ZE WZGLĘDU NA DŁUGOŚĆ MOJEJ PISANINY, A I TAK NIEDOKOŃCZONEJ, KWINTENSENCJA W JEDNYM ZDANIU: Bardzo wartościowe, ciekawe, kompletne opracowanie, przede wszystkim dla czytelników słabo znających temat, tak z racji wieku, jak i nieznajomości Pipesa i Rybakowa.
Orlando Figes (ur. 1959) - angielski
pisarz żydowskiego pochodzenia (matka- Eva z d. Unger, 1932-2012,
pisarka). Ta z 2007
r. Wikipedia:
„…His
book ‘The Whisperers’ followed
the approach of oral history. In
partnership with the Memorial Society, a human
rights non-profit, Figes gathered several hundred private family archives from
homes across Russia and carried out more than a thousand interviews with
survivors as well as perpetrators of the Stalinist repressions. Housed in
the Memorial Society in Moscow, St Petersburg and Perm, many of these
valuable research materials are available online.
Translated into more than twenty languages, ‘The
Whisperers’ was described by Andrey Kurkov as
"one of the best literary monuments to the Soviet people”. In
it Figes underlined the importance of oral testimonies for the recovery of the
history of repression in the former Soviet Union. While conceding that,
"like all memory, the testimony given in an interview is unreliable",
he said that oral testimony "can be cross-examined and tested against
other evidence". ‘The Whisperers’ deals
mainly with the impact of repression on the private life. It examines the
influence of the Soviet regime and its campaigns of Terror on family
relationships, emotions and beliefs, moral choices, issues of personal and
social identity, and collective memory. According to Figes, 'the real power and
lasting legacy of the Stalinist system
were neither in structures of the state, nor in the cult of the leader, but, as
the Russian historian Mikhail Gefter once remarked, "in the Stalinism that
entered into all of us".
The Whisperers includes
a detailed study of the Soviet writer Konstantin Simonov, who became a leading figure in the Soviet Writers'
Union and a propagandist in the "anti-cosmopolitan" campaign during Stalin's final years. Figes
drew on the closed sections of Simonov's archive in the Russian State Archive of Literature and Art and on
the archives of the poet's wife and son to produce his study of this major
Soviet establishment figure.”
Obszerne to
dzieło, ciekawe, a
ja na bieżąco
wyławiam najistotniejsze zdania
i czasem robie
skromne uwagi. Zaczynam
od trafnego spostrzeżenia
prawdziwego również dla
PRL (s.10,7 z 1661 ebooka):
„..Trwałym skutkiem rządów
Stalina jest społeczeństwo złożone z milczących konformistów…”
Dalej (s.19,9) czytam,
że jedną z
najważniejszych postaci tego
dzieła jest Simonow (1915-79), to
jak mam się
nie wzruszyć wspominając,
że równo 60 lat temu
mojej pierwszej miłości
deklamowałem (i pamiętam
do dzisiaj) „:Жди
меня”, a
przytaczam go w
oryginale, bo Figes
poświęca mu wiele
stron (s.900 i n.)
Жди меня, и я
вернусь.
Только очень жди,
Жди, когда наводят грусть
Желтые дожди,
Жди, когда снега метут,
Жди, когда жара,
Жди, когда других не ждут,
Позабыв вчера.
Жди, когда из дальних мест
Писем не придет,
Жди, когда уж надоест
Всем, кто вместе ждет.
Жди меня, и я вернусь..
To co tam recenzja, jak już przy przedmowie wzruszyłem się jak stary bóbr. A to było dzięki mądremu nauczycielowi, który dał mnie „dwóję” na koniec X klasy i kazał w ramach „pracy wakacyjnej” opanować „наизусть” 10 rosyjskich wierszy.
Только очень жди,
Жди, когда наводят грусть
Желтые дожди,
Жди, когда снега метут,
Жди, когда жара,
Жди, когда других не ждут,
Позабыв вчера.
Жди, когда из дальних мест
Писем не придет,
Жди, когда уж надоест
Всем, кто вместе ждет.
Жди меня, и я вернусь..
To co tam recenzja, jak już przy przedmowie wzruszyłem się jak stary bóbr. A to było dzięki mądremu nauczycielowi, który dał mnie „dwóję” na koniec X klasy i kazał w ramach „pracy wakacyjnej” opanować „наизусть” 10 rosyjskich wierszy.
Czytam o NEP
(s.45,2):
„..Nowa Ekonomiczna Polityka
(NEP), opracowana przez Lenina i zatwierdzona na X Zjeździe Partii w marcu 1921
roku, przewidywała zastąpienie przymusowych rekwizycji żywności względnie
niewysokim podatkiem w naturze; zalegalizowano drobny handel i wytwórczość.
