kolei na liście stu najlepszych nieanglojęzycznych filmów brytyjskiej stacji BBC znalazły się dwa polskie tytuły: „Niebieski” Krzysztofa Kieślowskiego (na 64. miejscu) oraz „Popiół i diament” Andrzeja Wajdy (miejsce 99). Za najlepszy film krytycy uznali „Siedmiu samurajów” Akiry Kurosawy. W setce najwięcej jest filmów francuskojęzycznych (27).”.  Dariusz  Kosiński  snuje  (nieaktualne  -  ze  względu   na  wydarzenia  ostatnich  chwil)  fantasmagorie  na  temat  Marszu  w  Dniu  11 Listopada. Paweł  Bravo  szaleju  się  najadł  i  zarzuca  peerelowskiej  telewizji,  że  siała  propagandę;  czyżby  nie  oglądał  TVP Kurskiego ???  Michał  Okoński  dobrze  o  Anna Bikont, Helena Łuczywo, JACEK, Agora/Czarne 2018 .  Rafał  Woś  spostrzega  trafnie: „..Stereotyp wygląda tak: PiS to anachroniczna i zwrócona ku przeszłości partia ludzi starych, której najbardziej znani politycy przekroczyli wiek emerytalny (Antoni Macierewicz ma 70 lat, Jan Szyszko – 74, a marszałek Ryszard Terlecki – 69). W dodatku trzęsie nią schorowany 69-latek, mentalnie tkwiący gdzieś w latach 70., który myśli, że na drony mówi się „androny”, trzeba mu drukować internet i długo nie miał konta bankowego – wypisz wymaluj późny Breżniew….”  Artur  Sporniak  ryzykownie  o  seksie;  usiłuje  przekonać   zakłamany  Kościół,  że  „onanizm  wzmacnia  organizm”.  Kasper  Kalinowski,  wśród  błędnych,  absurdalnych  wniosków,  błyszczy  „złotą  myślą”:  „…Religia jest jednak zachowaniem społecznym – trudno sobie wyobrazić religię mającą jednego wyznawcę…”.   REALLY??    Lektor   dobrze  o  Józef Hen, JA, DEPRAWATOR, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2018, ss. 406.   Małgorzata  Czyńska  pisząc  dobrze  o  zmarłym  Dwurniku,  nie  mogła  jednak   pominąć  jego  oportunizmu  w  stanie  wojennym.  Stanisław  Mancewicz  felieton  o  kłamstwie  Morawieckiego  i  kompromitującym  komentarzu  Dworczyka  kończy  słowami: „..Nadeszły przedziwne czasy, w których publiczne orzeczenie, że „nic znaczy nic”, nazwane jest w ataku posłuszeństwa amokiem.”   W  „Dodatku”  o  wiadomej  Rocznicy  Tadeusz A. Olszański  uległ  ciężkiej  sklerozie  i  tworzy  nową - political  correctness  -    historię  Polski:  „…Sposób, w jaki Polska odzyskała niepodległość jesienią 1918 r., wypada nazwać powstaniem narodowym….”.  O  rany!!   Całość   tego  numeru  TP  -  słabiutka

11.11   W  młodości  podejmowałem  "czyny"  w  miejscach  pracy  "na  22 lipca";  na  starość,  w  dniu  dzisiejszym  czyn  "na  11  listopada"   zaistniał   sam  z  siebie,  spontanicznie,  bez  moich  starań   w  formie  2 000  moich  recenzji  na  LC  i  108 000  plusów,  co  daje  średnią  54/recenzję

13.11  JEST  DZIURA!  DO  ZAGOSPODAROWANIA!  Powierzcnia 312 679 km  kw,  38 mln  ludności;  państwo  unitarne,  chwilowo  o  ustroju  scentralizowanym.  Po  raz  pierwszy  powstała  po  upadku  trzech  cesarstw,  szczęśliwie  zagospodarowana  przez  Piłsudskiego, stała  się  po  jego  śmierci  "domkiem  z  kart".   Teraz  pojawiła  się  w  całej  okazołości  z  przyczyn  pokoleniowych.  Rządzący,  jak  i  opozycja  to  trupy  polityczne  na  wymarciu,   średnio  około  70.,  niezdolne  już  do  niczego  konstruktywnego.  Średnie  pokolenie  to  głównie   "szeptacze"  i  "gęgacze",  więc  szansa  dla  młodych  i  nadzieja  w  nich.   Wzywam  Was!   Stwórzcie   Synczyznę  dla  swoich  ojców,  steranych  życiem  i  własną  nieudolnością!  Czekamy  na  Was!



16.11   Czytając  TP 47  z  18.11:  Ks.  Boniecki igra, aż  się  doigra;  tym  razem  nie  podoba  mu  się  mobbing  w  Kościele,  a  szczególnie  Hosera  wobec  Lemańskiego:  „..Niestety, ta choroba nie omija instytucji kościelnych. Czyż przyczyną wielu dramatycznych odejść od kapłaństwa lub z zakonów, a także pokornie znoszonych cierpień, nie jest mobbing, tym gorszy, że opakowany we frazeologię religijną? Nie słyszałem, by jakaś kościelna instytucja prowadziła szkolenia księży (i biskupów) w tej materii albo szukała pomocy w rozbudowanej dziś sieci wyspecjalizowanych ośrodków, np. w poradniach Krajowego Stowarzyszenia Antymobbingowego.  A szkoda.”.    A.Sk  podaje  dowcip  tygodnia: „:„Chrześcijanin nie może być antysemitą” – przypomniał papież w przemówieniu do delegacji rabinów ze Światowego Kongresu Żydów Górskich.,,,”.  Jarosław  Flis  analizuje  spokojnie,  rzeczowo  ostatnie  wybory,  zaczynając  od  uwagi:  „..Stwierdzenie Jarosława Kaczyńskiego, że jest bezapelacyjnym zwycięzcą, każe pytać, czy nie odrywa się od rzeczywistości…”.  Lektor  ciekawie  o  Stanisław Barańczak „TABLICA Z MACONDO. OSIEMNAŚCIE PRÓB WYTŁUMACZENIA, PO CO I DLACZEGO SIĘ PISZE”, posłowie Joanna Szczęsna. Wydawnictwo a5, Kraków 2018, ss. 350.  Jan  Klata  kończy  felieton  słowami: „..Post factum Jarosław „Ogniu, krocz za mną” Kaczyński ogłosił ostatnią wersję prawdy: „wspólny marsz to ogromny sukces”. Zaiste, tylko nie wiadomo czyj. Dym się jeszcze nie rozwiał.”. Dodatek  o  Pendereckim.

19.11   Pani  dr  Bożena  Dołegowska - Mostowska  była  uprzejma  wydrukować  w  "Wolnomularzu  Polskim" (nr.76) moją  notkę  pt  "Strach".  Dostałem  kopię  e-mailem,  pobrałem  i  adres  podaję  file:///C:/Users/user/Downloads/wojtka%20publikacja.pdf


21.11 Czytając  TP48  z  25.11:  Kultura  w  skrócieReżyser i felietonista „TP” Jan Klata odebrał w Petersburgu Europejską Nagrodę Teatralną, nazywaną też teatralnym Oscarem.     Obraz „La Musicienne” Tamary Łempickiej wylicytowano na nowojorskiej aukcji za ponad 9 mln dolarów. To maksymalna kwota, jaką kiedykolwiek zapłacono za obraz polskiego artysty. Przez ostatni rok rekord należał do „Macierzyństwa” Stanisława Wyspiańskiego, które sprzedano za ponad 4 mln złotych.    Abp  Grzegorz  Ryś:  „…Zgorszenie niejedno ma imię. Nie musi być związane z przestępstwami pedofilskimi. Głęboko gorsząca może być również kościelna chciwość. Lub pycha. Lub uwikłanie w realną politykę. Mogą wygnać ludzi z Kościoła na całe lata. Dramatyczne doświadczenie Kościoła – zakorzenione w sercu i pamięci człowieka jak morwa. Zgorszenie. Jezus mówi: Uważajcie na siebie!..  W  wywiadzie  Zanussi:  „…Wbrew nietrafnym interpretacjom powiedzenia Hannah Arendt zło nie jest banalne. To Eichmann był banalny, a zło bywa kosmiczne        .Wolność jest możliwa tylko w parze z odpowiedzialnością. Bez niej jest swawolą...  Ks. Andrzej  Draguła:”… Indywidualizacja wiary nie była dla Kościoła-instytucji dobrą wiadomością. Oznaczała utratę absolutnego rządu dusz.  Artur  Sporniak  ciekawie  o  Tadeusz Pabjan, ŚWIAT NAJLEPSZY Z MOŻLIWYCH? O DOBROCI BOGA I POCHODZENIU ZŁA, Copernicus Center Press, Kraków 2018

30.11   AFRONT  I  ZBEZCZESZCZENIE   PAMIĘCI   POLEGŁEGO  PREZYDENTA.   Watpliwy  przyjaciel  
Polski -  PREZYDENT    TRUMP  odwołał   rozmowy  z  Putinem   do  czasu  zwrotu  trzech   ukraińskich  okręcików,   podczas  gdy   nieoddanie   Polsce  wraku  Tupolewa  nie  powoduje  żadnych  restrykcji  USA  wobec  Rosji,   choć   w  pierwszym  przypadku  zostało  niegroźnie  rannych  paru  marynarzy,  a  w  drugim    zginęło  96  osób  (w  tym  część  poległa  z  panem Prezydentem  RP  na  czele).   Na   to  jednoznaczne  lekceważenie    POLSKIEGO  NARODU,   Rząd  Polski   gadający  wiele  o  POLSKIM  HONORZE,    odpowiedział,  zamiast  gospodarczymi  sankcjami,  wzmożonymi  zakupami   uzbrojenia  w  USA.   


30.11  Czytając  TP 49  z  2.12:   Wojciech  Pięciak  omawia  „Incydent  Azowski”  bez  nawet  zająknięcia  się  nt   notowań  przedwyborczych  Poroszenki  na  Ukrainie!  Czyżby  nie  czytał  gazet??  Paweł  Bravo słusznie  się  dziwi: „….Najbardziej niepojęte jest jednak to, że swoje wezwanie Wacowski dostał dzień po tym, jak amerykańska ambasador przekazywała w Sejmie polskiej władzy napomnienie, iż USA nie będą tolerować ataków na wolne media (w domyśle: szczególnie należące do kapitału amerykańskiego, jak TVN). Na złość mamie władza znów odmraża sobie uszy?”.  Andrzej  Stankiewicz   zaczyna  aksjomatem:  „W ostatnim czasie to niemal dogmat. Jeśli PiS ekspresowo przepycha przez Sejm jakąś ustawę, to znak, że przegrało kolejny konflikt z Unią lub USA i musi minimalizować straty…”.   Andrzej  Stankiewicz  pisze  prawdę  o  Giertychach,  ciekawie,  lecz  unika  jasnego  stwierdzenia,  że  Roman  G.  jest  obecnie,  mimo  wszystko,  bardzo  użyteczny  w  walce  z  PiS.  Rafał  Zychal  (wspierając  się  Dudkiem)  jest  zbyt  pewny  marnej  przyszłości  „narodowców”.  Mira  Marcinów  ciekawie  o  wielkim  Antonim  Kępińskim.  Dariusz  Kosiński  -  świetny  artykuł  o  teatrze  Jana  Klaty  zaczyna  słowami:  „Przyznanie Janowi Klacie Europejskiej Nagrody Teatralnej to najlepszy dowód, że najwyższy czas przestać opowiadać anegdotki o barbarzyńcy z irokezem…”.


5.12  Czytając  TP 50 z 9.12:  Mądry  wstępniak  ks  Bonieckiego  kończą  słowa:  „…A spowiedź? Ks. Jan Twardowski w kilku linijkach zawarł wielkie doświadczenie starego spowiednika: „Tylko mali grzesznicy spowiadają się długo / w niepokoju gorących warg – / potem niebo ich goni, spadających gwiazd smuga, / jak pożary Joannę d’Arc. // Ale wielcy grzesznicy na błysk mały przyklękną / i wypłaczą się jednym tchem / potem noc mają cichą i jak dobry łotr świętą – / byłem z nimi, klęczałem, wiem”.  Wojciech  Konończuk  słusznie  zauważa:  „…Z podejrzliwością do propozycji odniósł się parlament, który zgodził się na stan wojenny, ale tylko na 30 dni i w 10 przygranicznych obwodach. Trudno nie mieć wrażenia, że ukraiński prezydent próbuje wykorzystać rosyjski atak również w celach wewnątrzpolitycznych, by na cztery miesiące przed wyborami zwiększyć poparcie dla siebie (dziś może liczyć na głosy 10 proc. wyborców).”  Krzysztof  Story   rozśmiesza  czytelników:  „Psychoterapia jest dobra i może pomóc. Musisz tylko uważać, do kogo trafisz. W Polsce wciąż nie ma ustawowej definicji zawodu psychoterapeuty, a w samym środowisku toczy się spór o obowiązujące go reguły….”  Paweł  Śpiewak  omawia  właśnie  rozpoczętą  Chanukę.  Dariusz  Kosiński  ciekawie  o  Paweł Demirski „ROK Z ŻYCIA CODZIENNEGO W EUROPIE ŚRODKOWO-WSCHODNIEJ” – reż. Monika Strzępka, Narodowy Stary Teatr, premiera 30 listopada 2018 r.  LEKTOR  dobrze  o  Josef Škvorecký, CUD. KRYMINAŁ POLITYCZNY, przełożył Andrzej S. Jagodziński, Pogranicze, Sejny 2018, ss. 705. Seria Meridian.   I  na  koniec  Stanisław  Mancewicz  kpi  z  naszych  elit,  zaczynając  felieton  słowami:  „Sceny z życia polskiej dyplomacji i wspierającej ją publicystyki muszą znaleźć się w niesłychanie wymagającym kanonie tutejszych komedii...”


13.12  Czytając  TP 51  z 16.12:  Wstęp  ks. Adama  Bonieckiego oraz  artykuł  Sebastiana  Dudy  ciekawie  o  Mertonie (1915-68).  Anna  Dziewit – Meller  w  rozmowie  z  Iwoną  Chmielewska  cytuje  wypowiedź  ankietowanej:  „Zapytałam kiedyś dziewczyn w mediach społecznościowych, z czym im się kojarzą miesiączki. Jedna napisała: „uważam, że to dowód, że Bóg nienawidzi kobiet”…”. he,  he!. Rafał  Woś  obnaża  negatywy  outsourcingu  na  przykładzie  szpitali.  Lektor  omawia  WAŻNĄ  pozycję:  Michał Głowiński, Grzegorz Wołowiec, CZAS NIEPRZEWIDZIANY. DŁUGA ROZPRAWA BEZ PANA, WÓJTA I PLEBANA, Wielka Litera, Warszawa 2018, ss. 494 .  W  „Magazynie  Literackim” o  Korczaku,  o  nowościach  wydawniczych,  Fiałkowski  usiłuje  (dla mnie  bezskutecznie)  ratować  Karpowicza, Sowiński  o  ciekawej  pozycji  Juliusz Strachota POLSKI TURYSTA W ZSRR, Korporacja Ha!art, Kraków 2018,  Wojtaszek  o  Jiří Gruša CZECHY. INSTRUKCJA OBSŁUGI, przeł. Andrzej S. Jagodziński, Międzynarodowe Centrum Kultury, Kraków 2018,  Bajtlik  o  Jan Grzegorz Małecki, HISTORIA ODKRYĆ PIERWIASTKÓW CHEMICZNYCH, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 2018  i  o wielu  innych.  

