Monday 30 May 2016

Julia HARTWIG - "Apollinaire"

Julia HARTWIG - "Apollinaire"

Trudno o osobę bardziej kompetentną w tej materii niż Julia Hartwig (ur, 1921), która nie dość, że tłumaczyła Apollinaire'a na język polski, to sama jest wielką poetką. Nie miejsce tu pisać o jej fascynującym życiu i wielokierunkowej twórczości, lecz muszę wspomnieć o aktualnym, dwa miesiące temu, (29.03.2016) zaszłym wydarzeniu. Podaję to za: http://www.instytutksiazki.pl/wydarzenia,aktualnosci,34915,julia-hartwig-oficerem-legii-honorowej.html

"Julia Hartwig - jedna z najbardziej uznanych współczesnych polskich poetek, pisarka, eseistka i tłumaczka, została odznaczona przez Francuzów orderem oficera Legii Honorowej. Insygnia orderu wręczył jej ambasador Francji w Polsce Pierre Buhler.

„Najwyższe władze we Francji postanowiły uhonorować ją tym wysokim odznaczeniem, aby wyrazić uznanie dla jej imponującego dorobku, w szczególności w dziedzinie przekładu i popularyzacji w Polsce wielkich XX-wiecznych pisarzy tworzących po francusku″ - napisano w komunikacie opublikowanym w środę na stronie internetowej Ambasady Francji w Polsce..."

Uzupełnijmy to wspomnieniem audycji "dwójki" z ubiegłego roku (23.08.2015). Ściągam z:
http://www.polskieradio.pl/8/195/Artykul/263717,Julia-Hartwig-Paryz-widze-oczami-Apollinaire%E2%80%99a

"...Julia Hartwig opowiadała w Dwójce o powodach, dla których zainteresowała się poezją Apollinaire’a, o zagadkach jego pochodzenia. Poetka mówiła także o mieście, po którego ulicach wędrował autor "Pięknej rudowłosej". - Właściwie do dzisiaj widzę Paryż oczami Apollinaire’a - przyznała, wspominając o wizycie w mieszkaniu francuskiego twórcy. ..."

No to teraz o tytułowym poecie. Po matce Kostrowicki, osoba ojca pozostaje niepewna; jeden z głównych przedstawicieli francuskiej awangardy poetyckiej. Guillaume Albert Vladimir Alexandre Apollinaire de Kostrowitzky urodził się 26 sierpnia 1880 r. w Rzymie. Wspierając się Wikipedią opracowałem największy z możliwych skrót wiadomości o jego drodze artystycznej.

Apollinaire był początkowo związany z fowistami, następnie z kubistami, torował drogę surrealizmowi, trudno jest go wpisać jednak w kontekst jednego z nurtów epoki, bowiem nie interesowały go żadne „izmy”, a skupiony był na swojej własnej drodze artystycznej, którą określał czasem mianem „orfizmu dramatycznego”.Chociaż najbardziej znany jest jako poeta, jego twórczość obejmuje także utwory prozatorskie i eseistykę. Najbardziej popularne zbiory jego poezji to "Alkohole" i "Kaligramy"; napisał powieść "Poeta zamordowany" . Odegrał ważną, często inspirującą rolę w kształtowaniu awangardy, zarówno w poezji, jak i sztuce. Wielokrotnie oceniał obrazy ówczesnych artystów na łamach francuskich magazynów, sympatyzując z kubistami, których twórczość zdawała się najbliższa jego własnej teorii sztuki. Postulował on malarstwo niefiguratywne, abstrakcyjne.
Swoją recenzję "Wybrańców losu" Hartwig zaczynałem słowami:
"KLASA, o której decyduje KULTURA i TAKT, to nieodłączni towarzysze Julii Hartwig..."
Profesjonalnie to wyraża recenzent, którego nazwiska niestety nie pamiętam, sądzę, że z "Tygodnika Powszechnego" (Przeglądałem stare swoje papierzyska i znalazłem kserokopię recenzji, bez nagłówka. Ale znalazłem na Onet: to LEKTOR czyli Tomasz Fiałkowski):
"...Julia Hartwig pięknie oddaje ów gorączkowy klimat "stolicy świata", rodzących się spontanicznie idei, życia młodych artystów widzianego niejako od strony ulicy, z perspektywy zgrzebnej codzienności zderzonej z nadzwyczajnymi odkryciami ducha. Jest tu i historia kradzieży „Giocondy”, o co oskarżono właśnie Apollinaire'a, i opis przebiegu batalii o nowe malarstwo. Kryzys związku Apollinaire'a z malarką Marie Laurencin i kolejne partnerki Picassa, Salon Gertrudy Stein oraz przybysze z Polski, Ludwik Markus – Marcoussis i jego żona Alicja Halicka. Niespodziewane spotkania, nocne lektury wierszy, powstające i upadające pisma. Rzeczywistość naładowana energią, w której niezwykła osobowość Apollinaire'a mogła się twórczo spełnić...”.
Naprawdę piękna książka, którą gorąco wszystkim polecam!

No comments:

Post a Comment