Sunday 27 May 2018

Philippe BESSON - "Babie lato"


Philippe Besson (ur.1968) - z wykształcenia prawnik, zadebiutował jako pisarz po 30., a to jego trzecia książka podobno zainspirowana obrazem Nocne marki" (ang. "Nighthawks", dosł. „Nocne jastrzębie” ) Edwarda Hoppera, przedstawiający cztery osoby przebywające w tradycyjnej amerykańskiej restauracji. Przeczytałem w Wikipedii opis obrazu:

......Hopper rozpoczął prace nad obrazem wkrótce po japońskim ataku na Pearl Harbor (do którego doszło 7 grudnia 1941). Wydarzenie to doprowadziło do powszechnego w całej Ameryce stanu melancholii i depresji. Ulice wokół restauracji przedstawionej na obrazie są puste. Nikt spośród gości nie prowadzi rozmowy. Kobieta wydaje się zagubiona we własnych myślach. Mężczyzna siedzący tyłem do oglądającego trzyma szklankę z wodą, a jednocześnie obok łokcia ma kubek z kawą. Jedyny pracownik obsługi wydaje się albo mówić coś do mężczyzny w kapeluszu, albo spoglądać przez okno znajdujące się za klientem. Róg restauracji jest zaokrąglony; zaokrąglona tafla szkła pokrywa dwie ze ścian budynku. Światło z restauracji przenika na otaczającą ją ulicę. Ten portret współczesnego miejskiego stylu życia jako życia pełnego samotności, odosobnienia i poczucia zagubienia jest powszechny w dziełach Hoppera
Można zauważyć, że z restauracji nie ma wyjścia: nie ma żadnych widocznych drzwi. Autor obrazu zaprzeczył, aby zrobił to intencjonalnie, powiedział jednak: „podświadomie prawdopodobnie malowałem samotność w dużym mieście”....... ...Ponieważ obraz ten jest uważany za jeden z najbardziej rozpoznawalnych dzieł współczesnego amerykańskiego malarstwa, doczekał się niezliczonej ilości odniesień i parodii w każdej niemal dziedzinie sztuki – literaturze, filmie, telewizji, rysunku, plakacie, rzeźbie czy muzyce. W 2005 powstała strona ;Nighthawks Forever', próbująca podsumować wszystkie odniesienia do tego dzieła..."
Z powyższego opisu do notki o książce pasują trzy słowa: samotność, melancholia i depresja.
W książce trzydziestopięcioletnia Louise czeka na Normana, a przychodzi Stephen, z którym się rozstała pięć lat temu, czyli mamy o próbie "wchodzenia do tej samej rzeki". Rozwlekłe, nudne, a i tak starczyło domniemanych odczuć na zaledwie 150 stron. Tak się pisało, a czytelników to zachwycało ponad 60 lat temu, kiedy to sukcesy odnosiła Francois Sagan i Marguerite Duras Dla marzycielek poszukujących głębi uczuć przejmująca lektura, więc, by ich nie urazić, jak i sentyment do moich młodych lat daję gwiazdek 6.

No comments:

Post a Comment