Według Lenina NEP był koniecznym, ale tymczasowym ustępstwem wobec chłopów..”
….i przypomina
mnie się Lejzorek
Erenburga z (przywołuję
z pamięci):
„..Ty szumowino
NEP-u, ty zgniły
produkcie kastrowania osobowości
przez kler…”
Następne zdanie
prawdy (s.48,7):
„…Budowę komunistycznej utopii
pojmowali bolszewicy jako nieustanną walkę z dawnymi obyczajami i
przyzwyczajeniami....”
W ramach
tej walki indoktrynowano dzieci
i młodzież, lecz
to może ciekawić młodych czy też
czytelników na Zachodzie,
bo mnie wychowanego
na „Timur i
jego drużyna” oraz
„Poemacie pedagogicznym” Makarenki
to nudzi.
Prawdziwe również
w PRL (s.115,3):
„..Ludzie nauczyli się
przywdziewać maskę i grać rolę lojalnego obywatela sowieckiego, nawet jeśli w
zaciszu domowym żyli zgodnie z innymi zasadami..”
Następne 35
stron miało być o różnicy
poglądów między starymi,
a dziećmi czy
wnuczętami, lecz autorowi
nie bardzo to
wyszło. Bo, mimo, że
to „oczywista oczywistość”,
to sposób przedstawienia bardziej
sugeruje odwieczny „konflikt
pokoleń”, „bunt młodych”
niż wpływ bolszewickiej
indoktrynacji. Omawiając kolektywizację rolnictwa, walkę z „kułakami”,
a następnie klęskę
głodu autor słusznie
pisze (s.246,1):
„….Skłoniło to niektórych historyków
do twierdzenia, że jak pisze Robert Conquest, głód „wywołano celowo”, że był to
„mord mężczyzn, kobiet i dzieci” dokonany w imię komunistycznej ideologii. Nie
jest to całkiem słuszne. Reżim oczywiście ponosił winę za klęskę głodu, ale
jego polityka nie była równoznaczna z kampanią „terroru głodowego”, nie mówiąc
o ludobójstwie, o które go oskarża Conquest i inni historycy..”
Niewątpliwie do
głodu przyczyniła się
nadgorliwość funkcjonariuszy niższego
szczebla, którzy rekwirowali również
ziarno siewne
Charakterystyczne dla
każdego reżimu (s.270,9):
„….władze właśnie zdelegalizowały
aborcję...’
Wiązanie przez
autora sukcesu indoktrynacji
przykładem Pawlika Morozowa
ze zwiększoną na nią podatnością
dzieci w sierocińcach (s.310)
wyszło groteskowo, szczególnie
dla nas pamiętających
młodego Cezarego Barykę
w Rosji..
Podziwiam pracowitość
autora, lecz wielość
przykładów prowadzi do
wodolejstwa i już
na stronie 330
zaczynam odczuwać znużenie.
Stąd już pierwszy
wniosek, że objętość
książki, bez żadnego
wpływu na jej przekaz,
można by zmniejszyć
co najmniej o
połowę.
Tworzenie „homo
sovieticus” wymaga (s.333):
„..„Praca nad
sobą” była wśród bolszewików powszechnym zjawiskiem. Bolszewicki postulat
powołania do życia człowieka wyższego typu (nowego „człowieka sowieckiego”)
wymagał pozbycia się „drobnomieszczańskich” i indywidualistycznych nawyków
otrzymanych w spadku po starym społeczeństwie…
…Wszyscy musimy nad sobą pracować…”
No i powszechny
problem w Rosji
(s.339,5):
„…Mąż Anny
był dobrym człowiekiem, ale dużo pił…”
Gdy autor
wymienia (s.373,5): „..oficjalny
podręcznik Historia Wszechzwiązkowej
Komunistycznej Partii (bolszewików):
krótki kurs (1938)..”, to mnie się przypomina
obowiązkowy egzamin w PRL ze
znajomości tego
bolszewickiego „katechizmu”.. Wspomnienia,
tym razem z lat
80., (i
uśmieszek) powoduje lektura
o normach kartkowych
w 1932 (s.409), bo
autor wyraźnie nie
wie o 2,5 kg
mięsa i wędlin,
jakie przysługiwały pracownikowi
umysłowemu w PRL.
No cóż, on
pisze to dla
Zachodu! Jeszcze śmieszniej
(dla nas) wyszedł
opis „czarnego rynku”
bądź problemów mieszkaniowych.(s.412). Wielokrotnie
tekst nawiązuje do
tytułu, tak jak
w opisie „komunałek” (s.434,6):
„…Prywatne rozmowy wymagały szczególnej ostrożności.