17.12  Wiadomość  z  CP24  TV   kanadyjskiej   wywołala  we  mnie  skojarzenie  z  tytułem  obrazu  Paula  Gauguina  z  1897 roku:   "Where  Do  We  Come  From?  What  Are  We?  Where  Are  We  Going".   Oto  ta  bulwersująca  wiadomość:
"Israeli  military  partially  demolishes  home  of  Palestinian  accused  of  killing  2  Israelis  in  an  attack  2  months  ago"
Zacznę  od  eufemizmu - "partially",  lecz  problem  widzę,  że  TV  w  wolnym  niezależnym  kraju,  podaje   wiadomość  o  zniszczeniu  życia  palestyńskiej  rodziny, bez  żadnego  zażenowania  czy  choćby  komentarza.  Jeśli  nawet  uznamy  za  fakt,  że   ten  Palestyńczyk  zabił  dwóch  Izraelitów,  to  gdzie  są  sądy  czy  opinia  publiczna..  Akceptacja   zemsty  izraelskiego  wojska   eskaluje  na  wszystkie  akty  wymierzania  "sprawiedliwości"  według  własnego  "widzi  mi  się".   I  stąd  to  skojarzenie  z  "Where  Are  We  Going"


20.12  Czytając  TP 52-53  z  23.12:  Ks. Adam Boniecki  słusznie  we  „wstępniaku”  przestrzega:  „…Słysząc, że ktoś swoje duchowe życie opiera wyłącznie na lekturze Pisma Świętego,  odczuwam niepokój. Oczywiście wierzę, że Biblia to słowo Boże i że przekaz ewangelistów jest przekazem Dobrej Nowiny Jezusa Chrystusa; ale także wiem, że Pismo Święte, jak każdy inny tekst napisany w obcym języku, ma swoje lepsze i gorsze przekłady, że powstał w historycznym kontekście, w którym istniały określone sposoby komunikowania różnych treści, bez znajomości których nawet najlepszy przekład nie wystarczy do poprawnego zrozumienia treści….”. Andrzej  Stankiewicz  kończy  felieton  słuszną  uwagą:  „….No bo trzy lata śledztw przeciwko politykom Platformy i nikt nie siedzi? Po roku rządów Morawieckiego, znaczonych permanentnym konfliktem z Ziobrą, PiS znalazło się w punkcie zwrotnym. I nie bardzo wie, dokąd pójść.”.   o.Wacław  Oszajca  przeraża:  „…Parę miesięcy temu na własne uszy słyszałem, jak po mszy niewielka grupka kobiet wzywała Matkę Bożą, aby „ochroniła Polskę przed najazdem hord muzułmańskich” i „powstrzymała Żydów przed szkodzeniem naszej ukochanej ojczyźnie”. Ale jak to pogodzić z tym, że Maryja, Józef i Jezus też byli uciekinierami na obcej ziemi? Czy, jak zapytał w Gdańsku kard. Reinhard Marx, nic katolików w Polsce nie obchodzi, że w Morzu Śródziemnym tysiącami giną ludzie?”.  Grzegorz  Szymanowski  kończy  swoją  analizę  słusznym  stwierdzeniem:  „..Dziedzictwo i kanclerstwo Angeli Merkel nie są jednak zagrożone. Przynajmniej na razie…”.  Tomasz  Targański  ciekawie  o  epidemii  księgosuszu. Dorota  Kozińska  miażdży  przedstawienie  Trelińskiego  w  TW  „Króla  Rogera”.

2.01  Czytając  TP 1/1919  z  6.01:  Wojciech Jagielski:  „..O tym, jak wkrótce będzie wyglądał świat, rozstrzygnie Afryka – najbiedniejszy i najmłodszy z kontynentów. W stumilionowym Kongu dwie trzecie mieszkańców nie ukończyło 25. roku życia…”  Marcin  Napiórkowski  ciekawie,  w  tym  o  książkach:  Hans Rosling „Factfulness. Dlaczego świat jest lepszy niż myślimy, czyli jak stereotypy zastąpić realną wiedzą”, Media Rodzina, Poznań 2018  oraz  Steven Pinker „Nowe Oświecenie. Argumenty za rozumem, nauką, humanizmem i postępem”, Zysk i s-ka, Poznań 2018.  Andrzej  Stankiewicz  o  Jarosławie K.:  „… nie chce wyprowadzać Polski z Unii. Chciałby wyprowadzić Unię z Polski, by móc robić porządki po swojemu, nie wedle kryteriów prawa, tylko definiowanej przez siebie sprawiedliwości…       …. Mimo wszystko Kaczyński Polski z Unii nie wyprowadzi, przynajmniej do czasu, aż płyną pieniądze z Brukseli. A kiedy przestaną płynąć, to on już nie będzie rządził.”.  Michał  Okoński  z  Mikołajem  Grynbergiem  przerażają  rozmawiając  m.in.  O  Grynberga  „Księdze  Wyjścia”  i   „Rejwachu”.  Magdalena  Nowicka-Franczak   (socjolog)  bełkocze  populistycznie  o  „ojkofobii”   i  zjawiskach  pokrewnych (żenada).  Aż  cztery  dodatki;  najciekawszy  o  matematyce.

3.01 Teatr Absurdu: najsilniejsza partia opozycyjna miałaby wypożyczać lidera. To efekt strachu przed Tuskiem. Takie pomysły przerastaja Swinkę goniącego Henryka Walezego i żebrzącego by pozostał królem Polski.
Ponadto:  pan  Premier  Morawiecki  postanowił  uczcić  50  rocznicę   pożegnań  na  Dworcu  Gdańskim,  powołując  FASZYSTĘ  do  swojego  gabinetu.  Oj,  Kurduplu,  oj!  Mossad  z  dintojrą  na  Żoliborz  bieży!!

10.01   Czytając  TP 2 z 13.01:  Ks. A. Boniecki :  Najbardziej dramatyczna w publikowanej przez nas rozmowie z ordynariuszem diecezji Hildesheim, bp. Heinerem Wilmerem, jest konstatacja, że nie można już, jak dawniej, powiedzieć: „w Kościele są pojedynczy grzeszni ludzie, ale Kościół jako taki jest czysty i bez skazy”. Okazało się, że taki nie jest. „Musimy się pożegnać z takim przekonaniem i przyjąć do wiadomości, że w Kościele jako wspólnocie istnieją »struktury zła«” – mówi biskup. Mówi wręcz, że są one „wpisane w DNA Kościoła”….      … Papież Franciszek widzi korzenie owych „struktur zła w Kościele” w klerykalizmie, często widocznym we wspólnotach, w których doszło do nadużyć seksualnych….” NO  COMMENT.  Nietolerowany  przeze  mnie  Andrzej  Stankowski  znowu  na  wielu  stronach  snuje  swoje  mrzonki,  nazywając  aferę  podsłuchową  infantylnie  „aferą  kelnerów  z  knajpy  u  Sowy”  i   powtarzając  za  PiS   o  konflikcie  Tusk -  Schetyna  i   zagrożeniu  pozycji   Schetyny  przez  Kosiniaka-Kamysza,  czyli  tuba  PiS.  Marek  Wąs  ciekawie  przedstawiając  historię  kariery  Tuska,  choć  niepotrzebnie  umieszcza  komentarze   żenującego,  obleśnego  Semki,  zaczyna  tak: „Status samca alfa polskiej polityki zapewniły Tuskowi nie tyle sukcesy, ile sposób, w jaki podnosił się z kolejnych porażek….”.   Krzysztof  Story  podkreśla  naszą  wyjątkowość: „…Według danych z YouTube’a patostreaming jest zjawiskiem, które na tak szeroką skalę pojawiło się tylko w Polsce. Przedstawiciele firmy Google podkreślają, że z innych krajów nie otrzymują tylu podobnych zgłoszeń. …”.   Lektor  o  świetnym: Konstanty Jeleński ZBIEGI OKOLICZNOŚCI, opracował, wstępem i posłowiem opatrzył Wojciech Karpiński. Instytut Literacki Kultura – Instytut Książki, Paryż – Kraków 2018, ss. 450. Jan  Klata  o  „ławeczkach  niepodległości”:  „…..Od samorządów napłynęły już 262 oferty przyjęcia tego cudu, więc wygląda na to, że ludzie będą przed nimi uciekali w wielu miejscach, a filmowe ekipy z całego świata zaczną kręcić horrory o szalonych podtytułach: „Trumna Niepodległości – Rycerska Buta” czy „Trumna Niepodległości 2 – Depesza Dziadka”. W rolach tytułowych: Mel Gibson, oczywiście dofinansowany przez MinKulta z funduszy zaoszczędzonych na „Dwutygodniku”. W pierwszym ujęciu Gibson odwiedzi Łazienki i spontanicznie przycupnie na siedzisku, niczego nie przeczuwając...”.  Ha, ha!

14,01  Po  zbrodniczym  zamachu  w  dniu  tak  radosnrgo  święta  jak  WOŚP,   Prezydent  Paweł  ADAMOWICZ  zmarł.  NARODZIE,  OBUDŹ  SIĘ!!

15.01  godzina  trzecia  rano.  To, że  nie  śpię  o  tej  porze,  to  nic  nadzwyczajnego,  to  wpływ  kondycji  fizycznej;  lecz  to,  że  przybity  jestem  i  czuję  potrzebę  skreślenia  tych  paru  słów,  to  morderstwo  Pawła  Adamowicza.  Znałem  Go  jedynie  z  doniesień  prasowych,  a  jednak  nie  potrafiłem  powstrzymać  łez,  gdy  doszła  do  mnie  wiadomość  o  Jego  śmierci.  Bo  póki  była  nadzieja,  póki  wszyscy   "normalni"  ludzie  łudzili  się,  że  kropka  nad  "i"  nie  będzie  postawiona,  to  instyktownie  bagatelizowałem  wydarzenie,  by  się  trzymać...    A  teraz  coś  pękło,  i  łzy  popłynęły,  lecz  czy  tylko  nad  Adamowiczem??  Najpierw  przypomniał  mnie  się  tytuł  cyklu  Gauguina: "Skąd przyszliśmy? Kim jesteśmy? Dokąd idziemy?",  następnie  Mickiewicz  z  "Polały się łzy me czyste, rzęsiste/Na me dzieciństwo sielskie, anielskie,/Na moją młodość górną i durną,/Na mój wiek męski, wiek klęski;/Polały się łzy me czyste, rzęsiste...".  Szlocham  więc  nie  tylko  nad  tak  tragicznym  odejściem  Wspaniałego  Człowieka w  trakcie  radosnego  uczestnictwa  w  święcie  WOŚP,  lecz  nad  swoją  klęską  i  mojego  narodu.  I  dlatego  nie  zgadzam  się  na  ciszę  nad  Jego  grobem,  bo  wtedy  Jego  odejście  zostanie  zmarginalizowane.  Niech  zagrają  surmy  zbrojne  "na  zwycięstwo,  na  ochotę..",  bo  30  lat  niepodległości  i  źle  pojętej  wolności,  doprowadziło  do  tej  tragedii..   Nie  wolno  zapomnieć  o  tym  symbolicznym  morderstwie. No pasarán! Es preferible morir de pie que vivir de rodillas!  To  o  wstawaniu  z  klęczek,  ale  tym  razem  poważnie

16.01  Od  dziecka  umiałem  myśleć  logicznie,  co potwierdzały  legitymacje  "Eksperta  Rozkoszy  Łamania  Głowy"  od  starego  Pijanowskiego  (ojca  Wojciecha).  No  to  se  siedze,  główkuje   po  wiadomościach  w  TVP "Polonia".   Polska  się  chwali,  że  wzmocni   się  w  cyberprzestrzeni  dzięki  wsparciu  Stanów  Zjednoczonych,  a  to  przecież  właśnie  USA  obnażyły  swoją  bezradność  wobec  kacapskich  hakerów,  którzy  narzucili  im  na  prezydenta -  Trumpa.  To  gdzie  logika?   TVP  podaje  już  bez  żadnych   wątpliwości,  że  morderca  Adamowicza  miał  rozpoznaną  schizofrenię  paranoidalną  i  był  z  niej  leczony  w  więzieniu.  A  ja  się  zapytowuje:  dlaczego  nie  był  w  wariatkowie  bądź  w  Gostyninie  tj  ośrodku  więziennym  przeznaczonym  dla  chorych  psychicznie?  To  gdzie  logika?  Panie  Ziobro!  Aresztuj  Pan  20  psychiatrów,  o  których  mówi  Zieliński  i  odpowiedzialne  służby  więzienne!  To  tyle  z  rana,  na  pierwsze  śniadanie

17.01   W  dniu  dzisiejszym  obchodzę  74  ROCZNICĘ   WYZWOLENIA   WARSZAWY  spod  okupacji  hitlerowskiej.    I  jeśli  nawet   kreatorzy  nowej  historii  twierdzą,  że   to  data  nowej  okupacji,  tym  razem  sowieckiej,  to  nic  nie  jest  w  stanie  zmienić  faktu,  że  data  jest  ISTOTNA,  jak  i  że  uczestniczyłem  w  państwowych  jej  obchodach  45  RAZY.
Podobnie  jak  w  świętach  1  maja  i  22 lipca.  Pomijanie   dat  rocznic  wielkich  wydarzeń  dla  Narodu,  to  kontynuacja  zwyczajów  kacapa  i  homo  sovieticusa,  którzy  dali  wzór  pomijając  milczeniem  3  maja  i  11  listopada.   Również   zamiana   nazw  ulic,  to  zwyczaj   peerelowski,   kiedy  to  nadgorliwość  doprowadziła  do  likwidacji  w  Warszawie  ulicy  gen  Żymirskiego  (1779-1831,  bohater  Powstania  Listopadowego)  i  przemianowania  jej  na  Międzyborską,  bo  w  1950 roku  podpadł  i  został  uwięziony,  dłuższy  o  jedną  literę  gen.  Rola - Żymierski,  a  prostackie  elity  tego  niansu  ortograficznego  nie  zauważyły.  Warszawiacy  sikali  ze  śmiechu!!. 
No  cóż,  ludzie  na  wysokim  poziomie  etycznym  i  z  adekwatnym  poziomem  wiedzy,  jak  gen. Koniew,  który  uratował  Kraków,  zdarzają  się  rzadko.
Przy  okazji  odnotowuję  brak  Kaczyńskiego,  Terleckiego  i  Mazurek  w  Sejmie,  w  trakcie  przemówienia  "pośmiertnego"  Schetyny   i  minuty  ciszy  ku  uczczenia  pamięci  zamordowanego  Adamowicza,  i  chamską  odpowiedź  Terleckiego  na  pytanie  dziennikarki  o  przyczynę  nieobecności:  ""Niech się pani zajmie czymś poważnym"



