Wednesday 20 September 2017

Sergiusz PIASECKI - "Adam i Ewa"

Sergiusz PIASECKI - "Adam i Ewa"

Wybaczcie Państwo, że się powtarzam, lecz przekonany jestem, że warto przytoczyć, co pisałem o Piaseckim w recenzji "Mgły":

„Sergiusz Piasecki (1901 – 1964) to wielka, barwna, postać polskiej literatury, lecz nie miejsce tu, by dokładnie opisać jego życie. Zaczynam fragmentem życiorysu z Wikipedii:
"...Był nieślubnym dzieckiem zubożałego i zrusyfikowanego szlachcica Michała Piaseckiego i białoruskiej wieśniaczki Kławdii Kułakowicz (pochodziła z miejscowej schłopiałej szlachty). W dzieciństwie wychowywała go konkubina ojca Filomena Gruszewska, która maltretowała go fizycznie i psychicznie; ojciec niewiele się nim interesował. W domu rodziców rozmawiano wyłącznie po rosyjsku. Jako kilkunastoletni chłopak trafił do więzienia z powodu bójki w szkole. Uciekł z niego i trafił do Moskwy, gdzie był świadkiem wydarzeń rewolucyjnych i śmierci swoich przyjaciół.. ..W trakcie rewolucji przyjechał do Mińska, gdzie związał się z lokalnym światem przestępczym...."

I dalej o całości strony w Wikipedii jemu poświęconej:
"..Panowie Redaktorzy Wikipedii i in.! Nie wybielajcie Piaseckiego, bo on tego nie potrzebuje. Początkowo nic go z Polską nie łączyło, w domu mówiono wyłącznie po rosyjsku, a potem został BANDZIOREM, złodziejem i narkomanem. Dostał wyrok śmierci jako kryminalista, odsiedział 11 lat, aż dzięki sukcesowi jego powieści pt „Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy”, ujęło się za nim grono literatów z Wańkowiczem na czele i wymusiło na prezydencie Mościckim zwolnienie go w 1937 z więzienia. W AK był potrzebny, do wykonywania wyroków śmierci, bo wśród „normalnych” ludzi trudno jest znaleźć chętnych do pociągania za cyngiel. Cały jego urok polega na połączeniu „barwnego” życia z wybitnym talentem literackim. Nie róbcie z niego grzecznego chłopca, dumnego patrioty etc bo to nijak do niego nie pasuje i szkodzi sympatii jaką czytelnicy czują do tego niesfornego awanturnika. Nie róbcie z prostackich „Zapisków oficera Armii Czerwonej” pozycji sztandarowej, bo to „wypadek przy pracy” inspirowany konkretną sytuacją polityczną na emigracji, a talent Piaseckiego ujawnił się bardziej we wszystkich pozostałych pozycjach...."

Aby go poznać polecam Państwu, poza jego książkami, wspaniały melodramat Marii Nurowskiej "Sergiusz, Czesław, Jadwiga" (Piasecki contra Miłosz), jak i jego recenzję pod adresem:
Grzegorz Eberhardt Miłość noblisty; 7.08.2013

No to wreszcie mogę przejść do książki z 1955 roku, pierwotnie drukowanej w odcinkach w londyńskim Dzienniku Polskim i Dzienniku Żołnierza w 1963 .

Na stronie wydawnictwa LTW czytam: http://www.ltw.com.pl/presta/glowna/510-adam-i-ewa.html

Jest to pierwsze wydanie książkowe oparte na maszynopisie autorskim.
W romansie, którego akcja rozgrywa się na Wileńszczyźnie w 1939 roku, autor ukazał, jak system polityczny zabija szczęście wartościowych jednostek.
Adam, utalentowany plastyk, przybywa do Wilna, gdzie jego akwarelami zainteresował się miejscowy antykwariusz i pasjonat sztuki. Na miejscu poznaje Ewę, studentkę pełną życzliwości i niespożytej energii. Między nimi szybko zawiązuje się silne uczucie, przerwane powrotem Ewy do rodzinnego domu na okres wakacji. Młodzi utrzymują kontakt listowy. Gdy do Polski wkraczają wojska sowiecke, Adam wyrusza w niebezpieczną podróż do Białegostoku, aby odnaleźć ukochaną.
Marian Hemar, wypowiadając się o powieści Adam i Ewa, stwierdził, że: „powieść «lepiła się» do czytelnika, coraz bardziej czymś urzekała, czytałem każdy odcinek skwapliwie, nie pominąłem żadnego, każdy utwierdzał mnie na nowo w zainteresowaniu i przyjemności”.
Pierwsze moje odczucie w trakcie lektury, to, że mamy do czynienia z romansidłem w stylu lubianej przeze mnie i sowicie obdarzanej gwiazdkami – Rodziewiczówny, a talent autora i tak objawia się w języku. Bo czyż nie jest piękna "ułuda" w zdaniu (s. 36):
"..W tajemniczych uliczkach i zaułkach migotały mgliste ognie tanich knajp, gdzie w chmurach dymu tytoniowego trzaskały kule bilardowe, krążyły karty do gry i snuła się ułuda alkoholowa..."
A rodem z najlepszego Harlequina wspomnienie romansu czyż nie zachwyca ? (s. 58):
„...Po.. ..romansie z kobietą, zimną i głupią, ale zarozumiałą, która zaśmieciła mu życie i pracę...”
A kiczowate poniższe nie zachwyca? (s. 92) :
„Zakochani, zwarci w pocałunku, płynęli w wieczną głębię miłości..”
Piasecki wykazuje najwyższy kunszt, bo umyślnie tak pisać to swoista sztuka. Najwspanialszy kicz!!
Dodam, że romansidło nabiera specyficznego smaczku wskutek nie tylko dwóch przygód seksualnych bohatera, lecz również dzięki bieganiu z obnażonym penisem wobec bogatej kochanki, jak i dwóch przypadkowych wczasowiczek.
Niestety, nie ma happy endu, bo wybucha wojna i …..nie powiem co dalej, bo nie wypada psuć Państwu lektury..
Rację miał Wańkowicz twierdząc, że Piasecki to wielki talent...
Lubię Piaseckiego, a i z tej lektury miałem frajdę. W tej kategorii 10/10

No comments:

Post a Comment