Tuesday, 7 May 2019

Martin GRAY - „Wszystkim, których kochałem”



CZY   AKCEPTUJEMY  AUTOKREACJĘ  BEZ  GRANIC???
Bohater  to  niby  Hiob
„I  rzekł  Jehowa do Szatana: „Rób z nim, co ci się podoba, tylko zachowaj go przy życiu". Wtedy Szatan wysunął się naprzód i ugodził Hioba.”
Wikipedia  polskojęzyczna:
„Martin Gray, (ur. jako Mieczysław Grajewski 27 kwietnia 1922 w Warszawie, zm. 25 kwietnia 2016 w Ciney  – polsko-francuski pisarz pochodzenia żydowskiegoocalony z Holocaustu. Był autorem książki biograficznej ‘Wszystkim, których kochałem, w której opisał tragiczne losy swoje i swojej rodziny podczas II wojny światowej     …. W 1979 roku Gitta Sereny, w artykule opublikowanym w New Statesman, zarzuciła Grajewskiemu, że jego książka ‘Wszystkim, których kochałem została napisana przez Maxa Gallo…”
Wspomniany  artykuł  to:  Sereny, Gitta. „The Men Who Whitewash Hitler”, New Statesman, Vol. 98, No. 2537, November 2, 1979, pp. 670-73.    Ale  to  dopiero  zaczynają  się  schody,  bo:
Wikipedia  anglojęzyczna:
„….Holocaust historian Gitta Sereny dismissed Gray's book as a forgery in a 1979 article in New Statesman magazine, writing that "Gray's For Those I Loved was the work of Max Gallo the ghostwriter: "During the research for a Sunday Times inquiry into Gray's work, M. Gallo informed me coolly that he 'needed' a long chapter on Treblinka because the book required something strong for pulling in readers. When I myself told Gray, the 'author', that he had manifestly never been to, nor escaped from Treblinka, he finally asked, despairingly, 'But does it matter? Wasn't the only thing that Treblinka did happen, that it should be written about, and that some Jews should be shown to have been heroic?'" Pierre Vidal-Naquet, a French historian who first followed the idea of Gitta Sereny, has been persuaded by certificates provided by Martin Gray and withdrew his accusations against him. Nevertheless, he continued to blame Max Gallo for taking liberties with the truth. The Polish daily newspaper Nowiny Rzeszowskie (Rzeszów News) on 2 August 1990 published an interview with World War II Captain Wacław Kopisto, a soldier of the elite Polish Cichociemni unit, who took part in the raid on the Nazi German prison in Pińsk on 18 January 1943. Kopisto was shown the wartime photograph of Martin Gray (a.k.a. Mieczysław Grajewski) and said he had never seen Grajewski/Gray before in his life. Gray described his alleged participation in the same raid in his book For Those I Loved.  Kopisto stated, when asked about any Jew in his unit alluding to Gray, that among the sixteen Polish soldiers in his partisan group there was in fact a Polish Jew from Warsaw by the name of Zygmunt Sulima, his own long-term friend and colleague after the war. No man like the one in the photograph of Gray ever belonged to their unit; Kopisto said: "For the first time in my life I saw Martin Gray in a 1945 photo, which was published in March 1990 in Przekrój magazine [...] There were only sixteen of us participating in the 1943 Pińsk raid, and he was not among us.".
 Zarzut  poważny:  nigdy  nie  był  w  Treblince,  tym  bardziej  nie  uciekał.  Podana  odpowiedź  autora  :  „But  does  it  matter?”     jest  zdroworozsądkowa,  lecz  muszę  się  do  niej  odnieść.
