Joseph HELLER - “Catch-22”
Książka „lekka, łatwa i przyjemna”; jedni nazywają ją groteską, inni satyrą wojenną, a jeszcze inni absurdalną komedią lub zlepkiem absurdów. W każdym razie można się pośmiać, przynajmniej do jej połowy. I za to dałem aż/tylko 5 gwiazdek, bo...
1. W miarę czytania coraz mniej mnie bawiły powtarzane chwyty stylistyczne, m.in. polegające na powtarzaniu fraz. Np. „Then KEEP YOUR STUPID MOUTH SHUT when I tell you KEEP YOUR STUPID MOUTH SHUT” lub “They told him to APPLY FOR AVIATION CADET TRAINING, and he APPLIED FOR AVIATION CADET TRAINING” czy też “..SITTING IN HIS OFFICE SIGNING THEM ALL DAY LONG was a lot better than SITTING IN HIS OFFICE ALL DAY LONG not SIGNING THEM”. /podkr.moje/
2. Do znudzenia schematyczne rozmowy, w których jeden “rżnie głupa” a drugi przestaje panować nad nerwami, co pierwszy skrzętnie wykorzystuje, aż drugi wpada w furię.
3. Autor sam oświadczył, że nie napisałby tej książki, gdyby nie poznał „Przygód Dobrego Wojaka Szwejka”, tym samym narzucając mnie poniekąd podświadome porównywanie obu książęk. Ogłaszam werdykt: wygrał Hasek.
Lecz niestety zastrzeżenia moje są głębsze. Heller z pochodzenia jest rosyjskim ŻYDEM, który, niestety, uosabia stanowisko amerykańskich Żydów, udających, że nie słyszeli o Holocauście czy jak kto woli o Shoah. Tylko, że Żydzi udawali w czasie trwania II w.św., a on dlugie lata od jej zakończenia. Jego alter ego - Yossarian jest jakimś debilem, dziwi się, że chcą go zabić; za co?, skoro on nikomu krzywdy nie zrobił. A puszczani z dymem Żydzi, Cyganie, homoseksualiści, chorzy psychicznie i przedstawiciele wszelkich innych nacji, a mordowana ludność cywilna na swój los zasłużyła ?
Heller wysłany został do Włoch w 1944 r. gdzie wziął udział w 60 lotach, absolutnie bezpiecznych, bo obrona przeciwlotnicza już nie istniała. Toteż oceniał wojnę: „zabawna na początku.. Doznawałeś uczucia, że uczestniczenie w niej jest chlubne..”. Może dla Amerykanów chlubne, bo dla Europejczyków - niechcianą koniecznością.
Cały spór z dowództwem dotyczy ilości bojowych lotów, a „Yossarian devises multiple strategies to avoid combat missions” /”Yossarian wymyśla wielorakie strategie, aby uniknąć bojowych misji”/. OK, podejście szwejkowskie, tylko że wojny I i II - niepodobne. Na koniec „złota” myśl Hellera przytoczona w recenzji anglojęzycznej: „Pokój na ziemi mógłby znaczyć koniec cywilizacji jaką my znamy”. Wysoki intelekt.
Mimo moich starczego marudzenia książkę polecam, jako niezłą rozrywkę z krainy absurdu, choć osobiście wolę Ionesco, Becketta, Jarry’ego czy naszego Gombrowicza i Mrożka.
No comments:
Post a Comment