17.01  Czytając  TP 3 z  20.01:  we  wstępniaku  ks. Boniecki  palnął: „…od 1989 r. mamy „przyjazny rozdział Kościoła od państwa”…..”.  CZYŻBY??  Michał  Okoński  głosi  po  śmierci  Adamowicza:  „…„Milczenie dobrze zrobi nam wszystkim” – napisaliśmy w oświadczeniu tuż po ataku na Pawła Adamowicza, i słowa te podtrzymujemy w chwili jego śmierci. W milczeniu naprawdę można usłyszeć niejedno…”.  Absolutnie  PRZECIWNIE.  DOŚĆ  MILCZENIA,  NIECH  TA  ŚMIERĆ  ZAINSPIRUJE  DO  ZDECYDOWANEGO  DZIAŁANIA,  bo  miarka  się  przebrała.  Dalej  tolerować  szubienice  portretów  i  wyroki  śmierci  politycznych?   To  współuczestnictwo  w  zbrodni   i  współodpowiedzialność  za  nie!!!  Znowu  ks. Boniecki  „dobrze  radzi” w  felietonie  „Zważ  na  język”,  to  niech  sam,  jako  chrześcijanin  „nastawia  drugi  policzek”,  bo  ja  muszę  bronić  siebie, moje  dzieci, wnuki  i  prawnuki,  gdy  jakaś  psychopatyczna  swołocz  wyzywa  nas  od  „gorszego  sortu”  czy  „kanalii”.  Artur  Sporniak  zarzuca  kłamstwo  kurii: „…Nie jest to prawda – zgodnie z przepisami kościelnymi do rozpoczęcia dochodzenia wystarczy „prawdopodobna wiadomość o przestępstwie”, a taką jest artykuł prasowy..”.  W  rozmowie  z  ks. Profesorem  Wierzbickim,  Sporniak:  „..Ale to sam Episkopat uczynił się bezbronnym, skoro przewodniczącym Zespołu Specjalnej Troski o Radio Maryja (który miał dbać m.in. o apolityczność tej rozgłośni) został wybrany abp Sławoj Leszek Głódź, wielki admirator mediów toruńskich…”.   Jan  Smoleński  spór   między   republikanami  a  demokratami  o  5 mld  na  mur  graniczny  z  Meksykiem,  nazywa  „obsesją  Trumpa”,  co  świadczy  o  absolutnym  braku  zrozumienia  polityki  wewnątrz  amerykańskiej.  Jan  Piskurewicz  ciekawie  pisze  o  Jerzym  Stempowskim,  choć  szkoda,  że  nie  podaje,  iż  Jerzy (Wikipedia)  „…Był synem Stanisława Stempowskiego, który w latach 20. XX w. był Wielkim Mistrzem Wielkiej Loży Narodowej Rytu Szkockiego..”  Kosiński  dobrze  o  BURZA WILLIAMA SZEKSPIRA – reż. Paweł Miśkiewicz, scen. Barbara Hanicka, muz. Maja Kleszcz, Wojciech Krzak, choreogr. Dominika Knapik, Teatr Narodowy w Warszawie, premiera 1 grudnia 2018 r.   Z  felietonu  Jana  Klaty:  „..Słowa są bezradne wobec nocnego wiatru, wobec obrazów przemocy, w obliczu tragedii prezydenta Pawła Adamowicza i jego rodziny. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy cięta w serce. Jedno jest dla mnie jasne w tym chaosie: najgorsze, co możemy zrobić, to zbagatelizować sianie nienawiści. Wtedy śmierć. A teraz obrazy, wszędzie obrazy, zarejestrowane na wieczną pamiątkę: nożownik pląsa na scenie, puszy się, triumfuje, rapuje swe zbójcze przesłanie. Kilkadziesiąt sekund. Wieczność. Jak tak można? Skąd to się bierze? Licho wie, co dalej, obyśmy nie realizowali jego scenariusza, oby nie na  noże….”

23.01  Czytając  TP 4  z  27.01:  Paweł  Bravo  broni,  a  naczelny  TP  pozwala  na  to,  Jana  Śpiewaka,  który  przegrał  proces  o  zniesławienie.  Czy  to  ma  być  zachęta  innych  do  znieważania  i  zniesławiania??  Jan  Smoleński: „…Choć FBI stwierdziło, że służby rosyjskie rzeczywiście próbowały wpłynąć na wybory w 2016 r., to brakuje dowodów na to, że ten wpływ przechylił szalę na korzyść Trumpa. Wiadomo natomiast, że Trump wygrał o włos w kilku kluczowych stanach, które Clinton podczas kampanii zignorowała…”.  Michał  Okoński  wymieszał  dogłębnie  groch  z  kapustą,  by  ratować  się  na  koniec  słowami: „..Wisława Szymborska, pisząc o Jerzym Turowiczu, ujmowała to tak: „On naprawdę lubi ludzi. Bez złudzeń, że będą aniołami kiedykolwiek”….”.  Marek  Bieńczyk  męczy  się  potwornie  z  Michel Houellebecq SEROTONINA, premiera polska jest przewidziana na maj 2019. „…Houellebecq, co widać po tej cokolwiek żmudnej powieści, sam staje się niejako marką, doskonale rozpoznawalną i spełniającą wymaganie, jakie stawia się marce: żeby była nadal, czym była. W przypadku „Serotoniny” miało być jak zawsze niedobrze i jak zawsze prowokacyjnie, dowcipnie, obrazoburczo i pornograficznie. Prowokacyjność i obrazoburczość podane są w tradycyjnie mocnej dawce. Z ust agronoma, wyposażonego w wysoką inteligencję i znajomość literatury oraz kultury francuskiej samego Houellebecqa, spływają co chwila sądy, które wypowiedziane, dajmy na to, przez posła czy ministra, a nawet aktora czy sportowca, wywołałyby skandale, gniewne komentarze i długie połajanki…”.   Ja  nie  muszę,  bo  go  od  dawna  nie  trawię.  LEKTOR  o  „porażającej”!!!  lekturze  Mordechaj Canin, PRZEZ RUINY I ZGLISZCZA. PODRÓŻ PO STU ZGŁADZONYCH GMINACH ŻYDOWSKICH W POLSCE. Przekład z jidysz Monika Adamczyk-Garbowska. Wydawnictwo Nisza, Warszawa 2018, ss. 528    Szymon  Hołownia  trafnie  zauważa:  „…To zresztą dowód na skalę naszej paranoi, skoro ludziom nadal trzeba tłumaczyć, że wolno negować poglądy, ale nie wygłaszające je osoby. Ale pacjenta leczy się w stanie, w jakim jest. Biadolenie, że się do niego doprowadził, nie ma sensu….”   Jan  Klata  refleksyjnie  o  pożegnaniu  Adamowicza,  ale  wali  „w  punkt”:  „…Sławoj Leszek Głódź im bardziej pragnął wcielić się w Piotra Skargę, tym mniej mu się udawało…”

30.01  Czytając  TP 5 z 3.02:  Ks. Boniecki  poświęca  wstępniak  wspaniałemu  Człowiekowi -  dominikaninowi  Ludwikowi  Wiśniewskiemu,  warto  więc  przypomnieć  choćby  z  Wikipedii  jego  odwagę: „..W 1976 wystosował nagłośniony przez Radio Wolna Europa list otwarty do Edwarda Gierka w reakcji na jego twierdzenia, że PRL jest państwem świeckim. Utrzymywał kontakty z Komitetem Obrony Robotników (KOR). W marcu 1977 podpisał „Apel do społeczeństwa polskiego” – pierwszy dokument Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela (ROPCiO), a następnie uczestniczył m.in. w I (17–18 września 1977) i III (10 czerwca 1978) spotkaniu ogólnopolskim Ruchu. Był członkiem tzw. Komisji Pięciu, która oceniała zarzuty stawiane wewnątrz Ruchu Leszkowi Moczulskiemu. Bezskutecznie apelował o uniknięcie podziałów w ROPCiO[6]. Wspierał także swoich dawnych gdańskich wychowanków tworzących Ruch Młodej Polski oraz Tymczasowy Komitet Samoobrony Chłopskiej Ziemi Lubelskiej organizowany przez Janusza Rożka. Jego działalność niezależna została zauważona także przez Stasi. W lutym 1977 został wymieniony wśród 60 polskich opozycjonistów w dokumencie „Rozpoznanie antysocjalistycznych wrogich i negatywnych sił w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej”…”  Paweł  Bravo  o symbolicznym  znaczeniu  Traktatu  w  Akwizgranie.  Michał  Okoński słusznie  o  głupotach  Jakiego  nt  zmian  w  orzekaniu:  „…ten populizm niepokoi. Nie tylko dlatego, że rodzi podejrzenie, iż po zmianach w prawie władza będzie mogła rozstrzygać, czy kogoś wypuści z więzienia, czy nie. Także dlatego, że prowadzi do stygmatyzowania chorych psychicznie….”.  Monika  Ochędowska  zadziera  w  dwóch  notatkach  z  żałosnym  indywiduum  tj  Gowinem.  Wspomniany  na  początku  o. Wiśniewski  wali  w  punkt,  a  ja  wynotowuję  jedno  zdanie:  „…Widzę to inaczej. Jeżeli przed drzwiami leży kupa gnoju, trzeba wziąć łopatę i gnój wyrzucić. Samo odmawianie „Zdrowaś Mario” nie wystarcza…”.  Brawo!!  Jak zawsze  świetny  Paweł  Śpiewak,  tym  razem  ciekawie  o  czytaniu  Tory: „….Torę należy czytać po hebrajsku albo z hebrajskim oryginałem, by nie traktować najlepszych nawet tłumaczeń za wyrocznię praw i prawd religijnych. Pozwolę sobie dać tylko jeden przykład. Tora zaczyna się w naszych przekładach: „Na początku Bóg stworzył...”. Tymczasem w oryginale nie ma słowa „Bóg”. Torze to słowo nie jest znane. Wiemy natomiast, że to nie Bóg pojęty abstrakcyjnie, po grecku, ale Elochim był Tym, kto powołał świat dziesięcioma powiedzeniami. Wiemy też, że pierwszą literą Tory jest bet, które oznacza „dom” (Tora jako dom?) i które posiada wartość liczbową dwa. A dwa wskazuje na podział czegoś, podział jedni preegzystującej poza czasem. Cyfra dwa odnosi nas do tajemnicy stworzenia, a więc oddzielania różnych sfer uniwersum. Piękna i wymagająca jest tajemnica tekstu, którą tyle osób odkrywało dla siebie i nią podążało. Lubię nie tylko, jak te słowa się przelewają, ale też jak wyglądają. Bet przypomina rzeczywiście dom zamknięty z trzech stron. Litera szin każe myśleć o wiecznym płomieniu, a jud przypomina swoim kształtem przecinek zawieszony na niebie. Tak można medytować nad tymi literami bez końca, a ja tu jeszcze nie dotarłem do tego, czym jest Tora ustna. Niech mi arcybiskup Ryś wybaczy, że tak powoli zdążam do odpowiedzi na jego pytanie, jak Żydzi czytają  Torę”.  Nielubiany  przeze  mnie  Andrzej  Stankiewicz  walnął  bardzo  trafną  analizę  zachowań  Kaczyńskiego,  lecz  po  lekturze   jej,  uważam,  że  to  poniekąd  laurka   dla  tego  psychopatycznego  polityka  bądź   też  wyraz  pogardy  dla  polskiego  społeczeństwa,  które  toleruje  obecność  tego  indywiduum  w  życiu  publicznym.  Ostrzegam  przed  Sebastianem  Dudą,  który  wypisuje  bzdury,  w  tym,  że   wychowaniem  obywatelskim  nie  można  zastąpić  lekcji  religii,  bo  nie  ma  kompetentnych  nauczycieli.  A  odpowiedzialni,  kompetentni  katecheci  są???  Łukasz  Kamiński,  b.  szef  IPN,  tworzy  nową  historię  Polski,  tym  razem  historię  „okrągłego  stołu”.  Stasiuk  drukuje  ironiczne  mini opowiadanie  pt „Ludzie”.

6.02  Czytając  TP 5  z 10.02:   Marek  Rabij  o  Huawei:  „..W sporze Waszyngtonu z prywatną chińską firmą, który de facto jest kolejną odsłoną wojny handlowej Stanów z Chinami…   ..Same oskarżenia Departamentu Sprawiedliwości z pewnością nie sprawią, że amerykańskie korporacje porzucą outsourcing produkcji na Dalekim Wschodzie. Ich zarządy nie będą mogły jednak dalej udawać, że ta zabawa z chińskim tygrysem nie niesie ze sobą żadnych zagrożeń”.  Paweł  Śpiewak  kontynuuje  „Jak  Żyd  czyta  Torę” (świetne).  Anna  Goc   rozmawia  ciekawie  z  Mariuszem  Szczygłem.  Dariusz  Kosiński  dobrze  -  o  Zadarze  (Johann Strauss (syn)  ZEMSTA NIETOPERZA, libretto Richard Genée, Carl Haffner, reż. Michał Zadara, scenogr. Robert Rumas, kierownictwo muzyczne Justyna Skoczek, Teatr Narodowy w Warszawie). Jan  Błaszczak,  jak  i  Anita  Piotrowska  o  filmie  o  Don  Shirleyu.( GREEN BOOK – reż. Peter Farrelly. Prod. USA 2018. Dystryb. M2 Films. W kinach od 8 lutego.).  Lektor  o  Claudio Magris, MIT HABSBURSKI W LITERATURZE AUSTRIACKIEJ MODERNY, przeł. Elżbieta Jogałła i Joanna Ugniewska, Wydawnictwo Austeria, Kraków-Budapeszt-Syrakuzy 2019, ss. 470.   No  i  Jan Klata  kończy  felieton  rewelacyjną  wiadomością:  „…Na koniec zostawiłem informację absolutnie najważniejszą, której z taśm prezesa – autentycznego Janusza biznesu – nie dowiadujemy się bezpośrednio, ale jednak wyciekła rykoszetem: oto wedle świadectwa samego kuzyna Jana Marii Tomaszewskiego (kuzyn, ale jak brat!) prezes rozmawia z nim wyłącznie o... teatrze. Jestem w szoku, z którego nieprędko wyjdę.”