Podzielam  znany  pogląd  Giedroycia,  że  dzieło  należy  separować  od  autora,  bo  etyczne  zastrzeżenia  do  autorów   zubożyłyby   dorobek  ludzkości;   uznaję  także  prawo  autora  do  „licentia  poetica”,  nawet  jeśli  służy  głównie  autokreacji.  Nie  mogę  natomiast  akceptować  kłamstw   głoszonych  jako  autobiografia,  gdyż  paradoksalnie   sam  autor   zmusza  czytelnika  do  powiązania  życia  i  dzieła,  a  więc  unicestwia  korzystną  dla  siebie propozycję  Giedroycia  ich  separacji.
Pozostaje  więc  opcja  czytania  fikcyjnej  historii  Żyda  w  czasie  II w. św.   I  czasu  po  niej,  utkanej  z  martyrologii  Żydów  w  ogóle.  Lecz  i  tu  napotykam  trudność,  jak  w  powierzchownym  odczycie  Forresta  Gumpa:  za  dużo  zdarzeń  na  jedno  życie.  
Entuzjaści  tej  książki,  ładnie  mówią,  że  los głównego bohatera książki jest kompilacją losów wielu Żydów w czasie II wojny światowej.   Ja  tego  nie  kupuję,  wolę  np.  Kertesza
Ponadto  książka  zaczyna  się  „Przedmową”  datowaną  na  1971,  podpisaną  „MAXGALLO”,  której  autor  mówi  o  pisaniu  książki  na  podstawie  wielu  rozmów  z  Grayem.  To  ja  już  nic  nie  rozumiem,  bo skoro  zarzucił  mu  kłamstwo  z  Treblinką,  to  czego  wysłuchiwał.  Poza  tym  w  dorobku  Gallo  nic  o  tej  książce  nie  ma.   (doszukałem  się,  że  razem  robili  film)
Książka  jest  wstrząsająca,  lecz  wiarygodna  tylko  dla tych,  którzy  nic  na  ten  temat  nie  czytali,  bo  już  sceny  z  Warszawy  1939  roku  brzmią  fałszywie, skrajna nędza  i  głód  rodziny  żydowskiego  przemysłowca  niepojętne;  a  opowieści,  że  ponoć  jedynie  Żydzi  znali  język  niemiecki,  a  wszyscy  Polacy  „kapowali”  wręcz  kłamliwe. Dziwne,  że  kilkunastoletni  wówczas  chłopak  podaje  takie  brednie.  To  wprost  niewiarygodne;  to  musiał  napisać  ktoś,  kto  nie  był  ani  jednego  dnia  w  okupowanej  Warszawie (np. Gallo).  Ja,  stary,  przeczytałem  podobnych  relacji  jeśli  nie  dziesiątki,  to  setki,  i  dlatego  nie  widzę  powodu,  by  to  twórcze  kłamstwo  tolerować,  a  tym  bardziej  wychwalać,  w  dodatku,  że  błyskotliwa  kariera  polskiego  Żyda  w  NKWD (do  stopnia  kapitana!!!),  to  temat  wielce  drażliwy  i   bolesny.  Niech  Francuzi  to  czytają,   a   szerokie  rzesze  polskich  czytelników,  lepiej,  by  NIE.   PAŁA!
PS   Szczegóły  całej  mistyfikacji  omawia  Carolyn  YEAGER  w  artykule na: http://www.eliewieseltattoo.com/martin-gray-another-polish-jew-surlievor-who-wanted-his-people-to-be-seen-as-heroic/
Stamtąd  jedno  zdanie:
Max Gallo wrote the book that Gray says he never read!”
Czyli,  jak  w  czeskim  kinie:  nic  nie  wiadomo,  ale  się  dobrze  sprzedaje.  Brak  jakiejkolwiek  profesjonalnej   recenzji   w  necie  świadczy  o  słuszności  mojej  negatywnej  oceny.  

3 comments:

  1. Świetna recenzja! Pozdrawiam z Południa Kraju :)

    ReplyDelete
  2. Okropne są takie rzeczy - dzięki takim "genialnym" pomysłom później różni ekstremiści będą opowiadać, że te wszystkie autobiograficzne opowiadania o okropnościach wojny są z palca wyssane i nijakiego mordowania Żydów w Jedwabnem czy Polaków na Kresach wcale nie było...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wobec szerokiej dokumentacji Zagłady, takie kompilacje uważam za niepotrzebne, a nawet szkodliwe

      Delete