To jedna z wyróżniających
się książek w bogatej twórczości Chmielewskiej (1932
-2013). Mimo, że książka jest z 2007 roku, to dorównuje
jej najlepszym z lat 60. i 70. Jestem gorącym entuzjastą
jej tryskających humorem kryminałków, relaksuję się przy
nich świetnie, więc daję zawsze 10 zasłużonych gwiazdek,
a co mnie bawi, a np. to:
s.12
„...Podrywał
ją , jak paw w czasie rui.
...Tak
mi jakoś paw do rui nie pasował, dzięki czemu
odetchnęłam..”
s.31 „..na śmierć się
zabił..”
s.32 „...zwyczajnie
umarł,.. raka miał..”
s.38 „...Suka taka,
ścierwo. Strzyga zębata, łachudra..” Śmieszy
mnie „strzyga zębata”
s.40 „...Świadkinia....”
s.71 „..Tadeusz
Kwiatkowski, syn mojego kumpla z młodych lat. Znam go od
urodzenia, Tadzia, nie jego ojca, ale Tadzio dołączył
chwilę później.” Po urodzeniu ??
s.77 „...errare humanum
est, a policjant też człowiek...”
s.130 „....Rozmawiałam
z weterynarzem. - Ktoś panią widział ?.. .- Sądzę, że
weterynarz. Nie zauważyłam, żeby zamykał oczy... ..-Pani
się leczy u weterynarza ? ..Ja nie. Koń..”
s.140 „..Wszyscy
wiedzieli, co wynika z bezmyślnego odłożenia czy
odstawienia czegoś nie wiadomo gdzie...”
s.142 „...Jak każdy
mężczyzna , bierze co popadnie i bawi się tym...
..Witek.. ..zaprotestował. On nic nie bierze i niczym się
nie bawi !..”
s.144 „...Rozwiedziona
żona może być gorsza niż cała reszta rodziny razem
wzięta...”
s.150 „...wisiała nad
nim jak ta hiena, harpia, hydra, hetera pazerna...”
s.151 „...jest niedojdą
łagodnym i namolnym, który tylko jojczyć potrafi, czepiać
się jak rzep i skałczeć...”
s.216 „...Jak do pnia
mówić, jak do łajna krowiego, co się tobie majaczyło w
tym pustym czerepie, najgłupsza kura świata ma więcej
rozumu od ciebie !.. ..Och żeż ty zgryzoto ostateczna, ty
flądro rozmazana....”
s.245 „...bohomazy to
były straszliwe. W dodatku wdała się w realizm, gdyby
jeszcze inne kierunki, pół biedy, kubista powie, że on
tak widzi, abstrakcjonista rozmaże pastę pomidorową z
jajkiem i też będzie dobrze, ale realistyczny pejzaż z
pieskiem i owieczką na pierwszym planie mógł przyprawić
widza o konwulsje...”
s.248 „...Kto pani w
ogóle jest ?.. .._ Bardzo stara gropa - zapewniłam ją
pośpiesznie..”
Gropa - gruba kobieta
s.260 „..od czego można
mieć majątek w Argentynie ?.. ..Żeby w Peru, to jeszcze,
peruwiańskie złoto, niech będzie w Kolumbii, szmaragdy,
ale skąd w Argentynie..?..”
s.268 „..- Wie pani, ja
za tego Pszczółkowskiego też głowy nie dam, może on
się nazywa Trzmielowski albo Chrząszczkiewicz albo
Mrowczynski, tyle wiem, że pracowity owad..”
Pracowity owad nazywał się
Pasieczniak.
s.283 „..odznaczała się
urodą antykuszącą...”
itp. itd.
Ale to tylko namiastka
rozkoszy lektury, bo przede wszystkim to humor sytuacyjny,
groteskowość postaci, a ponad wszystko absurdalność
skojarzeń.
Nie wiem czy powyższe
argumenty są przekonujące, wiem, ze czytelnicy dzielą się
na ubóstwiających Chmielewską i na tych innych. Ja należę
do pierwszych. 10/10
No comments:
Post a Comment