13.02  Czytając  TP 7 z 17.02:   Ks. Boniecki  we  wstępniaku  przytacza  ważne  słowa  s. Chyrowicz:  „….jakkolwiek świadomi jesteśmy tego, że biologiczne rodzicielstwo to nie wszystko, i wskazać można szereg przykładów, w których biologiczni rodzice nie przekazali dziecku niczego więcej prócz życia, a rodzice adopcyjni wszystko prócz życia, to nie może być to powodem do odrzucania wagi biologicznego rodzicielstwa”.  Ks.  Adam  znowu  podpada,  bo  przytacza   bełkot  Watykanu,  a  temat  kończy  stwierdzeniem: „Dla człowieka niewierzącego wywód ten jest nie tylko trudny do przyjęcia, ale wręcz niepojęty. Spór o moralną ocenę wspomaganej prokreacji sięga samego rdzenia sporu o wizję świata, człowieka i o to, czy wiedza i technika mogą się kierować jedynie kryteriami skuteczności, i co one znaczą”.  Brawo!!  I  takich   stwierdzeń  od  „TP”  oczekujemy!!!  Przemysław  Wilczyński:  „…Mimo programu „Rodzina 500 plus”, którego pierwotnym celem był właśnie baby boom, w 2018 r. urodziło się w Polsce 388 tys. dzieci, czyli o 14 tys. mniej niż w roku poprzednim, i ledwie 6 tys. więcej niż w 2016, ostatnim, na którego bilans nie mógł mieć jeszcze wpływu program 500 plus…”  Ha,  ha!  Paweł  Bravo  ładnie  o  Olszewskim,  ale  słusznie  zauważą:  „….Do rządzenia nie wystarczyło już przekonanie, że ma się rację (czasami, owszem, ją miał). Dlatego też zostanie zapamiętany głównie jako szef nieudolnego gabinetu, który rozpaczliwie bronił się, ciskając na oślep zarzuty lustracyjne, co na długi czas skutecznie utrudniło wychodzenie z długiego cienia PRL-u.”.  Pięciak  nazywa  budowę  Nord  Stream  II  -  niemieckim  egoizmem.  Niemcy  nie  odpowiedzą,  bo   go  nie  czytują,  ha,  ha!  Marcin  Żyła  donosi,  że  zmarł  w  wieku  88 lat  Vaclav  Vorlicek,  twórca  „Arabeli”.  WIZENIA:  Orygenes: „Szukać Jezusa to szukać Logosu, Mądrości, Sprawiedliwości, Prawdy i Mocy Bożej, bo tym wszystkim jest Chrystus”.  Andrzej  Stankiewicz (nielubiany  przez  mnie)  trafną  diagnozę  zaczyna  stwierdzeniem:  „Gdyby PiS nie wpadł w kłopoty po śmierci Adamowicza i nagraniach Kaczyńskiego, Bartłomiej M. wciąż chodziłby wolny, Niesiołowski zaś mógłby uchodzić za przeciwnika prostytucji….”.  Bardzo  dobre!!  Jacek  Gądek  z  gazeta.pl   bardzo  jednostronnie,  subiektywnie  promuje  Jana  Śpiewaka  w  wywiadzie  z  nim.  Nieładnie,  bo  Jan  Śpiewak,  s. Pawła,  takiej  promocji  nie  potrzebuje!!   Szymon  Hołownia  w  ripoście  Sosnowskiemu  (p.poprzedni  numer)  pisze  m.in.:  “…Głupotą (jeśli nie jawną profanacją sfery sacrum) było dla mnie dekorowanie w katedrze biskupimi odznaczeniami kierownika partyjnej telewizji. To dramat i zgroza, że nasz Kościół instytucjonalny czasami wygląda tak, jakby zredukował swoją misję do bycia katolicką wersją Urzędu ds. Wyznań, duchową przybudówką partii politycznej…”  Mikołaj  Mirowski  i  Jan  Rojewski  w  artykule  o  30  rocznicy  walą  prawdę  o  11.XI:  „..Zamiast radości i głębszego namysłu nad istotą naszej państwowości, a także zadumy nad tym, co jako naród osiągnęliśmy przez minione sto lat – 11 listopada 2018 r. zafundowano nam kiepski serial pod tytułem „będą czy nie będą zadymy”. Doprawdy, z tej perspektywy gomułkowskie „tysiąc szkół na tysiąclecie państwa polskiego” z 1966 r. wygląda o wiele lepiej….”   LEKTOR  dobrze  o   JERZY TUROWICZ. KSIĄŻKA DO PISANIA Wybór tekstów Anna Mateja i Elżbieta Jogałła. Wydawnictwo Austeria, Kraków – Budapeszt – Syrakuzy 2019, ss. 270.   I  jeszcze  fajna  rozmowa  Bukalskiej  z  Hołownią. To  tyle…

14.02  Wrednie  się  czuję,  to  odreaguję
NA  WALENTYNKI
KOCHAJ  SIEBIE  SAMEGO,  BO  NIC  W  TYM  ZŁEGO
KOCHAJ  SAMEGO  SIEBIE,  BĘDZIE  CI  JAK  W  NIEBIE
KOCHAJ   SIĘ  W  SOBIE,  NIKT  SIĘ  NIE  DOWIE
SIEBIE  KOCHANIE,  WYKLUCZA  ROZSTANIE

15.02   w  punkt:
"Ambasada rosyjska opatrzyła nagranie komentarzem: "Ameryka jest gotowa walczyć do ostatniego Polaka".


 24.02. Czytając  TP 8 z  24.02:  we  wstępniaku  ks. A. Boniecki  słusznie  zauważa:  „..Gdy  doktrynalne spory toczą się na najwyższych szczeblach hierarchii, na synodzie biskupów, między kardynałami, a nawet między kardynałami a papieżem, przeciętny katolik, także prosty kapłan, odnosi wrażenie, że elementy jego domu – doktryny wiary – próbuje się wymontować i wymienić na inne, a tymczasem pozostają dziury (tak np. się dzieje w sprawie komunii św. dla osób rozwiedzionych, żyjących w nowych związkach). Poczucie niepewności zwiększają media, które nie są w stanie wyczerpująco przedstawić przebiegu teologicznych sporów…”.  Monika  Ochędowska  pastwi  się  nad  tępym  nieudacznikiem,  bratem  zdolnego  reżysera:  „..Resort ministra Glińskiego wyrzucił Festiwal Conrada z listy przedsięwzięć promujących czytelnictwo wartych wsparcia publicznymi pieniędzmi…”.  Andrzej  Stankiewicz (nielubiany  przeze  mnie)  zadaje  fundamentalne  pytanie  retoryczne:  “..Swoją drogą – to pytanie najbardziej fundamentalne – kim jest Birgfellner i o co gra? Dziwnym trafem austriacki przedsiębiorca, skoligacony z liderem PiS, zgłosił się z rodzinno-biznesowymi nagraniami do mecenasów jednoznacznie związanych z PO, czyli właśnie Giertycha oraz Jacka Dubois. Na pewno Austriakowi nie chodzi – jak twierdzi – o wyciśnięcie ze Srebrnej zaległych pieniędzy. Zrzucając rękami adwokatów Platformy bombę atomową na PiS, musiał sobie zdawać sprawę, że nigdy nie ujrzy żądanych 1,3 mln euro. W jego zeznaniach najmniej chodzi o księgowość i dlatego jeszcze nie raz boleśnie swemu powinowatemu przyłoży”.  Michał  Okoński  RÓWNIEŻ  przypomina  cytat  z  Icchaka  Szamira   o  „ssaniu”,  a  ja  70  lat  nie  znałem  Szamira,  a  sam  o  sobie  wielokrotnie  pisałem,  że  „wyssałem  antysemityzm  z  mlekiem  matki”  i  nikt  mnie  tej  PRAWDY  nie  jest  w  stanie  zabrać. (polecam  mój esej  „Plica  Polonica”  https://wgwg1943.blogspot.com/2016/09/plica-polonica.html)   Puszka  Pandory  otwarta,  to  Zuzanna  Radzik (lubię)  wzięła  się  za  molestowanie  zakonnic.  Edward  Augustyn  straszy  polskich  kościelnych  pedofilów  w  rozmowie  z  abp  Soduną;  nie  przestraszy.  Śpiewak  o  kol  bat  czyli  Głosie  Boga,  a  o. Wacław  Oszajca  poucza:  „..Bóg oddaje w nasze ręce wrogów – zarówno wtedy, gdy znęcają się nad nami, jak i wtedy, gdy są wobec nas bezsilni – ale nie na zatracenie. Zawsze mają prawo oczekiwać chrześcijańskiego traktowania. A to wymaga od nas odejścia od chęci odpłacania pięknym za nadobne. Nawrócenia umysłu i serca, gdyż jak mówi Ignacy z Loyoli: „O ileż żarliwiej należy wysilać się, żeby ujarzmić ducha niż ciało i żeby poruszenia duszy łamać, a nie kości. Trudniej jest powściągnąć ducha, niż dręczyć ciało”. Rafał  Matyja,  wykładowca  politologii w  Rzeszowie  nic  nie  rozumie  z  rządów  Kaczyńskiego,  a  jednak  Naczelny  dał  mu  kilka  stron.  Błąd!!  Rafał  Woś  nie  jest  politologiem  (chyba),  za  to  zna  się  na  Biedroniu,  tak  oryginalnie,  że  sam  zainteresowany  na  pewno  się  zdziwił.  Na  pocieszenie  Michał Okoński  pisze  ładnie  i  dobrze  o  Błaszczykowskim.  Jacek  Prusak SJ  wziął  udział  w  dyskusji  zainicjowanej  przez  Sosnowskiego:  „..Chrześcijaństwo sprywatyzowane to oksymoron. Prywatyzacja wiary nie jest bowiem żadnym heroicznym eremityzmem przeżywanym z podobnie myślącymi na „duchowej pustyni”, tylko ucieczką z Jerozolimy naszej wiary do utopijnego Emaus naszych prywatnych teologii. Każdy z nas ma prawo do przeżywania wątpliwości, dawania o nich świadectwa, po to, aby nie czuć się osieroconym we wspólnocie wierzących. Czymś innym jest jednak dokładanie się do uzasadniania bądź pogłębiania istniejących w niej podziałów poprzez postulowanie  „wewnętrznej schizmy”. „Kościół osieroconych” to bowiem drugi teologiczny oksymoron…”  Piotr  Sikora  ciekawie  o  Newmanie (1801-1890).   LEKTOR  poleca  książkę  wnuka  Macieja  Słomczyńskiego:  Szymon Słomczyński, MIM, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2019, ss. 422   Jest   też  dawno  niewidziany  Jacek  Podsiadło,  co  ucieszy  licznych  fanów.  I  kończę  Klatą,  który,  jak  zawsze,  wprowadza  mnie  w  dobry  humor: „…Ostatnio głowa państwa ogłasza żałobne decyzje co miesiąc, więc zapewne wie, co robi, niemożliwe, żeby w swej kompulsywnej częstotliwości najwyższy urząd RP kierował się doraźnym impulsem bądź też zgoła niczym się nie kierował. Prawo nie normuje detalicznie, co z tą żałobą, wszystko zależy od widzimisię Andrzeja Dudy, który w trzy miesiące w pojedynkę już niemal dorównał wszystkim głowom państwa II Rzeczypospolitej (cztery żałoby narodowe na całe dwudziestolecie), i ewidentnie idzie na rekord. Minimum wysiłku, a jak efektownie przechodzi się do historii... przy tym nie trzeba się nikomu narażać, a narażać się obecna głowa państwa bardzo, ale to bardzo nie lubi...”

27.02  Czytając  TP 9 z 3.03:  Monika  Ochędowska  poświęca  uwagę  decyzji  głupiego  brata  zdolnego  reżysera:  „..Decyzja Ministerstwa Kultury, które nie uwzględniło Festiwalu Conrada na liście godnych wsparcia przedsięwzięć promujących czytelnictwo, zdziwiła uczniów i zaniepokoiła na tyle, że postanowili swoje odczucia w jakiś sposób wyrazić. Nie tylko w mediach społecznościowych (gdzie utworzyli wydarzenie #MuremZaConradem; dołączyło do niego kilkaset ich koleżanek i kolegów). Napisali też i wysłali do Ministerstwa Kultury list, prosząc resort o ponowne rozpatrzenie decyzji…”   Marcin  Napiórkowski:  „…Niestety, mityczny Wschód, przed którym w swych marzeniach i koszmarach wciąż uciekamy, zdołał się już zakorzenić w polskich duszach. Opóźnia nasz marsz na Zachód jako „homo sovieticus”, „roszczeniowa mentalność” albo po prostu „cham”….”  Profesor  Krzysztof  Zagórski  w  rozmowie  z  Rafałem  Woś:   „:… Polacy uważają, że państwo ma wobec obywateli cały szereg rozbudowanych obowiązków. Wyraźna jest tendencja do liberalnej demokracji w sferze stosunków pomiędzy państwem i ogólniej władzą a obywatelami. W sferze nie tylko polityki socjalnej, ale i szerzej pojmowanych zagadnień gospodarki widzimy natomiast tendencję przeciwną, mianowicie dążenie do etatyzmu. Pod tym względem doktryna Polaków zdaje się krzyczeć: więcej państwa, a nawet więcej uspołecznienia środków produkcji…”.    Dariusz  Rosiak  słusznie  zaczyna  elaborat  o  stosunkach  Polski  z  Izraelem:  „…W sprawach przeszłości wojennej nie dogadamy się z Izraelczykami, zanim nie dogadamy się sami ze sobą, czyli być może nigdy….”.   I  dalej  oczywistą  oczywistość  objawia:  „…Polsko-żydowska licytacja na temat tego, czy Polska to szmalcownicy i mordercy Żydów, czy może raczej siedem tysięcy Sprawiedliwych wśród Narodów, nie ma sensu. Nie dlatego, że historia Holokaustu jest nieważna – jej znaczenie dla obu narodów jest fundamentalne. Nie ma sensu z dwóch powodów. Po pierwsze Polska to zarówno szmalcownicy, jak i Sprawiedliwi. Polska to powojenne podziemie, w którym znajdowały się oddziały mordujące Żydów, i stalinowscy kaci, wśród których obok Polaków i Sowietów była duża grupa Żydów. Polska to komuniści, którzy wygnali Żydów w 1968 r., oraz ci, którzy odprowadzali wygnańców na Dworzec Gdański i po nich płakali. Polska to ci, którzy przepraszali za Jedwabne, i ci jak jedna z członkiń obecnego rządu, która „nie wie, kto mordował Żydów w Kielcach”…..      … Problem w tym, że prawda wcale nas nie wyzwoliła. Wręcz przeciwnie: każdej publikacji Jana Tomasza Grossa, Jacka Leociaka, Barbary Engelking, Jana Grabowskiego i innych badaczy towarzyszy gwałtowna reakcja ich wrogów. Nie krytyków, lecz wrogów właśnie. Im więcej dowiadujemy się o skali wrogości Polaków wobec Żydów w czasie wojny i po wojnie, tym silniej słychać głosy typu: „Przeprosimy za Jedwabne, jak wy przeprosicie za żydowskich morderców z Urzędu Bezpieczeństwa i KBW”….”.  Piotr  Litka   wziął  się  za  zbrodniarza  Stefana  Michnika,  cytując  głównie  Dudka,   lecz  „zapomniał”   wspomnieć,  że  temat  jest  wyjątkowo  „gorący”,  bo  to  brat  przyrodni  więźnia  politycznego  PRL  (8 lat) - Adama.  Przypomnijmy  więc,  że  Terlecki  jest  synem  Terleckiego,    Kraśko  wnukiem Kraśki,  a  Kaczyński  doszedł  do  matury  dzięki  Kuberskiemu.    Szymon  Hołownia  słusznie  zauważa: „…ludzie stale (od Polskiej Partii Przyjaciół Piwa, przez Samoobronę, po Kukiz’15) dają się nabrać na wybieranie polityków, którzy udają, że nimi nie są, że poczęli się wczoraj i są niepokalani niczym sny dziewicy, a lansują się przez samoznoszący się postulat: „Idziemy do polityki, żeby skopać tyłki politykom!”……”.   Ponury  ten  świat…  


