Sunday 5 May 2019

Maria KONWICKA - „Byli sobie raz”


UWAGA!   ATRAKCYJNOŚĆ  TEMATU  WZROSŁA   PO  PRZEMÓWIENIU  PRZEDMÓWCY  TUSKA  NA  UW  (3.052019),  JAŻDŻEWSKIEGO,  KTÓRY  CYTOWAŁ  KONWICKIEGO
Mam  kłopoty  z  konstrukcją  mojej  wypowiedzi,  więc  zacznę  od  końca,  czyli  od  oceny:
ZDECYDOWANE  8/10,  lecz  nie  tyle  za  książkę,  co  za  popularyzację  Wielkiego  Twórcy  i  Mądrego  Człowieka,  Ojca  Autorki,  jak  i  Leniców,  z  których  Jan (1928 - 2001),  wujek  autorki,  był  twórcą  polskiej  szkoły  plakatu  i  pionierem  (z  Borowczykiem)  surrealistycznego  kina  absurdu,  no  i  moim  idolem.  Książka  jest  „lekka,  łatwa  i  przyjemna”  i  spełnia  swoją  rolę  w  promocji  ciepłego  wizerunku  Konwickiego.
Nim  przejdę  do  Konwickiego,  muszę  nadmienić  o  niebezpiecznym  zjawisku  na  LC,  tym  bardziej,  że  w  tym  przypadku  zwracano  się  i  do  mnie  z  prośbą  o  recenzję  (porozumienie  nie  doszło  do  skutku).  Otóż  na  LC   pisze  „Monika”:
„….Naprawdę ten portal staje się nieznośnie komercyjny i coraz mniej prawdziwy...Rozumiem, że najbardziej liczą się opinie okraszone zdaniem "za możliwość przedpremierowej lektury dziękuję wydawnictwu XYZ" i i przyznające maksymalną liczbę gwiazdek…”
I  ma  100%  racji,  Nie  mam  pomysłu,  co  z  tym  zrobić,   lecz  zjawisko  to  wypacza rzetelną  ocenę  książki   i   podważa  sens  mojego  wysiłku  w  analizie  lektury.
Konwicki  jest  absolutnie  niedoceniony  przez  młodszych ode  mnie,  więc  mam  nadzieję,  że  książka  Córki   przysporzy  mu  czytelników,  a  ja  pozwalam  sobie  wesprzeć  ten  cel  informacjami,  które  już  zamieszczałem  w  recenzji  wywiadu  Przemysława  Kanieckiego „W  pośpiechu”  (ode  mnie  9/10  -  świetne):
„…chciałem zaproponować Państwu cytaty z wypowiedzi Konwickiego, które zgromadziłem w moim „Pod Ręczniku”:
KONWICKI Tadeusz /1926-2015 /, WILNIAK, autor „Sennika współczesnego”, „Kroniki wypadków miłosnych”, reżyser „Salta”, z PZPR wystąpił w 1966 /po usunięciu Kołakowskiego/ pisze o Polsce i Polakach: „Umiemy zapominać niewygodne dla nas fakty z naszej historii, które nie pasują do tego stale lepionego obrazu aniołów w środku Europy, bezustannie KRZYWDZONEGO PRZEZ ZŁYCH SĄSIADÓW. Jest to „kompleks ubogich” - chodzi o ubóstwo duchowe. ...Jak się czyta opracowania historyczne XVIII wieku, widać jak na dłoni, że POLSKA BYŁA WRZODEM na ciele Europy i ten wrzód musiał być wycięty.. ...W sensie degrengolady moralnej państwa, jego elit, to co się wtedy działo - ten BEZWSTYD, SPRZEDAJNOŚĆ, CYNIZM... ....Na Białorusi, Litwie, Ukrainie myśmy tam byli jednak KOLONIZATORAMI... ...Jeśli chodzi o Białoruś, była ona wyjątkowo nieszczęśliwa i niezdolna do obrony. Była przez nas traktowana paternalistycznie, Myśmy się zawsze dziwili, jak to jest, że nas nie kochają?”. Teraz jeszcze o „POŚREDNIKACH” w katolicyzmie: „Pośrednictwo między MNĄ, biednym grzesznikiem, a Panem BOGIEM jest pod każdym względem bardzo wątpliwe. A już przejęcie odpowiedzialności za moje wnętrze i moje sacrum bardzo mnie bulwersuje”. ANEGDOTA: „Konwicki, zawieszony w prawach członka PZPR, na zadane mu pytanie przez przewodniczącego Centralnej Komisji Kontroli Partyjnej: „Czy zależy wam na Partii ?” odparł „Szczerze mówiąc - nie”…..”
Polecam  moje  recenzje  Konwickiego  na:  https://wgwg1943.blogspot.com/search?q=Konwicki
W  notce  wydawnictwa  do  „W pośpiechu”  znajduję  zdanie  Konwickiego  o  autorce:
"Ja bardzo dużo czytam, moja córka Marysia wygrzebuje dla mnie gdzieś w księgarniach odpowiednie książeczki…”
Książka  zawiera  wiele  anegdot,  ciekawostek,  jest  napisana  żywo  i  ciekawie.  Lecz nie  jest  to  książka,  na  którą  czekałem,  ja  spragniony  głębi myśli  mojego  ulubionego  pisarza. „Modo  finis  est  licitus” („cel  uświęca  środki”),  a  skoro  zainteresowanie  Mistrzem  wzrośnie,  to  będę  usatysfakcjonowany,  a  wszelkie  krytyczne  uwagi  pod  adresem  książki  byłyby  irracjonalne.


3 comments:

  1. Dziwno mi, że Konwickiego trzeba popularyzować. Szczeniakiem nastoletnim jeszcze będąc czytałam "Małą apokalipsę" i, mając kompletnie nie wyrobiony jeszcze gust, książką byłam zachwycona (nota bene bardziej niż klasycznym "Procesem" Kafki). Ale cóż, czasy się zmieniają...

    ReplyDelete
    Replies
    1. (oczywiście pisząc o niewyrobionym guście mam na myśli, że nawet ja potrafiłam docenić tę książkę, a nie, że jest zła ;) )

      Delete
  2. Niestety, jak wskazują wyniki na LC, nalezy Konwickiego popularyzować, jak i innych pisarzy niechętnie czytanych czy nieznanych przez młodszych

    ReplyDelete