Friday 25 May 2018

Kornel FILIPOWICZ - "Modlitwa za odjeżdżających"


Kornel FILIPOWICZ - "Modlitwa za odjeżdżających"

Kornel Filipowicz (1913 – 1990) - pisarz, nowelista, scenarzysta, poeta. Autor 37 książek, znany głównie z krótkich form literackich. Przez moje długie życie nigdy nie spotkałem się z jego twórczością, natomiast jego znam ze związku z Wisławą Szymborską.
Wikipedia:
".....Od października 1967 roku do śmierci był związany z poetką Wisławą Szymborską, nie łączył ich jednak nigdy związek małżeński ani wspólne mieszkanie. W 2016 roku opublikowano ich korespondencję – zbiór pt. 'Listy. Najlepiej w życiu ma twój kot'..... ...Pierwszy z listów Filipowicz wysłał 4 kwietnia 1966 roku.... ....W następnych latach niemal codziennie pisali do siebie listy, cechujące się jednakowo dużym poczuciem humoru i czułością... .. Po jego śmieci napisała wiersz 'Kot w pustym mieszkaniu'....."

Na LC 8,79 (19 ocen i 2 opinie). Za najciekawszą uznaję recenzję Katarzyny Rakowskiej na:

Oto drobny fragment:
"...Filipowicz uchodził za mistrza krótkiej formy - przede wszystkim opowiadań, których wydał kilkanaście tomów. Te drobne teksty z różnych etapów twórczości pisarza znalazły się w zbiorze "Modlitwa za odjeżdżających". Mimo że pisane były na przestrzeni kilku dziesięcioleci, wybór jest zadziwiająco spójny. Wydawca popełnił jednak niewybaczalny błąd - nie opatrzył opowiadań informacjami o dacie ich powstania ani o kluczu, według którego zostały umieszczone w tomie. Bohaterem większości z nich jest człowiek dojrzały, którego pisarz obdarza rysami swojego charakteru i biografii...."

Z wypowiedzi zacytowanych na okładce najbliższa moim odczuciom jest opinia Pilcha:
"Kornel Filipowicz był na dobrą sprawę jedynym w polskiej prozie współczesnej twórczym kontynuatorem czechowowskiego sposobu pisania. Ta sama ostrość, ironia, współczucie, podobne widzenie Świata. I to samo mistrzostwo".

Nie sposób omówić wszystkich 25 opowiadań umieszczonych w tym zbiorze, natomiast proponuję Państwu zacząć lekturę od tytułowego o polsko-katolickiej nietolerancji wobec wszelkich mniejszości, czytaj - inności, gdzie padają znamienne ironiczne słowa (s.338):
"..Żydzi to przynajmniej wiadomo, ukrzyżowali Chrystusa..."

Zaraz po tym, proponuję "Kota w mokrej trawie" (s.231) i „Prawo łaski” (s.191), a potem już w ugruntowanym ponurym nastroju "jak leci". A końcowe „Spotkanie i rozstanie” (s.415) też humoru nie poprawi. Mimo to zachwycony jestem, że mimo starości, ciągle odkrywam perełki polskiej literatury, więc 10/10



No comments:

Post a Comment