DOPISEK Już
po napisaniu poniższego
postanowiłem dodać istotny
wg mnie cytat,
bo wymyśliłem podtytuł
- „Rykoszet” (s.143):
„..Czytałeś
w ogóle o jakichś świętych? O tych z Biblii i późniejszych, o jakimś Franciszku
czy tam Bonawenturze? Zwróć uwagę, że dużo się mówi o nich, a o rodzinach ani
słowa. Nic o matce, bracie i bratowej. Jak myślisz, po czemu? Bo te patafiany w
aureolach szły do światła jak krowa w szkodę, a gnój chlapał w najbliższych….”
Orbitowskiego (ur.1977)
nie trzeba przedstawiać,
więc tylko powiem,
że dotychczas dostał
ode mnie 3x9 oraz
2x7, więc więcej
niż dobrze.
Aby „wejść
w temat” proponuję
przed lekturą książki
wejść na: https://pl.wikipedia.org/wiki/Kazimierz_Doma%C5%84ski
Z zapowiedzi
Orbitowskiego na: http://booklips.pl/newsy/lukasz-orbitowski-w-wydawnictwie-swiat-ksiazki-nowa-powiesc-kult-w-2019-roku/
„„To nie będzie ani książka religijna,
ani kpina z religii. Powieść dotyka spraw poważnych, ale będzie lekka, wręcz
humorystyczna. Chcę pisać o Polakach w duchu Jaroslava Haška”
No
to spójrzmy na początek
„misji” Henia: Matka
Boska mu się ukazała
i…(s.44):
„….„Ja ciebie uzdrawiam i ty masz chorych uzdrawiać”,
tak usłyszałem… . …Kazali uzdrawiać, więc będę uzdrawiał. Ma ksiądz jakiegoś
chorego tutaj? A może księdzu coś jest?..”
Zgadza
się; wg Szwejka (i
Henia) każdy rozkaz należy
wykonać, więc do
dzieła. Czyli udało
się, a nawet
dokonał Orbitowski rzeczy
trudniejszej, bo nie
tylko zachował „ducha
Haska”, nie tylko
uchwycił atmosferę tamtych
lat, lecz zadbał
o szczegóły łatwo poddające
się weryfikacji przez
czytelnika.
Cuda
cudami, lecz najważniejszy
jest Człowiek i dlatego
autor wkłada w usta Zbyszka
słowa (s.34 z 366 pdf):
„..Pan chce, żebym opowiadał o czymś
ekscytującym, o objawieniach, o krwawych hostiach i monstrancji na niebie, o
dzikim kościele i milicjantach spuszczających wpierdol jeremiaszom. Chciałby
pan posłuchać, jak Matka Boska gada? Mam ją gdzieś nagraną na kasecie. A ja
zamiast o tym truję o jakichś ślubach i pogrzebach, o tym, że Danka chciała
jeździć po świecie i nigdzie nie pojechała. Pan musi zrozumieć, że ludzie skądś
przychodzą. Ja, Heniu, myśmy z tego wyrośli. Z ruin zamku, z Ruskich, z knajpy,
z moich własnych dzieci….”
Bo
tytułowy „Kult” jest
skutkiem, a ważne
są przyczyny, czyli rzeczywistość, w
której powstał na
niego popyt…..
I
tę rzeczywistość peerelowską
(i późniejszą) Orbitowski genialnie
przedstawia, genialnie, bo
wiarygodnie i kompleksowo,
przez umieszczenie w
niej wszelkich możliwych
postaw, zachowań i
ich uzasadnień, mimo braku ich
znajomości z autopsji,
wskutek młodego wieku
autora!! I do
tego zachować prześmiewczy humor!
Duże brawa!! 10/10
Wyczytałem na
stronie: http://orbitowski.pl/
„…Tłumaczę
sobie, że doświadczam normalnego zmęczenia „Kultem”. W tej książce zawarłem
wszystko, co miałem do powiedzenia, nic nie zostawiając na później…”
Wierzę, lecz
liczę na powrót….
Jeszcze cytaty:
s.62 Tak właśnie wygląda wymiana pokoleń w Polsce:
dziadkowie harowali, rodzice kombinowali, a młodzi balują
s.76 Wie pan, czemu przyjaźń jest taka ważna? Bo
to ta część dzieciństwa, którą możemy zabrać ze sobą w dorosłość.
s.77 Idioci
pierwszorzędnie nadają się na bohaterów.
s.88 …sama nadzieja, że złe przeminie, jakoś
pozwala nam żyć
s.90 Kłamiemy dzieciom w dobrej wierze, a one
potem odkrywają, jak świat wygląda naprawdę, i odtąd nigdy już nam, starym, za nic nie potrafią uwierzyć
s.104 Niechęć do bliźnich wydaje mi się nawet czymś
słusznym i rozumnym
s.106 Na tym..
..polega rodzicielstwo.
Zabraniamy wszystkiego, co sami robiliśmy i może dalej byśmy chcieli robić.
s.131 Pierwszy wpierdol zawsze zsyła życie,
następny ściągamy na siebie sami wskutek głupiego wyboru
s.141 Żyję
już trochę i wiem, że na tym świecie człowiek jest niczym bez sprzymierzeńców.
Za Solidarnością ujęli się Amerykanie, księża mieli Wojtyłę, a myśmy w Oławie
sami zostali z tym gównem i nie miał kto nas bronić
s.147 Jeśli chłop ma dobry dom, to ani mu w głowie
jakieś wędkowanie.
s.158 Niech baba się klei i łasi, bo to babska
rzecz, ale chłopu nie wolno wnieść błota do domu
s.159 .. kobieta
wybaczy mężczyźnie zdrady, bicie, chlanie i nieczułość, zniesie biedę i smród,
ale żadna nigdy nie odpuści odrzucenia.
s.189 Z garbatej matki nie wyjdzie proste dziecko,
a jedna bzdura nie porodzi nic więcej jak tylko kolejną.
….., tacy są ludzie – jak coś sobie do
głów wbiją, to będą się tego trzymać, cokolwiek by to było: wiara w Matkę Bożą
na działkach czy w czystą wodę w miejskiej sadzawce.
s.192 Mężczyznę pocieszą słowa. Kobietę tylko
czyny.
s.272 …każdy mężczyzna powinien spędzić życie z
jedną kobietą i gdy taka kobieta po kilkunastu latach go zaskoczy, mówimy o
prawdziwym szczęściu.
s.311 .. Sumienie.. ..jest
towarem krótkotrwałej używalności
s.336 … Polska nie wybacza. Dopóki pan idziesz,
wszystko gra i trąbi. Jak runiesz, już nie wstaniesz. Nikt ręki nie poda.
Docisną cię w glebę…
s.346 .. Ludzie
najbardziej na świecie potrzebują bliskości cudu, żeby ten cud był na
wyciągnięcie ręki….
No comments:
Post a Comment