6.03  Czytając  TP 10  z  10.03:  We  wstępniaku  ks. A. Boniecki  zachwala książkę  Hołowni  „Boskie  zwierzęta”.  Paweł  Bravo  nt  Srebrnej: „..Tymczasem w cieniu tego wszystkiego trwa w mikroskali groteska być może jeszcze bardziej znamienna: otóż prokuratura cały czas prowadzi postępowanie sprawdzające – czyli takie, w ramach którego nie ma prawnych podstaw, aby wezwać Jarosława Kaczyńskiego jako świadka. Jego przesłuchanie narzuca się jako pierwsza czynność na drodze do rzetelnego wyjaśnienia sprawy, jednak jest politycznym tabu zwłaszcza w roku wyborczym. Dlatego „sprawdzanie” może trwać w nieskończoność, przedłużane różnymi pretekstami (np. koniecznością złożenia przez zawiadamiającego tłumaczeń dokumentów – gdyby prokurator wszczął śledztwo, mógłby sam zlecić to tłumaczenie biegłym) albo i bez pretekstów.  Jeden zwykły poseł, a tyle specjalnych względów. Aż strach pomyśleć, jaki rodzaj tarczy chroniłby Kaczyńskiego, gdyby formalnie pełnił wysokie urzędy”.  Dowcipniś  Maciej Müller  żąda  od  Ordo  Iuris  przeczytania  zaleceń  WHO.  A  po  co?  Dobry  mój  humor  podtrzymuje  Edward  Augustyn: „..Watykan opracował wytyczne w sprawie duchownych, którzy mają potomstwo – potwierdził to kard. Beniamino Stella, prefekt Kongregacji ds. Duchowieństwa, w wywiadzie dla portalu Vatican News….”.  Marek  Rabij  powtarza  fantasmagorie:  “..Fatalne nawyki żywieniowe – powtarzają od lat dietetycy i przywołują, zresztą słusznie, zgubne efekty diety opartej na czerwonym mięsie. Nadciśnienie i choroby układu krążenia, nowotwory, a nawet alergie...”.  Szczęśliwie  w  końcówce  stwierdza:  „..Nic nie wskazuje więc na to, by w polskim menu mięso miało szybko ustąpić miejsca innym produktom…”  Rafał  Woś  ciekawie  i  szeroko  o  podatkach,  lecz  bez jednoznacznych  wniosków.  Krzysztof  Pięciak  nie  zachowuje  pisowskiej  political  correction  i  wali: „..Nie da się zaprzeczyć: bywało, że partyzanci – i podczas wojny, i potem – demoralizowali się i korzystając z dostępnej broni lub „marki” podziemnej organizacji rabowali lub zabijali (utrzymanie dyscypliny wśród ochotników w warunkach „leśnych” było problemem partyzantki nie tylko w Polsce, ale we wszystkich krajach okupowanych).  Ale obok oddziałów podziemia istniało też mnóstwo grup od początku rabunkowych i często zresztą, jak zauważali cytowani milicjanci, przez partyzantów zwalczanych. Czasem ich członkowie podszywali się pod AK, bo – jak zeznawał jeden z nich – to „ułatwiało nam rabunki”, gdyż „ludzie odnosili się do nas nie jak do bandytów”….”  Piotr  Kosiewski  B.  CIEKAWE   o  Daniel Rycharski STRACHY, Warszawa, Muzeum Sztuki Nowoczesnej, wystawa czynna do 22 kwietnia br., kurator Szymon Maliborski.  LEKTOR  o  Marcin Wilk, KWIATKOWSKA. ŻARTY SIĘ SKOŃCZYŁY, Wydawnictwo Znak, Kraków 2019, ss. 394   Dodatek o:  „..5 marca rusza X interdyscyplinarny festiwal wielkopostny Nowe Epifanie organizowany przez Centrum Myśli Jana Pawła II, warszawską instytucję kultury. Potrwa do 14 kwietnia. W tym roku spektakle i koncerty obracać się będą wokół postaci Judasza…”


6.03 Dostałem DVD z "Klerem" więc obejrzałem. Przedtem czytałem dużo recenzji i dyskusji, a z Wikipedii nahttps://pl.wikipedia.org/wiki/Kler_(film)#Obsada
wypisałem dwa zdania: 
"..W serwisie Mediakrytyk film uzyskał ocenę 7,4/10 i 93% pozytywnych recenzji polskojęzycznych krytyków.." oraz 
"..Zmontowany film został pokazany grupie księży, którzy przyznali, że nie obraża on uczuć religijnych i pokazuje Kościół takim, jakim naprawdę jest…”
Drugie zdanie rozumiem i w pełni podzielam, natomiast w pierwszym dziwi mnie tak wysoka ocena, a przede wszystkim nie rozumiem pojęcia "pozytywna ocena" w stosunku do tak oczekiwanego filmu
No to moje "trzy grosze":
Szmirowata jest scena z bujnymi piersiami Kulig, przypominająca nagość w filmach siermiężnego PRL, która miała przyciągać widzów. Np Brylska w "Faraonie". Teraz najważniejsze:
gdyby polska publiczność była dojrzała, to Kościół musiałby być wdzięczny twórcom za ten film, bowiem dwóch księży wykazało głęboki żal, mimo, że zaistniałe okoliczności przyczyniły się do ich przestępstw.
Errare humanum est. Homo sum; humani nihil a me alienum puto.
(Robione przetargi i wóda są tak nagminne, że wrażenia nie robią)
Niestety, emocje wzięły górę i film odebrano przedmiotowo jako oręż walki między Polakami. W zacietrzewieniu obie strony powypisywały steki bzdur, których powtarzać nie warto.
Oczywiście doceniam odwagę twórców i obawy przed krytyką ze wszech stron i dlatego daję aż 6/10, pozostając lekko rozczarowany

!3.03  Krakałem,  krakałem,  że  to  pozorowana  gra  Wlk. Brytanii  na  zlecenie  USA,  i  wykrakałem:  Wlk.Brytania  NIE  WYCHODZI  Z  UE,  a  jedyny  problem   w  zorganizowaniu  wyborów  do  Parlamentu  UE.


13.03  Czytając  TP 11  z  17.03:  Ks.A.Boniecki  pewnie  znowu  podpadnie,  bo  pisząc  o  bierności  ofiar  przemocy  dodaje: „..Do tego czasem dochodzi motyw religijny, być może usprawiedliwienie bierności: ślubowanie przed Bogiem, sakramentalna nierozerwalność małżeństwa, miłość („beze mnie zginie marnie”) i tak dalej…”  czyli  to  religia  ubezwłasnowolnia   katowane  kobiety  i  dzieci.  Gratuluję  odwagi!  Anna  Łabuszewska  znowu  martwi  się  o  Rosjan,  tym  razem restrykcje  wobec  krytyki  władzy  w  Internecie!;  niech  lepiej  popatrzy  co  Kaczyński  z  Ziobrą  kombinują.  Marek  Rabij  słusznie  zauważa: „..Politycy PiS twierdzą, że ograniczenie sprzedaży produktów pod markami własnymi pomoże polskim rolnikom. W rzeczywistości wpływ regulacji na finanse wsi będzie znikomy lub wręcz żaden. Zyskają natomiast duże koncerny spożywcze, którym rząd zrobi w sklepach więcej miejsca, ale bez gwarancji, że w zamian podzielą się dodatkowym zyskiem z polskimi rolnikami. Jak zresztą miałyby to zrobić? Wśród produktów kupowanych najchętniej jako marki własne są np. ryż, kawa i herbata…”  Przemysław  Wilczyński  ciekawie  rozwija  problem  przemocy,  przywołując  m.in.  prof.  Beatę  Gruszczyńską  z  UW,  lecz  brakuje  mnie  tego, co  zasygnalizował  ks. Boniecki  tj.   wpływu  religii  w  sensie  „nienaruszalnej  świętości  rodziny”,   w  imię  której  przemoc  w  rodzinie  jest  zamiatana  pod  dywan.   Katarzyna  Kubisiowska  ciągnie  temat  przemocy   z  psychologiem  Beatą  Zadumińską,  dalej  bez  zwrócenia  uwagi   na  zakorzeniony  model  ciemnogrodowej  rodziny. Dygresja:  za  mojej  młodości  likwidowano  gospody, a  otwierano  „Kluby  Ruchu”;  w  efekcie  gospodynie  wiejskie  poprosiły  o  przywrócenie   dostępności  alkoholu,  bo  nachlany  mąż  wracał  do  chałupy,  zrobił  awanturę  i  szedł  spać, a  teraz,  po  10  kawach  nie  mógł  spać  i  awanturował  się  przez  całą noc.  Ojciec  Wacław  Oszajca  cytuje  Papieża  Franciszka:  „..Pluralizm i różnorodność religii, koloru skóry, płci, rasy i języka są wyrazem mądrej woli Bożej, z jaką Bóg stworzył istoty ludzkie. Ta boska Mądrość jest źródłem, z którego wywodzi się prawo do wolności wiary i wolności do bycia różnymi. Dlatego odrzuca się wszelkie próby zmuszania ludzi do przyjmowania określonej religii oraz kultury, podobnie jak narzucenie jednego modelu cywilizacji, którego inni nie akceptują”.  A  prozelityzm???  Ks. Jacek  Prusak: „Badania pokazują, że przypominanie ludziom o ich religijnej tożsamości paradoksalnie wzmaga ksenofobię…..”.  Piotr  Litka  przytacza  homilię  ks. J. Tischnera  NIEPUBLIKOWANA HOMILIA POŚWIĘCONA ŚMIERCI  KS. POPIEŁUSZKI .    Bomba!!  Fragment: „..Wrzucono do Wisły księdza i Polaka. Ale Wisła jest jak matka. Wisła zwróciła nam męczennika, urodziła męczennika. A on zasiał w naszych duszach nowe ziarno Ojczyzny…”.  Marta  Zdzieborska  ciekawie  o  wielkim  narastającym  problemie:  Chińczykach  na  amerykańskich  uczelniach.  Dariusz   Kosiński  w  stylu  „jestem  za,  a  nawet  przeciw” o  Jarosław Iwaszkiewicz PANNY Z WILKA – reż. Agnieszka Glińska, opr. i adapt. Agnieszka Glińska i Maria Konarzewska, Narodowy Stary Teatr w Krakowie, Scena Kameralna, premiera 1 marca 2019 r.  Per  saldo  -  przeciw.  LEKTOR  o  (BOMBA!):  Tadeusz Sobolewski DZIENNIK. Jeszcze jedno zdanie. Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2019, ss. 534.  Szymon  Hołownia  wali: „..Instytucje naszego Kościoła tkwią mentalnie wciąż mniej więcej w latach 60. XX w. Butwieją, a „kryzys pedofilski” będzie pierwszym trzęsieniem ziemi, które w radykalny sposób przetestuje ich konstrukcję. Przetrwa wyłącznie to, co będzie ewangelicznym radykalizmem, wszystko, co jest władzą, socjotechniką, narodową czy historyczną ideologią, korporacyjnym strachem – spali się po drodze jak słoma. Czy ktoś ma wątpliwości, co zrobiłby Chrystus, gdyby doniesiono mu, że któryś z jego uczniów gwałci jakieś dziecko? Wydawałby oświadczenia via rzecznik prasowy? Przez swojego prawnika pouczał o domniemaniu niewinności? Zalecałby nabożeństwo pokutne? Po co komu Kościół, który nie ma odwagi radykalnie stanąć po stronie najsłabszych? Kto mu uwierzy?..”

14.03.2019   W  nawiązaniu  do  licznych  wypowiedzi   na  temat   „casus  Kaczyński”,  a  właściwie  na  temat   fenomenu  sprawowanych  przez  niego  rządów,  postanowiłem  zacytować  fragment  mojej  recenzji  książki  „Tischner  czyta  Katechizm”  o  autorytecie  Kościoła,  tak  bezwzględnie  wykorzystywanym   przez  Kaczyńskiego.  
„…Św. Augustyn mówi:
„Wiara w autorytet skraca drogę poznania i uwalnia nas od wysiłku....Jest to zbawienne dla ludzi, którym brak bystrości umysłu utrudnia poznanie rozumowe... ..Ludzie ci - a jest ich z pewnością większość - dają się łatwo zwieść dowodom pozornym.....Toteż dla nich najpożyteczniejsze jest wierzyć powadze wybitnych ludzi...”…
A, że rozum mają nieliczni radzi: „Skoro i tak nie rozumiesz, dostosuj się do tego co wiedzą inni...”..
…Narzędziem oswojenia jest rozum, bo tylko HOMO SAPIENS może stać się prawdziwym HOMO RELIGIOSUS. Jeśli więc należysz do większości nie dysponującej tym narzędziem, pozostaje ci wyżej wspomniana wiara w autorytet. Takim autorytetem (słusznie lub nie, lecz niewątpliwie) jest Kościół..”.

Sedno  leży  w  bezwzględnym  wykorzystaniu  autorytetu  Kościoła  przez  Kaczyńskiego,  dzięki  czemu   największe  kłamstwa  i  idiotyzmy,  jak  np.  o  „Karcie  LGBT”  i  „Wytycznych  WHO”  są  bezkrytycznie   przyjmowane  przez   wiernych,  którzy   nie  rozróżniają,  co  jest,  a  co  nie  jest  Słowem. 

