Thursday 12 April 2018

Maria RODZIEWICZÓWNA - "Byli i będą"



Widzę potrzebę skopiowania informacji zawartych w mojej recenzji „Dewajtis”:

....Maria Rodziewiczówna (1864 – 1944) - ziemianka, antysemitka (wg Wikipedii "Rodziewiczówna miała niechętny stosunek do Żydów, których uważała za wyzyskiwaczy (lichwa) przyczyniających się do nędzy poleskiej wsi i kłopotów finansowych miejscowych ziemian. Znalazło to odbicie w jej utworach, gdzie często można znaleźć przykład złego Żyda), współzałożycielka Związku Szlachty Zagrodowej, członkini władz Obozu Zjednoczenia Narodowego tzn nacjonalistycznego Ozonu, a jednocześnie najwybitniejsza , najpopularniejsza twórczyni szmirowatych, ckliwych "patriotycznych" romansideł, wyciskających łzy, w czym przebiła ją jedynie Mniszkówna.
Należy wspomnieć o chęci zawłaszczenia pisarki przez dwa skrajne obozy: nacjonalistyczno - katolicki i (o ironio!) wolnomularsko - buddyjski bo ponoć była buddystką i masonką....”

No to sprawę oklasków ze strony nacjonalistyczno - katolickiej rozumiem, ale jest jeszcze jeden bardzo istotny aspekt. My, Polacy; wznosimy takie kamienie milowe w naszej historii, które otaczamy kultem, przez co każde słowo wypowiedziane wokół, jest czczone i nie podlega krytyce. Tymi kamieniami są Powstanie Styczniowe, Cud nad Wisłą i Powstanie Warszawskie, a niektórzy chcieliby, żeby i katastrofa smoleńska mogła się wśród nich znaleźć. Wszystkie te zdarzenia skłaniają przeróżnych autorów do tworzenia apologii wzruszającej i pokrzepiającej serca. Obok najsławniejszego Sienkiewicza, mamy Orzeszkową z „Nad Niemnem”, jak i Rodziewiczównę z omawianą książką, obie skupione na Powstaniu Styczniowym.

I teraz muszę się wytłumaczyć, bo w recenzji „Dewajtis” pisałem:
...Wszystkie jej książki są arcydziełami szmiry i niedopuszczalne są inne oceny niż 10/10..."

.a w tym przypadku muszę się wyłamać, bo przesłodzony obraz bohaterów beznadziejnego zrywu, mdli mnie i zmusza do urwania jednej gwiazdki. Więc 9/10

Zakończenie z recenzji „Dewajtis” pozostaje aktualne:
Rodacy! Czytajcie Rodziewiczównę ku pokrzepieniu serc!!"



No comments:

Post a Comment