Wydana w tym samym roku tj
w 2007, jak dopiero co omawiana przeze mnie "Zapalniczka".
Na LC beznadziejnie słabo 6,1 (869 ocen i 41 opinii), a w
recenzjach powtarza się, że nie jest to najlepsza książka
Chmielewskiej.
A czy ja mówię, ze to
jest najlepsza ?? Ja mówię, że każda jej książka to
rozrywka intelektualna, przy której tarzam się ze śmiechu.
I za to ma 10/10
A walenie w głupich zaczyna
się już od drugiej strony tekstu (s.6):
„...wtedy
jeszcze istnieli nauczyciele, którzy mieli trochę rozumu...”
Dwie strony dalej trafnie o
literaturze (s.9):
„.....znasz
współczesną literaturę, co bardziej okrzyczane, to większy
gniot psychiczny, arcydzieło, po którym absmak zostaje...”
Barwne po
równania (s.71):
".....śmierdzi
jak w komunistycznym wychodku..."
Charakterystyka
"pani dyrektor" (s.74):
"...a
była to wyjątkowo głupia kurwa, porąbana na tle facetów
i każdy chłop poniżej dziewięćdziesiątki mógł w nią
wmówić wszystko..."
O
nowatorskich pomysłach w adaptacji „Ogniem i mieczem”
(s.84):
„...zamiast
gąsiorka pana Zagłoby, biust dziewki karczemnej. Wymiana
doznań smakowych na wzrokowe.. ..Rzędzian się w to
wpatruje i na sam widok odżywa....”
Chmielewska
pije do obsesji antyrosyjskiej (s.105):
„...o
'Placówkę' poszło, przerabiał ją na zabór rosyjski...”
Podważenie
logiki śledztwa (s.162):
„...Kto
zabija własnego dłużnika ?! Wierzyciela rozumiem, ale
dłużnika...?..”
O
słodkim winie (s.283):
„.....pani
Wiśniewska nie alkoholiczka, z pewnością lubi słodkie, a od
kupowania słodkiego ręka by mnie uschła...”
O
niegrzecznym Florku (s.288):
„....Od
kasandrów ją wyzywał i pytiów...”
I
na koniec o obyczajach (s.312):
„......Jak
wiadomo, angielski dżentelmen nie używa alkoholu przed piątą
po południu. Nie będąc nikim takim, mogłam mieć
odmienne obyczaje...”
No
i skończyłem, świetnie się bawiłem, miło wieczór
spędziłem, zrelaksowałem się, a kogo to nie bawi, to
niech Chmielewskiej nie czyta. Cztery trupki były, lecz nie
zaszkodziły 10/10
No comments:
Post a Comment