14.03  Z  okazji   2100  moich  recenzji  na  LC podaję  nazwy  książek,  których  recenzje  zyskały  powyżej  200  plusów (11 sztuk):  Chłopiec  z  latawcem 376; Nowy wspaniały  świat 339;  Tajemniczy  ogród 335;  Dziady 313;  Dżuma  295;  Buszujący  w  zbożu 294;  Rzeźnia numer  pięć 232; Pamiętnik (Sparks) 214;  Pan  Tadeusz 214; Folwark  zwierzęcy 211;  Świat  Zofii 204.  Uważam,  że  zestaw  interesujący  i  dobrze  świadczący  o  szerokiej  rzeszy  moich  znajomych  na  LC 

20.03  Czytając  TP 12  z  24.03:  Ks. A. Boniecki  we  wstępniaku” „..Zauważmy, w 1989 r. Kościół w Polsce cieszył się zaufaniem blisko 90 proc. społeczeństwa. W 2018 r. zaufanie do Kościoła miało już tylko 54 proc. W czasach PRL Kościół był postrzegany jako stróż praw i godności człowieka. W epoce przemian ustrojowych ludzi Kościoła zapraszano do uczestniczenia w decydujących debatach, jako gwarantów uczciwości i powagi podejmowanych zobowiązań. Czy dziś komukolwiek by przyszło do głowy kierować do przedstawicieli Kościoła takie zaproszenie?..”   Ks. Jacek  Prusak: „..Komisja Nauki Wiary KEP przygotowuje notę dla egzorcystów, która szczegółowo będzie wskazywać, „co egzorcyście wolno, a czego nie wolno”. Niektórzy z nich dopuszczają się bowiem poważnych nadużyć…”.  Artur  Sporniak: „Coś, co miało być krokiem naprzód, okazało się krokiem w tył. Zorganizowana w siedzibie Episkopatu prezentacja danych na temat wykorzystywania seksualnego osób małoletnich przez duchownych to zmarnowana szansa na oczyszczenie….’  Sebastian  Duda  o  Pensylwanii,  a  przecież  Pollska  też  na  P: “… bez.  .. radykalnego aktu pokuty katecheza Kościoła nie może być skuteczna. Przekaz wiary przestał być wiarygodny…”. BOMBA  NUMERU:  prof. Maria  Janion:  Słowa przesłane przez Laureatkę z okazji otrzymania nagrody Polskiego PEN Clubu w 100-lecie odrodzonej Polski oraz 40-lecie śmierci Jana Parandowskiego, odczytane podczas uroczystości pod jej nieobecność. !!!!  Piotr  Kosiewski  ciekawie  o: Marina Abramović DO CZYSTA, Toruń, Centrum Sztuki Współczesnej Znaki Czasu, wystawa czynna do 11 sierpnia br. Kuratorzy: Tine Colstrup, Lena Essling, Susanne Kleine, Wacław Kuczma.  LEKTOR  O  MAKABRYCZNEJ  ZBRODNI  Rzeszowskiego  Dionisios Sturis, Ewa Winnicka, GŁOSY. CO SIĘ ZDARZYŁO NA WYSPIE JERSEY, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2019, ss. 222.  Anna  Dziewit – Meller  o  aktualności  w  Polsce  dzieła  Samuela  Tissota  z  1760  roku  pod tytułem „Onanizm albo dysertacja medyczna o chorobach wywołanych przez masturbację”,  które  przekazuje  ..”prawdy objawione na temat tragicznych skutków tych działań ludzkiej ręki. I tak: uważna lektura przyniesie nam wiedzę o tym, skąd u nas dajmy na to problemy natury reumatycznej, ogólne osłabienie, kłopoty z pamięcią, zaburzenia widzenia, krwiomocz, brak łaknienia, a także ryzyko utraty słuchu, zachorowania na dychawicę, skrzywienia kręgosłupa, wreszcie zaburzenia psychiczne rozmaitej natury. Wszystkie one – zdaniem uczonego – szły wprost ze zbyt pochopnego przelewania nasienia, z rękozmazy, z marnopłcenia, krótko mówiąc – z tej straszliwej masturbacji…”   Kończy  felieton  słowami:  „…Grubo ponad 300 lat po wydaniu jego dysertacji polscy nastolatkowie pytają m.in., czy to możliwe, że w wyniku onanizmu nasienie się „skończy” i będą bezpłodni, dziewczynki boją się, czy to jest normalne. Jedna z nich przyłapana na masturbacji w wieku 10 lat, została nazwana przez matkę „świnią”, inną nakrytą na onanizowaniu się bito pasem. Samuelu, bądź więc rad – w Polsce trzymamy się mocno!”  Szymon Hołownia  tytułuje  swój  felieton  „Z  przerażeniem”  i  tak  go  zaczyna:  „Znowu pisać o tym samym? Jak tu nie pisać, kiedy różaniec się człowiekowi w kieszeni prostuje na widok Episkopatu swojego Kościoła, publicznie popełniającego wizerunkowe (a przy okazji moralne) seppuku?...”    



27.03  Czytając  TP 13  z  31.03:  Ks. A. Boniecki   miażdży  idiotę  Legutko  i  zauważa: „..Agresywna i prymitywna (w gruncie rzeczy obronna) reakcja na każdą inność zaślepia. Z problemem agresywnego lęku przed innością mamy do czynienia w wielu sytuacjach, jak choćby w kwestii przyjmowania uchodźców. Jednak konfrontacja (zwłaszcza w wieku dojrzewania) z innością czyjejś orientacji seksualnej wymaga szczególnej uwagi i przygotowania….”  Przemysław  Wilczyński  podkradł   moje  słowa (ale  skąd??):  „..polska edukacja potrzebuje nie tylko podwyżek, ale też reformy systemu nagradzania i szkolenia nauczycieli…    … Polskiemu nauczycielowi trzeba znacznie więcej zapłacić, ale też więcej od niego – już na starcie – wymagać….”.  Tylko  kto  i  jak  ma  to  zrobić??  Michał  Kuźmiński  zadaje  istotne  pytanie  w  sprawie  Acta2:  „…czy adresatem protestów powinien być Parlament Europejski (głosowanie nad dyrektywą zapowiedziano po zamknięciu tego wydania „Tygodnika”) czy zamierzający stosować filtry sieciowi giganci.”  Przemysław  Wilczyński  o  przerażającym  polskim  ciemnogrodzie  objawiającym  się  w  homofobii  i  strachu  przed  edukacją  seksualną.:  „…Czym właściwie jest edukacja antydyskryminacyjna, że powoduje aż takie emocje? Ewa Stoecker tłumaczy, że chodzi o wiedzę na temat mechanizmów dyskryminacji oraz jej konsekwencji, przekazywaną tak pedagogom, jak dzieciom. A także budowanie umiejętności jej przeciwdziałania. – Kładziemy nacisk na rolę świadków, bo im znacznie łatwiej reagować niż ofiarom – mówi działaczka TEA. – I na informacje o grupach dyskryminowanych, bo nienawiść wynika często z lęku, a ten z niewiedzy…   .. Krytycy „Tęczowego Piątku” i Deklaracji LGBT+ nie mają jednak wątpliwości: edukacja antydyskryminacyjna, mówią, to tylko przykrywka dla ideologii, a jej częścią jest „zbyt wczesna seksualizacja”, nawet w wieku 0–4 lat…”.  Paweł  Śpiewak  zamieszał  mnie  w  głowie  Wieżą  Babel: „..Pomieszanie języków było tylko dobrem. Bo w ten sposób wkroczyła inność, odrębność, różne pomysły na wiarę. Nie chodziło o pychę budowniczych wieży, ale o to, by odebrać możliwość kontroli nad ludami przez jeden ośrodek, jedną władzę, jedną myśl. Chodzi o pluralizm i idącą za tym tolerancję. Tak myślał wywodzący się z białoruskiego miasteczka Wołożyn rabin Berlin”   Nielubiany  przeze  mnie  Andrzej  Stankiewicz  forsuje  absurd: „..Schetyna uderza w ludzi Tuska..”,    podczas  gdy  ja  od  20  lat  uparcie  twierdzę,  ze  Donald  i  Grzesiu  to  para  zawsze  lojalnych  wobec  siebie,  współpracujących  przyjaciół. Ojciec  Ludwik  Wiśniewski:  „.Ośmielam się powiedzieć to, co wielu ludzi boi się powiedzieć głośno: biskupi, którzy ukrywali straszne przestępstwo, przenosząc z miejsca na miejsce księży pedofilów, powinni złożyć na ręce papieża rezygnację z urzędu…”  LEKTOR  poleca:  Jerzy Rakowiecki, PAMIĘTNIK INTELIGENTA. HISTORIE WESOŁE, A OGROMNIE PRZEZ TO SMUTNE, Edipresse Książki, Warszawa 2019, ss. 366   Jan  Klata  robi  sobie  „dżadżą”  z  książki  pt  „Repolonizacja  Polski”.

31.03   Jest  niedziela,  dobry  czas  na  refleksje.  Zaglądam  na  gazeta.pl  i  czytam…  „młoda ukraińska demokracja musi się mierzyć ze starymi demonami. Ciężko pojąć, jak to możliwe, by pewne praktyki pojawiały się nadal w 2019 roku…  ..Bo zastanówmy się: czy w Polsce ktoś słyszał o tym, by płacić za obecność na politycznych wiecach?..”       A  czy  płacenie  trollom  za  haniebne   komentarze   to  wielka  różnica??   Dalej:  „Pułk Reprezentacyjny Wojska Polskiego ma nowy sztandar. Uroczystość nadania odbyła się na Placu Piłsudskiego w Warszawie. Podczas swojego wystąpienia prezydent Andrzej Duda drżącym głosem przypomniał wydarzenie, do którego doszło tuż po katastrofie smoleńskiej…”.   Moja  reakcja  zgodna  z  jednym  z  komentarzy:  czy  drżenie  głosu  uniemożliwiło  mu   obarczenie  winą  Tuska??  Następny  anons: „Zuzana Czaputova triumfuje na Słowacji.  Możliwe odejście od modelu Viktora Orbana”.   I  znowu  Kaczyński  zdradzony  o  świcie…  A  na  Ukrainie  wybory „Wojna na wszystkich frontach - Kijów na celowniku Kremla. Tak fake newsami ingerowano w ukraińskie wybory..”   A  mnie  nachodzi  refleksja:  czy  najbardziej  wysublimowane   działania  Moskwy  są  w  stanie   zaostrzyć  istniejącą  już  wojnę  polsko-polską?? A  wojnę  ukraińsko-ukraińską?    Przecież   nikt  już  nie  jest   w  stanie  pogłębić  podziałów  i  zaostrzyć  języka  pogardy  i  nienawiści,  więc  ewentualne  działania   kacapów  i  tak  są  bezproduktywne.  Wreszcie  coś  z  życia  szarego  człowieka:  „Kwota za leki z paragonu opiewa na 845,67 zł, jednak - co później zaznaczyła dziennikarka - jest to zapas leków na dwa miesiące…”.  Pod  artykułem  zamieściłem  komentarz:  „..Czy według autorów leki są za drogie czy też uważają, że Państwo ma za nie płacić? Bo leki w Polsce są żenująco tanie (jako przykład  proszę  sprawdzić  ceny pasków do pomiaru glukozy), a rozwiązaniami komunistycznymi się brzydzicie, to o co biega? Na całym świecie jeśli w ogóle wspiera się najuboższych przy zakupie leków, to są listy leków, na ogół najtańszych, które Państwo dofinansowuje, a za własny wybór trzeba płacić”  Dostałem   2  plusy  i  dwa  minusy.  Dalszej  lektury  odechciało  mnie  się   po:  „..'Wierni do końca', 'Wielka Polska katolicka', 'Nadchodzą nacjonaliści' - m.in. takie okrzyki wznosili narodowcy podczas VI Pielgrzymki Środowisk Narodowych na Jasną Górę. Według organizatorów w pielgrzymce wzięło udział 1500 narodowców-pątników. Ks. Henryk Grządko, który przewodził mszy, apelował do zebranych, by bronili wartości przed 'napaścią cywilizacyjną'…”    Jak  to  dobrze,  że  mnie  tam  nie  ma.


5.04  Czytając  TP 14 z 7.04:  Wojciech  Jagielski:  „Uznając syryjskie Wzgórza Golan – okupowane przez Izrael od zwycięskiej „wojny sześciodniowej” w 1967 r. – za część izraelskiego państwa, Donald Trump zakwestionował międzynarodowe prawo, zakazujące zaborów….”.  Przemysław  Wilczyński  ględzi  z  dr  hab.  Herbstem  na  22 stronach   elektronicznego  wydania  o  problemach  szkolnictwa  i  nauczycieli,  i  ani  razu  nie  pada  słowo  w  rodzaju  „katecheta”  czy  „religia”,  choć  to  jest  właśnie  poważnym  obciążeniem  systemu  edukacji.  Lepiej  gadać  głodne  kawałki  o  kwalifikacjach  nauczycieli,  oczywiście  z  wyłączeniem  profesjonalności  katechetów.  Paweł  Śpiewak: „..W judaizmie można znaleźć jeszcze inny argument za tolerancją. Wynika on z wiary w wolną wolę kierowaną rozumem. Ta jest ważniejsza niż prawda. Ważniejsze jest szukanie prawdy niż pewność, że się ją posiada i siedzi na niej jak na tronie…”  Dariusz  Kosiński  ciekawie  o  Magda Drab WYZWOLENIA – reż. Piotr Cieplak, Teatr Modrzejewskiej w Legnicy, premiera 16 m arca 2019 r. i  Dorota Masłowska INNI LUDZIE – reż. Grzegorz Jarzyna, TR Warszawa, premiera 15 marca 2019 r.   Mopnika  Ochędowska: „..Zagubienie informacyjne wyrzuca nieczytające narody na peryferie świata. Badacze nazywają tę tendencję neokolonializmem XXI wieku…”.  Dodatek:  Magazyn  literacki,  a  w  nim:  Maciej  Płaza  o  Weronika Murek FEINWEINBLEIN. DRAMATY, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2019;   Michał  Sowiński  dziwne  rzeczy  (bo  sam  niedawno  recenzowałem)  o  Richard Flanagan PIERWSZA OSOBA, przeł. Maciej Świerkocki, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2019;   Monika  Ochędowska  o  Joanna Rudniańska SNY O HIROSZIMIE, W.A.B., Warszawa 2019 (nie  jestem  zainteresowany);  Aleksandra  Wojtaszek  zachęcająco  o: Miljenko Jergović BĘBNY NOCY. STUDIUM, przeł. Magdalena Petryńska, Książkowe Klimaty, Wrocław 2019;  Katarzyna  Trzeciak  o: Lauren Groff FLORYDA, przeł. Dobromiła Jankowska, Pauza, Warszawa 2019;  Michał  Sowiński  o: Sayaka Murata DZIEWCZYNA Z KONBINI, przeł. Dariusz Latoś, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2019;  Monika  Ochędowska o: Aleksandra Zielińska SORGE, W.A.B., Warszawa 2019;  Aleksandra  Wojtaszek o: Claudio Magris MIGAWKI, przeł. Joanna Ugniewska, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2019; Michał  Sowiński  o: Salcia Hałas POTOP, W.A.B., Warszawa 2019; Katarzyna  Kubisiowska o: Justyna Dąbrowska MIŁOŚĆ JEST WARTA STARANIA. ROZMOWY Z MISTRZAMI. Z FOTOGRAFIAMI MIKOŁAJA GRYNBERGA, Agora, Warszawa 2019;  Monika  Ochędowska o: Monika Sznajderman PUSTY LAS, Czarne, Wołowiec 2019  (z góry  POLECAM);  Michał  Sowiński o: Delphine de Vigan LOJALNOŚĆ, przeł. Krystyna Szeżyńska-Maćkowiak, Sonia Draga, Warszawa 2019;  Tomasz  Fiałkowski o: Gyula Krúdy MIASTO UŚPIONYCH KOBIET, przeł. Elżbieta Cygielska i Teresa Worowska, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2019  (WAŻNE!!!!);  Joanna  Olech  o  książkach  dla  dzieci;  Stanisław  Bajtlik  o   Michio  Kaku  „Przyszłość  ludzkości”;  ks Adam  Boniecki o: Adam Żak SJ WIERZCHOŁEK GÓRY LODOWEJ. KOŚCIÓŁ I PEDOFILIA, wstęp ks. Piotr Studnicki, WAM, Kraków 2019 (NIE  POLECAM).


