Tuesday, 1 May 2018

Joanna CHMIELEWSKA - "Zapalniczka"


To jedna z wyróżniających się książek w bogatej twórczości Chmielewskiej (1932 -2013). Mimo, że książka jest z 2007 roku, to dorównuje jej najlepszym z lat 60. i 70. Jestem gorącym entuzjastą jej tryskających humorem kryminałków, relaksuję się przy nich świetnie, więc daję zawsze 10 zasłużonych gwiazdek, a co mnie bawi, a np. to:
s.12
...Podrywał ją , jak paw w czasie rui.
...Tak mi jakoś paw do rui nie pasował, dzięki czemu odetchnęłam..”
s.31 „..na śmierć się zabił..”
s.32 „...zwyczajnie umarł,.. raka miał..”
s.38 „...Suka taka, ścierwo. Strzyga zębata, łachudra..” Śmieszy mnie „strzyga zębata”
s.40 „...Świadkinia....”
s.71 „..Tadeusz Kwiatkowski, syn mojego kumpla z młodych lat. Znam go od urodzenia, Tadzia, nie jego ojca, ale Tadzio dołączył chwilę później.” Po urodzeniu ??
s.77 „...errare humanum est, a policjant też człowiek...”
s.130 „....Rozmawiałam z weterynarzem. - Ktoś panią widział ?.. .- Sądzę, że weterynarz. Nie zauważyłam, żeby zamykał oczy... ..-Pani się leczy u weterynarza ? ..Ja nie. Koń..”
s.140 „..Wszyscy wiedzieli, co wynika z bezmyślnego odłożenia czy odstawienia czegoś nie wiadomo gdzie...”
s.142 „...Jak każdy mężczyzna , bierze co popadnie i bawi się tym... ..Witek.. ..zaprotestował. On nic nie bierze i niczym się nie bawi !..”
s.144 „...Rozwiedziona żona może być gorsza niż cała reszta rodziny razem wzięta...”
s.150 „...wisiała nad nim jak ta hiena, harpia, hydra, hetera pazerna...”
s.151 „...jest niedojdą łagodnym i namolnym, który tylko jojczyć potrafi, czepiać się jak rzep i skałczeć...”
s.216 „...Jak do pnia mówić, jak do łajna krowiego, co się tobie majaczyło w tym pustym czerepie, najgłupsza kura świata ma więcej rozumu od ciebie !.. ..Och żeż ty zgryzoto ostateczna, ty flądro rozmazana....”
s.245 „...bohomazy to były straszliwe. W dodatku wdała się w realizm, gdyby jeszcze inne kierunki, pół biedy, kubista powie, że on tak widzi, abstrakcjonista rozmaże pastę pomidorową z jajkiem i też będzie dobrze, ale realistyczny pejzaż z pieskiem i owieczką na pierwszym planie mógł przyprawić widza o konwulsje...”
s.248 „...Kto pani w ogóle jest ?.. .._ Bardzo stara gropa - zapewniłam ją pośpiesznie..”
Gropa - gruba kobieta
s.260 „..od czego można mieć majątek w Argentynie ?.. ..Żeby w Peru, to jeszcze, peruwiańskie złoto, niech będzie w Kolumbii, szmaragdy, ale skąd w Argentynie..?..”
s.268 „..- Wie pani, ja za tego Pszczółkowskiego też głowy nie dam, może on się nazywa Trzmielowski albo Chrząszczkiewicz albo Mrowczynski, tyle wiem, że pracowity owad..”
Pracowity owad nazywał się Pasieczniak.
s.283 „..odznaczała się urodą antykuszącą...”
itp. itd.
Ale to tylko namiastka rozkoszy lektury, bo przede wszystkim to humor sytuacyjny, groteskowość postaci, a ponad wszystko absurdalność skojarzeń.
Nie wiem czy powyższe argumenty są przekonujące, wiem, ze czytelnicy dzielą się na ubóstwiających Chmielewską i na tych innych. Ja należę do pierwszych. 10/10


No comments:

Post a Comment