Głosy było wyraźnie słychać przez ścianę, lokatorzy więc rozmawiali szeptem…”
„…szeptem..”
- teraz to
i szept by
nie uchronił przed
podsłuchem; vide knajpa
„Sowa”
Wiara w komunistyczną
utopię była powszechna,
o czym świadczy
przytoczone wyznanie (s.442):
„..Ludzie sowieccy świadomie odmawiali sobie wielu
rzeczy. Dziś nie ma tego, co jest bardzo potrzebne – no i co z tego? Będzie
jutro albo za tydzień. Taka była wiara w sprawę partii! Młodzieży z mojego
pokolenia wiara ta dawała szczęście…”
I jeszcze o
tej złudnej wierze (s.517,2):
„…Babcia szczerze wierzyła, że Stalin nie wie nic o
rozmiarach aresztowań… Uważała, że władza sowiecka ma tylu wrogów, iż rządowi
trudno powiedzieć, którzy są naprawdę winni. W naszym domu często słyszało się
przysłowie: „Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą”….”
…i później
(s.642):
„…Nigdy nie sądziliśmy, że to Stalin ponosi winę za
nasze cierpienia. Dziwiliśmy się tylko, jak to możliwe, że nie wie, iż go
oszukują… Mój ojciec mawiał: „Stalin nie wie o niczym….”
Zamiast długiego
traktatu o powszechnym
donosicielstwie (s.600 i n.)
wolę ironiczne ujęcie
Erenburga, w którym
Lejzorek ściga się z tow. Pukie,
kto pierwszy doniesie na
kochanka…
Teraz Simonow
i socrealizm…. ….Czytam,
czytam i nachodzi
mnie pytanie: czy
wyodrębniona, niezwykle bogata
biografia kontrowersyjnego Simonowa
by nie była
bardziej czytelna i
lepiej przyswajana przez
czytelników?? Tu, pragnę zaznaczyć,
że w bogatą
biografię Simonowa, Figes wplątuje ulubiony
przeze mnie temat
Achmatowej i Mandelsztamów (s.977 i s.1105 i n.). Nie
mogę tu nie
polecić wspaniałej biografii
Achmatowej pt „Achmatowa czyli Kobieta”
Anny Piwkowskiej oraz
„Wspomnień” Nadieżdy Mandelsztam.
Drugie pytanie, (ze
względu na długość
mojej pisaniny muszę
przejść do podsumowania) to: czy
nie wolę Rybakowa
i Pipesa? Nie
„lub”, a „i”,
bo Pipes to
wspaniałe, poważne dzieło (5
tomów recenzowałem), a
Rybakow wielki bestseller,
cztero-tomowa powieść. Figes
plasuje się między
nimi, bo to
reportaż, czytany jak
powieść.
Szerokiemu gronu
czytelników poleciłbym jednak
w pierwszym rzędzie
Rybakowa, bo Pipesa
wąski krąg zainteresowanych sam
znajdzie, a co z Figesem?
Polecam, lecz wytrwałym,
bo objętość jest
nieadekwatna w stosunku
do wartości poznawczej.
I problem z
oceną, bo ja
stary i oczytany,
niewiele zyskałem z
tej lektury, lecz
patrząc mniej egoistycznie,
muszę przyznać, że
dla czytelników nieobeznanych
z tematem, jest
to kompleksowe, wyczerpujące
(może nadto), solidne
przedstawienie życia w
ZSRR. Dlatego daję
8/10
PS Autor (pochodzenie żydowskie)
dużo miejsca poświęca
kolejnym falom antysemityzmu
w ZSRR, a
ja wyławiam jedno cenne
zdanie (s.1150) z naciskiem na
słowo „nacjonalizm”:
„…rosyjski nacjonalizm stał się
ideologią panującą reżimu stalinowskiego, toteż Żydzi zostali uznani za
„obcych”, potencjalnych „szpiegów” i „wrogów”, sojuszników Izraela i Stanów
Zjednoczonych. Borszczagowski wspomina, że kampania „antykosmopolityczna”
skrywała tendencje pogromowe, których hasło brzmiało „Zabić parchów!” ..”
PS2 Klimat
książki oddaje pamiętna
scena z „Cmentarzy”
Hłaski, w której
mężczyźni każą dzieciakowi
śpiewać „Międzynarodówkę”, by utrudnić
sąsiadom podsłuchanie rozmowy. Szeptem do mnie
mów, mów szeptem…
No comments:
Post a Comment