7.04.  Pisowska  „Matka  Polka”  Elbanowska   zaatakowała   Pana   Prezesa: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,24624058,elbanowska-o-protescie-nauczycieli-broniarz-idzie-na-udry.html
".....1000 złotych dla wszystkich nauczycieli ma charakter socjalistyczny. - To nie jest komuna, gdzie każdemu należało się tyle samo, po równo......"
Skrytykowała  tym  samym  500+,  wyprawkę 300,  13 emeryturę  i  leki  dla  75+,  no  i  co  najbardziej  bulwersujące,  bo  aktualną  inicjatywę  wyborczą:  „krowa  plus”.
To  jest  wredne,  bo  Elbanowska  ugryzła  pierś  Kaczyńskiego,  która  ja  wykarmiła.  Ja  natomiast  nie  zgadzam  się  z  kłamstwem,  że  „każdemu  należało  się  po  równo..”.  Może  się  należało,  lecz  nie  dostawało.  W  1968  roku, ja -  mgr  inż.  chemii,  podjąłem  pracę  w  warszawskiej  fabryce  i   wyraziłem  przypuszczenie,  że  nigdy  nie  osiągnę  zarobków   na  poziomie  9 grupy  robotnika  z  wykształceniem  podstawowym.  Gdy  po  10  latach,  w  1978 roku,  odchodziłem,  dalej  „mój”  robotnik  zarabiał  więcej,  a  kolega  z  dwoma  fakultetami  (dodatkowo  mgr  matematyki)    wymusił  na  dyrekcji  przeniesienie  na  etat  robotnika,  bo  narodziny  drugiego  dziecka  uniemożliwiły  mu  udawanie  inteligenta.  Ponadto,  czworo  dzieci  „mojego”  robotnika  dostało  się  na  wyższe  studia  dzięki  preferencyjnym  punktom,  a  on  sam   dostawał  4  kg  mięsa (kartki),  podczas, gdy  ja  -  2,5 kg.
Przeto  niech  Elbanowska  nie  plecie  głupot  o  równości  w  tzw.  komunizmie,  którego  de  facto    w  Polsce  nikt  nawet  nie  powąchał.




10.04  Czytając  TP 15  z  14.04:   Michał  Okoński  dużo  i  ciekawie  o  „Pustym  lesie”  Moniki  Sznajderman,  a  w  końcówce  pisze:  „....CO SŁYCHAĆ W CISZY Jechałem do Wołowca po lekturze „Pustego lasu” z poczuciem, że to, jak Monika Sznajderman wyobraża sobie pejzaż własnej wsi sprzed lat – pejzaż czarno-biały, kamienisty i jałowy – przegrywa z intensywnością opisu tego, co sama widzi przez okno, a co pełne jest kolorów. Ta opowiadająca straszliwe nieraz historie proza jest niebywale zmysłowa, słońce rzuca tu plamy na porudziałą ścianę lasu i farbuje ją na złoto. Tak jakby dziady zostały skutecznie odprawione, a duchy tego miejsca odzyskały spokój….”.   Ciekawa  rozmowa  Artura  Sporniaka  z  abp  Alfonsem  Nossolem,  z  której  wyławiam  interesujący  mnie  fragment  o  JP II:  „..Papież odpowiedział: „… Proszę mi wymienić trzy dzieła, które warto przeczytać”. Wskazałem na „Wprowadzenie do chrześcijaństwa” Ratzingera, „Jezusa Chrystusa” Kaspera i małą książeczkę Lehmanna „Jezus tak, Kościół nie”……”   Po  rozmowie  Katarzyny  Kubisiowskiej  z  córką  Konwickiego,  Marią  o  jej  książce  pt  „Byli  sobie  raz”  umieszczono  żenującą  notkę  o   wielkim  pisarzu  i  człowieku,  jakby  czytelnicy  TP  byli  analfabetami  i   go  nie  znali.   Brak  wyczucia;  Fe!   LEKTOR  z  zachwytem  o  Eric Karpeles, PRAWIE NIC. JÓZEF CZAPSKI. BIOGRAFIA MALARZA, przeł. Marek Fedyszak, Noir sur Blanc, Warszawa 2019, ss. 538 + ilustr.   Dodatek  „Dni  Tischnerowskie”,   niezwykle  ciekawy,  szczególnie  dla  mnie,  samozwańczego  ucznia  Tischnera;  bardzo  szeroka  tematyka,  więc  każdy  sam  winien  przestudiować.  Drugi  Dodatek -  23  Wielkanocny  Festiwal  Beethovena


11.04  Komentarz  do  pdf   Jędrka.
pdf:
Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie…
 Ten cytat autorstwa Jana Zamoyskiego, Kanclerza Wielkiego Koronnego ( 1542-1605) i pochodzący z aktu fundacyjnego Akademii Zamojskiej, wszyscy rządzący „Najjaśniejszą” powinni sobie albo wbić do pustych łbów, albo wytatuować sobie  na własnych piersiach, to być może zrozumieliby wreszcie, że edukacja młodzieży i nauka, to najważniejsze obszary jakimi powinno zajmować się Państwo i jego rządy. Szczególnie, że współcześnie już nie liczą się ani żadne ideologie, ani żadne czołgi, samolociki, czy inne gadżety idiotów, tylko wiedza, nauka, rozwój intelektualny. Świat, a tym bardziej taki zacofany, peryferyjny w gruncie rzeczy kraj jak polska, potrzebuje ludzi światłych, mądrych, twórczych, a nie tępych „parobków” – taniej siły roboczej dla cwanych „inwestorów”, zagranicznych „dobrodziejów”, którzy na polskim pocie i polskiej biedzie budują sobie jachty z helikopterami na pokładzie, łódkami podwodnymi pod pokładem i sedesami w WC ze złota. Trzeba raz na zawsze skończyć z wielokrotnie opisywaną i wytykaną nam przez trochę mądrzejszy świat, polską głupotą. Obecny strajk nauczycieli – piszę te słowa 9 kwietnia 2019 roku – to nie jest strajk o ten jeden tysiąc złotych, w gruncie rzeczy o gówniane, żebracze pieniądze w kontekście kosztów jakiego takiego życia w Polsce, to nie jest strajk o interesy jakiegoś związku zawodowego, ani jakiegoś związkowego przywódcy, to jest strajk o Polskę, jej przyszłość, jej prestiż, powiem ostrzej – jej istnienie! Jeżeli ktoś tego jeszcze nie rozumie, to albo jest idiotą, albo agentem sił, które z Polski chcą sobie zrobić pole golfowe, a z Polaków podawaczy piłeczek, za napiwek. Z polską edukacją i nauką tragedia zaczęła się dawno temu, po II wojnie światowej, kiedy Polską zaczęli rządzić tak zwani komuniści ( w tym kraju nigdy nie było żadnego prawdziwego komunisty ), ludzie prości, z awansu społecznego, często półanalfabeci, a niedobitki polskiej inteligencji trwały na pozycji „Słonko wyżej, Anders bliżej, z bolszewikami nie będziemy się zadawać!” i nie zadawali się. A „bolszewicy” rządzili tak, jak potrafili. Na początku, jak tylko nasz kraj zaczął lizać wojenne i okupacyjne rany, edukacja jeszcze wyglądała jako-tako. Było jeszcze trochę przedwojennych nauczycieli, odradzały się szkoły i gimnazja, ale trwało to krótko. Powoli zaspokajano różne potrzeby – nie powiem, że zbyteczne, ale o edukacji zapomniano. Ze szkół i gimnazjów i liceów z roku na rok, w poszukiwaniu lepiej płatnej pracy uciekali starzy pedagodzy, resztę załatwiała biologia. I wtedy zaczęła się feminizacja zawodu, a miejsce profesorów zaczęły zapełniać panienki po szkołach nauczycielskich i poziom nauczania ruszył w dół, jak dziecko na saneczkach. Czy była to wina kobiet? Nie! One tam do szkół maszerowały, ponieważ poszukiwały pracy, a władze chętnie je przyjmowały, bo pracowały one za marne grosze. I ten model dziadowskich płac, a więc i tym samym dziadowskiego poziomu kadry uczącej zaczął utrwalać się. Jak widzimy model utrwalił się na dobre. Do roku 2019. Tylko, że w tak zwanym międzyczasie zmieniały się epoki, jedna po drugiej, a edukacja nie nadążała absolutnie. Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie… Ludzie jednak też zmieniają się, no i się zmienili. Nowe pokolenia zastąpiły te stare, a zderzając się z nową epoką zrozumiały, że taka edukacja dzieci i młodzieży, to tylko strata czasu i odbieranie kolejnym pokoleniom szansy na lepsze życie, a nauczycielom proponowanie dalszego trwania w średniowieczu. Tak dalej być nie może. Wymagania wzrosły, potrzeby zwiększyły się, aspiracje nowych nauczycielek i nauczycieli – są jeszcze rodzynki w osobach katechetów i nauczycieli WF - również . Żaden rząd tego nie widział, nie rozumiał i nie chciał zapewne widzieć i rozumieć, Żaden rząd, z obecnym na czele! Przewiduję, że kierując się własnym interesem rządy cynicznie uznawały, że „Dobrze jest, jak jest”, że – jak kiedyś stwierdził pewien polityk – „Naród głupi, wszystko kupi” , co w kontekście przedwyborczych obietnic jest chichotem kandydatów do władzy, jest chichotem szatana. „Rodzina Plus”, „Matka Plus”, „Dziecko Plus”, „Mieszkanie Plus”, „Senior Plus”, a ostatnio „Krowa Plus” i „Świnia Plus”, oraz „Piątka Kaczyńskiego” – czyli suma sumarum: ”Prymitywna, Idiotyczna, Szkodliwa i Cyniczna Kiełbasa Wyborcza Plus” ujawniła, że to, co dla przyszłości Narodu i Państwa absolutnie jest niezbędne w epoce wiedzy i nauki, czyli edukacja, stało się najnowszym projektem „geniuszy rządzących” pod nazwą „Edukacja i Przyszłość Polski Minus”. Duże brawa, ze strony pół miliona strajkującej, patriotycznej biedy nauczycielskiej i ostatnio także samych uczniów, którzy stanęli murem przy swoich nauczycielach. Pod adresem tych którzy wymyślili i zrobili tę kiełbasę wyborczą można z czystym sumieniem napisać: „Masz Grzegorzu Dyndało, co sam chciałeś”. Teraz będziesz musiał wypić piwo, jakie sobie uwarzyłeś i nie będzie ono słodkie. Czyli dowiecie się, co to jest „Kara Boża Plus”! I chociaż „Boże młyny mielą stale, chociaż powoli” to Was, „Dobrodzieje” przemielą. Macie to jak w banku” A do strajkującej polskiej nauczycielskiej biedy w telegraficznym skrócie via e-mail „ Jeszcze Słońce zaświeci na waszej ulicy, spoko!”
PS: Zasada: jak chcecie tylko jeden tysiąc złotych, bo brakuje Wam na – powiedzmy wreszcie w tym kraju prawdę – na „bieda-życie”, to ma być tysiąc! Dlaczego targujecie się, z kim i o co? O Wasze własne pieniądze z Waszych podatków? Rząd nie ma pieniędzy? To niech sobie pożyczy w banku tak, jak Wy pożyczacie na wakacje dla dziecka, na korepetycje, na zapłacenie zaległego czynszu za mieszkanie i później spłacacie ratami taki kredyt przez dwa lub trzy lata po kilkaset złotych miesięcznie. „Prawda Was wyzwoli!” - mówił Jan Paweł II i dodawał: „Nie lękacie się!”…
PS II: W kontekście trwającego strajku nauczycieli, w czasie którego okazało się z całą wyrazistością, że chodzi nie tylko o podwyżki płac dla nauczycielskiej biedy, ale o sprawę całego, wadliwego i szkodliwego systemu całej oświaty, zdziwienie budzi fakt wymownego milczenia środowiska akademickiego. Jak do tej pory nie usłyszałem, aby środowiska uniwersyteckie nawet werbalnie wsparły to, co zrobili nauczyciele. Jakby te akademickie środowiska nie rozumiały, że oświata to jest nie tylko oświata na poziomie szkól podstawowych i gimnazjów oraz liceów ale, że oświata dotyczy także uniwersytetów i wszystkich wyższych uczelni. Jakby te środowiska nie rozumiały, że źle wyedukowana młodzież, to w następstwie kiepski student, kiepski doktor i kiepski profesor, czyli cała nauka, od przedszkola do doktora! Ile już napisano o tym, że do wyższych uczelni dostają się źle przygotowani studenci? Miliony razy! I dzisiaj milczenie środowiska akademickiego jest żenujące, przynosi wstyd całej polskiej edukacji, która wymaga nie żadnej nowej reformy, nie – jak mówią niektórzy politycy - dosypywania pieniędzy, ale całkowitego odrzucenia starego systemu i wypracowanie nowego, dostosowanego do epoki, do nowych technologii, do nowych nurtów intelektualnych, do zmian kulturowych i cywilizacyjnych w skali globalnej, wymaga stworzenie nowatorskiego systemu kształcenia społeczeństwa. Tak, aby w rezultacie tego zaistniały warunki rozwojowe dla poszczególnych ludzi, dla całego społeczeństwa, dla Państwa! Chodzi o to, aby szkoła była szkołą, aby uniwersytet był uniwersytetem, aby edukacja polska stała się kuźnią postępu i nowoczesności, a nie stale była skansenem dla japońskich turystów, którzy dziwią się, że żaden polski uniwersytet nie legitymuje się ani jednym Naukowym Noblem od wielu setek lat. Z „ukłonami” dla środowiska akademickiego, niżej podpisany….(Wszystkie zdjęcia Internet). Jerzy A. Gołębiewski.
Komentarz
Tytułowy  cytat   inspiruje  do  całościowego  rozpatrywania   wszystkich  aspektów  dzisiejszego  systemu  edukacji,  lecz  nie  miejsce  i  czas,  bym  się  na  to  porywał.  Pozwalam  więc  sobie  na  parę  spostrzeżeń  ad  hoc.  Co  do  samego  strajku,  oczywiście  go  popieram,  lecz  uważam,  że  prowadzony  jest  nieudacznie,   organizatorzy  pozwolili  zepchnąć  dyskusję (pseudo)  do  postulatów  płacowych,  a  w  dodatku   nikt  nie  wpadł  na  pomysł  jasnego  ich  przedstawienia  społeczeństwu.  Bo  jeśli   jedna  strona  mówi  o  zarobkach  ca  3000,  a  druga  6000,  jedna  chce  podwyżki  o  1000,  a  druga  twierdzi,  że   ten  1000  będzie  „kosztował”  2300  (wpływ  na  dodatki),  to  czemu  nikt  nie  zaproponował,  by   w  i  tak  wielce  skomplikowanym  i  wieloskładnikowym  systemie  wynagradzania  nauczycieli,   nie  był  on  wydzieloną  pozycją  nie  wpływającą  na  wysokość  wszelkich  dodatków??

Historyczny  wywód  mojego  Brata  uzupełniam  uwagą,  że   w  czasie  okupacji    Państwo  Podziemne  stworzyło   wspaniały  system  edukacji  przeciwdziałający  przekształceniu  Polaków  w  Untermenschen,  a   po  wojnie,  pod  moskiewskim  butem,  mimo  bolszewickiej  ideologii  „urawniłowki”,    ogarnął  Polaków   niespotykany  pęd  do  wiedzy,  tak  ze  względu  na  lata  stracone  podczas  niemieckiej  okupacji  i   naturalną  chęć  reprodukcji  inteligencji  utraconej  wskutek  samobójczego  Powstania,  jak  i  w  ramach  samozachowawczego  instynktu  objawiającego  się  w  posyłaniu  do  szkół  pięcio-  i  sześciolatków,  by  chociaż  nauczyły  się  czytać  i  pisać,  co  zwiększy  ich  szansę  przeżycia  w  następnej  światowej  wojnie.   Do  tego  awans  społeczny   zmuszał  do  nauki,   co  humorystycznie  przedstawił   Andrzej  Zaorski  (syn  ministra  z  awansu)  w  swoich  wspomnieniach,  pisanych  w  ramach  rehabilitacji  po  udarze  mózgu  pt  „Ręka, noga, mózg na ścianie : orzeł, reszka

Nie  było  tak  źle,  bo  ilość  przedwojennych  nauczycieli  była  znaczna,  ponadto  mieliśmy  autorytety,  jak  np.  małżeństwo  Ossowskich.  Negatywny  przełom  nastąpił  niewątpliwie  w  1968 roku,  gdy  powstała  idea  „zwiększenia  efektywności  nauczania”,  realizowana  na  uczelniach  przez  odsunięcie  od  egzaminowania  wymagających  naukowców,  zmniejszenia  wymagań  maturalnych  i  tak  dalej,  do  samego  dołu.  Kadry  starych  nauczycieli  się  wykruszały,  a  braki  uzupełniali   w  większości  ci,  którzy  nie  dali  rady  zaczepić  się  na   wyższych  uczelniach,  jak  i  absolwenci  Studiów  Nauczycielskich  tj  ci,  którzy  na  normalne  studia  się  nie  dostali.

Reasumując,  to  co  nie  udało  się  Hitlerowi  i  Stalinowi,  sukcesywnie  zrobiliśmy  sami,  a  w  Niepodległej  wbiliśmy  edukacji  gwóźdź  do  trumny,   rozdając  dyplomy  tzw.  wyższych  uczelni  absolwentom  nie  zasługującym  na  porządne  świadectwo  maturalne.

I  tak  doszliśmy  nie  do  kryzysu,  lecz  rozkładu  całego  systemu   edukacji,  tym  groźniejszego,  że  towarzyszy  mu  samozadowolenie  społeczeństwa  z  posiadanych  bezwartościowych  tytułów  i  dyplomów  i  kochanych  pociech,  które   w  cywilizacji  XXI wieku  zaczynają  formalną  naukę  dopiero  skończywszy  7  lat,  co  przekłada  się  na  niedouczonych  19-latków,  którzy  winni  już  od  co  najmniej  dwóch  lat  studiować  na  prawdziwych  tj  o  odpowiednio  wysokim  poziomie  nauczania,  uczelniach.


Łatwiej  jest  rządzić  głupimi,  mniej  wykształconymi,  stąd  konkluzja:  godziwa  płaca  nauczycieli  wrogiem   autorytarnych  rządów.




16.04    Nawet   POŻAR  KATEDRY  NOTRE  DAME  nie  jest  w  stanie  zakłócić   dezinformacji  TVP.  Dzisiaj  „Wiadomości  TVP”  w  TY Polonia  o  6.35  w  Kanadzie,  pokazały   deklarację  pomocy  w  odbudowie   Dudy,  Morawieckiego, Macrona…    …Australii,  rzecznika  rządu  Japonii,  lecz  ani  słowa  nie  wydusiły  o  wezwaniu  Tuska  do  28  państw  UE  do  solidarności  w  tej  sprawie:  http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,24664870,donald-tusk-z-apelem-po-pozarze-katedry-notre-dame-wzywam.html

Morawiecki  zasłużył  się  w  Brexit,  teraz  w  odbudowie  Katedry,  a  Europa  czeka  z  zapartym  tchem,  kiedy  ją  zacznie  chrystianizować.   


19.04  Czytając  TP 16  z  21.04:  Ks  A. Boniecki:  „..Erupcja informacji o grzechach ludzi Kościoła i o słabości jego instytucji u wielu wierzących wzbudza przerażenie i chęć ucieczki, tymczasem Franciszek widzi w tym początek procesu zdrowienia…”;  a  co  mu  pozostało?  Kryzys  w  Kościele  po  2000 lat,  a  w  PiS – po  4 latach.  Czas  trwania  wedle  wartości.  DANUTA  WAŁĘSA  trafia  w  punkt  w  rozmowie  z Katarzyną  Kubisiowską:  „..Niechętnie angażuję się w politykę, ale myślę, że to wina rządzących. Pan Kaczyński określa nas „drugim sortem”, pan Szczerski powiedział nauczycielkom, że nie mają obowiązku życia w celibacie, zatem korzystają z programu 500 plus. Tak wygląda władza, która powinna świecić przykładem.  Jestem przerażona tym, że PiS doprowadzi do takiej ruiny, że w rezultacie nie będzie z czego zbierać. Do tego ludzie są niszczeni psychicznie…”.  Patrycja  Bukalska  ciekawie  rozmawia  z  Ronenem  Bergmanem,  autorem  książki pt  „Powstań  i  zabij  pierwszy”.  Piotr  Kosiewski  o  Grażynie  Kulczyk  i   A WOMAN LOOKING AT MEN LOOKING AT WOMEN / KOBIETA PATRZĄCA NA MĘŻCZYZN PATRZĄCYCH NA KOBIETY, Muzeum Susch, kuratorka Kasia Redzisz, wystawa czynna do 30 czerwca 2019 r.   Lektor  poleca  Gerald Durrell MOJA RODZINA I INNE ZWIERZĘTA, przeł. Anna Przedpełska-Trzeciakowska, Noir sur Blanc, Warszawa 2019, ss. 290.   GWIAZDA  tego  numeru  -  felieton  Stasiuka  „O  cielesności”  o  młodych  księżach:  „……A potem, proszę sobie wyobrazić, wychodzą w świat, jadą umajonymi prymicyjnymi drogami i biorą na siebie rolę przewodników duchowych. Biedni, połowiczni, pozbawieni męskości, w istocie kalecy i niepełnosprawni. Pozbawieni podstawowej wiedzy o tym, kim jest człowiek w swoich fundamentalnych zachowaniach i potrzebach. Nie mając pojęcia, kim jest kobieta, kim jest mężczyzna, wypowiadają się kategorycznie o tym, kim powinni być. Nie bez przyczyny przecież seks, kobiece ciało są obsesją kościelnego nauczania. Brzuch i tyłek kobiety wypełniają imaginarium tak szczelnie, że na resztę zostaje niewiele miejsca. Nie da się stłumić cielesności, nie da się przekreślić seksualności. Proszę mi nie opowiadać, że młode, jurne chłopaki opuszczające seminaria to jeden w drugiego synowie świętego Makarego ze Sketis. W dodatku nie udają się na pustynię, ale pomiędzy nas, by wpływać na nasze życie, na nasze zachowania, na żywe kobiety i mężczyzn. Na ich dusze i ciała. Bez wiedzy, bez doświadczenia, z jakąś co najwyżej złudną, wyobrażoną empatią….”   Ciekawy  Dodatek 2  o  sztucznej  inteligencji,  szczególnie  felietony  Łukasz  Lamży.

25.04   Gratulacje dla Kaczyńskiego
POLSKA NA PIERWSZYCH STRONACH GAZET

Polish leader: LGBT rights an import that threatens nation

https://www.ctvnews.ca/world/polish-leader-lgbt-rights-an-import-that-threatens-nation-1.4394216?fbclid=IwAR27yyJVQP5QkQa1FWvPRVELg997pPuDE_BFsr1Yms4tMZQeFwKNgHf4Z7w26.04  Czytając  TP 17/18 z 28.04:   Zaczynam  negatywnie,  bo  ni  diabła  nie  rozumiem  co  Jarosław  Flis  radzi  opozycji: „..Analiza każdych kolejnych wyborów prowadzi do takich samych wniosków – sama niechęć do PiS to stanowczo za mało, by wygrać. Ci, którzy nie potrafią sobie wyjaśnić, dlaczego PiS wciąż w sondażach trzyma się mocno, pomimo tylu akcji śmiesznych i strasznych, szukają odpowiedzi pod złym adresem. To nie jest problem „ciemnego ludu”. Jedyne, co może opozycji pomóc, to fakt, że druga strona robi takie same błędy. Na listach PiS też nie da się znaleźć nikogo, kto mógłby przemówić do umiarkowanego wyborcy…”  Jaśniej  mówi  Marek  Rabij:  „..Przywołanie euro na polityczną scenę opłaca się natomiast Kaczyńskiemu. Deklaracja o nieprzyjmowaniu wspólnej waluty nie kosztuje go nic. Zyska natomiast w oczach twardego elektoratu, któremu strefa euro kojarzy się z utratą tożsamości narodowej, laicyzacją i mackami niemieckich kapitalistów, którzy będą „seksualizować” polskie dzieci…”   Monika  Ochędowska  przypomina:   „..Przypomnijmy: z początkiem roku Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wyrzuciło obchodzący 10. urodziny Festiwal Conrada z listy wartych wsparcia publicznymi środkami przedsięwzięć promujących czytelnictwo…”  Andrzej  Stankiewicz  kończy  historię  PiS i  Solidarności  słowami: „..Gdy w 1991 r. Marian Krzaklewski sensacyjnie wygrał przywództwo Solidarności po Lechu Wałęsie, w pobitym polu zostawił m.in. Lecha Kaczyńskiego. Jeśli w jakimś obszarze Jarosław Kaczyński jest bliski realizacji testamentu brata, to jest to właśnie władanie Solidarnością…”  Bardzo  szeroki  wywiad  Pawła  Marczewskiego  z  Timothy  Snyderem  nt  jego  książki  „Drogi  do  niewolności”,   mętny  i  nieprzekonywujący,  za  to  „partyjny”,  reprezentatywny  dla  antytrumpowych  Demokratów.   Zuzanna  Radzik  fajnie  rozmawia  o  LGBT  z  o. Jamesem  Martinem  SJ,  który  zaczyna  słowami: „Jestem przekonany, że gdyby Jezus chodził teraz po świecie, stałby właśnie z osobami LGBT, bo to one są najbardziej marginalizowane.,,”  Dariusz  Kosiński  ciekawie  o  Peter  Brooku,  którego  „Spektakl WIĘZIEŃ w reżyserii Petera Brooka będzie można jeszcze zobaczyć 25-27 kwietnia w Instytucie Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu”.   Lektor  poleca:  CZESŁAW MIŁOSZ, JAN BŁOŃSKI, LISTY 1958–1997. Zebrał, przepisał i opatrzył przypisami Adam Puchejda. Fundacja Terytoria Książki, Gdańsk 2019, ss. 352.   Na  ozdobę  cały  felieton Jana  Klaty pt „Gore!”:  „ Reakcja nadwiślańskich tytanów Twittera na pożar Naszej Pani w Paryżu była równie porażająca jak sam pożar.  Widzieli spadającą iglicę, myśleli o rosnących słupkach. „Jak to się przełoży?”, „Czy zmobilizuje?”. Katastrofa.  Płonąca katedra w sercu najstarszej córy Kościoła musi, ale to musi się wpisywać w narrację: ostaliśmy się jeno my. Ostatni sprawiedliwi, sami swoi, wszak kościół Mariacki nie płonie, więc coś musi być na rzeczy. Dlaczego tam płonie, a u nas nie? Bo jesteśmy mądrzy przed szkodą, i oparliśmy się galopującej laicyzacji, no i nie ma innych, czyli terrorystów. Przecież wiadomo, kto podpalił, ale francuskie państwo jest w takim stanie jak płonąca iglica (plus piąta kolumna), więc ze względu na samobójczą polityczną poprawność nikt ze zdegenerowanego Zachodu nie powie głośno, kto za tym stoi w turbanie, jaki jeden z drugim pohaniec. Śledztwo laickiego państwa będzie wieść na manowce, ale my w Lechistanie znamy przyczynę i jest nią multi-kulti, które nie działa.  Multi-kulti, które nie działa, za to na miejsce Notre Dame zbuduje meczet, oczywiście, a w owym meczecie będą ostrzyć zęby na Polskę – jak zawsze. Kiedyś przedmurze, teraz zamurze, ale przeciwnik ten sam. Francja upada, Zachód upada samobójczo, gdyż odwrócił się od korzeni, i nie ma tam już ludzi, którzy bez ogródek na Twitterze i Fejsbuniu w trybie instant, ale forever, napiszą, jak jest. A u nas takich ludzi jest dużo, odważnych w oblężonej twierdzy.  Żarty na bok, słupki precz, jak podejść konstruktywnie do katastrofy pełnej kontekstów? Ludzie dostali lekcję: „Nie cenisz, dopóki nie stracisz”. Budowanie katedry nigdy się nie kończy.”.